Bootcamp - czy warto?

0

Interesują mnie wyniki ankiety. Czy warto pójść na bootcamp, aby znaleźć pierwszą pracę?

19

Jak wcześniej byłeś magazynierem i w wieku 30 lat pierwszy raz usłyszałeś termin "programowanie" to nie warto. W innych przypadkach też nie warto.

1

Warto jeżeli daje realną gwarancję stażu, będziesz w stanie znaleźć do niego firmę, która podciągnie Cię w poziomie programowania a do tego będziesz miał czas, samozaparcie i umiejętności do nauki po godzinach rzeczy przydatnych w komercyjnym programowaniu.

9

Oczywiście że warto bo:

  • programistów nadal brakuje, do 2020 będzie brakowało ich aż milion w Europie(w Polsce ok. 100.000).
  • większość na start dostaje ok 4000-6000 do ręki a po 2-3 latach staje się serniorami i zarabia 12.000-15.000 na b2b
  • programowanie jest proste, wystarczy znać angielski w stopień bardzo podstawowym na tyle żeby użyć tłumacza google i skopiować dowolne rozwiązanie problemu ze stackoverflow
  • w dodatku programista jest arystokratą i jeśli coś w firmie mu nie pasuje może zagrozić odejściem a przestraszony szef zaproponuje mu 2k podwyżki.
  • programista pracuje średnio 4 godziny, 2 godziny poświęca na piłkarzyki a pozstałe 2 przegląda fejsa, je, plotkuje lub czyta dokumentacje,
  • praca programisty jest lekka i przyjemna, siedzisz sobie w ciepłym biurze, wszyscy traktują cię jak króla i dostajesz mnóstwo kasy za niewielką ilość pracy

minusy pracy programisty?

  • raz na jakiś czas jest deadline i troche więcej stresu no i to tyle.

Pytanie dlaczego warto nie iść na kurs, skoro wszystkie punkty mówią, że warto? Programowanie to przyszłość

8

Jeśli bootcamp jest sprawdzony (czyli ja tam nauczam) to warto. W innych przypadkach nie mogę polecać konkurencji.

3
Zakręcony Samiec napisał(a):

Oczywiście że warto bo:

  • programistów nadal brakuje, do 2020 będzie brakowało ich aż milion w Europie(w Polsce ok. 100.000).
  • większość na start dostaje ok 4000-6000 do ręki a po 2-3 latach staje się serniorami i zarabia 12.000-15.000 na b2b
  • programowanie jest proste, wystarczy znać angielski w stopień bardzo podstawowym na tyle żeby użyć tłumacza google i skopiować dowolne rozwiązanie problemu ze stackoverflow
  • w dodatku programista jest arystokratą i jeśli coś w firmie mu nie pasuje może zagrozić odejściem a przestraszony szef zaproponuje mu 2k podwyżki.
  • programista pracuje średnio 4 godziny, 2 godziny poświęca na piłkarzyki a pozstałe 2 przegląda fejsa, je, plotkuje lub czyta dokumentacje,
  • praca programisty jest lekka i przyjemna, siedzisz sobie w ciepłym biurze, wszyscy traktują cię jak króla i dostajesz mnóstwo kasy za niewielką ilość pracy

minusy pracy programisty?

  • raz na jakiś czas jest deadline i troche więcej stresu no i to tyle.

Pytanie dlaczego warto nie iść na kurs, skoro wszystkie punkty mówią, że warto? Programowanie to przyszłość

Dla tych mniej ogarniętych (a niestety większość bootcampowców i innych przebranżawiaczy taka właśnie jest) - to był sarkazm, nie bierzecie tego bezpośrednio. Kolega chcial podkreślić mity i bzdury ma temat pracy w tej branży. W 2018 wszelakiej maści bootcampom, aniserowiczom i innym kołczom #15k mówimy stanowcze NIE. Dla ludzi po bootcampach nie ma pracy, a trend na świecie pokazuje, że z w przyszłości też nie będzie.

