Warszawa, Bielany - Mokotów. Autem 20-45 minut w korku. Metrem z dojsciami na piechote 7 min + 20 metro + 9 minut. = 36. (na metro czeka sie 0-3,5 minuty). Tramwajem (bezpośrednim 40 minut samej jazdy)
Rzeczywiscie w okrescie szczytu (pazdziernik - grudzien (swieta)) jest hardcore autem. Poza tym okresem jedzie sie okolo 30 minut co ulatwia wybor, w szkolne wakacje -cale dwa miesiace w roku 20 minut(!).
Wracasz autobusem do domu i mijasz przecznice gdzie 750 m w lewo jest Twoja ulubiona burgerownia, o czym przypomina Ci sie nagle pod wpływem przegapionego przez spotkanie biznesowe obiadu... Na pewno Twoj autobus zjedzie z trasy i umożliwi Ci spontaniczna zmianę planow, bo przeciez gdybys wysiadl i zjadl ulubiona szame to za nic nie zdarzysz na treninig... bo torby nie masz w bagazniku
Potem budzisz sie z krzykiem i dzwonisz do mechanika upewnic sie ze rano odbierzesz auto :D
Auto zawsze daje wolnosc i niezaleznosc, ktos komu nie sprawia przyjemnosci prowadzenie samochodu zawsze znajdzie jakies wymowki.
Realnie zeby nie oplacalo sie jechac autem, transport musialby trwac ponad 20 minut wiecej.
Chociaz ja w tym czasie po prostu bede i tak robil cos konstruktywnego w samochodzie, porozmawiam z przyjaciolmi przez telefon, poslucham podcastu, poucze sie z plyty hiszpanskiego...
Poza kwestia ewentualnej oplaty za parking auto mozna porzucic i otrzymujemy status taki jakbysmy go nie mieli.
Finansowo sa rozne podejscia, motoryzacja to nie psychologia. Inżynier jest w stanie stwierdzic stan samochodu oraz w jakiej techonologii zostal wyprodukowany. Jest wiele aut z zasady nie psujacych sie, ktore mozna nabyc za smieszne pieniadze. Ich utrzymanie kosztuje grosze.
PS. w autobusie / tramwaju na pewno mozecie swobodnie prowadzic rozmowy biznesowe albo zwyczajnie uczestniczyc w daily...