Inżynier?

0

Ale numer. Właśnie było mi dane trafić na stronkę na linkedin pewnego jegomościa, którego znam z firmy - pracowaliśmy razem. Oczywiście w branży IT. Człowiek nie miał wykształcenia wyższego, nawet nie wiem czy maturę zaliczył. Ale teraz widzę, że jegomość chwali się tytułem seniora inżyniera infrastruktury.

"Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie informatyka-inżyniera". Ciekawe kiedy dojdziemy do etapu, że doktora informatyki będzie się nadawać uznaniowo ludziom po zawodówce tylko dlatego, że potrafią machać myszką przed komputerem.

1

To jest stanowisko jakie w pracy wykonuje i zawsze się zastanawiam jak oni te nazwy stanowisk tworzą :D

0
Lampart napisał(a):

Ale numer. Właśnie było mi dane trafić na stronkę na linkedin pewnego jegomościa, którego znam z firmy - pracowaliśmy razem. Oczywiście w branży IT. Człowiek nie miał wykształcenia wyższego, nawet nie wiem czy maturę zaliczył. Ale teraz widzę, że jegomość chwali się tytułem seniora inżyniera infrastruktury.

Stanowisko w firmie może się nazywać nawet "Papież" i nic ci do tego? Co z ludźmi po uniwerkach? Im też chcesz zakazać pracy na stanowisku "software engineer"? Taki np. Anders Hejlsberg, twórca C# nie skończył studiów. Pracuje w Microsofcie na stanowisku Technical Fellow. Więc stanowisko wyżej niż jakiś tam kropszczur senior inżynier.

0

Inżynier może być tylko inżynierem po studiach na polibudzie xD Znam takich kolesi bez tytułów projektujących maszyny itd. Większość typów po polibudzie nie potrafiłaby tego zrobić. Powiem tyle to nie dyplom robi z ciebie inżyniera a praktyka.

0

do kazdej politechnicznej dziedziny potrzebny jest inny typ inteligencji

dla mojej inteligencji najlepsza dziedzina to mechanika / teoretyczna /

0
mechanix napisał(a):
Lampart napisał(a):

Ale numer. Właśnie było mi dane trafić na stronkę na linkedin pewnego jegomościa, którego znam z firmy - pracowaliśmy razem. Oczywiście w branży IT. Człowiek nie miał wykształcenia wyższego, nawet nie wiem czy maturę zaliczył. Ale teraz widzę, że jegomość chwali się tytułem seniora inżyniera infrastruktury.

Stanowisko w firmie może się nazywać nawet "Papież" i nic ci do tego? Co z ludźmi po uniwerkach? Im też chcesz zakazać pracy na stanowisku "software engineer"? Taki np. Anders Hejlsberg, twórca C# nie skończył studiów. Pracuje w Microsofcie na stanowisku Technical Fellow. Więc stanowisko wyżej niż jakiś tam kropszczur senior inżynier.

Tak, tak - masz rację, nie gorączkuj się, po co komu studia inżynierskie, skoro dają tytuł gratis w firmie. Po co się męczyć w zdawanie egzaminów?
Magister po uniwerku to rzecz święta ("magistra ty to szanuj"), ale inżynier? Phi - inżynierem może być każdy. A co do przykładu z papieżem - no przecież papieżem zostaje pierwszy lepszy koleś z ulicy, wystarczy ze założy kieckę - znaczy się sutannę :)

Twój wpis był tak bardzo wyważony i merytoryczny, ze natchnął mnie do równie wyważonej i merytorycznej odpowiedzi :)

0

A startupy nazywają swojego jedynego świeżego programistę CTO, lead developerem albo principal developerem, kiedy powinni go nazwać g**no vart developer. Tytuł to tylko tytuł, nie przywiązywałbym się.

1

Wypowiedź OP uświadamia mi tylko, że niektórzy mentalnie czują się lepsi od innych z racji wykształcenia.

Proponuję zluzować, literki przed nazwiskiem nie czynią Cię lepszym, co najwyżej informują na jakim poziomie skończyłeś edukację.

0

W dodatku magister i magazynier dają te same literki przed nazwiskiem, a w życiu częściej mi się przydaje wiedza o tym jak zmyć jakiś konkretny syf z podłogi niż algorytmy agentowe.

0

inżynier to tytuł zawodowy, ale ostatnio nastała jakaś moda używania tego słowa do określania stanowisk w firmach co jest pewnym nadużyciem (sam jestem inżynierem, ale nie informatyki)

1

Autorze.. Też mam tam konto.. W znajomych mam ludzi z Wall Strett, Google z USA, bankierów z Hong-Kongu.. Rzeczywistość możecie sobie wyobrazić jak wygląda.. Doświadczenie oczywiście też z kosmosu. Dziwne, że ktoś zwiazany z komputerami wierzy w internet.

Inżynier jest mocno naciągane.. np. w UK też poznałem inżynierów w Currys(angielski media markt) jak poszedłem szybke w telefonie zmienić. Hindusi, ledwo mówiący po angielsku. Zajmowali się drobnymi naprawmi. Chodzi o to, że każda osoba związana zawodowo z jakąś techniczną dziedziną jest inżynierem i nie oznacza to tytułu naukowego jak u nas. Pracując w fabryce na jakimś guziku, też będziesz inżynierem od czegoś tam.

Wiele juniorów jak wpisuje tam stanowisko to pomija to pierwsze słowo.. to oznacza, że z zerowym doświadczeniem są midami? Kozacy.. od razu na mida się dostali.

