O tym jak zachodnie koncerny psują rynek IT w Polsce

0
Chory Orzeł napisał(a):
Madness napisał(a):

Po stażu z tego co kojarzę dostaje się ofertę w okolicach 3k netto wzwyż w zależności od skilla.

Z tego co mi mówili koledzy mający "zaszczyt" odbywać taki staż, to właśnie stawka po to ok tych 3k netto dla wszystkich niezależnie od tego jak się spisali.

Partia dba o wszystkich, tak jak Pan Marx przykazał!

0

Ani nie ma u nas tak wyraźnych problemów jak te kiedy millenialsi w US wchodzili na rynek pracy w środku kryzysu,

Są, tylko u nas są to problemy, które dotyczą wszystkich, nie tylko millenialsów https://myprekariat.wordpress.com/odezwa/

nasza polska mentalność nie pozwala żeby cokolwiek co przypomina stereotypowego millenialsa zaistniało jako powszechny element kultury.

No nie wiem, przecież u nas dużo ludzi jest roszczeniowych, i to w każdym wieku (te wszystkie strajki czy okupacje czegoś tam co chwila, bo ktoś uważa, że mu się coś "należy").

Ale nawet tu po wątkach widać, że wśród młodych też bywa podejście typu "ojejku, skończyłem studia / bootcamp to mi się należy praca programisty".

Pomijając to że przez miliony artykułów socjologów z uniwersytetu badań z d**y używanie tego słowa stało się jawną prośbą o szykanę

Z tym się akurat zgadzam. Często te różne badania to zwykły przekręt, bo komuś punktów zabrakło i napisał publikację o byle czym, żeby zebrać punkty na doktorat.

0

Całą tą sprawę z Comarchem odbieracie strasznie personalnie, a to zwykła prosta matematyka. Zarzucacie Filipiakowi, że nie chce zapłacić ludziom więcej, ale nie tu leży problem. Dla niego nie jest problemem wpisać na wypłacie większą kwotę tylko przekonać klientów (tak to oni ostatecznie płacą za pensje pracowników Comarchu), żeby więcej zapłacili za usługi na rynku, na którym panuje spora konkurencja. Przykład wyżynania się w naszym pięknym kraju w przetargach na najniższą cenę: https://www.pb.pl/comarch-na-zakrecie-w-zus-937684
Ktoś powie, że przecież można szukać zleceń zagranicą. Owszem można i Comarch to robi, ale widocznie w sektorach, w których próbuje ciężko jest mu się przebić. Przykładowo Comarch ma tyle spółek zależnych w innych krajach: https://www.comarch.pl/o-firmie/grupa-kapitalowa-i-spolki-stowarzyszone/ i jednocześnie przychody z klientów zagranicznych stanowią podobno około 20% wszystkich przychodów spółki matki, więc nie jest łatwo.
To co płaci dana firma to zawsze jest pewien punkt równowagi pomiędzy cenami na rynku i oczekiwaniami pracowników.

5
Wesoły Terrorysta napisał(a):

Całą tą sprawę z Comarchem odbieracie strasznie personalnie, a to zwykła prosta matematyka. Zarzucacie Filipiakowi, że nie chce zapłacić ludziom więcej, ale nie tu leży problem. Dla niego nie jest problemem wpisać na wypłacie większą kwotę tylko przekonać klientów (tak to oni ostatecznie płacą za pensje pracowników Comarchu), żeby więcej zapłacili za usługi na rynku, na którym panuje spora konkurencja. Przykład wyżynania się w naszym pięknym kraju w przetargach na najniższą cenę: https://www.pb.pl/comarch-na-zakrecie-w-zus-937684
Ktoś powie, że przecież można szukać zleceń zagranicą. Owszem można i Comarch to robi, ale widocznie w sektorach, w których próbuje ciężko jest mu się przebić. Przykładowo Comarch ma tyle spółek zależnych w innych krajach: https://www.comarch.pl/o-firmie/grupa-kapitalowa-i-spolki-stowarzyszone/ i jednocześnie przychody z klientów zagranicznych stanowią podobno około 20% wszystkich przychodów spółki matki, więc nie jest łatwo.
To co płaci dana firma to zawsze jest pewien punkt równowagi pomiędzy cenami na rynku i oczekiwaniami pracowników.

Niech się przebranżowi jak bieda

6
Wesoły Terrorysta napisał(a):

Zarzucacie Filipiakowi, że nie chce zapłacić ludziom więcej, ale nie tu leży problem.

Problem z Filipiakem jest od zawsze jeden i ten sam - jego słynny cytat, który ośmiesza go nie tylko jako prezesa firmy IT czy profesora, ale nawet jako człowieka.

