Praca za granicą w IT tylko dla native-speaker'ów ?

0

Cześć, myślimy z dziewczyną o wyprowadzce do niemiec, jak skończę studia. Mamy dość korzystną sytuację, bo mam tam rodzinę od kilku lat i na pewno wyjdzie mi to korzystnie, jeśli chodzi o zarobki, tylko zastanawiam się, czy mój poziom angielskiego za 3 lata będzie wystarczająco dobry, więc pytanie krótkie. Czy żeby pracować jako programistą poza Polską, trzeba umieć angielski na poziomie native?

Przykład mojej koleżanki pielegniarki z Londynie - musiała zrobić jakiś specjalny papier, żeby tam pracować. Czy w IT też coś takiego występuję, czy wystarczy płynna mowa i pismo (powiedzmy dobry b2 ?)

1

Starczy b2/c1 nie trzeba być native natomiast skoro jedziesz do niemczech to niemiecki umiesz? :E

1

Na start wystarczy B2, po kilku miesiącach będziesz już mówił płynnie.

A każdy programista powinien znać angielski w miarę dobrze nawet, jeżeli pracuje w PL. Więc język nie powinien być problemem.

0

Starczy b2/c1 nie trzeba być native natomiast skoro jedziesz do niemczech to niemiecki umiesz? :E

Mam nadzieje, ze znajde pracę tylko po ang. bo po niemiecku to krucho ze mna. Chętnie się naucze, ale zeby specjalnie się go uczyć to wątpie, że zdąże. Trzeba angielski wyszlifować.

1

@pre55: tylko że (tak przynajmniej mi się wydaje) C1 jest na poziome często wyzszym niż sporo tzw. native speakerów :)

2

Jeżeli chcecie zweryfikować swój poziom angielskiego, to wrzucę wam jedno z przyszłych zadanek maturalnych

Twój przyjaciel z U.K Joe Kowalsky jest zapalonym fanem Donalda Trumpa, lecz chwilowy brak dostępu do Internetu uniemożliwi mu oglądnięcie przemówienia prezydenta.

W liście do swojego znajomego:

  • Streść w kilku zdaniach i podkreśl najważniejsze rzeczy zawarte w wypowiedzi Donalda Trumpa

  • Opisz reakcję publiczności podczas przemówienia

  • Wyjaśnij kim są prisoners

  • Przybliż datę ukończenia Ph.D przez Dr. Johna Trumpa

  • Zdecyduj czy twoim zdaniem Donald ma szanse wygrać następne wybory

0

Dzięki za odp. myślę, że więcej motywacji do nauki. W końcu nie jesteśmy lekarzami, czy prawnikami, że każde słówko w danym czasie jest na wagę złota (chyba, że podczas dema dla klienta, ale na to możemy się przygotować w miarę ;p)

1

Ale masz świadomość, że dobra znajomość niemieckiego (niezależnie czy jest on "oficjalnym" językiem w firmie czy nie) to często dodatkowe ~500 euro do miesięcznej wypłaty? Kilka rekrutacji do niemieckich firm przeszedłem (koniec końców zostałem w PL, ale nie wykluczam wyjazdu w perspektywie przyszłości bliższej i dalszej) i tylko raz nie był to argument za mamoną. A i tak wtedy język się przydał, bo portier w hotelu słabo mówił po angielsku. ;)

0

To nie jest tak że firmy zatrudniające obcokrajowców w Niemczech, nieznających niemieckiego płacą mniej, tylko że takie firmy to podzbiór wszystkich firm, więc nie znając niemieckiego płynnie trzeba się liczyć z większą konkurencją o te miejsca pracy gdzie niemiecki nie jest wymagany. Ale oczywiście konkurencje można pokonać umiejętnościami.

Co do nauki to polecam zainwestować kilka miesięcy życia na językowe bootcampy, czyli kursy intensywne, minimum 20h tygodniowo. Kilka miesięcy takiego kursu daje tyle samo co kilka lat luźnej nauki. (na podstawie własnego doświadczenia) W Niemczech po zameldowaniu się można dostać od państwa kupon na takie sponsorowane kursy, cena 200 eur za miesiąc nauki:
https://www.inlingua-berlin.de/sprachkurse/deutsch/integrationskurs-bamf.html

0

@Darck: a taki bootcamp jest też po angielsku? Albo czy mamy coś takiego fajnego u nas? Tylko nie wiem, czy opłaca mi się uczyć namiętnie niemieckiego, skoro chce być tam max. 4 lata...

0

Nawet abstrahując od tego czy pracy jest więcej i czy są za to dodatkowe pieniądze, to niemiecki warto znać w tej sytuacji. Po prostu dobrze znać język kraju do którego się jedzie mieszkać. Pójdziesz na małe zakupy do sklepu na rogu, sprzedawczyni coś Cię zapyta i co zrobisz? Oczywiście pewnie się dogadasz po angielsku i na migi, ale to jest dobre na dwutygodniowym urlopie, a nie mieszkając na co dzień.