0

A co z statystykami na stronach internetowych typu, że 60-85% osób znajduje pracę jako developer po bootcampie? Z punktu prawa mogą pisać bullshit na swojej stronie? Czy może to nie jest bullshit?

Bliski znajomy był na Java bootcampie w ubiegłym roku. 10 osób brało udział w kursie a na dzień dzisiejszy tylko jedna osoba z tych 10 nie pracuje dev. Pytanie czy to po prostu taka grupa, fart, błąd statystyczny - czy z reguły tak wygląda sprawa? Najlepiej jakby się wypowiedział ktoś kto zna te bootcampy od środka.

Ja sam uważam, że to strata kasy, bo można by się samemu tego nauczyć. Ale z drugiej strony jeśli dla kogoś kasa to nie problem, to chyba całkiem dobra opcja?

0

piszę na serio, znam osoby po bootcampach lub podobnych kursach, które najpierw dostały się na staż, a następnie do roboty za 2 - 3k netto, te osoby nie spoczywały na laurach i dużo uczyły / uczą się "po godzinach" i mają szanse / lub to już się stało "wkręcić się" w branże i są na poziomie typowego absolwenta infy z kilku miesięcznym doświadczeniem. Nie mówię, że to jest obowiązkowy scenariusz, ale też na pewno nie są to jakieś wyosobnione indywidua.

1

Mój kolega był na takim bootcampie, zauważył go tam nauczyciel i polecił firmie. Od kilku tygodni pracuje jako full stack.
To jest cała moja wiedza na ten temat. Ode mnie mogę dodać, że materiału przerabianego na bootcampie możesz się nauczyć przetwarzając informacje z sieci

0

Posty nie, wyniki ankiety nie, opinie ludzi nie. A rzeczywistość jak na złość - tak. Jeśli fakty nie zgadzają się z rzeczywistością tym gorzej dla rzeczywistości ;)
Nie wiem czy się opłaca czy nie, ale prawda jest taka że ludzie po bootcampach robotę znajdują, wkładają w to na prawdę dużo pracy i rezygnują z czasu wolnego. Pytanie czy wkładając tyle samo pracy w naukę bez wydawania 10k osiągniesz to samo. Na pewno się da...

1

Zepsułem cytat i to cholernie ;P "Jeśli teoria nie zgadza się z faktami tym gorzej dla faktów"

0
Bootcampowiec napisał(a):

Bliski znajomy był na Java bootcampie w ubiegłym roku. 10 osób brało udział w kursie a na dzień dzisiejszy tylko jedna osoba z tych 10 nie pracuje dev.

Mój znajomy poszedł na bootcamp z dobry javy (taki za 10 k PLN), zatrudnili natychmiast wszystkich ale to nie wszystko, każdy dostał premię za polecenie nowych pracowników (oczywiście po tym samym dobrym bootcampie).

1

Warto, jak chcesz zmienić język, albo dołożyć np frontend do swojego języka backendowego. Nie warto, jak wierzysz w bajki w 6 tygodni z murarza do kodera (swoją drogą, programiści nieprzychylnie wypowiadają się o bootcampach właśnie przez ich kłamliwy marketing). Jak chcesz już na prawdę wydać kasę i zmienić zawód to jest kilka szkół, które mają kursy trwające 12-18 miesięcy.

1

Warto było 2-3 lata temu. Teraz to nie ma sensu bo rekruterzy już wiedzą z kim będą mieć styczność. I tak, wciąż wolą wziąć studenta niż gościa po szkole programowania.

