Czemu ludzie nie wolą zostawać Project Managerami?

0

Zastanawiam się czemu jest taki pęd do programowania, a do bycia Project Managerem nie. Tam wystarczy znać podstawy programowania, angielski, zrobić jakiś kurs SCRUMa i dobrą gadkę. Zarobki dużo większe niż u programistów. No tak to przynajmniej w ofertach czy raportach płacowych wypada, ale raczej w każdym zespole to PM najwięcej zarabia.
Możecie mówić, że przesadzam, ale właśnie dziś z nudów przeglądałem linkedina i goldenline, a tam goście, których kojarzę ze studiów czy pierwszych prac mają obecnie pozycje w bardzo dobrych firmach. Kojarzę ich z tego, że byli słabi, a projekty pod ich dowodzeniem albo padły, albo teraz są przerzucane z firmy do firmy, bo nikt nie chce się babrać w gównie. Nie wspomnę już o tym, że dla wielu programistów to był stracony czas.
Oczywiście pewnie głównym problemem jest ta gadka, tyle że jak ktoś się przebranżawia, to raczej w tym jest dobry.
Pracy z tego co widzę też jest bardzo dużo. Sam miałem propozycję przejścia na PM, ale za tysiaka więcej nie opłaca się rezygnować z programowania.

0

Widełki w ogłoszeniach wcale nie wskazują na to że zarabiają więcej, chyba że mowa tu o wyższej kadrze managerskiej - dyrektorach, prezesach, i członkach rad nadzorczych, ale tam już nie tak łatwo się wkręcić.

4

Ja bym nie chciał zostać PM bo to takie stanowisko - darmozjad , odpowiednie dla humanisty jakiegoś.Dla mnie to wstyd.Po co ktoś taki w ogóle istnieje? Nie może jakiś team lider/ senior programista przejąć tych ich pseudoobowiązków i pozwalniać ich wszystkich w peezdu ? To samo sie tyczy wszystkich menagerow i wyzej.

0

Pytanie trochę bez sensu. Póki jara cię programowanie to programujesz, a jeśli zaczyn być ciekawe zarządzanie to idziesz w tym kierunku. Jest jeszcze kwestia predyspozycji itd. pytanie czemu robisz A skoro możesz B mija się tu z celem

2

Ja bym nie chciał zostać PM bo to takie stanowisko - darmozjad , odpowiednie dla humanisty jakiegoś.Dla mnie to wstyd.
Po co ktoś taki w ogóle istnieje? Nie może jakiś team lider/ senior programista przejąć tych ich pseudoobowiązków
i pozwalniać ich wszystkich w peezdu ? To samo sie tyczy wszystkich menagerow i wyzej.

Nie obrażajmy humanistów. Humanizm w starym stylu nie polegał na byciu przygłupem, a na czymś o wiele szerszym
https://pl.wikipedia.org/wiki/Humanizm
myślę, że IT ogólnie można by też podciągnąć pod szeroko pojęty humanizm (nawet początkowe zdania z tego hasła:
troską o potrzeby, szczęście, godność i swobodny rozwój człowieka w jego środowiskach: społecznym i naturalnym. - wypisz, wymaluj motta wielu startupów IT.

A do reszty się zgadzam, chociaż uważam też, że nie każdy programista, który jest technicznie dobry, mógłby sprawnie poprowadzić projekt naprzód albo sprawnie zarządzać rozwojem produktu (w sensie projekt = zadania do zrobienia. produkt = wartość biznesowa).

0

PMow tez potrzeba duzo mniej.

Ja wole programowac niz gadac o niczym i przesuwac maile i jiry od lewej do prawej.

0
  1. nie mają licencjatu/mgr w zarządzaniu czy logistyce itd
  2. Są developerami i chcą być bliżej kodu, chcą programować
  3. Ci właściwi nie przechodzą sita rekrutacji w korpo, nie mają doświadczenia w IT
0

Pewnie zalezy od charakteru osoby. W sredniej firmie jest tak: Po pierwsze specyfika pracy. Uzywasz glownie pakietu Office, Jiry i jakiegos dziwnego softu to logowania czasu (tutaj musisz miec tzw. role biczownika, czyli przypominac ludziom z IT ze trzeba czas wpisac do narzedzia, do tego co miesiac zrobic sprawdzenie czy wszystko sie zgadza. widzialem projekty gdzie czas logowalo sie przy kazdej Jirze + do osbnego narzedzia. Dogranie tego dla siebie bylo wyzwaniem jak sie nie pisalo na biezaco. Ogarnienie tego dla kilkunastu osob? masakra). Kolejna rzecz duzo spotkan, gdzie wystepuje sprzecznosc interesow i musisz potrafic dopiac swego, rowniez merytorycznie. Musisz tez byc asertywny. Najgorszy manager to taki, ktorego kiedys znajomi okreslili :"Lyka wszystko jak mlody pelikan". Do tego manager jest przewaznei nieco wyalienowany z zespolu. Dochodzi rozwiazywanie konfliktow w zespole. Oceny. Pamietam sytuacje jak PM dostal przykaz z gory zeby pozegnac jedna osobe z zespolu + oznajmeinie tego teamowi. Widzialem po gosciu ze jakis czas nie mogl dojsc po tym do siebie.

