Trzydziestka na karku. Czy jest jeszcze dla mnie szansa w IT?

0

W wieku 28 lat (rychło w czas) naszła mnie refleksja, na ile zdążyłem sobie spieprzyć życie. W szkołach zawsze celowałem w najciekawsze i najłatwiejsze przedmioty - historia, polski, wos, geografia i w ogóle lepiej skończę wymieniać, żeby was nie zemdliło. I tak oto mam teraz dyplom po humanistycznym kierunku, którym na dobrą sprawę mogę się podetrzeć. Porządnej pracy w zawodzie praktycznie nie ma, więc przez ostatnie lata bujałem się od korpo do korpo siedząc w słuchawkach obok ludzi przyjętych świeżo po maturze i pytam przez telefon jakiegoś pieniacza jak mogę mu pomóc.

Żeby nie zwariować, pokierowałem swoją korpokarierę na trochę spokojniejsze działy HR i niedawno trafiłem do firmy zajmującej się rekrutacją IT. Pewnie z niejednym z was gadałem przez telefon. Ogólnie zawsze wiedziałem, że w tej branży dobrze się płaci, ale nie, że aż tak. Największych juniorków rekomendujemy za co najmniej 7 k. brutto, o górnej granicy nawet nie wspomnę. Tymczasem ja jaram się perspektywą, że moooże za rok czy dwa pykną mi 3 k.na rękę. A że szykuje mi się jakaś tam perspektywa na rodzinę, wypadałoby zacząć myśleć o lepszych zarobkach niż "przeżrę, przejaram, opłacę wynajęty pokój, raz w miesiącu pójdę na melanż i jakoś do pierwszego wystarczy".

Stąd moje pytanie do was jako speców. Czy jest jeszcze najmniejsza szansa na przebranżowienie? Jak wiadomo, nie mogę sobie już pozwolić na dzienne studia, więc w moim CV zawsze będzie już figurowała sraka w postaci magisterki z humanistycznego bzdetu. Nie mam kompletnie żadnego doświadczenia w IT i jestem raczej z tych tępych łosiów, które co chwila lecą w biurze do IT helpdesku i mówią "ej, Marcin, znowu coś wyskoczyło".

Ale jestem gotowy przynajmniej spróbować, dać sobie szansę. Nie wiem właściwie, czy jestem IT tępakiem, bo takiego mnie już mama wypluła z pomiędzy nóg, czy raczej dlatego, że nigdy nie miałem okazji się sprawdzić i spróbować, czy mnie to zainteresuje. Jak wiadomo, informatyka przez wszystkie etapy edukacji od podstawówki aż po nieinformatyczne studia wygląda na zasadzie "a teeeraz otwórzcie Paaainta".

Tak więc: Czy istnieją jakieś weekendowe, wieczorowe, a może online kursy od totalnego zera, a najlepiej od poziomu minus dziesięć? Jeśli tak, to czy wystarczą, żeby się czegoś nauczyć i dostać przynajmniej pierwszą, najprostszą pracę w branży, z której będzie potem można sklecić jakąś godną karierę? W co polecalibyście celować? Programowanie, testerka, a może coś jeszcze innego? Backend czy frontend? Który język jest najbardziej opłacalny? Który najprostszy dla totalnego żółtodzioba?

Tak żebyście wiedzieli jak mnie ewentualnie nakierować: Lubię raczej konkrety, niż eksperymenty. Wolę spokojną, ale skrupulatną robotę. Wolniej, ale dokładniej. Funkcjonalność, a nie ładna otoczka. Więcej satysfakcji miałbym tworząc coś, co naprawdę się przydaje przy podstawowych czynnościach, niż jakieś kukuryku innowacje. Raczej sprawdzone schematy, niż super kreatywność.

Jeśli okaże się, że sprawa przekracza pojemność mojego mózgu albo totalnie mi się nie podoba (tak, wiem, że kasa to nie wszystko i musi być w tym wszystkim chociaż trochę pasji), to sobie odpuszczę i wrócę rekrutować was do pracy zaciskając pięści, że sam po 9-godzinnej zapierdolce zarabiam pięć razy mniej, no ale chcę przynajmniej wiedzieć, że spróbowałem. Mam nadzieję, że podpowiecie, jak to zrobić :)

0

Zacznij sam coś programować w domu, jest pełno tutoriali na necie od podstaw, zobacz czy Ci to sprawia przyjemność, potem będziesz myślał.
Kasa to nie wszystko - jak będziesz się męczył w pracy to nie ma to sensu.

