Oferta seniorska. Pytanko. Po co w wyższe i czy robi się to teraz standardem dla seniorów w finansach i korporacjach? Nawet w ofercie na cito. :-o
Warszawa-Centrum
Pilnie poszukuję Fullstack Developera dla jednego z naszych klientów (FinTech).
Wymagania:
W korporacjach wyższe jest must have. Nawet z tym nie handluj. I nie przypominam sobie żeby kiedyś nie było :P
Dokładnie. Dlatego bootcampowcy płaczą tak bardzo :)
Co to jest ten Fintech? (tak mi sie kojarzy z narkotykiem z wiedzmina Jedynki ale to bylo lata temu wiec moge mylic nazwe...)
Czy ktos sugeruje, że odrzucą dobrego kandydata, bo nie ma studiów?
Napisz im list protestacyjny.
hcubyc napisał(a):
Czy ktos sugeruje, że odrzucą dobrego kandydata, bo nie ma studiów?
Czy ktoś sugeruje, że nie ma kandydatów spełniających w całości minimum wymagań postawionych przez klienta.
W Warszawie jest trochę ludzi spełniających warunki a && b.
Tak naprawdę to trzy warunki: doświadczenie, jakieś wykształcenie wyższe techn., dobry angielski.
Banki mają do wyboru albo obniżyć wstępne wymagania i przy okazji pozwolić sobie na obniżkę wynagrodzenia, albo trzymać poziomy wymagań i zwiększać wynagrodzenie do poziomu atrakcyjnego dla ludzi spełniających wszystkie podstawowe wymagania.
Komus z duzym doswiadczeniem - po nic.
Widocznie maja w kim przebierac i powoli zaczynaja stawiac inne wymagania niz tylko "ma sie znac".
Slusznie, od dawna uważam, że na programiste powinny byc egzaminy I certyfikacje - tak jak maja lekarze i prawnicy. Skończyło by sie kodowanie YOLO (I gownianie napisane systemy, ktore prawdziwi programiści musza pozniej latac).
Czyli programista bez wykształcenia wyższego nie jest prawdziwym programistą. :o>
Odpowiedz to trochę nie jest choć to skomplikowane. Oczywiście nie kwestionuję tego, że samemu można się rozwijać i klepać różne własne projekty. Tylko, że po pierwsze na studiach Ci podpowiedzą co właściwie powinieneś umieć. Samemu jeśli się tym w ogóle nie interesowałeś stracisz sporo czasu nad dochodzeniem do tego co właściwie powinieneś znać. Nawet wysunę śmiałą teorię, że większość samouków za mocno nie liźnie takich tematów jak algorytmika czy inżynieria oprogramowania. Jakiś czas temu wszyscy byli zachwyceni, że polscy programiści są najlepsi w Java w rankingu HackerRank o ile dobrze pamiętam. Tylko nikt już nie napisał, że byliśmy blisko końca takich kategorii jak algorytmy czy bezpieczeństwo. Po drugie ktoś sprawdzi jednak te wszystkie projekciki które pisałeś w czasie studiów. Nie są to projekty do szuflady. I na prawdę nie chce tutaj obrażać nikogo kto uczył się samodzielnie.
A wracając do głównego tematu. Tak jak kolega napisał wyżej. Ludzi którzy są dobrzy i mają skończone studia jest dużo. Firmy nie muszą się martwić o kandydatów. Zresztą kiedyś usłyszałem od dziewczyny z HR w większym kropo takie zdanie. Oni nie są tam od zatrudniania dobrych, oni są tam od niezatrudniania złych. Dla nich to na prawdę nie problem, że odrzucą kilku dobrych ludzi. W kolejce mają kolejnych tak samo dobrych. A jeszcze raz powtórzę, masa "ludzi z pasją" kończy studia.
Poza tym jeśli już tak dopytujesz po co konkretnie? Po pierwsze wykształcenie zawodowe to dla firmy przynajmniej teoretycznie gwarancja, że gość jest ogarnięty w tym co robi. Poza tym, pieczątka od dobrej uczelni na świadectwach pracowników to swojego rodzaju prestiż dla firmy. Po trzecie, dość prozaiczne, jakoś muszą odfiltrować te wszystkie zgłoszenia. Ludzi z dyplomem jak już wcześniej ustaliliśmy i tak mają dużo.
A kto powiedział, że musisz spełniać wszystkie kryteria napisane w ogłoszeniu? Ja chyba nigdy nie spełniałem wszystkich, a jednak z dostaniem pracy problemów nie miewam (jak już zechcę pracować z łaski swojej). xD
Mój kolega też nie miał problemów z pracą. Kolega też nie kodzi dla fin-korpów. Kolega w ogóle nie uznaje takich firm.