0

:)

0

Czyli trzeba będzie chyba jednak się powoli przyzwyczajać do takiej sytuacji. Jak jedna firma coś takiego zacznie to reszta to podłapuje, żeby nie byc gorszą i tak się ten proceder rozkręca.

0
Lampart napisał(a):

Ale teraz widzę, że jegomość chwali się tytułem seniora inżyniera infrastruktury.

Czyli senior engineer, a nie senior BSc. Jakbyś skończył studia, to byś wiedział o co chodzi.

1

Jak czytam anglojęzyczny content, to tam "engineer" jest używane w takim kontekście jak po polsku "osoba techniczna", ew. "programista". Często w liczbie mnogiej (np. ktoś ma startup i się zastanawia jak zatrudniać inżynierów - dlatego potem takie artykuły jak ten powstają - https://medium.com/morning-light/how-to-hire-engineers-for-your-unicorn-startup-fa6363dad337 - nie czytałem całego, ale daję jako przykła użycia słowa "engineer" tam, gdzie po polsku byśmy napisali raczej "programista". Ew. "specjalista" czy "ekspert" albo "osoba techniczna", bo "engineer" nie zawsze musi być programistą, może to być np. "devops engineer" (czyli po polsku coś jak "specjalista od devopsów", pomijając to, że devopsy to też za bardzo nie po polsku)

Przy czym nie mam pojęcia, czy jest to pod kątem angielskiego poprawne użycie tego słowa engineer, czy może jest to jakaś kalifornijska nowomowa. Cholera wie. Ale fakt, że słowo engineer jest używane bardzo luźno, w kontekstach które nie mają wiele wspólnego z edukacją, a bardziej z tym, czy ktoś jest nerdem (engineer) czy nie jest. Jeśli ktoś nie jest nerdem, to może np. zarządzać nerdami (wtedy się określa to "manager") albo zatrudniać nerdów (HR), albo coś innego robić, co nie jest nerdowaniem ("engineering").

Czyli czytając anglojęzyczne artykuły można dojść do wniosku, że angielskie engineer = nerd, tylko że bardziej poprawnie politycznie ;)

0
somekind napisał(a):
Lampart napisał(a):

Ale teraz widzę, że jegomość chwali się tytułem seniora inżyniera infrastruktury.

Czyli senior engineer, a nie senior BSc. Jakbyś skończył studia, to byś wiedział o co chodzi.

Dosyć osobliwe wnioskowanie. Szkoda tylko, że nie wiesz że zakłamujesz w nim rzeczywistość.

0
mechanix napisał(a):

Co z ludźmi po uniwerkach? Im też chcesz zakazać pracy na stanowisku "software engineer"?

Nie wydaje mi się, żeby pracodawcy przyznawali nazwę stanowiska w zależności od rodzaju uczelni wyższej, to byłoby głupie. W jednej z moich poprzednich prac przyznawali stanowisko ze słowem "inżynier" osobom z wykształceniem inżynierskim, a "specjalista" pozostałym osobom. Ja studiowałem informatykę na uniwersytecie, po obronie pracy inżynierskiej zostałem inżynierem i miałem stanowisko ze słowem "inżynier".

0

Co za debilizm, żeby pracownicy byli nierówno traktowani ze względu na to, czy skończyli studia czy nie XD
A jak ktoś jest bez bierzmowania (confirmation), a w trakcie pracy się obierzmuje, to też zmienią mu tytuł na "confirmed programmer"? Hmm....
Albo jeśli kawaler podczas pracy się ożeni, to z kawalera programowania zostanie mężem programowania?
jak ktoś zrobi prawo jazdy podczas pracy to zmienią mu tytuł na "software driver"? XD

Swoją drogą więcej płacą "za bycie z zawodu inżynierem", czy to tylko honorowy tytuł?

0
Lampart napisał(a):

Dosyć osobliwe wnioskowanie. Szkoda tylko, że nie wiesz że zakłamujesz w nim rzeczywistość.

Niczego nie zakłamuję, po prostu rzeczywistość jest właśnie taka, że to słowo co innego znaczy w Polsce, co innego na zachodzie. A, że nazwy stanowisk w branży są według zachodniej nomenklatury, stąd cały ten "problem".
Inna rzecz, że "senior inżynier infrastruktury" to po pierwsze w ogóle nie jest nawet napisane po polsku, a po drugie nie ma żadnego sensu jeśli przyjmiemy tu polskie rozumienie słowa "inżynier".

0
LukeJL napisał(a):

Jak czytam anglojęzyczny content, to tam "engineer" jest używane w takim kontekście jak po polsku "osoba techniczna"

W Polsce dawniej engineer tłumaczono na technik. Inżynierowie projektowali Apollo, w hali lotów w Houston lot nadzorowali technicy.
W Polsce technik to był osiemnastolatek po technikum, nawet bez zdanej matury.
W Houston "amerykański technik" to świetnie wykształcony specjalista, często z doktoratem, który zajmował się obsługą szczegółową techniczną przebiegu programu ale nie zajmował się projektowaniem programu, statku itd.

Nie wiem jak jest w CERN, czy też przygotowaniem i utrzymaniem aparatury badawczej zajmują się "technicy", a na ich pracy bazują naukowcy. W USA jest podział engineer/scientist ze względu na charakter pracy a nie na poziom wykształcenia, często jedni i drudzy posiadają odpowiednik polskiego stopnia naukowego.

0

technik kojarzy się teraz pewnie tylko z ludźmi po technikum, ew. z serialem IT Crowd, który został przetłumaczony jako "Technicy Magicy".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1