Brak organizacji pracy zespołu

0

Cześć

Od jakiegoś czasu pracuje w nowej firmie. Zauważyłem, że małą wagę przykłada się do planowania prac całego zespołu, w którym pracuje. Takie odczucia mają też inni pracownicy jak wynika z rozmów. Ani razu nie widziałem nawet ogólnego harmonogramu prowadzenia prac czy jakiego kolwiek planu. Przełożony przychodzi i mówi czy przysyła emaila, że teraz trzeba zajmować się danym zagadnieniem A. Następnego dna potrafi przyjść i powiedzieć, żeby danego zagadnienia A nie robić tylko zając się innym zagadnieniem B. Za dwa czy trzy dni potrafi przyjść i powiedzieć, że trzeba jednak wrócić do B, a zagadnienie A zostawić. Wrażenie jest takie, że zajmujemy się zagadnieniami, które są "palące". Jest to działanie na zasadzie od "gaszenia pożaru" do "gaszenia pożaru". Co w takim przypadku proponujecie, aby zrobić i jakie podejście zastosować? Zwrócić na to komuś uwagę, porozmawiać o tym? Czy może edukować w takim sensie, że w miarę możliwości planować sobie samemu pracę i zawracać uwagę, że to ułatwia pracę? Wszystkie inne pomysły i wypowiedzi mile widziane:)

Pozdro

0

generalnie to źle, ale czasem "gaszenie pożarów" jest nieuniknione. Mogą być takie gorące okresy w pracy, że priorytety się zmieniają z dnia na dzień i trzeba gasić. Ale jak w dłuższej perspektywie tak wygląda praca, to warto o tym pogadać, może potrzeba więcej ludzi w zespole?

0

Odświeżam temat. Zgadzam się z tym co pisze Świetny Terrorysta, ale praca w "postaci gaszenia pożarów" to niestet norma i codzienność. Ostatnio dostałem zadanie do pilnego wykonania. Jak się okazało, ktoś wyżej zapomniał o nim i przetrzymał dość długo zamiast zlecając już dawno do zrealizowania na spokojnie. Jak zacząłem pytać o co naprawdę chodzi w zadaniu to nikt nie potrafił nic wyjaśnić. Do tego inne zadanie, którgo pracochłonność jakiś czas temu szacowałem na 20 MD mam wykonać w 5MD dni co nie jest realne. Do tego nie mając pełnej dokumentacji i wyjaśnionych wielu kwestii. Wyraźnie przedstawiłem jakie ryzyka niesie ze sobą takie podejście, ale uzyskałem odpowiedź że ryzyka są akceptowalne. Przy okazji rozmowy z kolegą okazało się, że potrzebne będą zmiany w jednym z systemów, ale jaka na razie nikt o tym z góry nie myśli i pewnie znowu będzie "gaszenie pożaru" po wakacjach jak ktoś się obudzi zbyt późno. I tu ponawiam pytaniec co w takim przypadku proponujecie, aby zrobić i jakie podejście zastosować? Zwrócić na to komuś uwagę, porozmawiać o tym? Czy może edukować w takim sensie, że w miarę możliwości planować sobie samemu pracę i zawracać uwagę, że to ułatwia pracę?

1

ty jako pracownik wykonujesz tylko polecenia przełożonego z należytą starannością (nie pośpiechem), a resztę masz w doopie, tak więc bierz na luz, idź sobie zrób kawkę i wykonuj taski (ew. rób rozeznanie w innych firmach o pracę tak na wszelki zawsze warto kilka maili wysłać do hr)

0

@czysteskarpety: Mądrze prawisz i takie mam zamiar przyjąć podejście. Tylko co jak za 5 dni zapytają czemu jeszcze nie jest zrobione co miało być zrobione?

0
Bogaty Rycerz napisał(a):

@czysteskarpety: Mądrze prawisz i takie mam zamiar przyjąć podejście. Tylko co jak za 5 dni zapytają czemu jeszcze nie jest zrobione co miało być zrobione?

źle obliczyli estymację czasową projektu i nie jesteś wstanie wykonać odpowiednio taska we wskazanym terminie

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1