Owszem można i Comarch to robi, ale widocznie w sektorach, w których próbuje ciężko jest mu się przebić.

Bo za granicą też się z niego śmieja. Jeśli klient oczekuje jakości, to nie zatrudni firmy, której prezes publicznie ogłosił, że jego softu nie piszą fachowcy.

Z punktu widzeina marketignowego to był taki perfekcyjny strzał w stopę, że aż jaja odpadły.

0

Nie znam tego Pana... myślę, że jego wypowiedź była dyplomatyczna i proPaństwowa... jeden raz byłem na rozmowie w tej Firmie, mile ją w sumie wspominam, pytali mnie wtedy o jakieś podstawy, także bazodanowe i chyba o Random Forest (do tej pory nie wiem co to, albo wiem i nie kojarzę nazwy), ale to było parę lat temu... rozmawiałem wtedy z Informatykami... przypomniało mi się coś, hehe... kiedyś gość na rozmowie rekrutacyjnej zapytał mnie jaka jest moja ulubiona funkcja w Excelu (branżowiec)... ja zgodnie z prawdą powiedziałem WYSZUKAJ.PIONOWO... Pani towarzysząca popatrzyła się ciut dziwnie... a gość... to jest taka funkcja w Excelu... ;)

10

Dlaczego… starsi ludzie piszą… w ten sposób…?

Nadużywanie wielokropka to plaga, która ma pewną przyczynę
https://natemat.pl/245151,czemu-starsi-ludzie-uzywaja-tak-czesto-wielokropka

https://natemat.pl/245151,czemu-starsi-ludzie-uzywaja-tak-czesto-wielokropka

0
Wesoły Terrorysta napisał(a):

Całą tą sprawę z Comarchem odbieracie strasznie personalnie

Nie odbieram tej sprawy personalnie, jedynie widzę że profesor po prostu wygłupia się coraz bardziej.

Najpierw rzucił swój słynny tekst. Potem urządził firmę tak, że pracowała ona zgodnie z tym tekstem. Potem zorientował się, że jednak rynek się zmienił, i zaczął opowiadać, że kupił "chłopakom" po Renault. A teraz narzeka, że ludzie od niego uciekają.
Ja to widzę tak, że w pewnym momencie zauważył, że januszerka przestała się sprawdzać. Więc postanowił zmienić swój styl pracy, tyle tylko że smród pozostał. I z jakiegoś powodu on albo zdaje się tego nie zauważać, albo to celowo ignoruje.

0
LukeJL napisał(a):

Ani nie ma u nas tak wyraźnych problemów jak te kiedy millenialsi w US wchodzili na rynek pracy w środku kryzysu,

Są, tylko u nas są to problemy, które dotyczą wszystkich, nie tylko millenialsów https://myprekariat.wordpress.com/odezwa/

Może źle to ująłem, ale właśnie to miałem na myśli - jeśli ktoś używa argumentu "hurr durr roszczeniowi millenialsi" to wystawia się na ostracyzm, bo u nas poprzednie pokolenia miały równie ciężko, a właściwie to ciężej niż my mamy teraz i nikt nie nazwie kogoś szukającego godnej pracy roszczeniowym - taka postawa jest zupełnie naturalna. Za to amerykański januszyzm polega na wierze w american dream, że wszyscy mogą i niezrozumieniu wobec faktu że lata 60 i 70 XX wieku były idealnym okresem na ułożenie sobie życia, podczas gdy ci "rozszczeniowi millenialsi" z roku na rok mają coraz trudniej w erze wielkich korporacji i pracy na kontrakcie, a duża część z nich na domiar złego weszła na rynek pracy w środku kryzysu.

nasza polska mentalność nie pozwala żeby cokolwiek co przypomina stereotypowego millenialsa zaistniało jako powszechny element kultury.

No nie wiem, przecież u nas dużo ludzi jest roszczeniowych, i to w każdym wieku (te wszystkie strajki czy okupacje czegoś tam co chwila, bo ktoś uważa, że mu się coś "należy").

To samo co wyżej, u nas gruba większość ma taką postawę, kwestia dyskusyjna czy jest ona dobra czy zła (według mnie na pewno lepsza od niewolniczej). No i w większości przypadków strajki mają racjonalne powody, wolę żeby nauczyciele i pielęgniarki zarabiali ludzkie pieniądze niż udawali że wszystko jest super i 2300 na rękę im zupełnie wystarcza.

Ale nawet tu po wątkach widać, że wśród młodych też bywa podejście typu "ojejku, skończyłem studia / bootcamp to mi się należy praca programisty".

