Perspektywy dziewczyny bez wykształcenia

1

poszukaj pomocy specjalisty, z depresja i fobią da się wygrać. życie nie jest czarno-białe a ludzie nie gryzą, ale jak tak długo to trwa to warto poprosić specjaliste o pomoc. a co do wykształcenia, z tym jest różnie, zajmowałem się rekrutacją i nigdy nie patrzyłem na uczelnie, dla mnie najważniejsze było co potrafi, w jaki sposób myśli o rozwiązuje problemy. ludzie ogarnięci zdają sobie sprawe że liczą się umiejętności.

9

beka z knypków, że po usłyszeniu, że dziewczyna ma problemy pojawia się tona wypocin xD
a na przeciętnego faceta, który chce się przebranżować to tylko wielki hejt xD

1

EDIT:

czy mam szanse na zatrudnienie bez papierka

Tak, masz. Słyszałem i sam widziałem że osoby bez studiów są w branży, w przeciwieństwie do tego co tu się mówi. Tak długo jak zrobisz robotę, pracodawca ma gdzieś że nie chodziłaś na jedynie słusznie narzucony kierunek edukacji(druty albo matma).(nie dotyczy wszystkich pracodawców, effects may vary)

czy ta platformówka, portfoli ma szanse

Niestety nie wiem, nie znam się na C++. Warto nie iść pod prąd na siłę, jeżeli już robisz projekt to coś w czym jest robota. Jeżeli czaisz algo, clean code i ciekawy pomysł to pokażesz się od dobrej strony. Na pewno ciekawiej niż kolejne kopie podobnych projektów na githubie bootcampowiczów.

praca zdalna

Raczej nie liczyłbym na juniora zdalnego z C++(gdzie poziom wejścia na juniora jest chyba większy niż znajomość składni - ktoś z C++ potwierdzi?). Można próbować USA, jak jesteś dobra. Może warto uelastycznić się na inne języki. W niektórych językach programowania łatwiej o pracę zdalną. Przejrzyj ogłoszenia, jeżeli przewidujesz że nie ogarniesz się psychicznie.

fobia i rynek

Uogólniając, bo też branża jest szeroka, programowanie to praca grupowa. Im cięższy masz "interfejs", tym gorzej dla Twojego pracodawcy, współpracowników, i Ciebie. Uwzględniając że w ogóle wbijesz się w rynek. Programowanie to nie sama technologia, lecz wiedza domenowa. Aby "pobrać" tą wiedzę, będziesz musiała rozmawiać z ludźmi, nie wszystko jest w dokumentacji zawsze.

Są jeszcze inne opcje, admin sieci albo IT specialist czy coś. Czasem mają mniejszy kontakt z ludźmi face2face. Albo zupełnie inna praca jak księgowa ;)

Podsumowując:

-nie masz papierka
-masz fobie społeczną
-nie lubisz tego czy tamtego

A są jakieś plusy? Znasz angielski, znasz wzorce, frameworki, struktury danych itd? Bo jest trochę ścisk na rynku juniora...Mi było ciężko po studiach na prestiżowym kierunku z dobra średnią, z dobrymi miękkimi skillami, w dobrym mieście pod względem IT, musiałem tyrać u Januszy, żeby wbić na taki poziom Javy, żeby mieć spokój. Bo wymagania duże. Znajomi mieli to samo, chyba że udało im się zostać po stażu w jakimś korpo, gdzie masowo łapią studentów w sieci na staże wakacyjne, to potem łatwiej.(ale dużo odpadało, mimo że miało skille)

2

Uogólniając, bo też branża jest szeroka, programowanie to praca grupowa. Im cięższy masz "interfejs",
tym gorzej dla Twojego pracodawcy, współpracowników, i Ciebie. Uwzględniając że w ogóle wbijesz się w rynek.
Programowanie to nie sama technologia, lecz wiedza domenowa. Aby "pobrać" tą wiedzę,
będziesz musiała rozmawiać z ludźmi, nie wszystko jest w dokumentacji zawsze.

