Bangkok - praca w IT

1

Hej! Ktokolwiek, cokolwiek wie o pracy w IT w Bangkoku? Tak sie sklada ze akurat tutaj pare dni jestem i zaczalem sie zastanawiac, jak ciezko byloby znalezc tu prace z Europy jako programista (fullstack web).

Macie jakies doswiadczenia z tym miastem?

0

mega-smieszne zarty o transach za 3... 2... 1... :)

nie ma wiekszego problemu ze znalezieniem pracy jako full stack dev (jesli masz odpowiednie doswiadczenie) nawet ci zasponsoruja wize i przyjazd.

1

bhhn

0

Możesz spróbować od drugiej strony. Mieszkać, żyć w Tajlandii, a poszukać pracy zdalnej dla kogoś z Bulandy albo innego kraju, w którym płacą więcej niż miskę ryżu.

0
slowbro napisał(a):

Możesz spróbować od drugiej strony. Mieszkać, żyć w Tajlandii, a poszukać pracy zdalnej dla kogoś z Bulandy albo innego kraju, w którym płacą więcej niż miskę ryżu.

Nie może. Nie dostanie wizy. Cholernie trudno ja dostać, ale jako specjalista ma szansę. Koniecznie jednak musiałby pracować w Tajlandii.

0
Swiezy_kot napisał(a):
slowbro napisał(a):

Możesz spróbować od drugiej strony. Mieszkać, żyć w Tajlandii, a poszukać pracy zdalnej dla kogoś z Bulandy albo innego kraju, w którym płacą więcej niż miskę ryżu.

Nie może. Nie dostanie wizy. Cholernie trudno ja dostać, ale jako specjalista ma szansę. Koniecznie jednak musiałby pracować w Tajlandii.

A to jezeli ma prace na przyklad w Polsce to nie moze po prostu leciec do Tajlandii na turystyczna i tylko tam zyc. Kasa na polskie konto, podatki tez placone w Polsce? Jak to jest?

1
dbCooper napisał(a):
Swiezy_kot napisał(a):
slowbro napisał(a):

Możesz spróbować od drugiej strony. Mieszkać, żyć w Tajlandii, a poszukać pracy zdalnej dla kogoś z Bulandy albo innego kraju, w którym płacą więcej niż miskę ryżu.

Nie może. Nie dostanie wizy. Cholernie trudno ja dostać, ale jako specjalista ma szansę. Koniecznie jednak musiałby pracować w Tajlandii.

A to jezeli ma prace na przyklad w Polsce to nie moze po prostu leciec do Tajlandii na turystyczna i tylko tam zyc. Kasa na polskie konto, podatki tez placone w Polsce? Jak to jest?

Ani przez chwilę bym się nie zastanawiał, tylko bym leżał teraz na plaży :P Oczywiście możesz lecieć na turystyczną, nie chcę Cię okłamać co do dokładnego czasu trwania wizy więc nie powiem. Ale jesteś zobowiązany opuścić kraj po jej skończeniu a w Tajlandii akurat płaci się karę za każdy dzień "ponad stan" no i nowej wizy nie dostaniesz. Przedłużanie wizy podobnie, dwa-trzy razy i potem BAN. Podobnie z innymi tego typu krajami.
Mieli kiedyś problem z niesamowitą ilością ludzi z zachodu, którzy pracowali z tych krajów zdalnie bądź zamieszkiwali je na emeryturze. Trochę nie rozumiem tej polityki, bo oni wciąż wydawali kasę w kraju. Dawali mniej do gospodarki niż ludzie pracujący ale wciąż. Tajlandia - jakoś z dwa lata temu obostrzeniem dostania wizy było podjęcie pracy(tylko specjaliści z konkretnych dziedzin - lista zawodów), posiadania wysokiej emerytury, lub ogromnego stanu konta. Co do emerytury i konta, znów nie będę kłamał konkretami, ale były to poziomy nie tylko nie dostępne dla polaków ale nawet dla większości ludzi na zachodzie.

