Bootcampowcy, samoouki - czyli jak sobie oni radzą w firmie

0

Generalnie sie zgadzam. Odnosilem sie do ELA

0
BiednyAbsolwentPolitechniki napisał(a):
  • w Polsce osranej gównem brak związków zawodowych, co powoduje poniższe patologie

Brak związków zawodowych? No może u Gienka w szopie.

Podpytaj co się dzieje choćby w byłym FSM w Tychach, znanym szerzej jako FIAT Auto Poland - a od paru lat FCA Poland.

Związki? A są, są, jest Solidarność, Siepień '80, jeszcze parę(naście) innych się znajdzie, a Włosi i tak robią, co chcą, a te bałwany są dla samego bycia, tylko czasem robią jakieś dymy i hurr durr oni tu zaraz strajky zrobio i walczyć bedo, a potem pierwsi kładą uszy po sobie xDD A tymczasem rotacja pracowników jest taka, że zanim wyszkolą nowego to ten już daje nogę, a jak nie da nogi to i tak po 3 miesiącach go zwolnią i za kolejne 3 przyjmą od nowa przez agencję, i tak w kółko. Wieloletnim pracownikom już od lat za inflację nawet nie wyrównują, choć niby to obiecali - tylko związkowcy zbiorą składeczki i zadowoleni, i też jakby o tym zapomnieli.

Ot, jeden biały kołnierzyk zaczął się czepiać innych białych kołnierzyków, że nic nie wiedzą o świecie poza kubikiem :)

0
superdurszlak napisał(a):
BiednyAbsolwentPolitechniki napisał(a):
  • w Polsce osranej gównem brak związków zawodowych, co powoduje poniższe patologie

Brak związków zawodowych? No może u Gienka w szopie.

Podpytaj co się dzieje choćby w byłym FSM w Tychach, znanym szerzej jako FIAT Auto Poland - a od paru lat FCA Poland.

Związki? A są, są, jest Solidarność, Siepień '80, jeszcze parę(naście) innych się znajdzie, a Włosi i tak robią, co chcą, a te bałwany są dla samego bycia, tylko czasem robią jakieś dymy i hurr durr oni tu zaraz strajky zrobio i walczyć bedo, a potem pierwsi kładą uszy po sobie xDD A tymczasem rotacja pracowników jest taka, że zanim wyszkolą nowego to ten już daje nogę, a jak nie da nogi to i tak po 3 miesiącach go zwolnią i za kolejne 3 przyjmą od nowa przez agencję, i tak w kółko. Wieloletnim pracownikom już od lat za inflację nawet nie wyrównują, choć niby to obiecali - tylko związkowcy zbiorą składeczki i zadowoleni, i też jakby o tym zapomnieli.

Ot, jeden biały kołnierzyk zaczął się czepiać innych białych kołnierzyków, że nic nie wiedzą o świecie poza kubikiem :)

On się odnosi zapewne do firm strict inżynierskich. Gdzie masz projektantów czy po prostu inż. gdzie trzeba się czasami w smarach ubabrać(np. projektując i uruchamiając maszynę) czyli Polskie małe/średnie firmy tam nie ma żadnych związków. Zarobki typu 3-4 k netto. Czasami uda się wyrwać 5k netto podstawy, można zarobić 8k-10k jak robisz sobie drugi etat z nadgodzin. Praca w It jest relatywnie lekka jeśli idzie o zawody inżynierskie.

0
superdurszlak napisał(a):
BiednyAbsolwentPolitechniki napisał(a):
  • w Polsce osranej gównem brak związków zawodowych, co powoduje poniższe patologie

Brak związków zawodowych? No może u Gienka w szopie.

Podpytaj co się dzieje choćby w byłym FSM w Tychach, znanym szerzej jako FIAT Auto Poland - a od paru lat FCA Poland.

(1) Związki? A są, są, jest Solidarność, Siepień '80, jeszcze parę(naście) innych się znajdzie, a Włosi i tak robią, co chcą, a te bałwany są dla samego bycia, tylko czasem robią jakieś dymy i hurr durr oni tu zaraz strajky zrobio i walczyć bedo, a potem pierwsi kładą uszy po sobie xDD A tymczasem rotacja pracowników jest taka, że zanim wyszkolą nowego to ten już daje nogę, a jak nie da nogi to i tak po 3 miesiącach go zwolnią i za kolejne 3 przyjmą od nowa przez agencję, i tak w kółko. Wieloletnim pracownikom już od lat za inflację nawet nie wyrównują, choć niby to obiecali - tylko związkowcy zbiorą składeczki i zadowoleni, i też jakby o tym zapomnieli.

(2) Ot, jeden biały kołnierzyk zaczął się czepiać innych białych kołnierzyków, że nic nie wiedzą o świecie poza kubikiem :)

(1) Dla wyrażenie "nie ma w Polsce związków zawodowych" oznacze, że idea związków zawodych nie spełnia swoich podstawowych funkcji obrony praw pracowniczych, czyli bardziej sprawidliwszego podziału owoców pracy.

btw, spierdolka do nowego miejsca pracy jest najskuteczniejszą metodą walki o podwyższkę... tylko nie każda branża jest hojna (chociaż to nie takie proste jak się już będzie starszym)

0
revcorey napisał(a):

On się odnosi zapewne do firm strict inżynierskich. Gdzie masz projektantów czy po prostu inż. gdzie trzeba się czasami w smarach ubabrać(np. projektując i uruchamiając maszynę) czyli Polskie małe/średnie firmy tam nie ma żadnych związków. Zarobki typu 3-4 k netto. Czasami uda się wyrwać 5k netto podstawy, można zarobić 8k-10k jak robisz sobie drugi etat z nadgodzin. Praca w It jest relatywnie lekka jeśli idzie o zawody inżynierskie.

no w sumie te 3-4k zł to los wielu inżynierów, niestety.
i brak układów zbiorowych/branżowych jest bardzo widoczny.

chociaż w sumie mi bardziej chodziło o romantyzację pracy niebieskiego kołnierzyka bazującą na przykładach z holiłudu, gdzie budowlaniec dzięki swojej pracowitości zakłaada np. takie Bechtel... no ale niestety tak nie działa życie.

