Perspektywa kariery - zmiana branży, bootcamp.

0
WeiXiao napisał(a):
Absolwent bootkampu napisał(a):

https://github.com/mkosecki1

o co chodzi w tym kodzie?

public static int predictAge(int age1, int age2, int age3, int age4, int age5, int age6, int age7, int age8) 
{
	double multiplyAndAdd = (age1*age1)+(age2*age2)+(age3*age3)+(age4*age4)+(age5*age5)+(age6*age6)+(age7*age7)+(age8*age8);
	double rootAndDivide = (Math.sqrt(multiplyAndAdd))/2;
	return (int)Math.floor(rootAndDivide);
}

spierdziałem sie xD
czy autor tego kodu wybiega myslami jakos dalej niz procesy fizjologiczne?

0

A wiedzieliście to?
http://www.szkolenierails.pl/oferta/index

Trzeba nie mieć honoru, żeby wypisywać takie rzeczy.

2

Bootcampy są dla naiwnych, to jak oferty typu "schudnij 15kg w miesiąc".

1

@Michal74

Może opiszę swój przypadek bo wydaje się trochę nietypowy.

  • Mam X lat (dawno po okresie młodzieńczo-studenckim)
  • Zawsze pasjonowałem sie informatyką
  • Aktualna praca mnie znudziła i chciałbym zostać programistą

Co tu jest nietypowego? To jest identyczna historia jak 99% innych.

No ale wracając do tematu kody na GH to ciężki rak. Klasycznie cała logika w kontrolerach i kod jakościowo bardzo słaby. Ale myśle że popiszesz jeszcze ze 2-3 lata i będziesz mógł startować na juniora spokojnie.

1
Shalom napisał(a):

@Michal74

  • Mam X lat (dawno po okresie młodzieńczo-studenckim)
  • Zawsze pasjonowałem sie informatyką
  • Aktualna praca mnie znudziła i chciałbym zostać programistą

Co tu jest nietypowego? To jest identyczna historia jak 99% innych.

No ale wracając do tematu kody na GH to ciężki rak. Klasycznie cała logika w kontrolerach i kod jakościowo bardzo słaby. Ale myśle że popiszesz jeszcze ze 2-3 lata i będziesz mógł startować na juniora spokojnie.

Dziękuję za merytoryczną odpowiedź. Rozbudowana warstwa logiki w kontrolerach zdecydowanie jest czymś co muszę zmienić. Wraz z rozbudową zapytań do bazy danych wprowadzanie logiki stało się niezbędne i faktycznie nie na miejscu jest żeby ona tam się znajdowała. Czy którąś z części kodu powinienem jeszcze zdecydowanie poprawić? Nie podobają mi się bardzo długie nazwy metod w Repozytorium ale chciałem trenować konstruowanie zapytań do bazy w ten sposób. Przepisać je na Query?
Gdzie konkretnie jeszcze widzisz te ogromne słabości kodu?

Myślę, że jednak trochę nietypowy. Czy 99% przypadków o których piszesz 20 lat wcześniej programowało w asemblerze, wie co to jest normalizacja baz danych i w trakcie życia Te osoby tworzyły rozwiązania w wielu technologiach, które sprzedawały bądź działały w środowiskach produkcyjnych i nie są to strony WWW w Wordpressie? Piszesz o jeszcze 2-3 latach na Juniora więc zadam nieśmiałe pytanie ile Ty musiałeś się uczyć Javy żeby ktoś chciał zapłacić za Twoje umiejętności?

4

findAllByOrderDoneFalseAndOrderReadyTrueAndOrderPackedTrueAndDeliveryDocumentsCreatedFalseAndDeliveries

:D Ja rozumiem że chciałeś dobrze to opisać, ale taka nazwa tylko utrudnia zrozumienie, bo ciężko to nawet przeczytać. Może lepiej to jakoś "biznesowo" nazwać? Rozumiem że Spring-Data ci tu generuje metodę, ale to wtedy możesz ewentualnie zrobić wrapper jakiś ludzki na to.

Jeśli chodzi o jakoś to jedna sprawą jest to że masz logikę wepchniętą (serio, REST calle w kontrolerze, pagowanie odpowiedzi z bazy itd) np. tutaj:
https://github.com/mhtusz/orders/blob/master/src/main/java/pl/mhtusz/controller/OrderController.java
i tutaj:
https://github.com/mhtusz/NBPTables/blob/master/src/main/java/pl/mhtusz/controller/HomeController.java

ale sam kod tej logiki też jest taki sobie, skomplikowany, długi, zagnieżdżone warunki. Zelecam ćwiczenie: napisz do tego kodu testy z 100% pokryciem. Jeśli pisanie testów będzie "bolesne" to znaczy ze z kodem jest coś nie tak.

Piszesz o jeszcze 2-3 latach na Juniora więc zadam nieśmiałe pytanie ile Ty musiałeś się uczyć Javy żeby ktoś chciał zapłacić za Twoje umiejętności?

