Mjuzik napisał(a):
A pochwalę się... 2 miesiące bootcampu, miesiąc szukania pracy, dostałem się do dwóch firm, wybrałem Warszawę. Po pół roku pracy miałem dwa razy więcej niż poprzedniej pracy na utrzymaniu ruchu, po roku 3 razy więcej... Kiedy Wy samouki chcecie po roku nauki znaleźc pierwszy staż, ja spłaciłem kredyt za kurs, mam 9 miesięcy doświadczenia i już całkiem nieźle zarabiam.
Znajomy zrobił jeszcze lepiej, za prawie cały kurs zapłacił pieniędzmi, które dostał za relokację do stolicy (dla ciekawych: https://bezprawnik.pl/nowa-praca-poza-miastem-dostaniesz-8000-zl-dofinansowania/)
Na początku praca u Janusza, przy śmieciowych projektach, aktualnie ciekawy i średni projekt w fajnej firmie :)Wszystkich niedowiarków i osób, które chcą pogadać o bootcampach na żywo (bez trolli) zapraszam na piwo nad Wisłę. Znajdzie się ktoś chętny, czy wygadani tylko na forum? :D :D
Wiem że ten post i tak nic nie zmieni, za dużo tu trollowania
2 miesiące xD mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane pracować z tobą i tobie podobnymi. Jesteście zarazą tej branży, bo niestety ale po doświadczeniach z "butcampofcami" z poprzednich dwóch firm, mogę śmiało powiedzieć, że utrudniacie pracę prawdziwymi programistom, tworząc gówniany, niezrozumiały i nieutrzymywalny kod. Z poprzedniej firmy zwolnila sieę czwórka doświadczonych deweloperów bo nie mogli zdzierzyc pracy z amatorami, którzy dwa miesiące wcześniej piekli chleb, a teraz ktoś ich nauczył ifów pisać I udają "programistów". Potraficie zepsuć każdy projekt, każda klasę i każdą metode, którą dotkniecie. Jak wam nie wstyd? Na szczęście po fali bootcampow nadchodzi odwilż - tak jak to stało w USA. Tam też był boom, a dzisiajnie szkoly programowania upadają, a "absolwenci" nie mogą zmienić pracy w zawodzie. Tak więc @Mjuzik I podobne twory - cieszcie się póki możecie, bo wasz czas w branży jest policzony :)