0

Dlatego pytam o przykłady. Jakie tutoriale, gdzie znaleźć najlepsze i... co właściwie mogę zaprogramować tak na początek, na próbę? Tak jak wspomniałem, na dzień dzisiejszy jestem totalnym tępakiem.

16

tl;dr : Chce być w IT bo byłem rekruterem i jak się dowiedziałem ile zarabiają to od razu poczułem pasje do informatyki

A do autora: Ty nawet nie wiesz co chcesz robić tylko wiesz tyle, że dobrze zarabiają.

2

Nie wiem czy rekruterowi jest potrzebna jakaś wiedza konkretna, chyba wystarczy ogólna. Stanowisk jest wiele, wymagania różne a nikt przy zdrowych zmysłach nie wpadnie na pomysł posiadania rekruterów w stosunku 1:1.
Sam skończyłem właśnie 40 lat (mając 29 miałem dopiero Internet w domu - bo tak to tylko na studiach). Jestem po 2 rozmowach (telefonicznej oraz kolejnej na miejscu w firmie), nikt nie mnie pytał o ilość piłeczek w autobusie (tak chyba tylko pytają młodych bezpośrednio po studiach :) ). 3 osoby na rozmowie. HR pytał ogólnie + sprawdzenie angielskiego. Druga osoba (team leader) poruszał kompetencje miękkie + angielski no a trzecia osoba (senior developer) sprawdził mnie pod względem "technicznym". I tyle, czego tu się bać. Za tydzień odpowiedź (długi weekend, to wszystkich wymiotło z firmy). Najwyżej mnie odrzucą to będę próbował dalej.
Ja często widzę inny problem ludzie programują od dawna (inne czasy heh) i nagle w wieku 40 nie wiedzą co dalej, bo programowanie im po prostu "obrzydło", zmieniła się technologia i nie wiedzą, co mają z sobą zrobić, bo nic innego nie potrafią robić a do emerytury jeszcze 25 lat zostało....

9

@vendie: Autor tematu ani razu nie wspomniał o swojej pasji, więc nie widzę powodu do złośliwych komentarzy.
Moim zdaniem, jeśli ktoś idzie do pracy w IT ze względu na kasę to jest to równie dobry powód jak pasja czy ogromny talent szlifowany od dzieciństwa. Póki ktoś jest w tym dobry, a przynajmniej póki nie powoduje wysypu bug'ów na produkcji i stara się pomóc w pracy zespołowi to ja nie mam nic przeciwko by ktoś taki dołączył do elity programistów.

Życie programisty to nie tylko pasja, zamiłowanie, odwieczny skill i niewyobrażalny talent. To także rodzina, pieniądze, zobowiązania i odpowiedzialność - dokładnie to wszystko co dotyczy także hydraulika, ślusarza, stolarza i tapicera.
Jeśli ktoś chce utrzymać przyszłą rodzinę, chce po prostu lepiej żyć, to nie mieszajmy go z błotem. Programowanie (i ogólnie IT) to zawód. Zawód, który jak każdy inny ma dawać pieniądze do życia i perspektywy na przyszłość. Jeśli ktoś wykazuje się inicjatywą do poprawy swojej sytuacji poprzez naukę tego zawodu i chęcią do wykonywania tego zawodu z należytą starannością to wypada mu tylko pomóc i trzymać kciuki.


Tak więc Autorze tematu:

Czy istnieją jakieś weekendowe, wieczorowe, a może online kursy od totalnego zera, a najlepiej od poziomu minus dziesięć?

Tak, ale najpierw i tak radziłbym posiedzieć trochę w domu i pokodować samemu z wykorzystaniem tutoriali w internecie. Poczujesz w co chcesz iść i będzie Ci łatwiej znaleźć i wybrać jakiś kurs.
Co więcej będzie Ci łatwiej taki kurs przejść, czy nawet na taki kurs się dostać (jeśli są takie, które zakładają egzaminy wstępne).

czy wystarczą, żeby się czegoś nauczyć i dostać przynajmniej pierwszą, najprostszą pracę w branży,

Moim zdaniem nie. W pracy programisty przydaje się także pewna otoczka samego klepania kodu. Mam tu na myśli pewne schematy, odrobinka teorii, może UML'a, itp. Angielski domyślam się, że znasz dobrze skoro byłeś/jesteś rekruterem w IT.