Hmm no tutaj na forum jestem od 2004, programowałem juz trochę wcześniej, załóżmy że koło 2003, pierwszą pracę dostałem w 2011 roku, na 3 roku studiów...

2

Aktualna praca mnie znudziła i chciałbym zostać programistą

Jedna uwaga, to jest jakiś taki standardowy argument w stylu "mam nudną robotę a w programowaniu to robia!". Prawda jest tak że nasza praca bywa szalenie nudna i to szczególnie jak trafi ktoś trafi do korpo systemu. Nie wiem skąd przeświadczenie że większość programistów robi porywającą rocket science.

2

Autor odkrył, że jednak nauka programowania to nie kilka dni, miesięcy, tylko kilka lat. Tak właśnie działają kursy programowania. Nie znam nikogo, kto dostałby pierwszą pracę nawet po pół roku intensywnej nauki, znam jedną osobę, której po roku się udało, ale ta osoba siedziała praktycznie całymi dniami przez rok i nie wychodziła z domu, tak więc. Z moich znajomych większość zaczynała programować w technikum i pierwsza praca na 2/3 roku studiów to standard.

Na pocieszenie mogę powiedzieć, że taki lekarz czy prawnik to musi uczyć się intensywnie przez 6-7 lat, a potem ciągle na bieżąco dokształcać, tak więc te 2-3 lata nauki na juniora to jest naprawdę ułamek w porównaniu do innych zawodów.

0
Shalom napisał(a):

findAllByOrderDoneFalseAndOrderReadyTrueAndOrderPackedTrueAndDeliveryDocumentsCreatedFalseAndDeliveries

:D Ja rozumiem że chciałeś dobrze to opisać, ale taka nazwa tylko utrudnia zrozumienie, bo ciężko to nawet przeczytać. Może lepiej to jakoś "biznesowo" nazwać? Rozumiem że Spring-Data ci tu generuje metodę, ale to wtedy możesz ewentualnie zrobić wrapper jakiś ludzki na to.

Jeśli chodzi o jakoś to jedna sprawą jest to że masz logikę wepchniętą (serio, REST calle w kontrolerze, pagowanie odpowiedzi z bazy itd) np. tutaj:
https://github.com/mhtusz/orders/blob/master/src/main/java/pl/mhtusz/controller/OrderController.java
i tutaj:
https://github.com/mhtusz/NBPTables/blob/master/src/main/java/pl/mhtusz/controller/HomeController.java

ale sam kod tej logiki też jest taki sobie, skomplikowany, długi, zagnieżdżone warunki. Zelecam ćwiczenie: napisz do tego kodu testy z 100% pokryciem. Jeśli pisanie testów będzie "bolesne" to znaczy ze z kodem jest coś nie tak.

Dzięki :)
Tak, te nazwy metod to są ani śmieszne ani wygodne - chciałem sprawdzić do jakiego stopnia to potrafi działać w Springu ale przy dodaniu DISTINCT do takiego pociągu już przestaje :)
Kod logiki wyrzucę do innej klasy mam świadomość, że jej nie powinno być w kontrolerze.
Wraz z nauką tego Springowego MVC logika rosła od zera (przekazania findAll) do stronicowania, filtrowania bazy i przekazywania innych elementów modelu do widoku.
Zdecydowanie czas na refaktoryzację.

Aplikacja NBP to był super szybki projekt na kilka godzin w celu potestowania REST Calla, Dodawanie tabel NBP do bazy dorobione rzutem na taśmę. Masz rację, że powinienem zadbać o publikowanie tylko skończonego kodu, który nadaje się do pracy grupowej.

Testy jednostkowe to coś czego się uczę aktualnie i o ile przy prostych klasach są one łatwe o tyle w Springu ze Spring Data wymagają więcej czasu na zapoznanie się z tematem.
Nie chcę stosować metody copy-paste z innych projektów bo nauka z tego jest niewielka.

0
Shalom napisał(a):

https://github.com/mhtusz/orders/blob/master/src/main/java/pl/mhtusz/controller/OrderController.java

Shalom znalazłem chwilę i zacząłem refaktoryzować ten kod kontrolera.
Zrobiłem klasy PagingService i ProductionOrderService i do nich wyrzucam całą logikę.
Czy sprawdzenie parametrów requesta dotyczące stronicowania i opisu widoku do którego nas skieruje (desc) powinienem tu zostawiać czy też wyrzucać z kontrolera?

@GetMapping("/showready")
public String showReady(Model model, @RequestParam("page") Optional<Integer> page,
		@RequestParam("size") Optional<Integer> size,
		@RequestParam("desc") Optional<String> desc

) {

	if (page.isPresent()) currentPage = page.get();
	if (page.isPresent()) pageSize = size.get();	
	
	Page<ProductionOrder> allOrders = productionOrderService.getReady(currentPage,pageSize);
	List<Integer> pageNumbers = pagingService.getPageNumbers(allOrders.getTotalPages());
		
	if (desc.isPresent()) model.addAttribute("desc", desc.get()); 	
	model.addAttribute("pageNumbers", pageNumbers);	
	model.addAttribute("allOrders", allOrders);
	return "showAll";
}
1

Kontroler generalnie powinien zawierać:

  • call do walidatora, jeśli konieczne
  • call do serwisy z logiką
  • zwrócenie danych/widoku

Przyjmowanie Optional jako paramerów to zły pomysł. Spring MVC ma możliwość oznaczenia parametru requestu jako nie-mandatory i tak to należy robić.

