Dobre pieniądze tylko za granicą lub mając własną firmę?

0
mr_jaro napisał(a):
Zimny Mleczarz napisał(a):

dom + wykończenie + działka to cud jak się zmieścisz w mniej niż 600 tysięcy, chyba że mówimy o jakiś wioskach, ale w okolicach Krakowa to niemożliwe, chyba że dom 50 metrowy

Jak chcesz się budować w mieście to się nie dziw, że tyle kosztuje, w mojej okolicy działki budowlane dostanie się juz za 30k :) A jeśli nie masz parcia, żeby budować po swojemu to kilkuletnie domy na sprzedaż stoją za 200-300k :)

Skąd ty jesteś? Bo nawet na Podlasiu za tyle to co najwyżej PRLowski klocek

8
scibi92 napisał(a):

Mam pytanie wobec tych osób tak walczących o równouprawnienie

nie walcze o rownouprawnienie, nie lubie tylko podwojnych standardow.

Jest sobie fajna niewiaste, przedszkolanka. Jej ta praca odpowiada, ale hajsu za dużo nie zarobi (gdzieś koło 2k na ręke). Jesli jakiś ogarnięty koleś ją spotka, to według tfu feministek chyba nie powinien się nią zainteresować, no bo co by było jakby on zarabial np. 15 razy więcej od niej? Może to kogoś zdziwić, ale są mężczyźni którym nie będzie przeszkadzało że kobieta nie skupia się na przyklad "robieniu kariery" w korpo.

nie znam na tyle pogladow feministek ktore tutaj probujesz uwypuklic zeby zrozumiec ten przyklad. ale przyznam ze irytuja mnie faceci ktorzy o karierze kobiet w korpo mowia z przymrozeniem oka na zasadzie "zalosna, kiepsko oplacana karierowiczka, zaniedbujaca rodzine", to takie wujkowe buraczane podejscie ktore powinno sie zwalczac.
nie mam nic przeciwko kobietom ktore decyduja sie na porzucenie (lub ograniczenie) kariery w celu zajecia sie rodzina i domem, niemniej jesli decyduja sie na to ze wzgledu na delikatne ego swojego "tradycyjnego" partnera to jest to dosyc przykre.


co do zarobkow jeszcze - moim skromnym zdaniem zarobki jako cel sam w sobie to bardzo zly znak. malo kto jest zadowolony ze swoich zarobkow, gdy zarabiasz 2k to nie stac cie na wiele rzeczy i marzysz jak by to bylo zarabiac 20k, zarabiajac 20k okazuje sie ze dalej cie nie stac na zbyt wiele...
z mojego doswiadczenia - cisnienie na wyzsze zarobki mialam ostatnio gdy zarabialam pare stowek jako krysia ze spozywczaka, ale obserwujac kolegow w kolejnych zakladach pracy zauwazam ze wiekszosc ludzi bezustannie mysli jak by to bylo zarabiac te 2-3x wiecej i w jakis sposob do tego dazy. nie wazne czy zarabiaja 2k czy 200k miesiecznie.
dlatego jestem zdania ze lepiej cieszyc sie zyciem, planowac rodzine, podroze, ciekawe projekty i rozwoj, no chyba ze ktos hobbystycznie robi kase (np pracuje w mennicy ;))

wiekszosc osob w moim zespole dobila do pulapu ok 1mln (na pln) rocznie, zazwyczaj nie a jedynymi zywicielami rodziny, mimo wszystko prawie kazdy z nich kombinuje jak by tu wyciagnac wiecej bo maja wieksze "ambicje" albo po prostu nie starcza im do nastepego miesiaca. mysle ze daje to do myslenia.

0

@katelx: napisałem wyraźnie o co chodzi - sytuacje w ktorej kobieta sama wybrała taką ścieżkę (np. przedszkolanki) w której zarobki nie są najwyższe (jakieś tam marne 2k na ręke) i w której facet jest bogatszy i on wspiera ją finansowo. Ja bym nie widział w tym problemu, bo ja mam takie zainteresowania i predyspozycje które pozwolą mi mam nadzieje zarabiać dużo więcej.

Odnośnie "karier w korpo" tu sie zasadniczo nie tyczy kobiet, dla mnie ogólnie w większości przypadków "kariera" i "korpo" na ogół sa rozłącznymi przypadkami, ma sie mniejszy wpływ, jest duża biurokracja. To chciałem sprostować, bo sam nie uwazam żebym w korporacjach robił "kariere" bo większa firma == trudniej się przebić, miec wpływ. Są kobiety ktore wolałby być utrzymywane przez męża i zająć sie rodziną, a wydaje mi się że zajmowanie się dziećmi nie jest takie łatwe.
A co do utrzymywania jednej osoby przez 2 to nawet sie zdarza na zachodzie juz nie az tak rzadko że kobieta pracuje a facet siedzi w domu.