W co polecalibyście celować? Programowanie, testerka, a może coś jeszcze innego?

Pytanie trochę bez sensu, sam musisz wybrać co chcesz robić. Kasa w każdym z tych tematów może być podobna...

Który język jest najbardziej opłacalny?

Ten, który opanujesz najlepiej i w którym dostaniesz pracę.

0

Do autora wątku jako motywator: kolega skończył politologie na UMCS w Lublinie dość dawno temu i pracował trochę zgodnie z kierunkiem przez jakiś czas. Następnie skończył podyplomową informatykę i aktualnie zajmuje się administrowaniem serwerami w jednej z dużych kropo ubezpieczeniowych. Przy czym ogólną informatyką zajmował się od czasów "giełdy na Grzybowskiej" w Warszawie. Trochę samozaparcia, pracy i do przodu:)

3

Zakładaj vloga, leć na bootcamp i jazda!

Jak myślicie gościu wyciśnie z siebie więcej niż koty programowania? https://4programmers.net/Forum/1437601

0

"koty programowania" na tym forum odniosły pewien sukces bo ciągle się o nich pisze. Ja osobiście radziłbym w tej chwili jakieś studia podyplomowe z IT aby zdobyć trochę podstaw, a dopieru później lub równolegle zająć się nauką programowania

4

Nie rozumiem dlaczego robicie chłopakowi nadzieję. Nikt, kto nie interesował się szeroko pojętą informatyką, nie ma do tego odrobiny pasji nie zostanie programistą. Gdy jedynym czynnikiem, który powoduje chęć przebranżowienia są pieniądze to nie ma co tutaj wróżyć sukcesu. Taka osoba nigdy nie wyjdzie po za przysłowiowy "hello world" ponieważ, przy próbie zrozumienia czegoś bardziej zaawansowanego, co jest pożądane aby dostać pracę pojawią się przeszkody, które dla zwykłego laika okażą się za duże. Idealny przykład podawany już tutaj to ci "programistyczne koty", którzy szybko zachłysnąwszy się, że coś niby tam potrafią po pary tygodniach porzucili owe wyzwanie, gdyż to nie jest tak, że wystarczy wejść z ulicy, zrobić parę toutriali i już uważać się za tuzów.
Gdyby programowanie było proste, braliby każdego praktycznie z ulicy i nikt by tej ulicy nie sprzątał bo dowolny Seba marzący o pracy programisty w mik by się przebranżowił.
Kolego, możesz sobie próbować, ale jeśli jedynym czynnikiem, który Ciebie pcha jest kasa to myślę, że to za mały powód.

0

Dziękuję za odpowiedzi. Tak odnosząc się pokrótce:

  1. Tak, kasa jest tutaj głównym motywatorem i mówię to otwarcie. Wiem, że pewnie zaczynając po trzydziestce nie zostanę już super hiper specem, ale nawet zarobki rzędu 5 koła plus byłyby dla mnie czymś wartym świeczki, bo w mojej obecnej branży są raczej marzeniem. Dlatego zastanawiam się, czy jestem chociaż jeszcze w stanie dojść do poziomu wiedzy juniora.
  2. Nie mówię natomiast, że robiłbym to bez pasji. Cała kwestia polega właśnie na tym, że nie mam zielonego pojęcia o tym, czy to mnie zacznie pasjonować, bo nigdy tego nie robiłem. Wychodzę z założenia, że jak nie spróbuję, to nie będę wiedział. Jeśli kompletnie się do tego nie nadam albo mnie to nie zainteresuje, to porzucę temat.
  3. Wiem, że wszystko zależy, niemniej chętnie poznałbym Wasze opinie na temat języków programowania: na przykład którego warto spróbować na początek, który jest najbardziej przyszłościowy, na który nie warto tracić czasu, itp.

PS: Co do rekrutacji IT, to jasne, że zatrudnia się tam bez wiedzy. Naprawdę sądziliście, że siedzą tam profesjonalni programiści, którym znudziło się dobre zarabianie i przerzucili się na 2 koła? Kiedy szukam np. PHP developera, to po prostu przeglądam CV po tagach, patrzę na lata doświadczenia, dzwonię do wybranej osoby, czytam z kartki jakie będą mieli obowiązki, jeśli coś jest niejasne, to przesyłam rozwinięty opis przygotowany przez klienta, a kiedy oni się z tym zapoznają i uznają, że ich to interesuje, to po prostu ustalam terminy rozmów i sprawdzam angielski. Żadna filozofia.