0
Shalom napisał(a):

Kontroler generalnie powinien zawierać:

  • call do walidatora, jeśli konieczne
  • call do serwisy z logiką
  • zwrócenie danych/widoku

Przyjmowanie Optional jako paramerów to zły pomysł. Spring MVC ma możliwość oznaczenia parametru requestu jako nie-mandatory i tak to należy robić.

Bardzo Ci dziękuję.

@GetMapping("/show")
public ModelAndView showAll(
		@RequestParam(value = "page", required=false,defaultValue="1") int currentPage,
		@RequestParam(value = "size", required=false,defaultValue="50") int pageSize,
		@RequestParam(value = "desc", required=false,defaultValue="") String desc) {

	Page<ProductionOrder> allOrders = productionOrderService.getAll(currentPage,pageSize);
	List<Integer> pageNumbers = pagingService.getPageNumbers(allOrders.getTotalPages());
	
    ModelAndView modelAndView = new ModelAndView("showAll");    
    modelAndView.addObject("allOrders", allOrders);
    modelAndView.addObject("pageNumbers", pageNumbers);
    modelAndView.addObject("desc", desc);	    

    return modelAndView;
}
0
Krwawy Pomidor napisał(a):

Znowu to samo $$$. Czekam aż ktoś założy temat: "informatyka mnie znudziła, zaczęła mnie pasjonowac kwantowa elektrodynamika albo chemia organiczna, chciałbym się przebranżowic"..

Nigdy to nie nastąpi z prostych powodów, Informatyka jest dużo łatwiejsza i dużo bardziej opłacalna - przynajmniej w polsce

0

No różnią się, ale musisz wiedzieć że to bardzo dziwne że się obudziłeś z programowaniem w Twoim wieku. W takim razie może pozostań na etapie hobby a nie pracy, skoro w obecnej pracy masz lepszy hajs i dużo lajtu -będziesz miał dużo czasu na hobbystyczne programowanie.

1

Witam wszystkich,

przykleję się do tego tematu. I tak pewnie spotkam się z ignorowaniem i/lub wyśmianiem ale zdecydowałem się wtrącić swoje 3 grosze i zadać kilka pytań.
Bo widzicie mam nieodparte wrażenie, że w każdej dziedzinie, w każdym zawodzie zdarzają się ludzie którzy uważają swoje grono za zamknięte i elitarne i biada temu kto chciałby przekroczyć granice tego imperium bez wycierpienia takich katuszy jak większość jego mieszkańców. Dwa przykłady:

