bootcampy to taka podstawówka (przyjdź, nauczymy cię od zera, że zostaniesz juniorem).
A wg mnie przydałaby się jakaś szkoła średnia programowania, coś na zasadzie chodź juniorze, nauczymy cię jak zostać midem
, oraz jakieś "studia" programowania chodź midzie, nauczymy cię jak zostać seniorem
.
Niby teraz do tych celów służy doświadczenie w pracy, ale problem jest taki, że odbywa się ono za wolno. To g**no prawda, że wystarczy przepracować ileś lat i mieć już poziom mida czy seniora (ponieważ wiele ludzi ma dużo niby doświadczenia pracowego, a i tak piszą gówniany kod i mają wielkie braki w wiedzy i słabe ogólne podejście).
Najbliżej temu, o czym mówię są konferencje, tylko, że dużo konferencji (oglądam na YT czasem) to jakieś prawienie banałów przez kilkadziesiąt minut i chwalenie pod niebiosa jakiegoś rozwiązania. Tylko nieliczne przekazują jakąś faktyczną zaawansowaną wiedzę.
Tak czy siak wydaje mi się, że o ile początkujący mają łatwiej (nie umiesz ---> bootcamp --> znasz podstawy) to jeśli ktoś już zna podstawy i chce wejść na poziom wyżej, to musi i tak się samemu uczyć wszystkiego, szukać informacji z różnych źródeł, a także podchodzić refleksyjnie do projektów (wiele osób po prostu klepie projekty bezmyślnie, metodą copy-paste, i w ogóle się nie rozwija).
A jeśli tego nie robi to będzie słaby całe życie (i wtedy byle gnojek po bootcampie go wygryzie).