2

na bootcampie nigdy nie bylem, ale uczestniczylem w drogim kursie i szybko po nim nasunel mi sie pytanie, ktore od tamtej pory zawsze sobie zadaje:
jaka wartosc za jaka kase?
Kurs na ktorym bylem - coz, wystarczylo kupic dowolna ksiazke z tej tematyki. Fiansowo: kilkadziesiat razy cena ksiazki.
Jak totalnie ktos nie kuma, nie wie nawet jak IDE zainstalowac, jak dodac zmienna do PATH - sa tutoriale, gdzie poprowadza za raczke od poczatku do samego konca. Wystarczy poszuakc, a jesli nie umeisz znalezc nawet sobie zrodla wiedzy - odpusc sobie bycie programista, bo nawet jak sie nauczysz z materialow, ktore podsuna ci inni, to polegniesz na pierwszym zadaniu w pracy. Ten zawod wymaga myslenia, a jak z tym slabo, to lepiej odpuscic...

0

Bootcamp w cv działa na rekruterów odstraszająco.. większości nawet nie przeglądają bliżej. Niestety prawda jest taka, że nauczyć się coś więcej jak odpalić pętlę w jakimkolwiek języku to trzeba poświęcić sporo czasu i mieć mocne chęci..

0

Wydaje mi sie, ze klienci bootcampow to w duzej mierze ludzie, ktorych charakteryzuja dwie postawy:
1- nie chce mi sie szukac, wole dostac gotowe na tacy; wyszukiwanie rozwiazan, dostawanie co chwila z losowej strony w leb, sytuacje, kiedy musisz probowac, znowu i znowu i znowu, do tego musisz analizowac dlaczego tak a nie inaczej i jakie to bedize mialo konsekwencje - to miesko w tej pracy, jesli to kogos irytuje, to niech szuka szczescia gdzie indziej
2- zaplace, to bedzie mi sie chcialo, do tego trzeba miec pasje/motywacje. Ale taka prawdziwa, a nie ped do $$$ przbierany w milosc do kodu i komputerow, nie pomoga tez zadne psychologiczne sztuczki/techniki. Ktos kto chce nauczy sie nawet z najbardziej g***ego podrecznika. Kiedys, gdy internet byl na kartki i trzeba bylo pol dnia stac w kolejce, zeby przyneisc male wiadereczko internetow do domu - nie bylo tylu genialnych zrodel wiedzy co teraz, a jednak wiele osob sie nauczylo. Obecnie mozna sie nauczyc do wysokiego poziomu nie wydajac nic albo doprawdy niewiele. Jesli ktos placi kilknascie tysiecy za kurs, powinien sie zastanowic nad swoja motywacja.

4

Wiedza jest tak potwornie rozproszona po internecie, że bardzo trudno w ogóle ją skompletować przez początkującego. Doświadczony sobie poradzi. Jest jeszcze problem związany z odfiltrowaniem ogromnej ilości mało wartościowych materiałów. To konkretnie widać w przypadku prób zrozumienia np. wzorca MVC. Nauka zajmie bardzo dużo czasu. I to jest jeden z czynników dzięki któremu szkółki mają się świetnie. Ale główny czynnik (i to jest wykorzystywane) to to tworzenie otoczki elitarności i eldorado w IT, często też przez samych programistów, którzy w sumie nawet nieświadomie napędzają szkółkom klientów. Do tego dochodzi wspieranie się znanymi PR-owcami, inwestorami, działa tu więc reguła autorytetu, jedna z zasad opisanych przez Cialdiniego dotycząca wywierania wpływu. A podobno ok. 90% decyzji zakupowych nie jest podejmowanych na podstawie logicznego rozumowania...

0

a jak ktoś płaci kilkadziesiąt tyś za studia zaoczne , to jest ok czy nie?

0

https://insights.stackoverflow.com/survey/2018 warto zerknąć, trochę statystyk o bootcampach się pojawiło. Wydaje mi się, że wszystko zależy jaki i gdzie. Patrząc na zwrot z inwestycji: https://insights.stackoverflow.com/survey/2018#developer-profile-finding-a-job-after-bootcamp to jednak nie wydaje się to zły pomysł. Ale to Twoje pieniądze.