0

Gdzieś czytałem, że trzeba mieć studia w danej specjalności, żeby tam wizę pracowniczą dostać. Więc chyba dla osób po samym bootcampie może być trudno.

0

Turystycznie można być tam chyba miesiąc bez wizy (tzn. Polacy mają ją "automatycznie"). Pytanie czy serio chcesz tam mieszkać, ja po dwóch tygodniach służbowego pobytu w Bangkoku w super wypasionych warunkach, wiem, że w Azji żyć bym nie chciał (co nie znaczy, że nie warto się tam przejechać i zobaczyć).
Pytanie drugie: czy serio to jest tak opłacalne, bo koszty życia w stosunku do zarobków aż takie piękne to nie są, a pogoda jest ok tylko przez pół roku (byłem tam w porze deszczowej i europejskie ulewy to jest nic przy ich ścianach deszczu), woda z kranu niepijalna a w biurach wszędzie biometria i monitoring monitorów, tzn. kamera patrząca czy pracownik nie ogląda kotów (przesadzam lekko, ale tam każdy ma w palniku prywartność) ;). No i oczywiście różnice kulturowe mogą ugryźć mocno w tyłek. Plus - co mnie bardzo drażniło - masa rozwiązań na odp... w stylu radzieckim, typu rura wodociągowa puszczona przez środek chodnika, ani obejść, ani przeskoczyć itd.
Mam tam kolegę, Francuza, zaczepili się żoną na stałe (on - handlowiec systemów przemysłowych, ona - szefowa działu zamówień), ale, cytuję "mając dzieci człowiek cieplej myśli o Europie, bo tutaj stabilizacji zero".

1

nie trzeba miec studiow, ale oczywiscie pomagaja.
jak ktos chce sie dorabiac to azja generalnie nie jest kierunkiem.
jak ktos chce uprawiac cebulactwo, unikac podatkow i ogolnie cwaniakowac to niech sobie w ogole daruje podrozowanie dla swojego i innych dobra :)

@alagner uprzedzony deczko jestes, same negatywy wypisales. rozumiem ze dla ciebie bylo do kitu, ale skoro OP ktory juz tam jest i mysli o przeniesieniu sie tam to jaki cel jest w odradzaniu mu tego skoro jak rozumiem nie masz wiekszego doswiadczenia of niego? :) osobiscie nie lubie tajlandii, niemniej nie zgadzam sie z wiekszoscia argumentow, sa tendencyjne i na sile. na tej samej zasadzie moglabym wypisac z 20 zalet dlaczego zycie w bangkoku jest bardziej spoko niz w warszawie ;)

0
katelx napisał(a):

nie trzeba miec studiow, ale oczywiscie pomagaja.

O ile dobrze pamiętam, m.in. też Krzysztof Król na swoim Youtubowym kanale w którymś odcinku mówił, że bez studiów nie ma szansy na stały pobyt i że to dzięki wykształceniu udało mu się na początku dostać wizę. Oglądałem to już jakiś czas temu, więc możliwe, że coś niedokładnie pamiętam, ale jakby ktoś był ciekawy, to może przepatrzeć - to było w odcinku o tym, dlaczego warto studiować.

0

Poczytaj sobie o polityce zatrudnieniaTajlandii. O ile nie zamierzasz uczyć angielskiego albo nie jestesteś wybitnej klasy specjalistą którego nie jest w stanie zastąpić setka Tajów , lub jeśli nie oddelegowała cię towja firma to zapomnij o pracy w Tajlandii.

0

@katelx no luz, ja w te parę dni dość mocno się zraziłem i tyle. Co kto lubi. Tak samo będę ostrzegał przed Hiszpanią, Szwecją czy Niemcami, bo chociaż to kraje nam bliższe, to wiele rzeczy też potrafi użreć. Ja nie mówię "nie jedź", tylko "zastanów się dobrze". Tylko o ile w EU raczej krzywda nikomu się raczej nie stanie, tak kultura Azjatycka jest jednak mocno inna a i o tropikalne choróbsko łatwiej, o takich głupotach jak koszt przeprowadzki nie mówię, bo to oczywista sprawa. Wot wsjo. :)

A w temacie: dość łatwo dostać się do Tajlandii w ramach korporacyjnej relokacji, sporo kolegów z poprzedniej roboty tak robiło.

