cześć
taka sytuacja
ponad rok temu zatrudniłem się w firmie jako programista JAVA, ale w sumie programowałem w niej może z 5 miesięcy
reszta czasu to JS, trochę Pytona, różne konfiguracje itp, także nie było czegoś bardzo wiodącego, raczej wszystkiego po trochu
jakoś nie czułem się z tym dobrze, poszedłem pogadać do mojego przełożonego, a ten mi na to - że dzięki takiemu sposobowi pracy będę bardziej wszechstronny i że to się liczy
zrobiłem oczy jak 5zł - w gębie języka mi zabrakło no i wyszedłem ze spotkania
no i co Wy, bardziej doświadczeni koleżanki i koledzy, powiecie na to?
czy ja mam rację, chcąc się specjalizować, plus (w miarę możliwości) poznawać inne technologie, czy się mylę i teraz mądrość etapu jest taka, że wszechstronność jest w modzie