Kto powinien nalegać na umowę o pracę?

0

Pracuję w pewnej firmie od 1,5 roku. Studiuje zaocznie, więc głównie mi chodziło o naukę. Miałem okres próbny 2 miesiące, gdzie była umowa zlecenie, "a potem zobaczymy" i coś było wspominane o umowie o pracę. Mi nie zależało, a szef mi dawał ciągle śmieciowe umowy przez ten czas. Poza tym stosunki ok, chociaż wiadomo, że w takich firmach za dużo nowego się nie nauczy. Postanowiłem powysyłać CV i wybrałem sobie jedną ofertę. Wczoraj poszedłem się zwolnić. Ostatnią umowę mam do 18 maja. Oczywiście od razu, że powinienem zostać miesiąc, bo tyle jest na umowie o pracę i tyle się zostaje, że mogłem powiedzieć że chce UOP, albo powiedzieć miesiąc wcześniej, że chcę odejść. Trochę go rozumiem, bo jednak dostałem dwa duże projekty, które ja ciągne + inne rzeczy i pracy jest dużo. Wątpię, że w tydzień znajdzie kogoś a już na pewno ktoś ten szybko się nie wdroży. Oczywiście z powodu kasy, bo jak usłyszał, że w nowej firmie dostanę 2x więcej to nawet mnie nie przekonywał, żebym podpisał nową umowę tylko żebym został na wypowiedzeniu.
Co radzicie? Dużo się czyta, żeby nie palić za sobą mostów, ale jak zostanę tam dłużej to tez dużo hajsu stracę, a przyda się na wakacje.

1

Jeśli dla nowej firmy opóźnienie twojego startu nie będzie problemem, to możesz zaproponować w obecnej pracy że zostaniesz ten miesiąc dłużej, ale oczywiście za taką kwotę żebyś nie był stratny.

10

Kieruj się własnymi potrzebami i własnym dobrem. Dlaczego miałbyś stracić +100% pensji względem (no za chwilę byłego) pracodawcy? Myślisz, że jeżeli on by cię zwalniał to dałby Ci popracować miesiąc dłużej, bo "potrzebujesz jeszcze jednej pensji do czegoś tam"? Prawda jest taka, że jeżeli bardzo by chciał mieć pewność miesięcznego wypowiedzenia, to dałby Ci UoP, a nie UZ, albo dodaliby Ci zapis jakiegoś okresu wypowiedzenia do UZ.

0

Ale zaraz, jakie wypowiedzenie? Umowa kończy się z dniem 18 maja? Kończy się. Miałbyś pracować bez umowy do 18 czerwca?

0

Jeśli dla nowej firmy opóźnienie twojego startu nie będzie problemem, to możesz zaproponować w obecnej pracy że zostaniesz ten miesiąc dłużej, ale oczywiście za taką kwotę żebyś nie był stratny.

Proponowałem, ale nie zgodził się, bo "wtedy każdy by tak robił".

albo dodaliby Ci zapis jakiegoś okresu wypowiedzenia do UZ.

Tylko że wtedy by ta umowa by mogła być podważona w razie kontroli, bo codziennie pracowałem z biura i dlatego tych zapisów nie było.

Ale zaraz, jakie wypowiedzenie? Umowa kończy się z dniem 18 maja? Kończy się. Miałbyś pracować bez umowy do 18 czerwca?

Kolejny miesiąc za trochę większą kwotę, ale to wychodzi gdzieś 20% tego co dodatkowo dodane w nowej firmie.

Ogólnie rozchodzi się o to, że pracowałem tak jakbym miał UoP. Miałem też normalnie wolne + jak chory to nic nie odliczał od kasy za miesiąc. No i według niego byłem normalnym pracownikiem tylko on nie musiał wydawać tyle na podatki przy UoP.
W sumie ja go trochę rozumiem, ale powiedziałem na rekrutacji do kiedy mam umowę to przecież tej drugiej firmy nie obchodzi, że ta pierwsza ma problem...

1

No i według niego byłem normalnym pracownikiem tylko on nie musiał wydawać tyle na podatki przy UoP.

Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Sam sobie jest winien kombinowaniem.
Nie rozumiem dlaczego w ogóle rozważasz opcję pracy miesiąc dłużej z kwotą 80% niższą. Dodatkowo nowa firma może Cię uznać za niepoważnego. Jeżeli pierw deklarujesz im, że jesteś wolny od tego i tego, a potem powiesz im że jednak musza poczekać na Ciebie miesiąc, bo masz takie widzimisie, to licz się z tym że i oni mogą sobie wyrobić wstępne zdanie o Tobie.

0
Nadziany Młot napisał(a):

Jeśli dla nowej firmy opóźnienie twojego startu nie będzie problemem, to możesz zaproponować w obecnej pracy że zostaniesz ten miesiąc dłużej, ale oczywiście za taką kwotę żebyś nie był stratny.

