Czy drugi raz zostałbyś programistą?

0

Czy nie żałujesz swoich decyzji życiowym i edukacyjnych w kwesti kariery? Czasami nie wolałbyś zajmować się czymś bardziej "znaczącym" niż pisaniem/utrzymywaniem formatek (frontend/backend), jak np: inż budowy / inż elektroniki / chemik / statystyk(analityk) / lekarz / itp.

Ktoś na pewno napisałby, że zostałby drugi raz programistą ze względu na kase, ale w większości z wyżej wymienionych zawodów też można uzyskać bardzo dobre zarobki zagranicą... więc "dla chcącego nic trudnego" ;) To akurat w Polsce jest taka przepaść między programistami a innymi "trendy" zawodami, w krajach bardziej rozwiniętych różnica jest nieduża.

Programowanie webowe ma swoje zalety i wady... z wad mażna wymienić: utrzymywanie starych systemów, niezrozumiałe bugi, spagetti kod, brak dokumentacji lub testów, problemy ze skalowalnością architektury, problemy ponad nasze siły, mało kobiet ;( itp.
Może dzisiaj wolelibyście być programistami jedynie z pasji, czyli programowaniem zajmować się w ramach hobby, pisać własne projekty.

0

I wszyscy by wyjechali za granicę?? Wyłącz zagranicę i dooiero pytaj.

3

Lubię to robić. Podoba mi się ze tak defacto z niczego powstaje coś czego inni używają i pomaga im to w codziennej pracy. Kreci mnie to. A jeśli nie widziałabym się w tym to mam jeszcze kilka rzeczy które robię poza programowaniem.

0

Chyba nie zaluja ludzie, ze sa lekarzami, inzynierami, statystykami, skoro co chwile watek o zmianie kariery.
Bylem za granica, ale tam masz 0.1 % szans na poznanie pozadnej, wolnej i wyksztalconej kobiety z Polski. A moze chcesz sie mieszac pod wzgledem narodowosci ?

Wyjezdzaja pary ale to trzeba wtedy naprawde poznac w Polsce osobe, ktorej sie chce - a kobiecie z ustawiona praca po 30-35-40tce sie nie zechce, lub sami single. To jest dobre ale po pewnym czasie jak dalej bedziesz sam to ci sie zacznie nudzic takie zycie.

Z moich obserwacj wynika, ze udalo sie tym ktorzy mieli dobry zawod/wyksztalcenie (i np prace juz w PL ale w korpo miedzynarodowym) i druga polowke i byli przed 30tka. Oni sie zaczepili w dobrych zawodach i nie mysla o powrotach na razie.

Oczywiscie sa szanse na poznanie kogos, ale przypatrz sie, jak duzo Polek tych wyksztalconych i z dobrym zawodem za granica woli po prostu obcokrajowcow z klasy srdniej, niz jakichs Polakow.

3

Przeciez lekarze, statystycy i inzynierowie z >10 lat doswiadczenia zarabiają tyle co kodziarze. Różnica jest tylko na początku, po studiach, a ponieważ średnia wieku na tym forum to pewno koło 30, to ludzie nie mają szerszej perspektywy. W polsce 4% siły roboczej ma zarobki >7 tyś netto (270 tyś ludzi). Czyli zarobki 10-15k ma pewno jakieś 150 tyś ludzi.

Z kodziarstwem jest taki problem że z reguły dochodzisz w wieku 30-40 lat do tej granicy 10-15k i potem ciężko jest przekroczyc ten szklany sufit. A w jakichś spółeczkach inzynierskich po 40 zostajesz dyrektorem i zgarniasz parę razy tyle. Tak samo lekarze, którzy z samych "prezentow" wyrabiaja pewno tyle miesiecznie co juniorzy.

Kodziarstwo jest dobre żeby żyć dobrze, ale wśród ludzi zarabiających >20k netto w polsce jest niewielu programistów, większość to absolwenci jakiegoś sghu, uw itp. Większość milionerów to też nie kodziarze, tak samo ludzie w zarzadzach spółek.

Najwięcej zarabiają zawsze "kapitaliści", kodziarze są siłą roboczą, potrzebną, ale jednak nadal najemną siłą roboczą.

0

Also zobaczcie sobie 200 największych polskich spółek. Pierwsza spółka informatyczna jest chyba dopiero 20 i generalnie spółek informatycznych jest tam niewiele. A to wlasnie dyrektorzy, prezesi, zarzadzy, managerowie tych spółek zarabiają >20k. Więc generalnie jak chcesz żyć dobrze to zostań programista, ale to raczej nie jest droga do bogactwa. Programistow jest nadproporcja w przedziale 5-15k ale w przedziale >20k jest już bardzo bardzo niewielu.