Oczywiście, ale to akurat wina propagandy studiów i braku świadomości społecznej w kwestii sytuacji na rynku pracy. Jasne, 50 temat o tym że hurr durr nie ma pracy dla mrówek jest conajmniej irytujący, ale to skądś się bierze, i na pewno nie jest przywiązane do jednego pokolenia biednych millenialsów.

0
Zakup Hurtowy napisał(a):

Dlaczego… starsi ludzie piszą… w ten sposób…?

Nadużywanie wielokropka to plaga, która ma pewną przyczynę

Jako starszy człowiek odpowiem... to z potrzeby... częstego oddawania moczu...

0

@somekind:
@Shalom:

Jak już wcześniej wspomniano:

  1. Większość studentów sgh to dorobkiewicze słoiki oraz ukraińcy/białorusini. Rzadko kto dostaję pracę od Taty. Pomyliło wam się chyba z prywatną uczelnią o nazwie Koźmiński.

  2. Na sgh sie dostać chyba najciężej w polsce, sporo studentów sgh studiuje równocześnie na mimuw, fizyce uw albo wne uw. Trzeba mieć około >80% z rozszerzonej matematyki, angielksiego, fizyki/geografii i podstawowego niemieckiego.

  3. Jeśli chodzi o zarobki, to niestety nie są prowadzone statystyki per kierunek, żebyśmy mogli porównać np. kierunki ścisłe na sgh z informatyką na pw, ale podejrzewam, że są zbliżone. Z tą specjalizacją też bym nie przesadzał, na sgh studiuję łącznie 13 tyś. ludzi (za wikipedią), z czego większość finanse, marketingi, zarządzania i tak dalej. Dla porównania na pw 32 tysiące ludzi w większości na kierunkach typowo inżynierskich, więc jakby politechnika przecież też jest wyspecjalizowaną uczelnią xD Nie porównywałem sgh z uw, tylko z pw. W przypadku uniwersytetów rzeczywiście rozrzut jest znacznie większy.

0

Pomyliło się chyba Tobie, bo ja nic o żadnym tacie nie pisałem.
Bez znaczenia kto studiuje na SGH, nadal jest tam TYLKO kilka kierunków związanych z finansami. Na PW jest kilkadziesiąt skrajnie różnych kierunków. Inżyniera informatyka nie ma jak porównywać pod względem szans na zatrudnienie po zakończeniu studiów z inzynierem chemikiem, środowiska, technologii drewna czy budownictwa.

0

Zarobki absolwentów kierunku Zarządzanie rok po studiach wg http://ela.nauka.gov.pl/ kształtują się następująco:

  1. Vistula niestacjonarne II stopnia - 9 193.10
  2. WIT niestacjonarne I stopnia - 8 168.85
  3. Vistula niestacjonarne I stopnia - 7 846.92
  4. SGH inne II stopnia - 7 464.71
  5. Uniwersytet Zielonogórski niestacjonarne II stopnia - 7 148.90
  6. PW niestacjonarne II stopnia - 7 069.15

Najwyżej ulokowana uczelnia krakowska :D
59. AGH niestacjonarne II stopnia - 4 361.63

0

@somekind:

http://oferta.sgh.waw.pl/pl/Strony/kierunki-studiow.aspx

analiza danych – big data
e-biznes
ekonomia
ekonomiczna analiza prawa
finanse i rachunkowość – akredytowane przez ACCA
globalny biznes, finanse i zarządzanie (Governance)
kierunek menedżerski
metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne
międzynarodowe stosunki gospodarcze
polityka publiczna
turystyka międzynarodowa, hotelarstwo i usługi czasu wolnego
zarządzanie
zarządzanie finansami przedsiębiorstwa
zarządzanie projektami (NOWOŚĆ)

Ile wspólnego ma absolwent "metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne" z "turystyka międzynarodowa, hotelarstwo i usługi czasu wolnego" ? Jak widzisz rozrzut jest podobny do politechniki warszawskiej, a zarobki dwa razy wyższe wśród wszystkich absolwentów.