3
Pijany Szczur napisał(a):

Ja bym nie chciał zostać PM bo to takie stanowisko - darmozjad , odpowiednie dla humanisty jakiegoś.Dla mnie to wstyd.Po co ktoś taki w ogóle istnieje? Nie może jakiś team lider/ senior programista przejąć tych ich pseudoobowiązków i pozwalniać ich wszystkich w peezdu ? To samo sie tyczy wszystkich menagerow i wyzej.

Mówisz to z doświadczenia bycia PM'em co? Gdyby nie dobrzy PM'owie to byś nie miał co robić, nie miałbyś dla kogo pracować, a nawet jeśli coś byś kodził to nikt by Ci za to nie zapłacił. Zgodzę się, ze stwierdzeniem, że większość PMów, managerów itp. nie nadaje się do tego i należałoby ich zwolnić/nauczyć/(wybierze inną opcję), natomiast dobry PM, który zna technologię, sam kiedyś dłubał, wie jak rozmawiać z klientem, jest asertywny i potrafi zarządzić projektem to jest skarb, a gadanie ze lider/senior programista przejmie jego obowiązki wynika po prostu z ignorancji i braku życiowego doświadczenia w tym temacie. Mam u siebie takiego senior programistę/lidera, który jakby raz pojechał do klienta to by nam podziękowali za współpracę i niestety tak to w większości wygląda u tych seniorów, że tyle czasu programują i są zafiskowani na punkcie tego, że nie mają szans na przejście w stronę biznesu. A tak ten świat działa, że stworzyć coś to jedno, ale musisz umieć to sprzedać żebyś miał z tego kasę ;)

Dlaczego ludzie nie chcą zostawać PMami? Wg mnie dlatego, że w byciu PMem trzeba w znacznym stopniu odejść stricte od programowania i strony technicznej i przerzucić się z twardej wiedzy na soft skille. Oprócz wiedzy technicznej, do tego potrzeba umiejętności sprzedaży, zarządzania ludźmi (a to jest chyba gorsze niż walka z legacy codem najgorszego projektu), zarządzanie projektem (wachlowanie budżetem, zadaniami, brakiem zasobów, spotkaniami, które w większości są zupełnie bez sensu). umiejętności autoprezentacji, umiejętności rozmowy z klientem (o zgrozo na jakich Januszy w Polsce i za granicą można trafić - piszę z doświadczenia) i wiele innych. Najlepszi PMowie wg mnie to osoby, które przechodzą pełną ścieżkę zaczynając od bycia analitykiem/programistą/testerem, a potem ruszają dalej w jakiegoś kierownika małego projektu, architekta, pm'a, a na końcu głównego architekta czy dyrektora. Natomiast nie wszyscy chcą taką ścieżką iść bo właśnie mają takie pojęcia o byciu PMem jak np. @pijany Szczur :)

Zapamiętajcie, jak traficie na dobrego PM'a to trzymajcie się go, bo dzięki niemu będziecie mieli o wiele przyjemniejszą robotę.

@Edit
Jest jeszcze jedna wg mnie w miarę istotna kwestia dlaczego ludzie nie chcą przechodzić na stanowisko PM'a - języki obce. Niestety, ale zwykły angielski w większości leży i kwiczy u dużej części społeczeństwa, również w IT, a zwłaszcza w IT. Co prawda wystarczy, żeby nazwać zmienną, funkcję czy pole w tabeli, ale żeby porozmawiać z kimś o czymś formalnym, przygotować dokument analizy/projektu po angielsku to już wymaga trochę więcej umiejętności.

2

Gdyby nie bylo PMow to biznes nie miał by wyjścia tylko współpracować z programistami , programy dalej by powstawały jak powstają może byłoby trochę więcej narzekania na komunikację , natomiast bez programistów nie byłoby niczego.

0
Pijany Szczur napisał(a):

Gdyby nie bylo PMow to biznes nie miał by wyjścia tylko współpracować z programistami , programy dalej by powstawały jak powstają może byłoby trochę więcej narzekania na komunikację , natomiast bez programistów nie byłoby niczego.

Po pierwsze: biznes pracuje z analitykami / właścicielami produktu, a nie programistami czy pm w kwestiach merytorycznych.

