Aplikowałem w VL przez jakaś head hunterke. Okazało się, po tym jak zadzwoniła HR z VL, że stawka jaką oferują jest o wiele niższa, praktycznie nic się nie zgadzało, ale to akurat nie jest ich wina. Co do Scala developera na jakie składałem CV, dowiedziałem się, że będę miał rozmowę techniczną i w zależści jak wypadne zaproponują mi jakaś robote nie koniecznie związanąz z prograwmoanie w Scali. Troche takie WTF ... serio jeszcze tak nie miałem nigdy.
0
0
Ja dostałem propozycję:
Cześć Kamilu,
poszukuję Java (to be Scala) Deva do rozwoju enterprise'owych aplikacji webowych pisanych w Scali.
Jeśli jest system w Scali to po co szukają Javowców? Nie ma już Scalowców na rynku? Chcą przekwalifikowywać Javowców? Tylko że ja już jestem przekwalifikowany i z każdnym dniem coraz mniej umiem Javę. Ale ponieważ to Virtus Lab i nie chcę żeby mnie wpisali na jakąś czarną listę to nie dopytywałem tylko grzecznie podziekowałem