4

W moim odczuciu opinie o sielance w innych zawodach sa pisane przez osoby mlode w wieku 2x lat. Nie tak dawno skonczyli studia, zaczeli zycie na swoim, swiat zawodowy znaja tylko z perspektywy programisty czy dorabiania na studiach.

Raz na stancji odwiedzil ich elektryk, ktory za kwadrans skasowal 150zl, kiedys tez wynajeli mieszkanie przez posrendika z prowizja 2k. Dokonali prostego obliczenia, ze elektryk i posrednik zarabia kokosy, a oni biedni musieli 5 lat politechniki zrobic, kilka stazy i pracowac prawie 3-4 lata, zeby dojsc do nedznych 10k.

0

Dobrze ze urodzilem sie na wsi i musze ci przyznac racje. Ludzie serio wiaza koniec z koncem przychodzac z roboty styranymi do granic. Plusem ich jest to ze jak ogarna jedna rzecz typu spawanie czy wykonczeniowka to nic wiecej uczyc sie tego nie musza

0
BiednyAbsolwentPolitechniki napisał(a):
albundy napisał(a):

Idąc do dobrego korpo ze znajomością angielskiego na b2 + inny język + excel dostaję się na start 3-4k.(Podczas gdy na programistę trzeba się zacząć uczyć). Po roku podwyżka do 4-5k

To chyba jakiś mit. Sprawdź opinie tych słynnych "korpo" na goworku i raczej na początku ludzie dostają po 2-2,5k netto na rękę.

Chyba, że kolega pisał o brutto a Ty podajesz stawki netto. I proszę bez tekstów o porównaniach stawki brutto do pewnych części ciała, skąd pracodawca ma wiedzieć jakie masz odliczenia?

Co do samej treści to się zgodzę. Szeregowy pracownik, w tym szeregowy programista nie zarabia kokosów w korpo. Może jest trochę lepiej, niż w pierwszej lepszej średniej polskiej firmie, ale też bez szału. Poza tym w IT, na programowaniu wcale nie zarabia się najlepiej.
Ogólnie mam wrażenie, że ten cały szał na programowanie, zaczyna powoli słabnąc. Nie zrozumcie mnie źle, nadal są braki socjalistów. I nadal będą przyjęcia na praktyki. Po prostu ten zawód przestaje być mitologizowany i zaczyna być na równi z innymi. Zresztą podobnie było z marketingiem czy pracą w reklamie kilkanaście ładnych lat temu. Już na programowaniu nie ma takich przebitek. Gość po finansach ogranajacy Excela wcale nie musi być gorzej opłacany od programisty z podobnym stażem w tej samej firmie.

0

Sam jestem samoukiem, kilka lat temu rzuciłem studia dzienne na II roku i radzę sobie nieźle - prawie 3 lata doświadczenia w pracy i śledząc rynek, to przy każdej zmianie wynegocjowywałem górny próg na moje aktualne doświadczenie. Jak ja zaczynałem to też nie było łatwo bo zbierałem się do pierwszej roboty jakiś 1-2 i ciągle wydawało mi się że za mało umiem i nie mogłem przejść rozmów, ale podchodziłem do tego bardzo luźno. Najtrudniej było się dostać, a wtedy jeszcze status studenta na pewno mi pomógł (dostać się na coś w rodzaju praktyk).

0
Wesoły Szczur napisał(a):
BiednyAbsolwentPolitechniki napisał(a):
albundy napisał(a):

Idąc do dobrego korpo ze znajomością angielskiego na b2 + inny język + excel dostaję się na start 3-4k.(Podczas gdy na programistę trzeba się zacząć uczyć). Po roku podwyżka do 4-5k

To chyba jakiś mit. Sprawdź opinie tych słynnych "korpo" na goworku i raczej na początku ludzie dostają po 2-2,5k netto na rękę.

Chyba, że kolega pisał o brutto a Ty podajesz stawki netto. I proszę bez tekstów o porównaniach stawki brutto do pewnych części ciała, skąd pracodawca ma wiedzieć jakie masz odliczenia?

w Poslce nie ma chyba zbyt wiele ciekawych ulg, ani miliona skal podatkowych, więc podawanie netto jest bardziej sprawiedliwe....

1

Jest drugi próg, jest limit składek emerytalnych (jeszcze), jest opcja rozliczania się wspólnego z małżonkiem, są grosze za pracę poza miejscem zamieszkania, dlatego brutto więcej mówi, netto może być kilka różnych kwot w różnych miesiącach.

2
heheszki napisał(a):

Dopóki jest "boom" budowlany, po prostu kupcie/wynajmijcie małą powierzchnię na nowo-powstających osiedlach w większych miastach i zróbcie monopolowy i śmiejcie się z 15k Javowców. Minusem jest Późno-wieczorna praca.

Bzdura, był taki u mnie na osiedlu i po 6 miesiącach zbankrutował.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1