Dorabianie po etacie

0

Cześć.

Obecnie pracuje na pełen etat jako programista Java (mid, 2+ lata doświaczenia). Rozważam jakie są możliwości dorobienia po normalnej pracy, tak aby tygodniowo można było temu poświęcić 10 - 20 godzin (ewentualnie dłużej wliczając to weekendy). Wydaje mi się że w takim układzie dobrym pomysłem jest podłapanie jakiegoś zlecenia na wykonanie aplikacji, ewentualnie robienie coś co nie jest do końca związane z bezpośrednio z programowaniem. Ja na obecną chwilę po pracy na etacie staram się poświęcać nauce - fakt że to mi pozwoli w przyszłości uzyskać lepsze zarobki z pracy na etacie chociaż mimo to też chciałbym poznać waszę zdanie jak można dorobić "po godzinach" bedąc programistą?

Z góry dziękuje.

0

Po pracy to uprawiaj sporty, czytaj książki, graj na instrumentach, dłub w drewnie, tańcz i wyrywaj laski.

0

Ja biorę dodatkowe zlecenia co jakiś czas o ile to są mniejsze sprawy na góra 40h. Po czym mowie sobie że nie wezmę, że skupie się tylko na własnych projektach po godzinach a i tak zawsze przyjdzie ktoś z jakąś małą stronką do zrobienia i się dam namówić, a że tak czy tak koduje 14h dziennie to na jedno wychodzi.

@Alag work-life balance? Mam bardzo dobry, koduje i śpie, wolne w niedziele - czasem. Mi tam pasuje.

0

Czytam ostatnio książkę takiego milionera Gary'ego Vaynerchuka "Wybij się" i on radzi, żeby nawet jak się gdzieś pracuje gdzieś, to, żeby wykonywać działania autopromujące, tak żeby stworzyć sobie własną osobistą markę, renomę (w myśl, że klasyczne CV odejdą do lamusa, więc trzeba budować swoją pozycję w bardziej bezpośredni sposób).

Czyli myśląc w tym duchu, to programista w wolnym czasie mógłby nie wiem, np. pisać blog o programowaniu. Albo udzielać się open-source. Coś, żeby pokazać się światu i w rezultacie inwestować w swoją przyszłość (bo dzięki temu następny pracodawca / klient / partner biznesowy / okazja do zarobienia może cię znaleźć przez media społecznościowe, jeśli zbudujesz silną pozycję).

jak można dorobić "po godzinach" bedąc programistą?

Tylko to raczej nie jest coś na zasadzie "zarobię parę groszy w krótkim czasie", tylko coś co wymagałoby dłuższego nakładu czasu. Cała inwestycja w przyszłość.

Kiedyś jeszcze inną książkę czytałem "Jesteś startupem" napisaną przez Reida Hoffmana (twórcę Linkedin), i Bena Casnochę i tam w podobnym stylu radzili.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1