Proponowałem, ale nie zgodził się, bo "wtedy każdy by tak robił".

Powiem tak: xD...

albo dodaliby Ci zapis jakiegoś okresu wypowiedzenia do UZ.

Tylko że wtedy by ta umowa by mogła być podważona w razie kontroli, bo codziennie pracowałem z biura i dlatego tych zapisów nie było.

Bzdura na resorach. Wystarczy, że z okoliczności będzie wynikać, że to co robisz ma charakter etatowego związania - wysok Sądu Najwyższego z 2 października 2012 roku (II UK 58/12). Tak przy okazji UZ może zostać wypowiedzniana w każdym czasie (jeśli nie chcesz ponosić ew. konsekwencji musi być wypowiedziana z ważnych powodów. Przy czym wypowiedzenie jest tylko oświadczeniem woli. Druga strona nie może nie przyjąć wypowiedzenia).

Ale zaraz, jakie wypowiedzenie? Umowa kończy się z dniem 18 maja? Kończy się. Miałbyś pracować bez umowy do 18 czerwca?

Kolejny miesiąc za trochę większą kwotę, ale to wychodzi gdzieś 20% tego co dodatkowo dodane w nowej firmie.

Ogólnie rozchodzi się o to, że pracowałem tak jakbym miał UoP. Miałem też normalnie wolne + jak chory to nic nie odliczał od kasy za miesiąc. No i według niego byłem normalnym pracownikiem tylko on nie musiał wydawać tyle na podatki przy UoP.
W sumie ja go trochę rozumiem, ale powiedziałem na rekrutacji do kiedy mam umowę to przecież tej drugiej firmy nie obchodzi, że ta pierwsza ma problem...

Jak wyżej. Z opisu sytuacji wydaje się, że jest to pewna firma w Krakowie zaczynająca się na literę C... Z tego co wiem, to tam na UZ można mieć i urlop, i chorobowe, i zleceniobiorcę nazywa pracownikiem.

Kończy Ci się umowa, odchodzisz. Tyle. Prosiłeś wcześniej o UoP? O dłuższy termin trwania umowy? Jeśli tak, to nie masz sobie nic do zarzucenia. Skopiuj tylko e-maile, w których o to prosiłeś, pytałeś, żeby nikt nie mógł Ci niczego zarzucić.

Jeśli chcesz być niepoważny ze zwodzeniem drugiej firmy, to bądź.

0

Nie rozumiem co się przejmujesz Januszem. W przypadku zmiany pracy i takich decyzji trzeba miec niestety zero sumienia, bo oni do Ciebie nie mają tez zadnego. Czasem ładnie się tylko usmiechaja póki przynosisz im zysk. Dostales lepsza oferte finansową i rozwojową - uciekaj i nie przejmuj sie. Umowa zlecenie sie konczy i do widzenia. Nie ma zadnego wypowiedzenia jesli nie masz w niej o tym pisemnie wspomniane.

0

Prosiłeś wcześniej o UoP? O dłuższy termin trwania umowy? Jeśli tak, to nie masz sobie nic do zarzucenia.

No właśnie o to się rozchodzi, że nie. Nigdy o coś takiego nie prosiłem, bo wiedziałem, że jak skończę studia to nie chcę w takiej firmie pracować. Pracowałem jednak uczciwie, nawet bym powiedział że dawałem dużo więcej niż zarabiałem, więc też dostałem poważne projekty, a wiem że już kolejny czeka w kolejce i wiem, że za taką kasę i na takiej umowie nikt doświadczony tam nie przyjdzie.
I dlatego moje pytanie brzmi czy to ja powinienem prosić o umowę o pracę czy pracodawcy powinno zależeć. Może ma rację, że powinienem wcześniej powiedzieć?

Nie ma zadnego wypowiedzenia jesli nie masz w niej o tym pisemnie wspomniane.

Wolnego też nie miałem na umowie, a jednak było i o to się rozchodzi.

Tylko że racja, że teraz nowa firma może mnie olać, że nagle zmieniam zdanie, a pasuje mi ona, bo mam do niej niecałe 5 minut. Tylko też nie chcę mieć potem opinii, że nagle uciekam z pracy... Świat jest mały i to może być problem za parę lat.

0
Zakręcony Krawiec napisał(a):

Prosiłeś wcześniej o UoP? O dłuższy termin trwania umowy? Jeśli tak, to nie masz sobie nic do zarzucenia.