0

Jak napisalem, nie bylem na BC, ale studia zrobilem i w mojej ocenie studia daly mi duzo wiecej niz tylko wyczuenie sie zawodu, ktorego i tak jako takiego na politechnice/uniwerku nie ucza. Czy warto placic kilkadziesiat tysiecy za studia - w moje ocenie nie. Studiowalem za darmo(jesc i mieszkac musialbym i bez robienia studiow, wiec nie doliczam tego do kosztow, zas na materialy przeznaczalem mniej niz na wyjscia na piwo)

Pod katem inwestowania w siebie to juz napisale, dzis mozna znalezc materialy prowadzace za raczke - tylko trzeba poswiecic troche czasu(do kilku h), jezeli dla kogos te kilka godzin wlasnego czasu jest wiecej warte niz kilkanascie tysiecy(cena BC) to w mojej ocenie decyzja o przekwalifikowaniu sie na programsite nie ma podstaw ekonomicznych:)

0

W temacie bootcampów rozważyłbym alternatywę w postaci nanodegree, np. https://eu.udacity.com/nanodegree. Cena nie jest niska, ale kiedyś miałem przyjemność brać takie kursy online (jeszcze przed erą bootcampów) bardzo zintensyfikowane na kilku uniwerkach z USA i naprawdę wiedza mi się przydała później, a też w CV to ładnie na początku wyglądało. Nie wiem jak to wygląda teraz, ale wykładowcy z Udacity kiedyś naprawdę trzymali mega wysoki poziom i wielu z nich pracowało w znanych firmach, jak np. Google.

0
Szalony Ogrodnik napisał(a):

a jak ktoś płaci kilkadziesiąt tyś za studia zaoczne , to jest ok czy nie?

To akurat inna sprawa, nie porównuj obu rzeczy.

0

Znany ten bootcamp (są takie?)? Według mnie, lepiej wejdź na Udacity, FCC, Coursere czy co tam jeszcze jest i przerób kurs/ścieżkę. Większość rzeczy za darmo, chyba że chcesz papierek, a w takim razie chyba lepiej iść na zaoczne (z tego co zauważyłem ludzie, którzy pracowali przed studiami, bardziej je doceniają i kompletnie inaczej podchodzą do nich ;/ ).

1

Skończyłem bootcamp 1,5 roku temu. Prawie połowy osób z grupy osobiście bym nie zatrudnił. Były problemy ze zrozumieniem i wykorzystywaniem pętli itp.
Jeśli chodzi o prac ę z ludźmi po bootcampie. Osobiście pracowałem z czterema osobami po bootcampie ( w różnych firmach). Dwie się nie nadawa, dwie mocno ogarniają i wiedzie im się bardzo dobrze.

Jak wyglądała moja pierwsza praca jako junior? Brakowało mi na pewno praktyki i obyciu w programowaniu, ponieważ pomimo tego że bootcamp trwał 1,5 miesiąca, spora część czasu to był pokaz slajdów, sporo kopiuj wklej. także większość projektów napisanych obiektowo wykonywanych na kursie było kopiuj wklej, modyfikuj i staraj się zrozumieć o co wgl chodzi. Jeśli chodzi i nauczycieli programowania to na pewno są to kompetentni ludzi z dużą wiedzą, którą potrafili przekazywać.

Pierwsza praca: szok, zagubienie, co ja tu wgl robię?
Pierwsze pytanie: Panie X, jak wyciągnąć nazwę z tego obiektu? Odp. Spróbuj getName()
Drugie pytanie: Panie X, jak się odwołać do tego elementu tablicy? Odp. To jest obiekt
Także jak widzicie początki ciężkie, głupie pytania wynikały właśnie trochę ze stresu i braku obycia w programowaniu.
Jednak pomimo trudnych początków szybko się wdrożyłem (firma ta była JanuszSoftem) i po trzech miesiącach zmieniłem pracę na dużo lepszą w której pracuję do teraz.