0

Wielki Jeleń, masz rację. Myślę, że pracę będzie łatwiej znalezc i mowic tylko po angielsku, ale chodzi o codzienne sprawy. Pewnie tak półtora roku przed wyjazdem będę sobie coś tam szlifował, ale najpierw chciałbym opanować ang. na dobrym poziomie.

0
Biały Terrorysta napisał(a):

Przykład mojej koleżanki pielegniarki z Londynie - musiała zrobić jakiś specjalny papier, żeby tam pracować. Czy w IT też coś takiego występuję, czy wystarczy płynna mowa i pismo (powiedzmy dobry b2 ?)

Nie uważasz, że pielęgniarka to trochę inna sprawa? Jak lekarz jej krzyknie "casualty" to jednak pacjent by wolał, żeby nie zrozumiała "casually" ;)

0

Oczywiście, że są intensywne kursy też w Polsce, ale raczej tylko w większych miastach.

Dużo ludzi jedzie na kilka lat a potem już zostaje. Raczej nie warto się uczyć języka jeśli chcesz tylko krótki czas gdzieś przebywać. Nauka to zbyt duża inwestycja, a zwrot niewielki jeśli nie zamierza się w danym kraju mieszkać. Może niektórym przychodzi nauka z łatwością, ale większości, co widzę z własnych obserwacji, nie, szczególnie niemieckiego. Z drugiej strony można dyskutować czy 4 lata to krótko.

Szukaj kursy gdzie lekcje są 5 razy w tygodniu:
https://www.goethe.de/ins/pl/pl/sta/war/kur/all.html
https://www.profi-lingua.pl/kursy-dorosli/poznan/kursy-jezykowe/niemiecki/intensywny-niemiecki/

Po szukaniu w google nie widać ich jednak zbyt wiele i większość jest 2 razy mniej intensywna niż za granicą, czyli około do 50h w miesiąc zamiast 100h. Np. tu masz wakacyjny dwumiesięczny kurs angielskiego - 100h w 2 miesiące: http://britishschool.pl/bydgoszcz/ Pewnie też będzie niezły, acz nie aż tak intensywny jak to możliwe. Szacuj że potrzeba 600h żeby przejść od zera do B1, czyli około 300h żeby przejść od 0 do A2.

0

@Darck: Widzę, że znasz się na temacie. Ja akurat jestem na poziomie B1 i chciałbym przejść na B2+/C1 w ciągu 3 lat oraz do tego trochę podszlifować ten niemiecki.

W sumie co będzie, czas pokaże, może nam się spodoba i zarobimy z dziewczyną na wymarzony dom, ale w niemczech. Trochę mamy skąplkowaną sytuację, zobaczymy jak to będzie.

0

W IT nie potrzebujesz. Wiadomo że im lepiej tym ... lepiej.
W niektórych zawodach potrzebujesz zdać test lub mieć certyfikat, np czytałem że coś mają wprowadzić albo już to zrobili dla... kierowców Ubera. (I dobrze, bo z niektórymi po prostu nie dało się dogadać w ogóle...)

1

Nejtiw spiker równie dobrze może władać w swoim ojczystym języku na poziomie a1..

0

jaki minimalny poziom angielskiego trzeba reprezentować do pracy jako programista w UK? może coś pomiędzy B1/B2 ?

0

E tam, po co się szczypać na 2 miesiące kursu, w internecie co chwilę wyskakują oferty biegłego niemieckiego w 5 dni.

0
Wesoły Student napisał(a):

jaki minimalny poziom angielskiego trzeba reprezentować do pracy jako programista w UK? może coś pomiędzy B1/B2 ?

Ź15. Ważne abyś mówił w miarę płynnie, a do tego musisz się nauczyć myśleć w danym języku. Gramatyka nie jest aż tak istotna znowu. nejtiwy też często mają wywalone na składnię

0

A ja dodam, że zalezy od firmy - pracuja jako QA w UK od 4 lat i obecnie w 3. już firmie i nigdzie problemów jezykowych nie miałam, ale mój ang jest komunikatywny + znam techniczna terminologię. Jednak są u mnie w firmie rozmowy kwalifikacyjne obecnie i widze, że ludzie wracają poirytowani bo kandydaci nie rozumieją ang więc mozliwe, że zależy od miejca. Z własnych obserwacji wnioskuję, że problemem tutaj jest hinduski-angielski ;) Cięzko ich zrozumieć, oni też miewaja problemy. Ale to na podstawie tych ludzi, z ktorymi ja osobiscie pracowalam. Nie generalizuję.

0

To jak dobrze po angielsku mowia Hindusi zalezy od tego czy tu przyjechali jako dorosli czy sie wychowali w UK. Ci drudzy sa native'ami i jest ich calkiem sporo.
Jezeli mowimy o poziomie jezyka, to w wielu ofertach pojawia sie cos takiego: "excellent communication skills" i mowie tu o pozycjach "technicznych", a nie HR czy customer service. W mojej ocenie poziom B2 jest daleki od tego.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1