Z jednej strony tak, z drugiej strony to są rzeczy, których można się nauczyć. Wiadomo, stopniowo, i jeden będzie się szybciej się uczył takich "miękkich skilli", drugi wolniej - jednak miękkich skilli również można się nauczyć. Ale to jest proces. Zastanawialiście się np. dlaczego w wielu firmach wymagają od kandydatów 2-5 lat doświadczenia? Wcale nie dlatego, że człowiek z większą ilością lat doświadczenia będzie lepszy technicznie (bo to g... prawda zwykle), tylko dlatego, że osoby z większą ilością lat doświadczenia nauczyły się (przynajmniej teoretycznie) właśnie tej pracy w grupie, pracy pod presją czasu, odporności na stres itp. czyli tego wszystkiego, co nie każdy na wstępie posiada.

Technikalia są łatwe. Miękkie skille są trudne, ale tak zawsze jest. Na tym właśnie polega zawód programisty. Nie na programowaniu (bo to jest łatwe), tylko na ogarnianiu miękkich skilli (bo to jest faktycznie trudne i można się wyłożyć, patrzcie choćby jak wiele ludzi w tej branży jest nieterminowych, niesłownych, niedokładnych, nieumiejących się komunikować... a mimo to dalej pracują w branży. Czyli ej, nie trzeba być idealnym, żeby się utrzymać a powierzchni).

beka z knypków, że po usłyszeniu, że dziewczyna ma problemy pojawia się tona wypocin xD
a na przeciętnego faceta, który chce się przebranżować to tylko wielki hejt xD

Ludzie z anonimowych kont czasami mają celne spostrzeżenia (chociaż pewnie lepiej by zrobili, jakby się jeden z drugim zarejestrował). Też mi się wydaje, że jak przychodzi dziewczyna i to z fobią społeczną to od razu włączył się niektórym tryb protekcjonalnego traktowania albo trollowania z anonimowych kont tekstami o różowych paskach.

0

Całkiem tanio można kupić CRISPA i wyciąć kłopotliwe sekwencje DNA.

Jeśli chorobę psychiczną nabierze się w ostatnim etapie kształtowania psychiki, to trzeba z nią żyć do końca życia lub zmodyfikować swój genotyp.
Efekty somatyczne są nieuleczalne w normalny sposób, z tym się żyje.

2
LukeJL napisał(a):

Uogólniając, bo też branża jest szeroka, programowanie to praca grupowa. Im cięższy masz "interfejs",
tym gorzej dla Twojego pracodawcy, współpracowników, i Ciebie. Uwzględniając że w ogóle wbijesz się w rynek.
Programowanie to nie sama technologia, lecz wiedza domenowa. Aby "pobrać" tą wiedzę,
będziesz musiała rozmawiać z ludźmi, nie wszystko jest w dokumentacji zawsze.

Z jednej strony tak, z drugiej strony to są rzeczy, których można się nauczyć. Wiadomo, stopniowo, i jeden będzie się szybciej się uczył takich "miękkich skilli", drugi wolniej - jednak miękkich skilli również można się nauczyć. Ale to jest proces. Zastanawialiście się np. dlaczego w wielu firmach wymagają od kandydatów 2-5 lat doświadczenia? Wcale nie dlatego, że człowiek z większą ilością lat doświadczenia będzie lepszy technicznie (bo to g... prawda zwykle), tylko dlatego, że osoby z większą ilością lat doświadczenia nauczyły się (przynajmniej teoretycznie) właśnie tej pracy w grupie, pracy pod presją czasu, odporności na stres itp. czyli tego wszystkiego, co nie każdy na wstępie posiada.

Technikalia są łatwe. Miękkie skille są trudne, ale tak zawsze jest. Na tym właśnie polega zawód programisty. Nie na programowaniu (bo to jest łatwe), tylko na ogarnianiu miękkich skilli (bo to jest faktycznie trudne i można się wyłożyć, patrzcie choćby jak wiele ludzi w tej branży jest nieterminowych, niesłownych, niedokładnych, nieumiejących się komunikować... a mimo to dalej pracują w branży. Czyli ej, nie trzeba być idealnym, żeby się utrzymać a powierzchni).