  • Mam kolegę, który biegał sobie półmaratony hobbystycznie zanim to stało się modne. Jak z nim rozmawiałem jakiś czas temu powiedział mi, że bieganie to nie dla wszystkich i generalnie wydźwięk jego monologu skłaniał się ku temu, że moda na zdrowy tryb życia powinna omijać trening biegowy jako trudny, wymagający i tylko dla ludzi potrafiących poradzić sobie z własnymi słabościami (co oczywiście nie jest spotykane w żadnej innej dyscyplinie...) itd. Klasyczny przypadek naruszenia elitarności jakiejś grupy (w tym przypadku biegaczy) przez laików, którzy psują jakość, opinię i nie wiem co jeszcze. I w tym miejscu możemy sobie wyobrazić takie forum, na którym ktoś zakłada temat: "Nigdy nie biegałam/em a chciałbym spróbować. Od czego zacząć?" No i odpowiedzi maratończyków:
    *Żeby biegać to trzeba się z tym urodzić. Musisz mieć predyspozycje
    *Nigdy nie dojdziesz do tego etapu co ja, bo biegam od 7 roku życia
    *Biegać to sobie możesz po parku wieczorem
    *Zacznij najpierw chodzić a po roku możesz truchtać. Jak 3 lata ciężko popracujesz to przebiegniesz półmaraton bez zatrzymania na złapanie oddechu
    *itd.
    Jak czytam ten temat to mam podobne wrażenie. A przecież ludzie są różni i może nawet zdarzy się ktoś, kto ma "predyspozycje" a nigdy w życiu nie biegał bądź trafił w podstawówce na nauczyciela wf - barana, który go zraził do jakiejkolwiek dyscypliny sportowej. I taki ktoś może w krótkim czasie przeskoczyć wielu zawodników biegających od dziecka. Bo jak ktoś ma predyspozycje/powołanie (jakkolwiek bym tego nie nazwał) i ćwiczy od małego to staje się najlepszy - i to nawet w kraju czy na świecie. A nie każdy musi być najlepszy bo każdy jest inny. A radość z biegania może przynosić satysfakcję ludziom którzy późno zaczęli i moją średnie wyniki ale ich to bawi. Może trochę chaotycznie ale może dalej wyjaśnię do czego dążę.
  • Drugi przypadek - znany mi jeszcze bliżej bo na moim własnym podwórku zawodowym. No i się trochę odsłonię teraz bo jestem mostowcem. Mgr inż. budownictwa ze specjalizacją mosty. No wiadomo - elita: 4 lata średniej (mat.-fiz.) studia dzienne 5-letnie (niestety różne zawirowania jak i moje podejście spowodowały, że skończyłem w 9 lat ale o tym później), 4 lata praktyki zawodowej (od stażu, przez majstra po inżyniera budowy), egzamin państwowy z niesamowitą ilością materiału do opanowania), kierownik robót (z pełną odpowiedzialnością za życie ludzi na budowie, terminy, finanse i generalnie prawie cały proces budowlany od kosztorysu po pozwolenie na użytkowanie) i na końcu kierownik budowy (jak kierownik robót z tym, że cały proces budowlany z jeszcze większą odpowiedzialnością). Normalnie elita.
    I tak siedzę w tej branży i widzę co się dzieje. Bez przerwy ktoś się nie nadaje (o kierownikach innych - jak i o mnie), bez przerwy ktoś jest lepszy i równaj do najlepszych. Ale oczywiście są i gorsi i tych nie powinno się przyjmować - jak on dostał uprawnienia itd. Ja nie o tym. To temat na inne forum. Chciałem tylko nakreślić w jakiej branży siedzę żeby przejść dalej.
    No więc wracamy do elit. Na moim podwórku też są. I też widzę jak kurczowo trzymają się razem żeby nie dopuścić nikogo z zewnątrz. Jestem liberałem i choć pewnie mnie zlinczujecie za to, to uważam, że jeśli powstałby jakiś bootcamp z mostownictwa to bym popierał. Bez przerwy widzę ludzi, którzy nie nadają się choć ukończyli studia z wyróżnieniem. Jak i widzę takich którzy się do tego urodzili. Ale to jest baaardzo szerokie pojęcie. Bo jeden jest świetnym projektantem (teoretykiem) ale słabym praktykiem, inny świetnym kierownikiem budowy ale słabym, teoretykiem. Obaj skończyli studia ale na głowę bije ich mój majster z podstawówką który podpowiada jak i co zrobić. Oczywiście sam nie policzy ani nie ubierze pisma w słowa ale jest najlepszym inżynierem. A wychodzi na to, że projektant po studiach walczy z biurokracją i jest przez większość czasu gryzipiórkiem który musi studiować prawo żeby coś załatwić, kierownik budowy to logistyk (no i prawo oczywiście) a najlepszym inżynierem z wyczuciem jest ten majster który na oko wie. I wiadomo, że majster nie policzy nośności mostu ale zbuduje go rękami swoich ludzi. I dla mnie taki majster to gość który ukończył bootcamp. Nie ma szkoły i jest zielony (na początku) ale ma np. zmysł do kierowania ludźmi i wyczucie inżynierskie a później jeszcze dochodzi doświadczenie. Rzucony w wir budowy uczy się na bieżąco i liźnie wszystkiego po trochę (no bo jak mu kierownik powie o jakimś przepisie z normy to zapamięta). I on nie potrzebuje studiów. Ale projektantem nie zostanie. Projektantów jest mało w porównaniu do wszystkich budowlańców ale jednak wszyscy są uczestnikami procesu budowlanego - czy tak nie jest w IT? (w sensie różnych funkcji zawierających się w ogromie branży).