5
Świetny Terrorysta napisał(a):

Z kodziarstwem jest taki problem że z reguły dochodzisz w wieku 30-40 lat do tej granicy 10-15k i potem ciężko jest przekroczyc ten szklany sufit. A w jakichś spółeczkach inzynierskich po 40 zostajesz dyrektorem i zgarniasz parę razy tyle. Tak samo lekarze, którzy z samych "prezentow" wyrabiaja pewno tyle miesiecznie co juniorzy.

Co mają inżynierowie do dyrektorów? Programista nie może być dyrektorem? Nie pisz takich bzdur bo Jeszce ktoś uwierzy i będziemy mieli codziennie nowy temat o tym jak zostać inżynierem dyrektorem i kosic 70k miesięcznie.

2

Zostałbym programistą bo to zawód w którym dla mnie najszybciej i najłatwiej dojść do wysokich zarobków. Zmieniłbym jednak to że zamiast javascriptem zająłbym się javą. Jedno i drugie jest podobnie płatne, ale zatrudnienie w javascripcie ma niesamowicie koniunkturalny charakter, masa efemerycznych projekcików którymi ktoś się podnieci i szuka programisty za 15k z najnowszym frameworkiem (co dla użytkownika będzie wygląć identycznie jak gdyby napisać to w jquery istniejącym od 10 lat), a potem po kilku miesiącach projekt się zamyka bo stakeholderzy uznają że szkoda na to kasy. W Javie za to są kobyły na miliony linijek kodu które będą już rozwijane po wsze czasy bo przepisanie tego byłoby zbyt kosztowne i ryzykowne ze względu na możliwość powstania bugów które rozpieprzą cała firmę. Więc jak się w Javie wyhaczy dobrą posadę za 15-20k to można już trzepać tę kasę prawie do emerytury, a w javascripcie wiatr zawieje w inną stronę i trzeba szukać nowej roboty, co jest tym trudniejsze im większe stawki się już osiąga. Ponadto ze względu na większą trwałość zatrudnienia i skalę projektów, łatwiej awansować na team leadera, co jeszcze bardziej poprawia perspektywy zatrudniania i wynagrodzenia.

0
Pabloss napisał(a):
Świetny Terrorysta napisał(a):

Z kodziarstwem jest taki problem że z reguły dochodzisz w wieku 30-40 lat do tej granicy 10-15k i potem ciężko jest przekroczyc ten szklany sufit. A w jakichś spółeczkach inzynierskich po 40 zostajesz dyrektorem i zgarniasz parę razy tyle. Tak samo lekarze, którzy z samych "prezentow" wyrabiaja pewno tyle miesiecznie co juniorzy.

Co mają inżynierowie do dyrektorów? Programista nie może być dyrektorem? Nie pisz takich bzdur bo Jeszce ktoś uwierzy i będziemy mieli codziennie nowy temat o tym jak zostać inżynierem dyrektorem i kosic 70k miesięcznie.

myślę że butkamp "Zostań Inżynierem Dyrektorem Po 40 w 3 Miesiące" byłby tu na miejscu...
jakby ktoś taki chciał uruchomić to zgłaszam się na mentora - mogę prowadzić zajęcia w bloku tematycznym "Imprezy Firmowe. Jak roz----dolić budżet reprezentacyjny i zachować zdrową wątrobę."

3

Nie rozumiem w ogóle tematu i twierdzień o "szklanych sufitach". Przecież akurat praca programisty jest jedną z najlepszych do generowania dochodu pasywnego. Pomijają książki, kursy etc. to jaki masz koszt np. stworzenia aplikacji mobilnej i opylenia jej na google play? Albo jak masz dobry pomysl na biznes po godzinach rozkręcać aplikacje webową i jak już pozyskasz jakiś klientów rzucić etat? Jak ma się to do np. mechaników którzy potrzebują o wiele więcej kapitału?

0

Widzę, że większość myśli tylko o $$$ ;D

Pomijając (przynajmniej na chwilę) kwestie zarobków, budzicie się rano myśląc z uśmiechem na twarzy - jakie zadania na was czekają? czy może bardziej z myślą - "byle do 16, zrobić swoją robotę i do domu"?