6

Trochę słabe podejście: w tym zawodzie dużo się zarabia, więc chcę w nim pracować. Otóż dużo zarabia się z pewnych powodów, głównym z nich jest to, że nie każdy może zostać dobrym programistą. Zastanów się, czy ciśnienie na kasę jest wystarczającą motywacją, żeby przez 8h+ dziennie siedzieć przed monitorem i klepać w klawiaturę, myśleć o problemach programistycznych, walczyć z błędami, z niezrozumiałym kodem, z nowymi frameworkami, grzebać w internecie w poszukiwaniu optymalnego rozwiązania... Znam kilku programistów, którzy robią tylko dla kasy, jakoś radzą sobie - może to będzie motywacją dla Ciebie, że da się. Jednakże osiągnęli pewien średni poziom i nie mają predyspozycji albo ochoty wyjść ponad to, dlatego ich kod jest przeciętnej jakości. W sam raz do małych projektów albo prostych problemów. Jeśli więc chcesz zajmować się czymś, co Ciebie nie kręci, to zastanów się tylko, czy wymiękniesz po roku czy trzech. Weź też pod uwagę, że junior zwykle dobrze zna podstawy programowania 9w tym obiektowość), Ty ich jeszcze nie masz i nie wiesz, czy sobie z nimi poradzisz...

Internet jest pełen kursów programowania, a jedną z podstawowych umiejętności programisty jest umiejętność szukania. Od rozwijania tej umiejętności proponuję Ci zacząć - samodzielnie znajdź kilka kursów i je przerób. Zobacz jak się czujesz z PHP albo Ruby, potem może js/html/css, potem jakiś język silnie typowany, np.: C# albo java, ewentualnie Delphi albo C++, może też coś nowszego, np.:Kotlin czy Scala; SQL też nie zaszkodzi - żebyś poczuł, czy w ogóle ma szansę to Ciebie zainteresować i w którą stronę chcesz iść.

0

Stąd moje pytanie do was jako speców. Czy jest jeszcze najmniejsza szansa na przebranżowienie?

Tak, ale daj sobie czas - kilka lat, podczas których ogarniesz jakieś podstawy programowania, zrobisz ileś projektów samemu, i potem iść na jakiegoś juniora.

w moim CV zawsze będzie już figurowała sraka w postaci magisterki z humanistycznego bzdetu.

Zawsze możesz nie wpisywać tej magisterki.

Cała kwestia polega właśnie na tym, że nie mam zielonego pojęcia o tym, czy to mnie zacznie pasjonować, bo nigdy tego nie robiłem.

a może online kursy od totalnego zera, a najlepiej od poziomu minus dziesięć?

Tutaj masz pierwszy lepszy kurs programowania. Język Python (ale język zawsze możesz sobie zmienić potem. Ogólne zasady programowania są podobne w wielu językach)
https://www.codecademy.com/learn/learn-python

Lubię raczej konkrety, niż eksperymenty. Wolę spokojną, ale skrupulatną robotę. Wolniej, ale dokładniej.
Funkcjonalność, a nie ładna otoczka. Więcej satysfakcji miałbym tworząc coś, co naprawdę się przydaje przy
podstawowych czynnościach, niż jakieś kukuryku innowacje. Raczej sprawdzone schematy, niż super kreatywność.

no to NIE idź we frontend ani w JavaScript, bo tam się ciągle coś zmienia, ciągle eksperymenty, innowacje. Na dodatek jeśli każą ci robić coś w HTML/CSS to właśnie ładna otoczka będzie się liczyła przede wszystkim.

Ogólnie wydaje mi się, że backend jest właśnie bardziej w stylu "wolniej, ale dokładniej" i "funkcjonalność, a nie ładna otoczka".

1

Otóż dużo zarabia się z pewnych powodów, głównym z nich jest to, że nie każdy może zostać dobrym programistą.

Otóż to. Właśnie dlatego chcę tego spróbować i przekonać się, czy mogę, czy nie :) Jeśli tak, to głupio marnować się w HR-ach. Jeśli nie, to przynajmniej będę miał tę świadomość.