    Generalnie chciałem trochę naświetlić mój tok myślenia.
    No bo kompilując te dwa przypadki powyżej - o ile wszystko jest w miarę czytelne (w co wątpię bo piszę to trochę pod wpływem emocji) mi się nasuwają następujące wnioski (będę generalizował):
  • Elity (projektant, kierownik budowy, maratończyk, programista) nie dopuszczają nikogo z zewnątrz bądź starają się utrudnić dostępu do własnego kręgu bo lata nauki/treningów, bo wyrzeczenia na studiach/obozach ( ja pracowałem i studiowałem dziennie bo mi nikt nie finansował studiów dziennych - przez to zawaliłem parę semestrów), bo w końcu lata doświadczenia których nikt nie zwróci. I jak tu dopuścić kogoś po byle kursie do naszego grona? A jak taki ktoś się nadaje tylko nie ma lat doświadczeń? Może warto. Może nadrobi materiał bo lubi i mu to wchodzi? A widziałem też inżynierów zaraz po studiach ogarniających budowę i ludzi lepiej niż niejeden kierownik. A wiedza ze studiów w żadnym razie do tego się nie przydaje.
  • Studia - są potrzebne żeby ogarniać fizykę budowli, przepisy prawne, normy. Ale taki gość co ma krótkie szkolenie z montażu deskowania i pół roku doświadczenia bije na głowę studenta z praktyki chociaż nie ma żadnych podstaw teoretycznych. Ale na tym co ma być zrobione zna się lepiej. Jakby do tego skusił się na doszkolenie we własnym zakresie na pewno byłby lepszym inżynierem po zaocznych niż ten po dziennych. I jak tu napisali niektórzy rzeczywiście studia są potrzebne do skomplikowanych rzeczy ale nie do tego co w 90% robi się na co dzień w pracy. A jak jest w IT?
  • Bootcamp - mam wrażenie, że wszyscy z elity skreślają na wstępie. I rzeczywiście reklama bc jest słaba bo oszukuje ludzi. Nie dostaniesz 15k po półrocznym szkoleniu. Ale to wie średnio rozgarnięty szympans. Ja się zastanawiam nad tym bo chciałbym żeby ktoś mnie ukierunkował jak już się zdecyduję. Przecież studia to też takie ukierunkowanie przez ludzi, którzy się znają, tylko w o niebo szerszym zakresie wiedzy. Ale od czegoś trzeba zacząć.
  • Samouk - szacun. I nie wiem co więcej napisać. Szkoda, że nie są traktowani na rynku pracy lepiej. Bo samoorganizacja jest niesamowita w tym przypadku ale nie każdy tak potrafi. Poza tym uważam, że (pomimo, że to była reklama) stracę więcej czasu na dojście do pewnych rzeczy szkoląc się samemu. Ale samemu szerzej poznam temat. No tu jest zagwozdka bo nie wiem czy mobilizować się do programowania samemu (tak, chcę się przebranżowić) czy dostać wstęp do zagadnienia na tacy a później drążyć dalej. Oba wyjścia są ciekawe.
    Z różnych powodów chciałbym zmienić branżę. Z wielu innych zainteresowałem się programowaniem (a uwierzcie mi zarabiam więcej niż junior developer). I zastanawiam się jak i od czego zacząć i czy w ogóle mnie to wciągnie. Mam 36 lat i o 18 za dużo żeby mieć wstęp do fajnego życia od razu w kierunku który (być może) mnie pociąga. Ale ja nie chcę robić czegoś, czego wyobrażenie mnie przyciągnęło a później realia i stan faktyczny sprowadziły na ziemię. Teraz ostrożnie podchodzę do tematu i badam. A jeśli mam umysł ścisły i wciąga mnie niesamowicie rozwiązywanie problemów logicznych to czy to dla mnie(m.in. też kilka semestrów poszło bo nie kopiowałem jak małpa tylko chciałem zrozumieć projekt i zmóżdżałem się nad nim za długo)? Nie wiem dopóki nie spróbuję. A nie spróbuję dopóki nie będę wiedział od czego zacząć. A żeby nie zaczynać od wywalenia 15k na bootcamp chciałbym się zapytać starych wyjadaczy. No i trafiam na Elitę.
    Pozdrawiam wszystkich którzy odpowiedzą sensownie. Przepraszam jeśli nie przeczytałem regulaminu forum i nie założyłem osobnego tematu. No i pozdrawiam Michala74, mam nadzieję że Ci się uda i ktoś Ci pomoże bo wg mnie bootcamp to już nie dla Ciebie.
1
Krzywy Karp napisał(a):
  • Bootcamp - mam wrażenie, że wszyscy z elity skreślają na wstępie. I rzeczywiście reklama bc jest słaba bo oszukuje ludzi. Nie dostaniesz 15k po półrocznym szkoleniu. Ale to wie średnio rozgarnięty szympans. Ja się zastanawiam nad tym bo chciałbym żeby ktoś mnie ukierunkował jak już się zdecyduję. Przecież studia to też takie ukierunkowanie przez ludzi, którzy się znają, tylko w o niebo szerszym zakresie wiedzy. Ale od czegoś trzeba zacząć.

