Ogromny napływ juniorów do IT

1

Na programowanie wcale nie ma aż takiej mody, na wykopie jest tendencja, tutaj i po grupach na facebooku... Normalny człowiek woli pójść do normalnej pracy, założyć rodzinę i cieszyć się życiem.

1

@dilax:

Jest moda, każda osoba po randomowych kierunkach uczy się kodować. inżynierie, ekonometrie, ekonomie, finanse, statystyki, matematyki, bardzo duża część ludzi po tych kierunkach obecnie jest w stanie przekwalifikować się na kodzenie, i to robi.

Pomyślcie że ma to też swoje zalety, jak taki dynamiczny Oskar po finansach zacznie uczyć się kodzić i nawet ostatecznie się nie nauczy, ale go może przyjmą jako jakiegoś nie wiem konsultanta IT czy coś tam. I potem taki dynamiczny Oskar po finansach założy jakąś firmę IT, w której i wy znajdziecie zatrudnienie. Steve Jobs i wielu innych prezesów największych korpo IT to są ludzie którzy ledwo umieją kodzić, ale za to są przedsiębiorczy i życiowo sprytni. Więc to nie jest tak źle, nawet jak ktoś się zainteresuje tym kodzeniem, ale ostatecznie nie zostanie programistą, to z takiej osoby i tak będzie większy profit dla gopsodarki niż jakby w ogóle się nie zainteresowała IT, tylko do końca życia wypełniała tabelki w excellu.

2

Zacny wątek :)

1

Wklejam mój post z innego tematu, który tutaj też pasuje:

Z mojego doswiadczenia pracy dla juniorów w pl za bardzo już nie ma.
Osobiście brałem udział w bootcampie ponad 2 lata temu i jakoś 2-3 miesiące po nim znalazłem staż, gdzie za psie pieniądze
wyuczyli mnie podstaw i od tamtej pory sobie już pracuje.

W 2017 mój brat skończył również bootcamp, ma ładne, bogate portfolio projektów na githubie,
ma bardzo duzą wiedzą jak na juniora, również ze względu na to ze często komentuje jego kod i uczę go
dobrych rozwiązań. Na chwile obecną mogę powiedzieć że jest o wiele lepszy, niż ja byłem po bootcampie.

Niestety chłopak szuka już długo pracy, konkurencja jest ogromna i lekko załamany klepie kolejne projekty do portfolio i się uczy.
Na rekrutacje chodza już prawie wszyscy - studenci, bootcampowcy, ludzie po 30 którzy postanowili zmienić zawód, a firmy zaczynają nawet sprowadzać programistów z ukrainy, którzy mają 1-2 lata doświadczenia i biorą ich zamiast juniora bootcampowca / stażysty, który jest kilkumiesięczną stratą dla firmy.

Ja obecnie mocno zastanawiałbym się czy pchać się do IT, bo dość mocno czuć że wchodzą tutaj negatywne trendy i zmiany.

1
Krzychu94 napisał(a):

Wklejam mój post z innego tematu, który tutaj też pasuje:

Z mojego doswiadczenia pracy dla juniorów w pl za bardzo już nie ma.
Osobiście brałem udział w bootcampie ponad 2 lata temu i jakoś 2-3 miesiące po nim znalazłem staż, gdzie za psie pieniądze
wyuczyli mnie podstaw i od tamtej pory sobie już pracuje.

W 2017 mój brat skończył również bootcamp, ma ładne, bogate portfolio projektów na githubie,
ma bardzo duzą wiedzą jak na juniora, również ze względu na to ze często komentuje jego kod i uczę go
dobrych rozwiązań. Na chwile obecną mogę powiedzieć że jest o wiele lepszy, niż ja byłem po bootcampie.

Niestety chłopak szuka już długo pracy, konkurencja jest ogromna i lekko załamany klepie kolejne projekty do portfolio i się uczy.
Na rekrutacje chodza już prawie wszyscy - studenci, bootcampowcy, ludzie po 30 którzy postanowili zmienić zawód, a firmy zaczynają nawet sprowadzać programistów z ukrainy, którzy mają 1-2 lata doświadczenia i biorą ich zamiast juniora bootcampowca / stażysty, który jest kilkumiesięczną stratą dla firmy.

Ja obecnie mocno zastanawiałbym się czy pchać się do IT, bo dość mocno czuć że wchodzą tutaj negatywne trendy i zmiany.

To prawda, myślę, że pchanie się do IT teraz nie jest najlepszym pomysłem. Zbyt trudno wystartować, a jeśli już wystartujemy to stawki juniorskie są raczej niskie - firmy mają zbyt dużo ludzi do wyboru.

1

A w innych branzach jest niby mniejsza konkurencja?

0

Dodam jeszcze jedną ciekawostkę, związaną ze światem Bootcamów i juniorów.

Chwilowo coraz więcej młodych orientuje się że bootcampy są już spalone i nie wszędzie mile widziane - własciciele tych będą coraz mocniej forsować nowy target - Ludzi po 30 roku życia, którzy chcą zmienić branże. Nawet widziałem jakieś tagi na twitterze #devafter30.