2
PaulGilbert napisał(a):

O ile dobrze pamiętam, m.in. też Krzysztof Król na swoim Youtubowym kanale w którymś odcinku mówił, że bez studiów nie ma szansy na stały pobyt i że to dzięki wykształceniu udało mu się na początku dostać wizę.

jutuberzy czesto farmazony opowiadaja zwlaszcza gdy nie ma kto zweryfikowac :)
zostanie permanent residentem to co innego od dostania wizy pracowniczej na rok czy wiecej, w wiekszosci krajow azji wiza pracownicza to bardzo prosta formalnosc, jesli tylko masz na nia sponsora (tzn firme ktora cie zatrudnia).
do 8 krajow w regionie moj brak studiow nie mial zadnego znaczenia przy przyznawaniu wizy pracowniczej.
dostanie pozwolenia na prace bedac programista != dostanie pozwolenia na prace bedac podroznikiem itp

to było w odcinku o tym, dlaczego warto studiować.

studiowac oczywiscie warto z wielu roznych powodow, ale na pewno nie po to zeby dostac wize do pracy jako programista

W2K napisał(a):

Poczytaj sobie o polityce zatrudnieniaTajlandii. O ile nie zamierzasz uczyć angielskiego albo nie jestesteś wybitnej klasy specjalistą którego nie jest w stanie zastąpić setka Tajów , lub jeśli nie oddelegowała cię towja firma to zapomnij o pracy w Tajlandii.

bzdura. 9 kobiet nie urodzi dziecka w miesiac.

alagner napisał(a):

Ja nie mówię "nie jedź", tylko "zastanów się dobrze".

jasne, kazdy mowi ze swojej perspektywy.
jesli kogos korci zeby sprobowac to imo powinien, doswiadczenie zawsze sie przydaje :) trzeba tylko pamietac ze wrazenie z tajlandii na wczasach moze sie roznic od zycia tam na stale.

0

trzeba tylko pamietac ze wrazenie z tajlandii na wczasach moze sie roznic od zycia tam na stale.

To akurat dotyczy chyba każdego kraju :)

0
dbCooper napisał(a):

trzeba tylko pamietac ze wrazenie z tajlandii na wczasach moze sie roznic od zycia tam na stale.

To akurat dotyczy chyba każdego kraju :)

Szczególnie z Hong Kongu hehe

0
katelx napisał(a):

jutuberzy czesto farmazony opowiadaja zwlaszcza gdy nie ma kto zweryfikowac :)

Rzetelni youtuberzy w opisach filmów/w komentarzach podają linki do stron ambasad, ministerstw spraw zagranicznych czy innych źródeł na bazie których udzielają rad w kwestiach wizowych, więc dość łatwo ich zweryfikować.
Np. w Japonii teoretycznie można dostać work permit jako inżynier nie mając skończonych studiów, jeśli masz >10 lat doświadczenia, ale z tego co wiem takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko (głównie dlatego, że nie zawsze łatwo jest to komercyjne doświadczenie formalnie udokumentować):
https://www.juridique.jp/immigration.php
Większość ludzi przeprowadzających się na inny kontynent ma skończone studia, niektórym udaje się dostać work permit bez nich, ale im więcej masz atutów (studia, doświadczenie, znajomość języka lokalnego), tym większe prawdopodobieństwo, że dostaniesz wizę.

studiowac oczywiscie warto z wielu roznych powodow, ale na pewno nie po to zeby dostac wize do pracy jako programista

Mimo wszystko, jeżeli ktoś poważnie myśli o przeprowadzce na inny kontynent, to posiadanie wykształcenia (szczególnie mgr) sporo papierkowej roboty ułatwi.