Można to też zinterpretować w ten sposób: ponieważ ludzie nie zawsze ogarniają miękkie skille, to jeszcze ciężej osobie która ma problemy z nawiązywaniem kontaktu. Sam jak miałem problemy interpersonalne to wolałem z ogarniętymi ludźmi pracować niż z burakami/milczkami. Taka osoba ogarnięta często pomoże załatać "dziury" w komunikacji.

beka z knypków, że po usłyszeniu, że dziewczyna ma problemy pojawia się tona wypocin xD
a na przeciętnego faceta, który chce się przebranżować to tylko wielki hejt xD

Ludzie z anonimowych kont czasami mają celne spostrzeżenia (chociaż pewnie lepiej by zrobili, jakby się jeden z drugim zarejestrował). Też mi się wydaje, że jak przychodzi dziewczyna i to z fobią społeczną to od razu włączył się niektórym tryb protekcjonalnego traktowania albo trollowania z anonimowych kont tekstami o różowych paskach.

To forum to jakaś masakra. Tak, też podejrzewam, że jakby napisał to facet, to wyzwaliby go od bootcampowiczów, polali porcją ironii, i po 3 stronach bezużytecznych komentarzy kopnęli w dupę.

Żeby być uczciwym - post OPa tutaj został napisany porządnie - przedstawiła sytuacje, co robi, o co pyta, w sensowny sposób, i wskazujący na to że nie jest uczulona na google/search.

0

To forum to jakaś masakra. Tak, też podejrzewam, że jakby napisał to facet, to wyzwaliby go
od bootcampowiczów, polali porcją ironii, i po 3 stronach bezużytecznych komentarzy kopnęli w dupę.

Pytanie co gorsze.

Ja zrozumiałem post, do którego się odniosłem, że faceci mają lepiej, bo tylko trochę hejtu, ale ogólnie poważnie potraktują. A jak dziewczyna to od razu będą wypociny na temat tego, że to dziewczyna, i traktowanie z góry przez sam ten fakt, czyli że seksizm.

1
LukeJL napisał(a):

To forum to jakaś masakra. Tak, też podejrzewam, że jakby napisał to facet, to wyzwaliby go
od bootcampowiczów, polali porcją ironii, i po 3 stronach bezużytecznych komentarzy kopnęli w dupę.

Pytanie co gorsze.

Ja zrozumiałem post, do którego się odniosłem, że faceci mają lepiej, bo tylko trochę hejtu, ale ogólnie poważnie potraktują. A jak dziewczyna to od razu będą wypociny na temat tego, że to dziewczyna, i traktowanie z góry przez sam ten fakt, czyli że seksizm.

I to i to jest żałosne. Nie powinno w ogóle być dyskusji poza tematem, jakieś bełkoty i łaskotanie ego przez klasowych pajaców. I dyskusji meta takich jak ta nasza również, tylko w osobnym dziale. I z drugiej strony medalu: OPowie powinni być zmuszani do postowania lepszych postów - poprawnie, logicznie zrobione, nie pytać czy trawa jest zielona, nie żalić się na świat itd(w tym wątku jest ok). Forum powinno służyć sprawnemu dzieleniu się informacjami.

0

Poszukaj mentora. Mając taką osobę u boku jesteś w stanie dużo szybciej przyswajać wiedzę i na bieżąco walidować swoje postępy. Są ludzie, którzy robą to za free, bo też przy okazji rozwija to ich w wielu aspektach i pozwala być później lepszym np. team leadem. Sam coś takiego oferuję co jakiś czas, tylko we froncie.

3

tez jestem dziewczyna z fobia spoleczna co w wieku 18 lat musiala zaczac zarabiac na siebie. edukacje formalna kontynuowalam na odpieprz raczej, depresji na szczescie nigdy nie mialam.
moja porada - nie badz wybredna i zlap sie za byle co. twoje "nie cierpienie" jav i serverow www i "ulubienie" c++\c# to przywilej kogos kto ma cos do gadania na rynku pracy, inna sprawa ze takie stwierdzenia sugeruja ze nie bardzo masz pojecie o czym piszesz.
poszukaj po malych firmach za mala kase, z pewnoscia wezma cie pod uwage jesli rzeczywiscie masz jakas wiedze.