Remontujesz generalnie mieszkanie, 20 000 zł dla ekipy remontowej.
Zapłacisz 30 dlatego, że w ekipie znajdzie się 2 gości którzy na twoim mieszkaniu będą się dopiero uczyli jak się kładzie płyty marmurowe w łazience.
Wiadomo, taki kafelkarz bierze niezłą kasę a 2 gości odkryło w sobie pasję budowlańca i chcą się przekwalifikować.

Programista to nie lekarz albo prawnik, profesja nie jest zamknięta dla nikogo.
Programować każdy może aby tylko zaakceptował go klient.
Klient takiego przekwalifikowanego przyjmie to OK.

Klienci nie chcą przekwalifikowanych którzy dopiero będą się uczyć wszystkiego podstaw i wybierają na młodszych programistów takich co mają nauczone podstawy na studiach.

Mało tego, jakby tylko dało się wykształcić programistę za 20 tysięcy zł bo tyle kosztuje wypasiony bootcamp to każda firma postąpiłaby rozsądnie i rynkowo, zwolniła specjalistów za 15 tys. co miesiąc a na ich miejsce zatrudniłaby przekwalifikowanych na programistę za jednorazowo wydane 20 tys.

0

Mało tego, jakby tylko dało się wykształcić programistę za 20 tysięcy zł bo tyle kosztuje wypasiony bootcamp to każda firma postąpiłaby rozsądnie i rynkowo, zwolniła specjalistów za 15 tys. co miesiąc a na ich miejsce zatrudniłaby przekwalifikowanych na programistę za jednorazowo wydane 20 tys.

Rozsądne. Nie wiem jak jest w IT ale firmy tak robią w budowlance. Zwalniają kierowników za 15k i zatrudniają chłopaków po studiach żeby ich wyszkolić "pod siebie". Doświadczony majster jest na wagę złota bo prowadzi takiego inżyniera bez doświadczenia. A mid albo senior nie jest na wagę złota? Jeśli firmy tak nie robią to nic dziwnego, że bootcampy mnożą się jak grzyby po deszczu. Tylko czy rzeczywiście absolwenci bc dostają pracę? Bo zauważyłem taki trend w internetach, że więcej się pisze źle niż dobrze. A o bc piszą źle doświadczeni programiści a absolwenci trochę mniej. Może się nie chcą przyznawać? ;)

0
Duży Kalafior napisał(a):

Mało tego, jakby tylko dało się wykształcić programistę za 20 tysięcy zł bo tyle kosztuje wypasiony bootcamp to każda firma postąpiłaby rozsądnie i rynkowo, zwolniła specjalistów za 15 tys. co miesiąc a na ich miejsce zatrudniłaby przekwalifikowanych na programistę za jednorazowo wydane 20 tys.

Przecież własnie to się dzieje - już jest kilka korpo, które robią swoje własne "bootkampy", na razie z takimi strasznymi lojalkami, że chyba lepiej wziąć kredyt hipoteczny na pałac, ale trend jest.

0

Podsumowaniem mogłoby być stwierdzenie, że bootcampy (pomimo że moim zdaniem zbyt drogie) może nie są najgorsze. Obiecują dużo i słono kosztują ale są jakimś wstępem dla ludzi którzy nie od razu trafili w życiu. A elity skreślają ludzi po bc bo chronią swoją wyjątkowość.

0
Krzywy Karp napisał(a):

A elity skreślają ludzi po bc bo chronią swoją wyjątkowość.

Czy ty masz pojecie jak wygląda rekrutacja?

Wstępną selekcję CV robi zewnętrzna firma albo własny HR, oni też przeprowadzają po pierwszej selekcji rozmowy telefoniczne, potwierdzają informacje z CV i sprawdzają znajomość angielskiego.
Od nas 2 osoby na rozmowę techniczną dostają CV dzień wcześniej, góra dwa.
Po rozmowie robi się obowiązkowy feedback do naszego HR i wypełnia listę tematów sprawdzanych u kandydata z naszą oceną jak sobie z każdym poradził.
Po rozmowie technicznej HR konsultuje managerem co dalej.
My to znaczy KASTA nie mamy wpływu na to kogo HR zaprosi na rozmowę techniczną ani czy po rozmowie technicznej ostatecznie kogoś zatrudni. To znaczy kiedy ktoś napisał bajki w CV a niewiele umie to HR dostaje feedback o słabej wiedzy i to jedyny wpływ KASTY na rekrutację.
Nawet z polecenia za które jest premia nie ma drogi na skróty.

Dwóch programistów z KASTY od 12 do 13:30 wychodzi z open space, idą do małej salki, tam wypytują o doświadczenie i wiedzę, wczoraj dostali CV kandydata, jutro piszą o nim raport.

1

Z perspektywy osoby techniczej, która prowadzi rekrutacje powiem tak: często zdarza się, że przychodzi do nas osoba po bootcampie czy nawet samouk z dobrymi umiejętnościami jak na początkującego. Aczkolwiek często nie mają papierka ze studiów technicznych, a nasz oddział firmy dostał zalecenie od głównej siedziby ze stanów, że mają przyjmować osoby tylko i wyłącznie ze statusem studenta lub bachelor/engineer's degree z informatyki. Z tego co słyszałem w stanach bardzo przejmują się wykształceniem pracowników i w związku z tym, aby być mieć lepsze rankingi od innych firm zarząd zdecydował z roku na rok zwiększać liczbę osób z dyplomem i przyjmować tylko osoby z wykształceniem na stanowiska juniorskie.

W rezultacie często dochodzi do sytuacji, gdy potrzeba na szybko np: 3 juniorów, przychodzi kilka dobrych osób po bootcampie czy samouków, a musimy wziąć studenta, który mało umie bo taka polityka firmy. Oczywiście, czasami też zdarzają się studenci, którzy ogarniają ale przeważnie właśnie to studenci najmniej umieją ze wszystkich kandydatów.

0

Nikt nie przychodzi bo to nie warzywniak. Na etapie interview w firmie ludzie są zapraszani dopiero po przejściu rekrutacji nie-technicznej.