Trochę słabe podejście: w tym zawodzie dużo się zarabia, więc chcę w nim pracować.

Gdybym miał iść za pasją, to najchętniej leżałbym na kanapie, żłopał piwo i czytał kryminały. Z tego kasy nie będzie. Skoro mam robić coś średnio interesującego i kiepsko zarabiać vs. robić coś równie średnio interesującego i zarabiać dobrze, to wybieram to drugie. Poza tym, you never know, może zainteresuje mnie dużo bardziej niż to, co robię teraz - przeglądanie cv, dzwonienie po ludziach i namawianie ich na relokację. Serio, łatwo będzie to przebić.

Znam kilku programistów, którzy robią tylko dla kasy, jakoś radzą sobie - może to będzie motywacją dla Ciebie, że da się. Jednakże osiągnęli pewien średni poziom i nie mają predyspozycji albo ochoty wyjść ponad to, dlatego ich kod jest przeciętnej jakości. W sam raz do małych projektów albo prostych problemów.

Nie mówię, że potrzebuję do szczęścia dużych projektów, trudnych problemów i poczucia, że jestem najlepszy w Polsce. Jeśli ci ludzie, mimo swojej przeciętności, zaczepili się na jakimś stanowisku, na którym ich umiejętności wystarczą i mają z tego fajne pieniądze, to i tak sporo bym dał, żeby być jednym z nich.

Zobacz jak się czujesz z PHP albo Ruby, potem może js/html/css, potem jakiś język silnie typowany, np.: C# albo java, ewentualnie Delphi albo C++, może też coś nowszego, np.:Kotlin czy Scala; SQL też nie zaszkodzi - żebyś poczuł, czy w ogóle ma szansę to Ciebie zainteresować i w którą stronę chcesz iść.

No, i to już pewne konkrety. Dziękuję :)

0

Olej programowanie za dużo zachodu, zostań testerem poklikasz jak małpa a kasa porównywalna ( ͡° ͜ʖ ͡°)

3

Idź do korporacji na product ownera / menagera liniowego / scrum mastera

Dostaniesz te 7k brutto i nie będziesz musiał pracować.

4

Rekruter IT który pisze, że "pewnie rozmawiał z niejednym, z was" pyta jakie są wymagania w branży IT?
To jest pokręcone jak ogon prosiaka. :)

5

mam nadzieje ze nie ma dla ciebie zadnej szansy
nazywajcie mnie polaczkiem ale nie chce pracowac z gosciem ktory przyszedl tylko po hajs
nikt nie chce, wiec tacy jak ty nawet po studiach informatycznych zakladaja tematy ze nie ma pracy w it dla ludzi bez doswiadczenia

0
Nieposkromiony Szczur napisał(a):

mam nadzieje ze nie ma dla ciebie zadnej szansy
nazywajcie mnie polaczkiem ale nie chce pracowac z gosciem ktory przyszedl tylko po hajs
nikt nie chce, wiec tacy jak ty nawet po studiach informatycznych zakladaja tematy ze nie ma pracy w it dla ludzi bez doswiadczenia

Jak by było tak jak sobie uzbdurałeś to nikt nie przychodził by na zakład ;)

1

Nie to, że lubię podcinać skrzydła, ale...
Przecież w HR-ach także można dobrze zarobić, dlaczego nie idziesz w górę po większe pieniądze ?

Dyrektor czy manager HR na pewno zarabia więcej niż szeregowy programista, naprawdę wydaje Ci się, że łatwiej Ci będzie zostać dobrze wynagradzanym programistą niż HR Managerem ? Skąd takie przypuszczenie ?

0
fajnyziomeczek napisał(a):
Nieposkromiony Szczur napisał(a):

mam nadzieje ze nie ma dla ciebie zadnej szansy
nazywajcie mnie polaczkiem ale nie chce pracowac z gosciem ktory przyszedl tylko po hajs
nikt nie chce, wiec tacy jak ty nawet po studiach informatycznych zakladaja tematy ze nie ma pracy w it dla ludzi bez doswiadczenia