1

Niby dużo kierunków, a dla mnie to i tak się zlewa.

ekonomia
metody ilościowe w ekonomii i systemy informacyjne
ekonomiczna analiza prawa

To dla mnie ekonomia, jakkolwiek ją pojmujemy

finanse i rachunkowość – akredytowane przez ACCA
globalny biznes, finanse i zarządzanie (Governance)
zarządzanie finansami przedsiębiorstwa

Czyli jak ktoś chce księgowym zostać.

międzynarodowe stosunki gospodarcze
polityka publiczna

Brzmi jak coś do pracy w urzędzie.

turystyka międzynarodowa, hotelarstwo i usługi czasu wolnego

Brzmi jak coś dla tych, co lubią mieć dużo czasu wolnego (nie mieć pracy)

zarządzanie
kierunek menedżerski
zarządzanie projektami (NOWOŚĆ)

Dla tych, co chcą być z zawodu dyrektorem..

e-biznes

Brzmi jak kierunek z poprzedniej dekady. Teraz wszyscy chcą wychodzić z internetu i działać w realu / albo wpływać na realne zachowania konsumentów w fizycznym świecie, a nie tworzyć "e-biznesy". Swoją drogą mam wrażenie, że ta różnica się rozmyła. Z 10 lat temu może ktoś by zwykły sklep interrnetowy nazwał e-biznesem, teraz internet stał się na tyle oczywisty, że ważne jest co sprzedajesz i komu, a nie fakt, że zamówienia można składać przez internet.

0

analiza danych – big data

Brzmi jak bardzo ciekawy kierunek

0

@LukeJL:

Miesi i analiza danych na sgh są bardziej zmatematyzowane niż wiele kierunków na politechnice. Większość kadry jest po mimuw.

0

Z tym Comarch będzie jeszcze tak, że sami będziecie się prosić, żeby tam pracować. Jak załamie się gospodarka światowa, przyjdzie kryzys to korporacje jak szybko przyszły do Polski, tak szybko uciekną. Pierwsze oznaki już widać. Paradoksalnie ci co pracują w korpo pierwsi odczują skutki kryzysu. W sensie, że pierwsi stracą pracę. Praca w korporacji uważana jest za pewną, stabilną. Prawda jest taka, że jest najmniej bezpieczna pod względem stabilność. Dodać trzeba, że rozwijana jest sztuczna inteligencja co sama będzie tworzyć crudy itd. Sztuczna inteligencja, automatyka, robotyka tworzona jest i rozwijana, żeby zastąpić ludzi. Eldorado się skończy w najmniej oczekiwanym momencie. Niektórzy się jeszcze zdziwią. I to ci są bardzo pewni siebie.

1
Shinya56 napisał(a):

Z tym Comarch będzie jeszcze tak, że sami będziecie się prosić, żeby tam pracować. Jak załamie się gospodarka światowa, przyjdzie kryzys to korporacje jak szybko przyszły do Polski, tak szybko uciekną. Pierwsze oznaki już widać.

Najwyżej wrócimy (w przypadku niektórych: pójdziemy) na studia. Przecież Pan Profesor wyraźnie powiedział, że każdego programistę można zastąpić skończoną liczbą studentów, więc miejsc pracy można łatwo namnożyć :)

Paradoksalnie ci co pracują w korpo pierwsi odczują skutki kryzysu. W sensie, że pierwsi stracą pracę. Praca w korporacji uważana jest za pewną, stabilną. Prawda jest taka, że jest najmniej bezpieczna pod względem stabilność.

Dokładnie, w takim Sabre to już w ogóle wszyscy są na 100% przekonani, że nigdzie nie ma tak stabilnie, jak w korpo.

Dodać trzeba, że rozwijana jest sztuczna inteligencja co sama będzie tworzyć crudy itd. Sztuczna inteligencja, automatyka, robotyka tworzona jest i rozwijana, żeby zastąpić ludzi.

Ale wiesz, że podstawowe CRUDy można już teraz generować i bez sztucznej inteligencji? Co ma robić ta sztuczna inteligencja, tworzyć algorytm robienia inner joina? Zresztą to bardzo dobrze, klepanie CRUDa zwiększa zużycie kawy o połowę, bo trzeba jakoś nie zasnąć.

Eldorado się skończy w najmniej oczekiwanym momencie. Niektórzy się jeszcze zdziwią. I to ci są bardzo pewni siebie.

Eldorado się skończy, jak powstanie coś co zastąpi komputery i software w postaci znanej nam dzisiaj i trzeba się będzie przebranżawiać. W sumie to chętnie bym się nauczył korzystać np. z komputerów kwantowych, choć w tej chwili mój mały móżdżek jeszcze nie objął, co konkretnie mogę osiągnąć manipulując stanem kilku qubitów. Widziałem chyba nawet kiedyś jakieś przykłady, ale bez przełożenia na praktykę. Tak samo jak wraz z silnikiem spalinowym czy elektrycznym skończyło się eldorado dorożek i omnibusów, ale przy nowych zajęciach i tak trzeba było rąk do pracy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1