EDIT:
I to nie ja pierwszy zacząlem mówić o tym kto ile w związku zarabia pragne zauważyć :)

0

W sumie o miejsce w żłobku czy przedszkolu to teraz się biją, może po prostu powinna otworzyć prywatne? Są takie zwłaszcza na nowych osiedlach w lokalach gdzie kiedyś byłyby sklepy, generalnie jedna duża sala, jedna grupa dzieci i kary dla rodziców, którzy nie odbierają dzieci na czas bo są zajęci robieniem kasy w korpo po godzinach... I kasa leci. Albo coś w tym stylu.

0
czysteskarpety napisał(a):
Zakręcony Krawiec napisał(a):

Przy kredycie na 400k na 30 lat

o kurdesz, panie, szczyt radości z życia, kredyt na 30 lat w wieku 25

chyba lepiej spłacać swój kredyt niż wynajmować i płacić czyjąś ratę + odstępne.

0

Mi się wydaję, że niestety żyjemy w złych czasach, jeśli chodzi o takie rzeczy. Moja babcia mając mała firemkę potrafiła zbudować 2 domy na zeszłe czasy i otwarcie mówi, że teraz to jest masakra i by nawet na fajną kawalerkę nie miała. Taka tam mądrość kochanej babci :D Ale jak pisałem wyżej, czasy się zmieniają, ale trzeba jakoś przekraczać bariery. Szkoda tylko, że tyle kasy jest na to potrzebne.

Wiem, że każdy chciałby mieć dużo pieniędzy (ok może nie każdy, ale duża część populacji), ale niektórzy naprawdę na to ciężko pracują (umysłowo bądź fizycznie). Większość z nas poświęca całe życie na nieustanną naukę (niech ktoś tego nie bierze zbyt mocno, bo widzę że na tym forum ludzie często coś mocno biorą do siebie, ale musimy się uczyć, po prostu), gdzie niektórzy zrobią 8h i mają pracę głeboko. To po kilkunastu latach nauki, pracy, fajnie by było coś mieć, tak po prostu, zwyczajnie.

1
Shalom napisał(a):

skoro dla ciebie to jest middle class.

klasa średnia to nie osoby które zarabiają średnią krajową, tylko osoby które zarabiają dobrze ale nie są bogaczami. Taka rodzina 2+2 z domem, 2 autami. Latem wakacje, zimą narty w Alpach, a wizyta u dentysty za 500zł nie rujnuje domowego budżetu. Według różnych kryteriów jest to 60-80k USD/rok netto na gospodarstwo domowe. I tak w Polsce klasa średnia to 12-20% społeczeństwa, w Belgii koło 60% a w Rosji ~5%.

a 20k brutto (czyli coś około 15k netto) to jest już top 1% pracujących

te dane to ludzie na etacie?

0

@Brunatny Rycerz polecam dobry patent - wymień kobietę na programistkę, będziecie mieli razem 2x15k = 30k, a to już chyba przyznasz, że tak w miarę przyzwoita kwota? ;)

Tak serio to uświadom sobie jedną rzecz - jakby bycie ponadprzeciętnym było proste, jakby była do tego jakaś instrukcja, to każdy by był ponadprzeciętny.
I z drugiej strony patrząc - żeby pływać na jachcie, nie trzeba mieć jachtu ;) Większość właścicieli jachtów, domków nad jeziorami i tym podobnych luksusów... wynajmuje je turystom.

0

tak odnośnie gold diggerek, zarąbisty filmik o szczerej gold diggerce która nie kryje się ze swoimi zamiarami

1

Jakikolwiek związek z gold-diggerkami jest po prostu niebezpieczny, morały nie mają tu nic do rzeczy.

Skoro jej chodzi o kasę, to może po prostu uznać, że bardziej się jej opłaca zajść w ciążę i ciągnąć alimenty, udając, że niedoszły mąż nie nadaje się do wychowywania dziecka, a biorąc pod uwagę, że generalnie "informatycy" to ludzie raczej niespecjalnie społeczni, to sąd pewnie przyzna jej rację (dla dobra dziecka oczywiście). No i teraz zasuwaj jeleniu, jak nie na nią to na prawników. A biorąc pod uwagę, że urody z wiekiem raczej ubywa, w którymś momencie to powinno się rzeczywiście dla niej lepiej kalkulować...