1

@Ursu rozumiem ze dla ciebie jestem niewiarygodnym anonem z internetu i bedziesz wiedziec lepiej dopoki nie podam linku do videobloga lub ambasady :)
nie mam interesu w zachecaniu lub dezinformowaniu ludzi, staram sie wylacznie podzielic doswiadczeniem w tej kwestii a wynika z niego ze wiza to najmniejszy problem przy przeprowadzce a studia maja marginalne znaczenie.
nie zaznaczylam tego explicite, ale zakladam ze jasnym jest ze pisze z perspektywy zdecydowanego profesjonalisty it ktoremu wize nagrywa pracodawca a nie kogos kto szuka pomyslu na zycie i postanawia „rzucicam to wszystko i wyjezdzam, gdzies sie zaczepie”

0

Byłem w Bangkoku raz to się wypowiem :)
Co do pierwszego postu - ja widziałem mniej TV w Bangkoku niż w innych częściach Tajlandii.
Co do tego co pisał @alagner: wg mnie w stolicy jest syf, nawet chyba większy niż w Warszawie(!).
Kable wiszące nad głową czy inne podobne prowizorki są widoczne w całym kraju, ale Bangkok wg mnie dla przeciętnego zjadacza chleba jest jakąś miejską dżunglą. Owszem, byłem w ładnym i dużym parku gdzie po chodniku chodziły dwumetrowe jaszczurki a z drzewa zwisały węże (bezpośredni kontakt z naturą, szczerze to nie wiedziałem do dzisiaj że to jakiś problem), mają duże centra handlowe na poziomie NYC, ale widziałem też np. wózek z dowożonymi grilowanymi owadami na lunch. Inna kultura.

Natomiast inne części kraju, np. Phuket, kuchnia i pogoda są super. Byłem jakoś na skraju pory deszczowej więc sporadycznie lało ale było też bardzo ciepło.
https://www.nomadicmatt.com/travel-guides/thailand-travel-tips/

Jak ktoś lubi dobrą kuchnię a nie jadł lokalnej kuchni tajskiej (nie restauracyjnej!) to tak jakby jadł całe życie tylko ziemniaki.

0

jesli chodzi o moje osobiste wrazenia - wole polnocna tajlandie, np chiang mai choc tez mieszkac bym tam nie chciala na stale. co jest ekstra to (bardzo dobre i tanie) jedzenie i szeroko pojete "spa". poza tym pierdyliard obiektow kultu, duzo egzotyki i jeszcze wiecej dosc razacej prowizorki i niestety biedy.
w popularnych miejscach jest sie troche skazanym na role durnego/bogatego turysty.
jesli chodzi o ogolna jakosc zycia i/lub podrozowania to raczej dla koneserow/azjofilow.

0

Dzięki za odpowiedzi! Po miesiącu mogę powiedzieć, że wcale nie jest tak kolorowo - ogłoszeń dość sporo, ale mało kto się odzywał (może z 5 - 10% w ogóle odpowiadało po wysłaniu cv - a w europie praktycznie każdy...). No ale z kilkoma firmami i tak rozmawiałem i dostałem 2 oferty - ogólnie 12 dni urlopu, żeby dostać L4 trzeba umierać, praca 9h dziennie i zarobki 70 000 baht/miesiąc brutto (7000pln brutto, bez ubezpieczenia zdrowotnego). Tragedii może nie ma, ale chyba bardziej opłaca się pracować u nas na zachodzie i co jakiś czas podróżować :P

12

Hej, to ja, autor tematu :-) Po roku udało mi się wreszcie znalezc prace w Bangkoku - taka, ktora jest w miare normalna, bedzie dobrze placila, i w ktorej nie bedzie PHP (wiekszosc ofert jakie dostawalem byly albo za male pieniadze, albo z firm o ktorych nic nie moglem znalezc, albo stawialy jakies dziwne warunki, albo mialy backend w PHP czego chcialem raczej uniknac). Do jednej firmy ktora byla najbardziej sensowna sie niestety nie dostalem. Mialem tez oferte z Hong Kongu, ale ostatecznie wybor padl na Bangkok - to miasto znam duzo lepiej. Jestem juz w trakcie zalatwiania wizy, dam znac jak juz jakis czas popracuje! :D Dzieki za pomoc.