Jak by było tak jak sobie uzbdurałeś to nikt nie przychodził by na zakład ;)

kontekst

2

Ja się przebranżowiłam na IT, aczkolwiek moją główną motywacją od samego początku było to, że programowanie bardzo mi się spodobało, gdy go już spróbowałam :)
Dobrze kombinujesz z tym, że warto przynajmniej sprawdzić, czy prócz motywacji finansowej nie pojawi przy okazji pasja - nie dowiesz się tego, póki nie zaczniesz. A gdzie zacząć?
Codecademy na sam początek (wszystko bardzo uproszczone, ale jeśli programowanie kompletnie nie jest dla Ciebie, to chociaż szybko i bezboleśnie się o tym przekonasz :) )
Potem Free Code Camp - wszystko po kolei, jeśli odpowiadałoby Ci robienie stron internetowych. To jest rewelacyjny kurs, całość za darmo, uczy rozwiązywania zadań, robienia (nieco) większych projektów, stopniowo rozwija od zera do boha- no, juniora :) Zajrzyj też na Hackerrank - 30 Days of Code, chociaż już raczej po złapaniu podstaw na Codecademy. Powodzenia!

9
groooooooby napisał(a):

a teraz sobie przypomnij ile wyrzucileś do kosza CVek, które szły na entry level i miały date urodzenia < 1995
dziękuje za uwagę i nie pozdrawiam
wszystkiego najgorszego

0

Powiunni wprowadzić jakąs licencję na programowanie albo coś, nie może być tak że ktoś się uczy 5 lat studiów i potem zostaje juniorem tak jak jakiś rekruter który chce się przekwalifikować.

0

lol zapomniałeś że studiuje się przetwarzanie informacji a nie programowanie więc jeśli nie chcesz pracować z juniorami po 3 mies bootcampie to sobie szukaj stanowiska przetwarzacza informacji.

1

Może programowanie to nie jest dobra opcja dla Ciebie. Na Twoim miejscu rozważyłbym inne obszary powiązane z IT, takie jak:

  • testy
  • analiza biznesowa (ale nie systemowa)

W obydwu obszarach potrzebny jest dobry kontakt z ludźmi. Wydaje mi się, patrząc na wylewność Twojego posta, jak i wspomniane doświadczenie typu "call center", że takowy posiadasz.
Po pewnym czasie można dość naturalnie przejść od testów do analizy, a później iść w architekturę korporacyjną. Ten kierunek większości programistów raczej nie interesuje, bo wolą iść w architekturę systemową jeśli już.

2

To czego nie ogarniesz sobie jakiejś dobrej roboty fizycznej? Taki operator koparki czy spawacz zarabia powyżej średniej krajowej :) Albo pójdź na testera, na bycie testerem jest mniejszy hype, a hajs jak na pracę na etacie nienajgorszy. A programowanie lepiej zostawić tym którzy je lubia, później człowiek musi użerać się z g**no klasami z 20 zależnościami...

0

Dziękuję za wszystkie konkretne odpowiedzi :) A co do CV-ek, to nigdy nie "wyrzucam do kosza" żadnej ze względu na datę urodzenia, bo po prostu na nie nie patrzę. Patrzę na to, co muszę odpowiednio do zlecenia, na przykład na lata doświadczenia w takim C# , czy styczność z wymaganymi technologiami. Słowem, nasza praca to ciągłe klikanie F3. Pewnie jeszcze trochę i do reszty zastąpią nas automaty.
Między innymi stąd pomysł na założenie tego tematu :)

1
Czulu napisał(a):

Powiunni wprowadzić jakąs licencję na programowanie albo coś, nie może być tak że ktoś się uczy 5 lat studiów i potem zostaje juniorem tak jak jakiś rekruter który chce się przekwalifikować.

Hmm, ale z tego co się orientuję, żyjemy (jeszcze) w wolnym kraju i nikt nikomu nie przystawia pistoletu do twarzy, żeby zatrudnił byłego rekrutera na junior dewelopera.
Skoro ktoś wybierze, hipotetycznie, byłego rekrutera zamiast absolwenta / studenta, to widocznie uznał że ten pierwszy był lepszy. Gdzie tu jest niesprawiedliwość? Studia są do zdobywania wiedzy przede wszystkim, a nie do zapewnienia Ci roboty juniora.

5

Powiunni wprowadzić jakąs licencję na programowanie albo coś, nie może być tak że ktoś się uczy 5 lat studiów i (...)

Ech, to podejście roszczeniowe. Studiowałem 5 lat, więc mi się należy praca i pierwszeństwo przed innymi tylko dlatego, że mam dyplom ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1