A nawet jak się wycwanisz i zafundujesz sobie podwiązanie jąder, to i tak może próbować ciągnąć kasę, udając, że była bita, molestowana, itd. i chce odszkodowanie.

2

programista rozwazajacy gold diggerki to jak bezdomny rozwazajacy czy drzwi zamknal na klucz

0

Nie rozumiem tego najazdu na gold diggerki, kobiety od dawien dawna lubiły zamożnych facetów, wżeniania się w rodziny z majątkiem i statusem, jedynie rodzina faceta pilnowała aby się dobrze ożenił, stąd obecnie taka popularność portali randkowych które wręcz określają "klasę przynależności" faceta i kobiety mogą sobie wybierać opcje dla siebie jednocześnie eksponując swoje wdzięki, na randkach czy spotkaniach pierwsze pytanie to czym się zajmujesz, aby określić możliwości faceta, nawet, daleko nie spoglądając, coraz więcej tematów "poznam programistę" tutaj na forum.
Jedyna różnica, że jak atrakcyjna kobieta o tym mówi otwarcie to gold diggerka, a jak przeciętna szuka z mieszkaniem i autem to zaradna i szuka "bezpieczeństwa i stabilizacji" tylko kwestia skali zjawiska, nic więcej ;)

2

z pewnoscia wygodna teoria, ale kompletnie mijajaca sie ze zdrowym rozsadkiem.
szukanie partnera ktory nie jest leniwym gamoniem o malym rozumku to jest dosc oczywiste i godne pochwaly podejscie. szukanie sponsora to bieda umyslowa i brak ambicji. nie widze tu zadnych analogii.

2

Gold diggerka i pensja 4k euro miesięcznie? To raczej copper diggerka ;) Poza tym co daje taka pensja, wystarczy, że dopadnie was jakaś choroba neurodegeneracyjna i game over.

1

gold diggerki i programista? hahahahaha
dobre.... generalnie to zastanawiam sie jak bardzo zakompleksieni musza byc ludzie, ktorzy to pisza.
na tym forum jest wszechobecnie panujaca obawa, ze kobietom w glowie tylko $$.
panowie rada dla Was - skoro macie te 15k+ msc, zadbajcie o siebie, a zobaczycie, ze normalne dziewczyny jeszcze istnieja na tym swiecie :)

0
jabra113 napisał(a):

zadbajcie o siebie, a zobaczycie, ze normalne dziewczyny jeszcze istnieja na tym swiecie :)

Nie rozumiem, co masz na myśli? Że niby jak facet zadba o siebie i będzie wyglądał jak model to "normalne" dziewczyny na niego spojrzą? Przecież tym bardziej goldivy będą chciały takiego faceta.

BTW, co kryje się pod sformułowaniem "normalna dziewczyna"?

0

Nie rozumiem nadal, co jest złego w tym, że kobiety preferują mężczyzn którzy lepiej zarabiają. To jest mechanizm ewolucyjny od tysięcy lat i dobrze że taki mechanizm istnieje. Jaki macie lepszy do zaproponowania? Żeby kobiety wybierały partnerów bazując tylko na wyglądzie? Przecież nasza cywilizacja by już dawno upadła...

1
katelx napisał(a):

z pewnoscia wygodna teoria, ale kompletnie mijajaca sie ze zdrowym rozsadkiem.
szukanie partnera ktory nie jest leniwym gamoniem o malym rozumku to jest dosc oczywiste i godne pochwaly podejscie. szukanie sponsora to bieda umyslowa i brak ambicji. nie widze tu zadnych analogii.

czyli facet który nie ma mieszkania i auta jest "leniwym gamoniem o malym rozumku"
z pewnością wygodna teoria, rozumiem, że odnosi sie również do większości kobiet w małych urządach, solariach, czy kosmetyczkach, wspomnianych przedszkolankach, które zarabiają niewiele i są kretynkami o małym rozumku :D

1

@katelx: czyli facet zarabiający poniżej średniejt to "leniwy gamoń o małym rozumku" ? :D

4
scibi92 napisał(a):

@katelx: czyli facet zarabiający poniżej średniejt to "leniwy gamoń o małym rozumku" ? :D

To tylko pokazuje logikę kobiet, które z jednej strony zarzekają się, że są wyjątkowe i "one tak nie myślą" z drugiej właśnie, myślą przewidywalnie i do bólu schematycznie, co bardzo często prowadzi do tego, że są nieszczęśliwe.
Mam wrażenie, że faceci pod tym względem są lepsi (uwaga nie popularna myśl) ponieważ nie są wiązani statusem kobiety, tylko jej charakterem i wyglądem.
Warto sobie przeczytać cały wątek, który tylko potwierdza oczywiste schematy z tak krytykowanych memów.

