Dobra znajomość angielskiego - w ogłoszeniach o pracę

0

Cześć,
Mam pytanie w jakim trzeba stopniu znać angielski, jeśli w ogłoszeniu jest napisane dobra znajomość angielskiego ?

7

Dobrze.

2

Dużo zależy od specyfiki pracy.
Czasem wystarczy, żebyś pisał kod po angielsku i potrafił czytać dokumentację techniczną.

Czasem jednak musisz być w stanie opowiadać żarty po angielsku tak, żeby ludzie się śmiali.

2

Tak abyś był w stanie swobodnie rozmawiać na rozmowie rekrutacyjnej prowadzonej w całości po angielsku.

0

B2+ Zreszta nie da się być programista z B2+. Chyba, ze słabym. Osobiście proponuję zdjac ILTS on pokazuje poziom języka - w lepszych firmach bedzie test.

0

Ja pamietam, ze na licencjacie obowiązkowo bylo b2+ Sam zdalem fce to pewnie b2+ lub c1 po mgr musisz miec zdane

0

Tak jak koledzy wyżej piszą. Jeśli to większa firma i do tego międzynarodowa to pewnie oznacza poziom swobodnej gadki o czymkolwiek z kumplami przy kawie. Możesz mieć dziury w wiedzy, problemów w komunikacji z ludźmi mieć nie możesz. Jeśli to polska firma to raczej przygotuj się na kilka standardowych pytań w trakcie rozmowy.

1

Jak czytam ksiazki techniczne po angielsku to wystarczy, czy powinieniem biegle czytac Joyce'a i Pynchona?

1

B2 max. Jeśli by chcieli kogoś z minimum C1 to było napisali zapewne bardzo dobra albo by rozwinęli myśl.

0

To zależy od dobrego do żadnego. W ogłoszeniach często występuje bełkot marketingowy. Zwłaszcza różne korpo w ogłoszeniach piszą, że angielski jest must have a potem okazuje się, że angielski nie jest potrzebny wcale. Taki chwyt stosują w ogłoszeniach, aby "wyglądać profesjonalnie":) A angielski warto znać, bo dużo dokumentacji IT jest po angielsku no i jak spotkasz jakąś fajną dziewczynę za granicą to, żebyś mógł zaczepić i umiał porozmawiać.

0
Wesoły Pomidor napisał(a):

To zależy od dobrego do żadnego. W ogłoszeniach często występuje bełkot marketingowy. Zwłaszcza różne korpo w ogłoszeniach piszą, że angielski jest must have a potem okazuje się, że angielski nie jest potrzebny wcale. Taki chwyt stosują w ogłoszeniach, aby "wyglądać profesjonalnie":) A angielski warto znać, bo dużo dokumentacji IT jest po angielsku no i jak spotkasz jakąś fajną dziewczynę za granicą to, żebyś mógł zaczepić i umiał porozmawiać.

Ok, może wyjdę na buca, ale znajomość angielskiego na poziomie czytania dokumentacji, to żadna znajomość. To czy umiesz dany jeżyk sprawdza się w boju przy rozmowie. Nie jednokrotnie ludziom wydaje się, że znają język, a gdy trzeba obcokrajowcowi coś wytłumaczyć na ulicy to nie umieją powiedzieć słowa. Jeśli poderwiesz dziewczynę na żywo to szacunek, znasz ten język.
Co do korporacji to pewnie takie trochę zabezpieczanie się, na wypadek gdybyś jednak musiał się kontaktować z obcokrajowcem. Chociaż nie twierdzę, że może się okazać że i tak głównie będziesz mógł mówić po polsku w pracy po takim sprawdzeniu.

0

Ważna jest umiejętność zastosowania języka na żywo. Nawijający niezbyt gramatycznie poprawnie człowiek będzie lepszy od osoby co będzie się co chwila wieszała zastanawiając się nad tym jaki conditional czy czas użyć.
Zresztą większość z nas nie przebije językowo angielskiego gimnazjalisty,zwłaszcza pod względem słownictwa. B2 wystarczy. Oczywiście im lepsza znajomość tym lepiej.

0

Można to jakoś dookreślić nawet. Nie musisz martwić się o "dobrą znajomość języka angielskiego" jeśli:

  1. Posiadasz któryś z tych certyfikatów: CPE, CAE lub IELTS z oceną 7.5 minimum z każdego modułu - wtedy nie zawracaj sobie głowy kwestią czy znasz język, bo znasz go w stopniu bijącym 95% pracowników IT. Jak masz CPE to prawdopodobnie znasz go lepiej, niż 90-95%... native speakerów. Problem jest tylko taki, że te certyfikaty celują w british/american english - do hindu/polish/other-english będzie trzeba się... przyzwyczaić, obyć (nawet pomimo posiadania takich certyfikatów)
    Pewnie są jeszcze inne certy językowe, które to dobrze określają (nie jest nim FCE), ale ich nie znam.

  2. Jak bywasz/oglądasz anglojęzyczne konferencje/talki + masz na koncie własne wystąpienia po angielsku i sesje Q&A po takich wystąpieniach

  3. Jeśli już jakiś czas pracujesz w międzynarodowym zespole, coś koordynujesz/organizujesz, podejmujesz ważne dla projektu decyzje, a jedynym językiem komunikacji w tym zespole jest angielski i to najlepiej z kilku stref czasowych.

  4. Jesteś po anglistyce i zastanawiasz się nad bootcampem.

0

jeśli w ogłoszeniu jest napisane

W ogłoszeniach różne rzeczy piszą. Mogą sobie pisać "dobra znajomość", ale czasem naprawdę wystarczy umiejętność czytania dokumentacji i nazywania zmiennych po angielsku. Ale to zależy od firmy, to wyjdzie w rekrutacji, bo cię sprawdzą po prostu przechodząc na angielski w trakcie rozmowy.

Ale generalnie nie ma górnej granicy. Jest jakieś niezbędne minimum (czytanie dokumentacji technicznej), ale to też jest często za mało w niektórych firmach (mnie niedawno zarzucono na rekrutacji, że za mało płynnie mówię po angielsku i byłoby to przeszkodą w potencjalnej rozmowie z klientem - więc staram się teraz polepszyć zdolność mówienia).

Natomiast angielski to coś, nad czym trzeba cały czas pracować i dopóki nie będziesz mówił super płynnie, z pięknym akcentem (najlepiej amerykańskim) to będziesz nikim w dzisiejszym świecie :|

0

Czytanie artykułów technicznych to dla niektórych zbyt duże wyzwanie, prosty komentarz w stylu "Kali ukraść krowę" to wszystko do czego są zdolni. Ale poziom rekruterów jeśli chodzi o angielski też jest fajny. Proszą żeby opowiedzieć o swoim sukcesie zawodowym po angielsku i udają że cokolwiek zrozumieli, bo przecież terminologii technicznej nawet po polsku nie łapią

0

Mogłeś wstawić głosowanie i zobaczyć najczęściej klikane odpowiedzi. Ja bym głosował na B2.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1