1

Zamelduj się po przeprowadzce ;) Ciekaw jestem Twoich wrażeń.

8

Znalazlem prace ale po przyjeciu ich oferty i wyslaniu dokumentow okazalo sie ze ich prawnicy nie dadza rady zalatwic mi wizy, a przynajmniej tak mi powiedzieli - nie mam skonczonych studiow. W koncu i tak sie zwolnilem i pojechalem na wizie turystycznej. Przez miesiac troche pozwiedzalem i w koncu udalo mi sie znalezc prace na miejscu...zamiana wizy turystycznej na biznesowa i pozniej aplikowanie o pozwolenie o prace trwalo w sumie 2 miesiace, masa papierkowej roboty, wiec mialem az 3 miesiace podrozowania.

Teraz juz od tygodnia pracuje, w firmie sa sami ludzie z Europy wiec atmosfera i warunki sa tak jak u nas. No moze jest pare roznic - wczoraj rano przy windach w biurowcu grupa mnichow spiewala mantry i blogoslawila ludzi ktorzy wjezdzali na gore :D Mam 40m2 mieszkanie w centrum miasta z basenem na dachu, sauna i silownia za niecale 1500zl. Porzadny lunch w pracy kosztuje 6zl. Podatki sa bardzo niskie. Przy zarobkach ponad 10k pln na reke mozna odlozyc calkiem ladna sume... albo, co chetnie zdecydowalem sie zrobic, nie myslec za duzo i cieszyc sie zyciem w Bangkoku :D Do tego codziennie 35 stopni...

Zobaczymy za pare tygodni/miesiecy jakie beda wrazenia.

0

Co robisz? Jakie technologie i branża?

0

2019-04-26 w ktorej nie bedzie PHP
6 minut temu teraz php/js.
XD
Dajcie z tego mem.

2

Jak tam Tajki?

1

Tajki w porządku, a teraz jak konkurencji nie ma to nawet lepiej - tylko wiadomo, trzeba uważać żeby się nie nadziać ;) W ostatnim poście pisałem że pracuję tu od ponad tygodnia, teraz pracuję tu od ponad roku, więc czas na mały update :D Na rynku pracy ogólnie jakoś super nie jest, mało zagranicznych firm więc cięzko zmienić, a w Tajskich firmach słabo pracować bo mają kiepską mentalność pracy i robią dużo bezsensownych nadgodzin. No i nawet jak szukamy ludzi do naszej firmy, to zauważyłem że ciężko znaleźć im kogoś sensownego. Sporo ludzi którzy tu przyjeżdzają myśli jednak podobno bardziej o imprezach niż o pracy.

Jeśli chodzi o wirusa, nie ma żadnych obostrzeń już od paru miesięcy - wszystko wróciło do normy, nie robią testów (test jest płatny i kosztuje ok. 700zł). Minus jest taki że jak się wyjedzie z kraju to cięzko będzie wrócić, więc z rodziną/znajomymi nie będę się widział w sumie przez jakieś 2 lata. Ale za to mogę sobie normalnie pójść na siłownię albo do klubu i jest ok.

Cały wrzesień/październik padało, teraz zaczyna się zima więc do kwietnia/maja będzie tylko słońce - prawdziwa "zima" trwa tutaj 3-4 dni pod koniec grudnia, już to przeżyłem rok temu, w nocy temperatura spada do ~20 stopni, a po tych 4 dniach znowu wraca do 28-30 przez pozostałe 361 xD Przeprowadziłem się do większego mieszkania bo ceny poleciały ostro w dół jak się zaczął covid (nadal z basenem i siłownią na dachu, taki tam standard tutaj :D). I kupiłem motocykl, więc mogę sobie wstać w sobote rano i przed 12 jestem na jednej z wysp :) Więc jak na razie wszystko jest ok.

1

@szalony_młot: Bangkok Cię wciągnął.

0

Hej, może jakiś mały update jak po ponad 2 latach :))
@szalony_młot

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1