0

Eh, ale po co siebie okłamywać?
https://en.wikipedia.org/wiki/Hypergamy

0

No ale ja nigdzie nie napisałem że to nic dziwnego, to jest wręcz naturalne. Tak samo jak to że faceci wolą w większości szczupłe kobiety od grubych :)

1

Odnosząc się do dyskusji na poprzedniej stronie
Z serii "kiedyś to było":
"Nie ma zresztą nic śmieszniejszego, niż wysoce moralne oburzenie naszych burżua, z powodu rzekomej oficjalnej wspólności żon u komunistów. Komuniści nie mają potrzeby wprowadzać wspólności żon, istniała ona niemal zawsze.
Nasi burżua, nie zadowalając się tym, że mają do rozporządzenia żony i córki swych robotników, - nie mówiąc już o prostytucji oficjalnej, - znajdują specjalną przyjemność we wzajemnym uwodzeniu swoich małżonek.
Małżeństwo burżuazyjne jest w rzeczywistości wspólnością żon. Komunistom można by zarzucić co najwyżej, że na miejsce obłudnie zamaskowanej wspólności żon, chcieliby wprowadzić oficjalną, otwartą. Rozumie się zresztą samo przez się, że ze zniesieniem obecnych stosunków produkcji zniknie również wynikająca z nieb wspólność kobiet, tj. prostytucja oficjalna i nieoficjalna."

0
scibi92 napisał(a):

@katelx: czyli facet zarabiający poniżej średniejt to "leniwy gamoń o małym rozumku" ? :D

albo o małych jajkach

0

wow, widze ze zabolalo z jakis powodow :D pisalam o roznicy miedzy szukaniem wartosciowego partnera a byciem materialista, to jest niezalezne od plci. nie doszukujcie sie w moich wypowiedziach jazdy na wszystkich lub wiekszosc mezczyzn.

5

Miała być dyskusja o zarobkach za granicą, a wyszło że główny temat to beta bankomaty i red pill. No ale człowiek się uczy całe życie.

1

Powiedzcie mi jak to jest, że połowa Polaków podobno nie zarabia nawet 4 tysiączków na rękę, a jakoś jak prawie wszyscy jeżdżą samochodami, mają wypasione telefony, ubrania, jeżdżą na wakacje do dalekich krain, chodzą po kawiarniach, kinach, jadłodalniach i jeszcze biorę kredyt na mieszkanie.

0

Tak sobie myślę, że jednak większość tutejszych szalenie bogatych programistów, którzy nie mogą odpędzić się od tych chciwych gold diggerek, raczej nie ma partnerek, bo trochę głupio wiązać się z kimś, kto jest z tobą tylko dla kasy...

0

A kto tu napisał że ktos jest z tzw gold diggerka?

11
scibi92 napisał(a):

Twierdzenie że 10k jest spoko bo inni zarabiają 4k to tak jakby stwierdzic że facet ktory chleje piwo przed telewizorem jest dobry bo inni biją swoje żony a on tylko hoduje brzuch.

Po pierwsze 10k nie jest spoko - jest znacznie więcej niż spoko. Spoko jest połowa tej kwoty. 10k to bardzo dobra kasa, w zupełności wystarczająca na życie na wysokim poziomie bez potrzeby oszczędzania na ubrania, kompromisów w codziennych wydatków i bezproblemowe reagowanie w sytuacjach losowych - czyli wtedy, gdy wielu rodaków musi brać chwilówkę, bo np. lodówka się zepsuła.
Taki dochód pozwala także na swobodne oszczędzanie (czy jak kto woli inwestowanie) całkiem sporej części tej kwoty, nawet większości.

Ale to zupełnie nie o to chodzi. Jeśli ktoś zarabia dwukrotnie więcej niż przeciętny Polak (taki, który ma przeciętnie pół dziecka i pół mieszkania w kredycie na 30 lat, dwunastoletni samochód, a przy tym stać go na jedzenie, ubranie i wakacje) i martwi się, że jak będzie zarabiał cztery razy więcej niż przeciętna, to mu na życie nie starczy, to znaczy, że jest kompletnie niezorganizowany finansowo. Jeśli nie umie zarządzać finansami przy takiej kwocie, to nie będzie umiał nimi zarządzać nawet przy milionie dochodu, w efekcie zawsze będzie "biedny" i skończy jak Wiśniewski.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1