Po drugie: bez murarza nie byłoby budynków, bez pracownika taśmy produkcyjnej nie byłoby samochodów:)

Po trzecie: jesteś kolejną osobą, która pracuje jako programista i myśli, że przez to została członkiem jakiejś "nadzwyczajnej kasty".

0

a czemu niby mieliby wolec? to zupelnie inna praca, jestes kolejnym (a moze tym samym kolesiem) na tym forum ktoremu wydaje sie ze ktos patrzy "oo zawod A ma srednio 1000zl wiecej od zawodu B" zatem zostaje A?
w prawdziwym swiecie licza sie jeszcze zainteresowania, predyspozycje, umiejetnosci, mozliwosci itp

1
Pijany Szczur napisał(a):

Gdyby nie bylo PMow to biznes nie miał by wyjścia tylko współpracować z programistami , programy dalej by powstawały jak powstają może byłoby trochę więcej narzekania na komunikację , natomiast bez programistów nie byłoby niczego.

Oczywiście, że tak, jednocześnie tak jak napisał @murarzwawa w tym temacie, bez murarzy nie ma budynków, bez piekarzy nie ma chleba, bez pielęgniarek nie ma szpitala. Nie ma się co oszukiwać, jako programiści jesteśmy bardziej rzemieślnikami, aniżeli innowatorami. Jeżeli ktoś jako programista ma możliwość w projekcie rzeczywistego kreowania produktu, zbierania wymagań od klienta, współpracy z nim w kwestiach funkcjonalności to wtedy rzeczywiście pracuje prawie jak PM/Architekt. Większość jednak dostaje gotowe specyfikacje i i programuje pod nie, wykorzystując swoją wiedzę ekspercką w ten sposób, aby od strony technicznej zrobić to jak najlepiej. Jednym to odpowiada, inni chcą czegoś więcej i tyle :) Natomiast stwierdzenie, że biznes dogada się z programistami to już czysta herezja, ale jak popracujesz dłużej to sam tego doświadczysz ;)

0

a czemu niby mieliby wolec? to zupelnie inna praca, jestes kolejnym (a moze tym samym kolesiem) na tym forum ktoremu wydaje sie ze ktos patrzy "oo zawod A ma srednio 1000zl wiecej od zawodu B" zatem zostaje A?
w prawdziwym swiecie licza sie jeszcze zainteresowania, predyspozycje, umiejetnosci, mozliwosci itp

No to właśnie chodzi o tych ludzi, którzy idą w programowanie, bo jest kasa. Czemu nie idą w bycie Project Managerem? Kasa jest większa i na pewno mniejsza zmiana obowiązków niż w stosunku do bycia programistą.

0

A dlaczego nie wolą być murarzami? To inny zawód...

2

Mogę Ci napisać dlaczego np. ja nie chciałbym być project managerem. Każdy może mieć swoje własne wytłumaczenie. Jest to zupełnie inna praca, niż np. programista. Szczerze mówiąc, nie jara mnie ciągłe organizowanie spotkań, wysyłanie e-maili, siedzenie na słuchawkach na jakichś spotkaniach on-line nie wiadomo o czym, zatwierdzanie urlopów, delegacji, użeranie się z ludźmi, słuchanie narzekań, że komuś się nudzi w pracy, nie ma wyzwań, ma za dużo wyzwań, albo za mało zarabia, wymyślanie jakichś celów na nowy rok, zabawy w excelu, szeregowanie ludzi w korporacyjnych drabinkach i robienie innych pierdół ;-). Poza tym, managerów potrzeba mniej, niż programistów. Są nawet firmy, które w ogóle nie mają managerów! Jak oni to robią? :-D

0

Pytanie skąd założenie, że ludzie NIE WOLĄ? Znam mnóstwo osób, co za rolę PMa by się dało pochlastać... Zarządzanie projektami IT to bardzo popularna podyplomówka

5

Jak nie podoba ci się API jakiegoś komponentu to w najgorszym przypadku napiszesz jakiś wrapper i nikt się do tego nie przyczepi. Jak nie podoba ci się zachowanie jakiejś osoby, owiniesz ją w dywan i wrzucisz do śmietnika to grozi ci 25 lat albo dożywocie.

1

"Są nawet firmy, które w ogóle nie mają managerów! Jak oni to robią?" przy małych projektach to sie może udać. W małej grupie ludzi zwykle wyłania się ktoś kto ma cechy przywódcze i potrafi zdobyć autorytet. Zostaje on liderem tej grupy, a jego autoryte pozwala na kierowanie zespołem więc wybór PM następuje jakby w sposób naturalny. Jednak przy dużych projektach i dużych zespołach jest ktoś potrzebny do ogarnięcia całego projektu, a zorganizowanie pracy dużego zespołu zwykle jest trudniejsze niż napisanie kilku linii kodu.