Teraz kilka kalkulacji: bootcamp kosztował mnie 10tyś, plus koszty życia
Dwa miesiące szukałem pracy po bootcampie
Gdybym się uczył sam, mógłbym ogarnąć ten sam materiał do roku czasu po godzinach pracy

1,5 roku zacząłem pracę jako junior, gdybym uczył się sam pracowałbym dopiero pół roku.
Kredyt dawno spłaciłem.
Po 1,5 roku zarabiam ponad dwa razy więcej niż w poprzedniej firmie nie związanej w IT.

Nikogo nie namawiam, chcę wam pokazać to wszystko z innej perspektywy. Nie wszyscy bootcampowcy to dno, powiedziałbym że ok połowa nadaje się śmiało do pracy w branży :)

0

Po jednym z meetupow rozmawialem z gosciem ktory poszedl na Bootcamp i chcial sie z historyka przekwalifikowac. I po krotkiej rozmowie, moje wrazenie bylo takei ze nalezy on do grupy osob, ktore po prostu nie maja szans na prace w IT bez wzgledu na to czy zrobia bootcamp, czy np. ukonczyly by studia IT. Wiec na pewno istnieja osoby dla ktorych to bedzie strata pieniedzy, bo i tak rozmowy nie przejda.

Mysle tez ze dla wielu rekruterow bootcamp to bedzie -10 do pierwszego wrazenia. Wiec jest szansa na dokladniejsze sprawdzenie wiedzy.

Z drugiej strony patrzac na program ktory mialem na studiach i ile proporcjonalnie czasu poswiecilem na to by nie wyleciec na jednej z kilkunastu matematyk do nauki informatyki, to mysle ze osoby na bootcampie w krotkim czasie sa w stanie spedzic przy programowaniu itp. wiecej czasu.

0

Tzn. co takiego było złego w tym historyku? Nie mial podstawowej wiedzy czy był po prostu normalnym człowiekiem a nie nerdem,który ma "pasje"?

3
Szalony Ogrodnik napisał(a):

a jak ktoś płaci kilkadziesiąt tyś za studia zaoczne , to jest ok czy nie?

Ziomeczku, studia I-stopnia trwają 7-8 semestrów. Trzeba przerobić dziesiątki książek i przyswoić tony materiału. Zdobywasz podstawy matematyczne, algorytmiczne, programistyczne. Z takich przedmiotów jak Systemy Operacyjne dowiesz się o problemie 5 filozofów i napiszesz algorytm go rozwiązujący, z kolei na Grafice Komputerowej nauczysz się używać algorytmu Bresenhama.

Oczywiście ktoś tu zaraz powie - "ale po co mi to wszystko?! Przecież żeby klepać formatki nie muszę nawet wiedzieć co to jest liczba zespolona i co to jest test Fermata" - i będzie miał rację. Jeżeli chcesz całe życie klepać formatki to studia się do tego nie przydadzą, ale bootcamp będzie doskonały. Na bootcampie nauczysz się jakiegoś bardzo wąskiego wycinka Informatyki i będziesz sobie takim wyrobnikiem 15k póki ta technologia będzie popularna.

0

ale podobno ci po studiach co robia te ambitne rzeczy to może 10% wszystkich absolwentów , większość. i tak klepie formatki bo taki jest rynek? a 1/3 absolwentów po tych ciężkich całkach nawet do klepania formatków sie nie nadaje.
Więc jak ktoś chce być normalnym programistą to lepiej chyba nie robic studiów

0

Problemem nie są osoby które chcą się przekwalifikować bo lubią programować i jest to ich hobby tylko osoby, które idą na taki bootcamp tylko po to, aby zostać programistą za 15k. Ci pierwsi osiągną sukces i znajdą pracę, ci drudzy nie mają szans. Ja sam jestem po kursie i od roku pracuję jako programista. Jednak podczas 5 miesięcznego kursu (tak są takowe) oprócz pracy na kursie pracowałem wieczorami w domu oraz w weekendy. Wyszło że taką samą ilość godzin poświęconych na kurs oraz na pracę własną. Ale ja to lubię, dlatego uważam że tylko osoby z pasją do programowania mają szanse po bootcampie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1