3

Programowanie spoko, ale nie mam mentalnosci do pracy etatowej, Trzeba nabic skilla i cos swojego probowac

0

Albo inaczej zapytam, czy jeśli we wszystkich "trendy" zawodach (czyli między innymi zawody które wymieniłem w 1 poście) byłyby takie same zarobki od początku kariery jak dla programisty to czy nadal chciałbyś zostać programistą, a nie konstruktorem mostów czy projektantem układów elektrycznych itp. ?

2

Czasami nie wolałbyś zajmować się czymś bardziej "znaczącym" niż pisaniem/utrzymywaniem formatek (frontend/backend), jak np: inż budowy / inż elektroniki / chemik / statystyk(analityk) / lekarz / itp.

ciezko odpowiedziec na to pytanie bo zawiera ono blad - to co wymieniles to nie sa bardziej znaczace zawody.

Ktoś na pewno napisałby, że zostałby drugi raz programistą ze względu na kase, ale w większości z wyżej wymienionych zawodów też można uzyskać bardzo dobre zarobki zagranicą... więc "dla chcącego nic trudnego" ;)

mylisz sie, malo kto jest na tyle zdolny zeby wybrac sobie dowolny zawod i dostawac za jego wykonywanie duzo pieniedzy.

Programowanie webowe ma swoje zalety i wady... z wad mażna wymienić: utrzymywanie starych systemów, niezrozumiałe bugi, spagetti kod, brak dokumentacji lub testów, problemy ze skalowalnością architektury, problemy ponad nasze siły, mało kobiet ;( itp.

za to w innych zawodach to tylko zalety D

Może dzisiaj wolelibyście być programistami jedynie z pasji, czyli programowaniem zajmować się w ramach hobby, pisać własne projekty.

tak, zapewne wiekszosc programistow wolalaby programowac po godzinach a w pracy robic cos nudnego i ogolnie cierpiec... ehh coraz glupsze te pytania

3

Czy nie żałujesz swoich decyzji życiowym i edukacyjnych w kwesti kariery?

Gdybym miała przeżyć życie jeszcze raz ze swoją świadomością z teraz, to wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, ale zdecydowanie drugi raz zostałabym programistą. Nie widzę dla siebie bardziej odpowiadającego zawodu.

Czasami nie wolałbyś zajmować się czymś bardziej "znaczącym"

Ostatnio miałam taką myśl, że fajnie byłoby zostać pisarzem. Nie to żebym miała talent czy coś, to raczej takie naiwne marzenie niezwiązane z rzeczywistością. Kod przepisuje się co parę lat, a raz napisana przeze mnie powieść (w moim przypadku byłaby to powieść z gatunku SF) pozostałaby po mnie na wieki. Poza tym to taka forma ekspresji jest mi najbliższa (w sensie komunikacji słowem pisanym) i w odróżnieniu od pisania kodu, pisanie historii i wplatanie w nią swoich przemyśleń filozoficznych, pozwala na wyrażenie swojego ja.
Niemniej to nieprzewidywalny zawód, a ja nie widzę w sobie wystarczającego potencjału, może kiedyś spróbuję swoich sił w ramach hobby, niemniej wybierając drogę zawodową wybrałabym programowanie.

P.S.: Jak tak czytam, to wygląda jakby programowanie nie było moją pracą marzeń i szczerze, to prawda, bo marzyć, to marzyłam zawsze o rzeczach nieosiągalnych, a te osiągalne rzeczy, których pragnęłam, po prostu osiągałam :)

2
Shy Kret napisał(a):

...konstruktorem mostów czy projektantem układów elektrycznych itp. ?

Taa a większość konstruuje układy czy mosty znaczące dla ludzkości lub chociaż lokalnej grupy mieszkańców.. obudź się. Takich co faktycznie biorą udział w projektowaniu czegoś dużego, czegoś co robi WOW można policzyć na palcach jednej ręki. Równie dobrze możesz być mega wybitnym programistą i tworzyć oprogramowanie jak meega zaawansowane sieci neuronowe które skali światowej coś zmieniają.. jesteś twórcą. Niestety 95% ludzi na świecie powtarza jedno i to samo przez całe życie.. i nikt się tym specjalnie nie przejmuje

0

@Pabloss:

myśle że takie podejście jest typowe dla polaków i wynika z polskiej gospodarki opartej na outsourcingu i małych firmach. U nas się rzeczywiście technologie nie rozwijają, a nasz "przemysł" i biznes opiera się na wykorzystaniu gotowych technologii z zachodu.