No właśnie o to się rozchodzi, że nie. Nigdy o coś takiego nie prosiłem, bo wiedziałem, że jak skończę studia to nie chcę w takiej firmie pracować. Pracowałem jednak uczciwie, nawet bym powiedział że dawałem dużo więcej niż zarabiałem, więc też dostałem poważne projekty, a wiem że już kolejny czeka w kolejce i wiem, że za taką kasę i na takiej umowie nikt doświadczony tam nie przyjdzie.
I dlatego moje pytanie brzmi czy to ja powinienem prosić o umowę o pracę czy pracodawcy powinno zależeć. Może ma rację, że powinienem wcześniej powiedzieć?

I może jeszcze zostawałeś po godzinach za darmo? Sukces poważnych projektów powinien w głównej mierze zależeć od doświadczonej kadry, a nie studentów, świeżaków. Trudno, żeby poważne operacje neurochirurgiczne wykonywali studenci medycyny na 4-tym roku...

Nie ma zadnego wypowiedzenia jesli nie masz w niej o tym pisemnie wspomniane.

Wolnego też nie miałem na umowie, a jednak było i o to się rozchodzi.

Chłopie, jak chcesz być niewolnikiem to nim bądź. Niemniej robisz sobie krzywdę. Jak potrzebujesz porady prawnej, to idź do prawnika i wydaj stówkę, dwie. Na forum nikt ci takowej nie przedstawi. UZ, to umowa cywilno - prawna. Jeśli oprócz umowy za OBOPÓLNĄ zgodą umawialiście się na chorobowe i urlop, to taka umowa słowna też jest wiążąca!

Tylko że racja, że teraz nowa firma może mnie olać, że nagle zmieniam zdanie, a pasuje mi ona, bo mam do niej niecałe 5 minut. Tylko też nie chcę mieć potem opinii, że nagle uciekam z pracy... Świat jest mały i to może być problem za parę lat.

Jeszcze gorszego smrodu możesz sobie narobić nagle zmieniająć zdanie. Zwłaszcza w firmie, która za JanuszSoft nie uchodzi i rotacja w niej jest stosunkowo niewielka.

2

Nie będzie to problemem za kilka lat. Świat nie jest mały, wręcz przeciwnie. Olej obecnego pracodawcę, nie przejmuj się pierdołami. To jest biznes, oni to wiedzą, Ty musisz też zdać sobie z tego sprawę. Aktualnie prezentujesz postawę jakbyś odkładał zerwanie z dziewczyną, a nie odejście z firmy, która powinna liczyć się z kosztami wynikającymi z takiej a nie innej umowy, którą ŚWIADOMIE podpisali z Tobą.

0
  1. Palenie za sobą mostów jest słabe, ale zastanów się czy jeszcze kiedyś w ogóle rozważałbyś pracę tam. Biorąc pod uwagę różnicę zarobków pomiędzy tym co masz i tym co ci oferują gdzieś indziej, to wątpie.
  2. Może pójdźcie na kompromis? Ty w nowej firmie powiesz ze startujesz od początku czerwca (2 tygodnie to pewnie dla nich żadna różnica, wiele firm spokojnie czeka i 3 miesiące) a w starej firmie powiesz żeby dali ci krótką umowę max do końca miesiąca żebyś mógł podomykać wszystkie sprawy. Na dowolne argumenty starego szefa odpowiedz, że masz taki deadline od nowej firmy i nic się nie da zrobić, bo albo zaczniesz wtedy albo wcale.
  3. Zaręczam ci jednak, że firma nie miałaby żadnych skrupułów i gdyby sytuacja była odwrotna to pewnie powiedzieliby ci ostatniego dnia że nie dostaniesz nowej umowy.
3

Pomyśl o innych - jak szef się drastycznie nie oduczy januszować, to po Tobie będzie kolejny, którego Janusz będzie wykorzystywał. Zrób to dla studentów i nie zgadzaj się na kolejny miesiąc.

0

A co sądzicie o sytuacji, w której pracowało się na zleceniu przez 8 miesięcy (full-time, praca w biurze pod nadzorem, ściąganie do biura z home office etc), pracodawca zwodził obiecując umowę o pracę, przez chwilę było robione na czarno (3 tyg) jednak zmieniła się sytuacja i nowej umowy nie będzie wcale, na wszystko są kwity. Dojechalibyście go? PIP, sąd pracy? Niech wypłaca zaległy urlop, czy ryzyko "przypału" w branży jest warte świeczki?

1

I dlatego moje pytanie brzmi czy to ja powinienem prosić o umowę o pracę czy pracodawcy powinno zależeć. Może ma rację, że powinienem wcześniej powiedzieć?

Nic nie powinieneś, przecież tobie krótki termin wypowiedzenia jest ewidentnie na rękę, więc czemu niby miałbyś prosić o dłuższy? Jeśli pracodawcy zależało na dłuższym, to on powinien był cię poprosi o przejście na umowę o pracę. Poprosić! Bo przecież mogłeś odmówić...