0

Ogólnie. Pytanie do @aurel @kate87 @katelx Czy drugorzędne cech płciowe jakoś wpływają na szansę w branży? Bo generalnie w tym temacie wszyscy coś doradzają i generalnie dają nadzieję dziewczynie. Za każdym razem jak coś napisze jakiś chłopak bez fobii społecznej, który po prostu postanowił się przekwalifikować bo stwierdził że jednak pozycja junior accountant mu nie odpowiada,naraz wszyscy tu unisono oznajmiają że nie ma najmniejszych szans i żeby sobie dał spokój, bo trzeba było lata temu pójść na informatykę. Skąd taka rozbieżność?

2

Osobiście jako kobiecie, chociaż wywołana do odpowiedzi nie byłam, wydaje mi się, że paradoksalnie kobiecie w IT nie jest łatwiej, a trudniej.

Jednak nadal jest to bardziej "męska" branża i te wszystkie zgrupowania, pomoce dla kobiet i zrzeszenia właśnie to pokazują. Bo chętniej pójdą tam właśnie te kobiety, które nie potrafią odnaleźć się w męskim gronie i w tym kobiecym czują większą swobodę i może nadzieję lub jakoś wyrównany poziom szans... Sama nie wiem.

To tak jak w zawodach widzianych jako "typowo kobiece" mężczyzna miałby problem się odnaleźć ale zapewne gdyby już próbował swoich sił to znalazłby grupę kobiet, które by mu kibicowały i to samo dzieje się tu teraz.

Patrzy się na nas często z przymrużeniem oka - pewnie też przez to ile nagle kobiet okazuje się żywo zapalonymi informatykami/programistami itd. Oczywiście wiele jest kobiet znacznie lepszych w tym fachu od wielu panów ale tak samo panowie okazują się często lepsi w zawodach najczęściej wybieranych jednak przez kobiety (taki przykład jak fryzjer chociażby w ostatnich latach mamy wysyp panów o niebo lepszych w tym fachu niż wiele pań).

A co do tego co by było gdyby taki temat założył przedstawiciel płci męskiej - byłby większy hejt bo uważa się, że facet ma być zdecydowany, pewny swego, dążyć do celu, a nie pisać na forum jak to źle nie dobrze nie da rady olabogacojazrobiebootcampowiczemniewygryza...
Taka natura ludzka i póki co normy społeczne, że zamiast użytkownika forum/pracownika traktować bezpłciowo to wpadamy często w te podziały, zaściankowość przypisywania cech zazwyczaj pasujących do danej płci i wzbudzają się w nas w odpowiedzi na to konkretne reakcje. A nie powinniśmy tak robić :)

0

@op dobrze, że wspomniałaś, że jesteś dziewczyną. Inaczej wszyscy by Cię olali, ewentualnie zhejtowali ;))))

1
Sandra napisał(a):

Jednak nadal jest to bardziej "męska" branża i te wszystkie zgrupowania, pomoce dla kobiet i zrzeszenia właśnie to pokazują.

Nie, te zgrupowania, programy ulgowe pokazują, że większość kobiet sobie w tym nie radzi i potrzebuje tych ulg, programów, to jest tak naprawdę proste i nie ma sensu dorabiać tutaj zbędnych ideologii, wymówek, czy atakowania personalnie "ty nienawidzisz kobiet/pewnie ciebie któraś zraniła".
;)

3

@Cogito osobiście nie spotkałam się ani z negatywnym podejściem w pracy, ani z jakimś faworyzowaniem. Jestem doceniana za moją wiedzę i pracę (tak, możecie wyśmiewać i twierdzić, że to nieprawda, ale ja wiem swoje :P Jira mówi sama za siebie). Nie spotkałam się z żadnym seksizmem w branży, zespół traktuje mnie po prostu jak człowieka, a ja odwzajemniam się tym samym. Nie musiałam też długo szukać pracy - wysłałam 3 CV i poszłam na jedną rozmowę (to było 9 lat temu). Jakieś pół roku temu znowu brałam udział w rekrutacji - chcieli mnie zatrudnić, ale mi nie odpowiadały zaproponowane warunki. Żadnych krzywych tekstów, dwuznacznych propozycji, zero argumentacji z odwoływaniem się do płci czy sugerowania, że jestem jakaś gorsza (albo lepsza), bo jestem kobietą.

