Podwyżka w późniejszych etapach kariery

0

Hej,

zastanawia mnie fakt jak wyglądają podwyżki, gdy już posiada się dużo doświadczenia.
Np. od mojej pierwszej pracy do obecnej moje wynagrodzenie z 3500k netto wzrosło na ok. 10500 netto, czyli 300% w ciągu 6 lat pracy.
Niedługo mija mi rok pracy i będę negocjować podwyżkę, oczywiście moja wartość wzrosła, bo poznałem logikę biznesową i podszkoliłem się w tehchnologiach używanych w projekcie.
Tylko jak to teraz ocenić, a co będzie za 10 lat?

Jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

0

ze przyrost nie bedzie taki sam...

0

Wynagrodzenie rośnie u nas logarytmicznie - teraz roczną podwyżkę możesz otrzymać na poziomie 2-15%

1

Za 10 lat to nie wiadomo, czy będzie jeszcze polski złoty...
Się zobaczy. Wcale nie jest powiedziane, że zarobki muszą tylko rosnąć.
Każdego roku moja podwyżka zależy od różnych czynników, z których staż nie gra już tak wielkiej roli jak kiedyś:

  • obecna sytuacja na rynku IT,
  • obecna sytuacja w sądownictwie (w mojej branży bardzo istotna rzecze :D),
  • wzrost moich umiejętności, certyfikatów, odbytych szkoleń,
  • oferty z innych firm.
0

Dość powszechną jest opinia, że programista osiąga maksimum zarobków około 35 roku życia, a potem już raczej pozostaje na tym samym poziomie.

Twój wzrost nie jest jakiś rewelacyjny, to raczej zasługa trendów na rynku niż twoje kompetencje.

Seniorzy dobrą kasę trzepią na stanowiskach menadżerskich(team lead, architekt, CTO, bullshit seller), więc zaciśnij zęby i zaakceptuj propozycje stanowiska, gdzie trzeba się użerać z problemami ludzkimi.

Za 10 lat cały kod na świecie będą klepać Hindusi czy inni Kenijczycy, więc w Polsce musisz być czymś więcej niż programistą.

3

Tymi Hindusami to od 10 lat straszą, a ja nadal spotykam to jako egzotykę, a nie standard kodu w Polsce, więc to taki mit, kto każdy gada a spełnić się nie chce i nie spełni. Z powodów jakościowych, utrudnionego zarządzania i różnic kulturowych. Pewnie już gdzieś się to dzieje, ale jest to w zdecydowanej mniejszości i tak pozostanie.

Dwa zawsze wśród programistów denerwuje mnie takie butne podejście, że ich stanowiska są najlepsze, bez nich firmy by nie było etc. a inne zajęcie to gówniane i użeranie się z ludźmi, czy bullshit seler etc. Proponuję zdać sobie sprawę, że ten kod który piszecie, bez jego sprzedaży, wdrożenia, serwisu, szkoleń, czy wymyślenie produktu, pomysłu i wiedzy domenowej jest nic nie wart. Programista to takie połączenie obecnie murarza z architektem (często kiepskim). Ofc bez niego nie było by zbudowanego domu/bloku, ale nie zrobił by gdyby ktoś nie kupił działki, załatwił pozwolenia, dał kasę, sprzedał mieszkania, wymyślił, że można gdzieś zrobić ekskluzywne osiedle etc. Jedyne synergiczne działanie powoduje, że praca deva, marketingowsa, wdrozeniowca, supportu, projektantów nabiera wartości.