0

Nie wiem czemu ludzie nie wolą zostać project managerami , wiem czemu ja nie chce:
1)W życiu prywatnym jestem ekstrawertykiem, w pracy odwrotnie raczej. Podoba mi sie że jako developer moge założyć słuchawki, posłuchać rocka progresywnego i naparzać kod
2)Ponieważ lubie programowanie. Będąc PM nie za bardzo miałbym w pracy jak programować
3)Ponieważ... mogę uzyskac więcej dochodu.
Jako developer moge napisać zarąbistą apke na Androida i później ją opublikować w Google Play. Mogę napisac książke/ nagrać kurs o programowaniu i to opylić. Jak będę chciał założyć własny biznes na podstawie swojego produktu to moge rozwijaćswój produkt po godzinach pracy na etacie, dogadać się jeszcze FD (ja siedze na backandzie). A co mi z jakiś project managmentów?

0

Bo obecna tendencja to "CHCĘ WEJŚĆ W IT", więc ludzie uderzają tam, gdzie jest najwięcej pracy.
Natomiast śmieszą mnie opinie, że PM to zajęcie dla nierobów i debili - brzmi to jak narzekanie roboli na to, że dyrektor zarabia 10 razy więcej a nic nie robi. Myślałem, że do programowania trzeba mieć więcej w głowie, niż do stania przy taśmie.

0
cw napisał(a):

"Są nawet firmy, które w ogóle nie mają managerów! Jak oni to robią?" przy małych projektach to sie może udać. W małej grupie ludzi zwykle wyłania się ktoś kto ma cechy przywódcze i potrafi zdobyć autorytet. Zostaje on liderem tej grupy, a jego autoryte pozwala na kierowanie zespołem więc wybór PM następuje jakby w sposób naturalny. Jednak przy dużych projektach i dużych zespołach jest ktoś potrzebny do ogarnięcia całego projektu, a zorganizowanie pracy dużego zespołu zwykle jest trudniejsze niż napisanie kilku linii kodu.

Moim zdaniem praca tech leada i pma wymaga zupełnie różnych kwalifikacji. Już chyba business lead i pm wydają mi się bardziej zbliżonymi rolami. Oczywiście te nazwy są dość umowne - piszę na podstawie doświadczeń z obecnej pracy, gdzie tech lead bardziej zajmuje się architektonicznym ogarnięciem projektu niż task managementem.

0
Tęczowa Langusta napisał(a):
cw napisał(a):

"Są nawet firmy, które w ogóle nie mają managerów! Jak oni to robią?" przy małych projektach to sie może udać. W małej grupie ludzi zwykle wyłania się ktoś kto ma cechy przywódcze i potrafi zdobyć autorytet. Zostaje on liderem tej grupy, a jego autoryte pozwala na kierowanie zespołem więc wybór PM następuje jakby w sposób naturalny. Jednak przy dużych projektach i dużych zespołach jest ktoś potrzebny do ogarnięcia całego projektu, a zorganizowanie pracy dużego zespołu zwykle jest trudniejsze niż napisanie kilku linii kodu.

Moim zdaniem praca tech leada i pma wymaga zupełnie różnych kwalifikacji. Już chyba business lead i pm wydają mi się bardziej zbliżonymi rolami. Oczywiście te nazwy są dość umowne - piszę na podstawie doświadczeń z obecnej pracy, gdzie tech lead bardziej zajmuje się architektonicznym ogarnięciem projektu niż task managementem.

Ups, chciałam odpisać w odpowiedzi do posta, który jest zacytowany :(

0

PMowanie to dużo gorsza fucha od programowania. Kod jest logiczny i powtarzalny, ludzie nie :)
Już kiedyś zwróciłem uwagę na to, że dużo ludzi garnie się do programowania, natomiast kandydatów na stanowiska bardziej funkcjonalne, ewentualnie na styku organizacji z projektem są mniej popularne. I niewiele lepiej płatne.

Przykładowo - architekt domenowy będzie się użerał z zespołem projektowym, managementem, organizacją i z kodem. Natomiast programiści na co dzień walczą tylko z kodem, walka z pozostałymi to odskocznie.

3
Chory Kret napisał(a):

Zarobki dużo większe niż u programistów.

Sam miałem propozycję przejścia na PM, ale za tysiaka więcej nie opłaca się rezygnować z programowania.

Jeśli dla Ciebie, tysiak to "dużo więcej", to podaj adres. Wyślę paczkę z ubraniami i czekoladą.

0

A moze.... Programujący Project Manager? ;D

0

Bo im się flaki przewracają jak muszą dzień w dzień użerać się z klientem w sprawie ciągłych zmian w projekcie. Bo ciągły kontakt z ludźmi ich męczy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1