Kto kandyduje. kogo orzucają, kogo zapraszają to wie co najwyżej kolega który poderwał haerówkę. O ile nie mają ciekawszych tematów do rozmowy. ;)

1

Proszę uprzejmie o zamknięcie mojego tematu.
Pracę dokładnie taką jak chciałem (junior plus dobre perspektywy rozwoju) znalazłem za stawkę nie odbiegającą od rynkowych.
Polecam branie udziału w wielu rekrutacjach. Każde spotkanie, które odbyłem było miłe i coś wnosiło.

Czyli bez boot campu też się da :-)

0

Mając wykształcenie wyższe magisterskie z innego kierunku niż informatyka i mając już doświadczenie jest kłopot z dostaniem się do pracy u Ciebie w > firmie? -

Czytaj uważnie. Sprawa tyczy się tylko juniorów i od nich wymagany jest bezwzględnie papierek. Jeśli przychodzi do nas senior/regular to na 99% zawsze jest absolwentem jakichś studiów technicznych informatyki lub pokrewnych kierunków, no oczywiście, że jeżeli ktoś studiował elektronikę to nie jest skreślony. Aczkolwiek co do juniorów to jest obecnie bardzo dużo chętnych studentów, na tyle, że ludzie bez studiów lub po jakimś humanie o pracy mogą zapomnieć.

0

A junior z rocznym exp bez wyższego? A mid bez wyższego?

0
Michal74 napisał(a):

Proszę uprzejmie o zamknięcie mojego tematu.
Pracę dokładnie taką jak chciałem (junior plus dobre perspektywy rozwoju) znalazłem za stawkę nie odbiegającą od rynkowych.
Polecam branie udziału w wielu rekrutacjach. Każde spotkanie, które odbyłem było miłe i coś wnosiło.

Czyli bez boot campu też się da :-)

Jakie to widełki rynkowe?
Jak rozumiesz dobre perspektywy rozwoju?

0
Krzywy Karp napisał(a):

Mało tego, jakby tylko dało się wykształcić programistę za 20 tysięcy zł bo tyle kosztuje wypasiony bootcamp to każda firma postąpiłaby rozsądnie i rynkowo, zwolniła specjalistów za 15 tys. co miesiąc a na ich miejsce zatrudniłaby przekwalifikowanych na programistę za jednorazowo wydane 20 tys.

Rozsądne. Nie wiem jak jest w IT ale firmy tak robią w budowlance. Zwalniają kierowników za 15k i zatrudniają chłopaków po studiach żeby ich wyszkolić "pod siebie". Doświadczony majster jest na wagę złota bo prowadzi takiego inżyniera bez doświadczenia. A mid albo senior nie jest na wagę złota? Jeśli firmy tak nie robią to nic dziwnego, że bootcampy mnożą się jak grzyby po deszczu. Tylko czy rzeczywiście absolwenci bc dostają pracę? Bo zauważyłem taki trend w internetach, że więcej się pisze źle niż dobrze. A o bc piszą źle doświadczeni programiści a absolwenci trochę mniej. Może się nie chcą przyznawać? ;)

Oooo, walka klas.
Też was wygryza studenciaki za 15 lat.

0
  • Postanowiłam nauczyć się programować. Chciałabym się przebranżowić. Póki co jestem z tego kompletnie zielona. Czy któraś z Was ogarnęła temat na własną rękę i może mi polecić jakieś dobre kursy/szkolenia online? Póki co wszelkie kursy stacjonarne odpadają ponieważ niedługo rodzę a potem czeka mnie rok macierzyńskiego więc między jedną pieluszką a drugą mam zamiar się poduczyć

  • Zajmuję się tłumaczeniami, no i w sumie od ukończenia tego kursu nie miałam okazji wykorzystywać zdobytych informacji w praktyce, trochę się obawiam, że zapomnę, albo już zapomniałam, wszystko, co poznałam na tym kursie Co byście mi poradziły? jak nie dopuścić do tego, aby ta wiedza przepadła?

  • Też Java Ale jeszcze długa droga przede mną. Chciałabym tylko dostać się na staż (nawet za 1zł za 12h harówki). Bardzo zależy mi na zdobyciu doświadczenia. Ot takie głupie, patetyczne marzenie mam

  • To nie jest głupie ja biorę pod uwagę staże na pierwsze miesiące po to, żeby się uczyć. Od sierpnia zaczynam szukać pracy

  • Te bootcampy to świetna propozycja dla samouków (takich jak ja).

  • Codziennie mamy dziesiątki zadań, które uczą nas wykorzystywać nowo poznane zagadnienia, codziennie są zadania domowe, raz w tygodniu egzamin i dodatkowo raz w tygodniu mamy warsztaty gdzie robimy projekty łączące wszystko czego do tej pory się nauczyliśmy. Początkowo były to proste zadania typu gra w odgadywanie liczb, gdzie wartości wpisywało się z konsoli, itp., w drugim tygodniu było już stworzenie projektu panelu administracyjnego szkoły z obsługą bazy danych, a w 3cim tygodniu (czyli teraz) mamy już servlety i trzeba będzie stworzyć aplikację działającą w przeglądarce projekt jest zaplanowany na tydzień.