Nadziany Młot napisał(a):

Jeśli dla nowej firmy opóźnienie twojego startu nie będzie problemem, to możesz zaproponować w obecnej pracy że zostaniesz ten miesiąc dłużej, ale oczywiście za taką kwotę żebyś nie był stratny.

Proponowałem, ale nie zgodził się, bo "wtedy każdy by tak robił".

Próbowałeś być miły, nie chciał, no to trudno. Widać mniej go kosztuje twoja nieobecność.

A co sądzicie o sytuacji, w której pracowało się na zleceniu przez 8 miesięcy (full-time, praca w biurze pod nadzorem, ściąganie do biura z home office etc), pracodawca zwodził obiecując umowę o pracę, przez chwilę było robione na czarno (3 tyg) jednak zmieniła się sytuacja i nowej umowy nie będzie wcale, na wszystko są kwity. Dojechalibyście go? PIP, sąd pracy? Niech wypłaca zaległy urlop, czy ryzyko "przypału" w branży jest warte świeczki?

Nikt, ale to absolutnie nikt, kto się liczy w branży, nie szanuje pracy bez umowy...

0

A co sądzicie o sytuacji, w której pracowało się na zleceniu przez 8 miesięcy (full-time, praca w biurze pod nadzorem, ściąganie do biura z home office etc), pracodawca zwodził obiecując umowę o pracę, przez chwilę było robione na czarno (3 tyg) jednak zmieniła się sytuacja i nowej umowy nie będzie wcale, na wszystko są kwity. Dojechalibyście go? PIP, sąd pracy? Niech wypłaca zaległy urlop, czy ryzyko "przypału" w branży jest warte świeczki?

Nikt, ale to absolutnie nikt, kto się liczy w branży, nie szanuje pracy bez umowy...

Jeden z większych banków w PL. Tragedia, co? Pracowałem bezpośrednio z fajnymi i doświadczonymi ludźmi i miałem gdzieś managera. Dlatego w ogóle przyszedłem do pracy po zakończeniu pierwszej umowy, gdy jeszcze nie było drugiej. Niemniej jednak mimo tego, że racja jest po mojej stronie i mam na to papiery i maile, to mogą mnie zgnoić i będę miał problemy z późniejszym zatrudnieniem gdzie indziej. Ludzie się znają i tego się obawiam, aczkolwiek chętnie bym wjechał na grubo w pożal się boże managera, by nikt kolejny nie został potraktowany w ten sposób.

1

0
Krzywy Pomidorek napisał(a):

Pomyśl o innych - jak szef się drastycznie nie oduczy januszować, to po Tobie będzie kolejny, którego Janusz będzie wykorzystywał. Zrób to dla studentów i nie zgadzaj się na kolejny miesiąc.

Jakich studentów skoro większość z nich świadomie przechodzi na umowę zlecenie bo po pierwsze większe pieniądze z tego tytułu że nikt nie płaci zusu. Każdego to cieszy.

0

Ani dnia dłużej! Przecież Janusz dysponuje narzędziami żeby Cię zatrzymać. Wystarczy, że zaproponuje konkurencyjną stawkę. Ot, tyle. Ale jak widać to w rzeczywistości nie ma takiego ciśnienia żebyś został. A jak ma to niech da temu sensowny wyraz a nie jak na Janusza przystało jakieś podchody.

Dla potwierdzenia powtórzę po innych: Gdyby sytuacja była odwrotna to Januszowi nawet do głowy by nie przyszły takie wątpliwości (!). Ciągną Cię na UZ na ukrytym etacie, a teraz zdziwiony, że nie ma okresu wypowiedzenia.

P.S. Nigdy nie wierzcie w brednie Januszów, że oni nie mogą dać wyższych pensji, bonusów, etc. bo nie mają z czego. 90% to są potwornie bogaci ludzie, ale jak przychodzi do płacenia ludziom to oni som biedni.

0

Jeśli byś czytał książki Martina, to byś wiedział, że żeby być profesjonalistą powinieneś zostać.

0

To jest jakiś absurd.

Co po tym 18 maja chcesz zrobić?
a) Podpisać nową umowę z aktualnym pracodawcą?
b) Pracować bez umowy?
c) Prosić o podwyżkę (bo masz więcej u nowego)?

Nawet jeśli to byłaby normalna UoP na czas określony i pracodawca "nie spodziewał się" to i tak nie masz żadnego moralnego obowiązku przedłużać z nim... stosunku. Po prostu zdaj co masz zdać, oddaj karty i powiedz ładnie "do widzenia".
Przy okazji, nie licz na świadectwo pracy: https://poradnikpracownika.pl/-swiadectwo-pracy-po-zakonczeniu-umowy-zlecenie

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1