Natomiast nie będę oczywiście twierdzić, że moje doświadczenia to jakaś ogólna prawda objawiona. Wiem od znajomych, że nie wszędzie tak jest - jeden kolega zwolnił się z pracy, bo nie mógł wytrzymać - jak on to określił - nieustannego "sausage party": seksistowskich dowcipów, uber-prawicowych poglądów głoszonych w open-space i codziennego narzekania na żony. W tamtej firmie ani jedna kobieta nie przeszła procesu rekrutacji, ale IMHO to nie powód do rozpaczy - po pierwsze to był jakiś kilkunastoosobowy JanuszSoft, a po drugie kto by tam chciał pracować z takimi idiotami...

1

Czy drugorzędne cech płciowe jakoś wpływają na szansę w branży?

to raczej nie jest sekret ze w branzy znajda sie bardzo szowinistyczne teamy ktore z gory przekresla kandydatke, sa tez firmy agresywnie promujace diversity, jako ze kobiety sa w mniejszosci to moze to zwiekszac ich szanse.
osobiscie zdarzylo mi sie doswiadczyc wyraznego, burackiego seksizmu na rekrutacji czy w pracy (glownie w pierwszej, janusz inc.) potem to bez wiekszego wplywu.

Za każdym razem jak coś napisze jakiś chłopak bez fobii społecznej, który po prostu postanowił się przekwalifikować bo stwierdził że jednak pozycja junior accountant mu nie odpowiada,naraz wszyscy tu unisono oznajmiają że nie ma najmniejszych szans i żeby sobie dał spokój, bo trzeba było lata temu pójść na informatykę.

90%+ pisza chlopaki wiec sila rzeczy wiecej obrywaja, wcale nie jest tak ze ktos tu jest traktowany negatywnymi opiniami bez powodu.

0

No cóż, odnośnie tego "było ileś lat temu iść na informatyke" jest troche prawdy, jest zdecydowany przesyt kandydatów. Obiektywne jest stwierdzenie że jest też dużo organizacji typu "kobiety do kodu" (nie jestem pewien czy taka dokładnie organizacja istnieje ale wiadomo o co chodzi) i to może pomóc OPce. Takie są fakty :)

5
katelx napisał(a):

to raczej nie jest sekret ze w branzy znajda sie bardzo szowinistyczne teamy ktore z gory przekresla kandydatke, sa tez firmy agresywnie promujace diversity, jako ze kobiety sa w mniejszosci to moze to zwiekszac ich szanse.
osobiscie zdarzylo mi sie doswiadczyc wyraznego, burackiego seksizmu na rekrutacji czy w pracy (glownie w pierwszej, janusz inc.) potem to bez wiekszego wplywu.

czyli szowinistyczne teamy są złe, ale agresywne promowanie diversity jest już ok :)

1

Czy ten temat to nie ściema? Sam mam fobię społeczną i akurat studia dla osoby z fobią to coś wspaniałego, nie musisz chodzić na wszystkie zajęcia, masz dodatkowo przerwy między zajęciami. Dla mnie pierwsza praca to był mega stres - konieczność siedzenia non stop przez 8 godzin z ludźmi, a gdy pojawi się atak paniki to przecież nie pójdziesz do domu jak na studiach. Z pierwszej pracy z tego powodu zrezygnowałem po 4 dniach, na szczęście po dojściu do siebie znalazłem drugą i przyzwyczaiłem się do reguł panujących w pracy.
Skoro masz fobię społeczną i pracujesz to jak możesz obawiać się kontynuowania edukacji skoro w szkole dla dorosłych w razie ataku paniki będziesz mogła opuścić zajęcia i nikt z tego powodu nie bedzie robil problemow.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1