  • Nie chciałam się sama uczyć, bo zajęłoby mi ogarnięcie tego materiału około rok - na dodatek jest to trochę błądzenie po omacku co może mi się przydać, a co nie, a tak mam wyłożone przynajmniej podstawy z każdego zagadnienia

  • Mam też dofinansowanie na kurs z programu inwestuj w rozwój i rozłożoną kwotę kursu na niskie, nieoprocentowane raty, tak żeby miesięczne obciążenie dla budżetu nie było duże a wielu moich znajomych z kursu dostało dofinansowanie z urzędu pracy, więc da się znaleźć środki na jego sfinansowanie i nie trzeba zawsze wyciągać z własnej kieszeni*

Aż do wczorajszego spotkania na piwie nie miałem pojęcia, że sprawa przekwalifikowania na szybko to głównie kobiety. Koleżanki z rekrutacji wyjawiły, że większość odpowiedzi na ogłoszenia pochodzi od kobiet. 4Programmers nie pokazuje tego co się dzieje w kobiecym internecie. Co druga pani, bezrobotna, na urlopie macierzyńskim, po rozwodzie, wpada na pomysł rozpoczęcia kariery programistki.

0
Darek Darek napisał(a):
  • Postanowiłam nauczyć się programować. Chciałabym się przebranżowić. Póki co jestem z tego kompletnie zielona. Czy któraś z Was ogarnęła temat na własną rękę i może mi polecić jakieś dobre kursy/szkolenia online? Póki co wszelkie kursy stacjonarne odpadają ponieważ niedługo rodzę a potem czeka mnie rok macierzyńskiego więc między jedną pieluszką a drugą mam zamiar się poduczyć

  • Zajmuję się tłumaczeniami, no i w sumie od ukończenia tego kursu nie miałam okazji wykorzystywać zdobytych informacji w praktyce, trochę się obawiam, że zapomnę, albo już zapomniałam, wszystko, co poznałam na tym kursie Co byście mi poradziły? jak nie dopuścić do tego, aby ta wiedza przepadła?

  • Też Java Ale jeszcze długa droga przede mną. Chciałabym tylko dostać się na staż (nawet za 1zł za 12h harówki). Bardzo zależy mi na zdobyciu doświadczenia. Ot takie głupie, patetyczne marzenie mam

  • To nie jest głupie ja biorę pod uwagę staże na pierwsze miesiące po to, żeby się uczyć. Od sierpnia zaczynam szukać pracy

  • Te bootcampy to świetna propozycja dla samouków (takich jak ja).

  • Codziennie mamy dziesiątki zadań, które uczą nas wykorzystywać nowo poznane zagadnienia, codziennie są zadania domowe, raz w tygodniu egzamin i dodatkowo raz w tygodniu mamy warsztaty gdzie robimy projekty łączące wszystko czego do tej pory się nauczyliśmy. Początkowo były to proste zadania typu gra w odgadywanie liczb, gdzie wartości wpisywało się z konsoli, itp., w drugim tygodniu było już stworzenie projektu panelu administracyjnego szkoły z obsługą bazy danych, a w 3cim tygodniu (czyli teraz) mamy już servlety i trzeba będzie stworzyć aplikację działającą w przeglądarce projekt jest zaplanowany na tydzień.

  • Nie chciałam się sama uczyć, bo zajęłoby mi ogarnięcie tego materiału około rok - na dodatek jest to trochę błądzenie po omacku co może mi się przydać, a co nie, a tak mam wyłożone przynajmniej podstawy z każdego zagadnienia

  • Mam też dofinansowanie na kurs z programu inwestuj w rozwój i rozłożoną kwotę kursu na niskie, nieoprocentowane raty, tak żeby miesięczne obciążenie dla budżetu nie było duże a wielu moich znajomych z kursu dostało dofinansowanie z urzędu pracy, więc da się znaleźć środki na jego sfinansowanie i nie trzeba zawsze wyciągać z własnej kieszeni*

Aż do wczorajszego spotkania na piwie nie miałem pojęcia, że sprawa przekwalifikowania na szybko to głównie kobiety. Koleżanki z rekrutacji wyjawiły, że większość odpowiedzi na ogłoszenia pochodzi od kobiet. 4Programmers nie pokazuje tego co się dzieje w kobiecym internecie. Co druga pani, bezrobotna, na urlopie macierzyńskim, po rozwodzie, wpada na pomysł rozpoczęcia kariery programistki.

O nie, tylko nie programistki. Dołączyli mi ostatnio taką jedną programistkę z syndromem księżniczki do teamu.. Aż zacząłem się zastanawiać nad zmianą miejsca pracy

0

widzę że propaganda szowinistów próbuje przegonić propagandę właścicieli bootkampow

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1