Co do podwyżek - sam przez swoja karierę notowałem podwyżki, ale też obniżki. Bynajmniej nie przez degradację, ale czasami sam rezygnowałem, z lepiej płatnej pracy na rzecz ciekawszego projektu, czy lepszej atmosfery. Ludzie podwyżkę/awans zawsze kojarzą ze wzrostem wynagrodzenia, a nie zawsze tak jest. Gratyfikacją może być także zmiana obowiązków, możliwość pracy zdalnej (bo zdobywasz zaufanie i samodzielność - bez tego praca remociaka jest nierealna), być może skrócenie tygodnia pracy przy zachowaniu pensji etc. Pamiętajmy, że wartość człowieka jest względna. Być może dla danej firmy osiągniesz maksymalną wartość przy powiedzmy 12k i więcej nie dadzą, dopóki nie będą więcej na Tobie zarabiać. Co z tego, że umiesz zajebiście testować jednostkowo, skoro to nie jest wartością do firmy bo ich kod nie pozwala na UT (nie czarujmy się - większość rynku tak wygląda), lub co z tego, że nauczyłeś się zajebiście JS, skoro firma pisze soft do systemów osadzonych? Wtedy inna firma może wycenić Ciebie na więcej. Idąc tą drogą, można tez rozwijać się pod firmę, lub zdobywać umiejętności poza programistyczne. Utarło się u nas, że jak specjalizacja to wybór i kaplica. Natomiast to nie cyrograf - zawsze można zmienić. Tak jak można zmienić język tak bez problemu można zmienić rolę w firmie i z deva przejść do wdrożeń, marketingu czy jako jakiś lider i to bez pisania elaboratów na forum, czy można czy nie ...

Do wszystkiego potrzebny jest też luz, a jego zdobywa się przez wszechstronność i dywersyfikacje strumieni zarobku. Będąc wszechstronnym nie mamy ciśnienia na podwyżkę na obecnym stanowisku, bo możemy znaleźć pracę gdzie indziej, a dywersyfikując zarobki wcale nie muszą one być duże z jednego źródła ;) Nie mówię, żeby być człowiekiem orkiestrą, ale przez całą karierę zdobywa się wiele specjalizacji i kierunków - jakby każdy dev miał jedno zajęcie i jedną specjalizacje to był by to szalenie smutny zawód.

Co do zakończenie rozwoju finansowego i zawodowego po 35 roku życia się nie odniosę bo to niezły bullshit ;) (chyba, że kolega trenuje na bullshit sellera ;) )

0

Myślę, że się zgadzamy co do oceny przydatności pracy klepacza kodu vs czegoś więcej. OP pytał o poradę w sprawie pensji, ja właśnie radziłem, dokładnie jak ty, zmienić podejście.

0

Zwykle ten przyrost kasy to nie tylko dlatego, że rośnie skill, ale też dlatego, że rośnie odpowiedzialność. Na początku nie ma jej wcale, potem zaczyna się jakaś lekka pomoc juniorom, pomoc ogólna w projekcie itp. Od seniora wymaga się już często znacznie więcej. Patrząc z tej perspektywy nie wiem czy można powiedzieć, że po jakimś tam wieku pensja się zatrzymuje. Zatrzymuje się, jeśli robi się dalej to samo bez wzrostu odpowiedzialności i zaangażowania. W którymś momencie przestaje to być po prostu programowanie, a zaczyna być zarządzanie, bo twoja wiedza o firmie robi się bardzo duża, masz doświadczenie w prowadzeniu zespołów, wiesz jak im pomóc technicznie czy jak ich poprowadzić w dobrą stronę, ale sam przestajesz mieć czas, żeby to ciągnąć, bo tych teamów masz sporo.

Chętnych, żeby iść w managerowanie trochę jest, ale jest bardzo wielu programistów, którzy nie mają na to ochoty i po prostu zostaną na jakimś tam pułapie zarobkowym zadowoleni z tego co mają. Jest też znaczna grupa programistów, którzy pomimo bardzo dużego skilla do zarządzania nigdy nie będą się nadawać, bo nie mają w ogóle jakich kolwiek soft czy social skilli. Procentowo nerdów wśród programistów jest dość sporo w porównaniu do innych grup, a nie oszukujmy się, że to często ludzie dość aspołeczni.

Sam osobiście wydawało mi się, że jestem powoli gdzieś pod swój limit zarobkowy, 1k na dzień netto b2b i raczej nie sądziłem, że mógłbym zarabiać więcej tu gdzie jestem mająć jeden team pod sobą, a jednak dowiedziałem się, że kolega ogarniający dwa zespoły dłużej ode mnie dostaje 30% więcej. Żal mi trochę mimo wszystko, że tracę kontakt z programowaniem i nie wiem czy mam ochotę na rosnącą odpowiedzialność i stres.

Co do Hindusów to póki co nie ma się czego bać, większość widziała ich jakość, ale też Polska będzie z roku na rok coraz mniej atrakcyjnym rynkiem dla Zachodu i jakiś trend, żeby stąd powoli uciekać z pewnością w końcu się zacznie co zbalansuje tempo wzrostu płac programistów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1