2

Tak, tak dla Polaków. W niemczech i na zachodzie 90% inżynierów projektuje tylko i wyłacznie wszystko co robi efekt WOW i czego jeszcze nikt nie wymyślił. Szał normalnie. A domki jednorodzinne projektują spawacze.

0

Chcialbym być taksówkarzem

1

Gdyby nie przepaść zarobków byłbym zawodowym strażakiem. W tej chwili musi wystarczyć OSP :) Dla mnie programowanie jest ciekawe, podobnie jak poprzedni zawód który wykonywałem, ale bez przesady. Służba jako strażak na pewno by mnie dużo bardziej spełniała :)

0

Zawsze można zająć się elektroniką lub security :) (na studiach mam przedmiot w asm i zamiast uczyć się Springa przeglądam tutorial RE, także dla każdego zarażonego JSem jest alternatywa ;) )

0

Ciężko mi wymyślić bo mógłbym robić innego, bo tutaj mam ciągle jakieś złudzenia, a raczej są to realne pomysły, na pracę zdalną i jeżdżenie po świecie ;)

0

Gdybym wybieral ponownie to zostalbym piekarzem

0

Wybrałbym raczej coś innego. Taka robota potrafi zmęczyć psychicznie, a to gorsze zmęczenie niż fizyczne. Ciągła nauka, mózg cały czas pracuje. Zamieniłbym ją czasem na jakąś pracę fizyczną

1

Dla mnie programowanie to sztuka. Jestem programistą, więc jestem artystą. Wymyślam, tworzę. Razi mnie bycie rzemieślnikiem i klepanie tego samego po 100x. Bardzo źle się czuję, kiedy mam tworzyć dwie podobne aplikacje. Bardzo lubię poznawać nowe technologie, kręci mnie rozwój JavaScript. Z tego jaki jestem, trudno mi będzie na etacie, ale wierzę, że łatwiej mi będzie prowadzić własny pomysł i biznes. Bardzo lubię programować i ciągnie mnie w tę stronę. Większość wolnego czasu poświęcam na rozkminy (w stylu: jak by to zrobić inaczej), oglądanie tutoriali nowych technologii (albo nie znanych mi dotychczas), czytanie blogów itp. Robię to z własnej woli i miło przy tym spędzam czas - jest to moja pasja. Poza tym interesuję się jeszcze innymi rzeczami, które też w sobie rozwijam (inaczej bym zgłupiał). Zarobki w IT nie mają nic wspólnego z moim rozwojem. Czy drugi raz zostałbym programistą? Zależy od tego, czy czułbym podobny pociąg w tę stronę - jeżeli tak, to z pewnością. Jeżeli byłby brak pociągu i jedynie świadomość o zarobkach, to nawet nie próbowałbym o tym myśleć - nie ma szans.

1

Tak, w którym innym takim zawodzie można tak łatwo doprowadzać do szewskiej pasji innych, niszczyć im życie, męczyć dostając za to duży lub co najmniej przyzwoity hajs i prawie zerową odpowiedzialność :)

0
Krwawy Rycerz napisał(a):

Wybrałbym raczej coś innego. Taka robota potrafi zmęczyć psychicznie, a to gorsze zmęczenie niż fizyczne. Ciągła nauka, mózg cały czas pracuje. Zamieniłbym ją czasem na jakąś pracę fizyczną

To tylko na max miesiąc pewnie ;]

0

Jakby stawki zostały takie same jak teraz to czemu nie. Druga sprawa to taka - skoro na studiach żyłowali mocno to programowanie to głupotą byłoby nie skorzystać z efektów tego żyłowania.

5
Świetny Terrorysta napisał(a):

Z kodziarstwem jest taki problem że z reguły dochodzisz w wieku 30-40 lat do tej granicy 10-15k i potem ciężko jest przekroczyc ten szklany sufit. A w jakichś spółeczkach inzynierskich po 40 zostajesz dyrektorem i zgarniasz parę razy tyle.

Tak, kurna, każdy inżynier po 40 jest dyrektorem. :D

Zastanawiam się, czemu w każdym wątku, który chociaż trochę dotyczy pieniędzy pojawia się jakiś człowiek-miesiączka, jakiś relikt peerelowskiej wyuczonej bezradności i pisze głównie kompletne bzdury gwałcące logikę ze wszystkich stron, a jak już coś przypadkiem jest prawdą, to są to totalne truizmy, a do tego narzeka na to, jaki Polska to beznadziejny kraj i jacy programiści są biedni.
Czyżby to był nasz ukochany NAUCZYCIEL Z DYPLOMEM BEZ SZORTÓW? ;>

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1