Pewna osoba wyjaśniła mi, że 30 letni ludzie nie mają często czasu na research jak wygląda rynek i nadal myślą kategoriami z lat
wcześniejszych, że IT to eldorado. Dodatkowo z racji wieku często mają możliwości finansowe by wydać 4-10 tyś na kurs lub zdolność na jakiś kredyt.

Przedstawiciele bootcampów w moim mieście pojawiają się na prawie każdym spotkaniu dotyczącym IT i zawsze posługują się broszurkami, w których
przedstawione są zarobki Seniorów z Javy. Jak dla mnie to bardzo nieuczciwe zagranie, bo pokazują to w takie formie, jakby każdy po 2-3 latach miał tyle zarabiać.

0
Bialy mleczacz napisał(a):

A w innych branzach jest niby mniejsza konkurencja?

Pierwszy z brzegu - dobry mechanik albo budowlaniec ( wykończenie wnętrz )
Zarabiają lepiej od seniorów z Javy np. mechanik za podłączenie pod kompa samochodu 100 zł (5 - 10 min roboty), wgranie mocniejszego softu silnika do diesla 500 zł za gotowiec, 1500-2000 customowy. Konkurencji moim zdaniem prawie nie ma, bo 90% to partacze, a dobrzy cenią się bardzo wysoko i nie narzekają na brak pracy.

1

To idz pracowac w budownictwie, produkcji czy logistyce to zobaczysz dopiero jaka jest konkurencja dopiero. Do IT dalej mozna sie stosunkowo latwo dostac, czesto nawet bez kierunkowego wyksztalcenia. Powodzenia gdzies indziej sie tak dostac.

A bootcampy to zawsze bylo dno.
A co do ludzi po 30 to jak juz to predzej to ludzie dojrzalsi, którzy maja juz pewne zobowiazania i prawdopodobnie trwalsi pracownicy niz goeniarze.

0

Ale mechanik łazi ubrany i brudny jak szuszwol , a programista czyściutki ,wypachniony, pracuje w ciepłym pomieszczeniu.
Konkurencja jest większa tam , gdzie jest większy prestiż wykonywanej pracy , niekoniecznie tam gdzie się więcej zarabia.

0
Krzychu94 napisał(a):
Bialy mleczacz napisał(a):

A w innych branzach jest niby mniejsza konkurencja?

Pierwszy z brzegu - dobry mechanik albo budowlaniec ( wykończenie wnętrz )
Zarabiają lepiej od seniorów z Javy np. mechanik za podłączenie pod kompa samochodu 100 zł (5 - 10 min roboty), wgranie mocniejszego softu silnika do diesla 500 zł za gotowiec, 1500-2000 customowy. Konkurencji moim zdaniem prawie nie ma, bo 90% to partacze, a dobrzy cenią się bardzo wysoko i nie narzekają na brak pracy.

Absolwenci budownictwa by Ci co innego powiedzieli. Poza tym sam sobie odpowiedziales. By cos e tym zarabiac to tez najpierw trzeba przestac byc partaczem.

0
Bialy mleczacz napisał(a):

A w innych branzach jest niby mniejsza konkurencja?
W innych branżach jest tak samo i tylko najlepsi przetrwają. Programowania/algorytmów należy uczyć się już od małego tak aby nasz mózg rozwijał się w tym kierunku.

0

Mnie tylko jedno zastanawia, bo w bootcampach jest pewna preselekcja. Testy na logiczne myślenie, testy z angielskiego, prework czy inne podobne rzeczy. Ale konkretniej to chodzi mi o ich poziom trudności. Przecież gdyby ustawić wysoką poprzeczkę, to by mało kto przeszedł te szkolenia i faktycznie pracodawcy mieliby jakichś kumatych pracowników. Ale nie, liczy się kasa, więc się tylko zastanawiam czy te preselekcje to nie są tylko dla picu. To są jakieś faktycznie trudne testy, czy też prościutkie pytanka na które prawie każdy odpowie?

0
drorat1 napisał(a):

Mnie tylko jedno zastanawia, bo w bootcampach jest pewna preselekcja. Testy na logiczne myślenie, testy z angielskiego, prework czy inne podobne rzeczy. Ale konkretniej to chodzi mi o ich poziom trudności. Przecież gdyby ustawić wysoką poprzeczkę, to by mało kto przeszedł te szkolenia i faktycznie pracodawcy mieliby jakichś kumatych pracowników. Ale nie, liczy się kasa, więc się tylko zastanawiam czy te preselekcje to nie są tylko dla picu. To są jakieś faktycznie trudne testy, czy też prościutkie pytanka na które prawie każdy odpowie?

Ale to biznesowo bez sensu. Lepiej obiecac gory zlota i skasowac od kazdego 10k.

0
drorat1 napisał(a):

Mnie tylko jedno zastanawia, bo w bootcampach jest pewna preselekcja. Testy na logiczne myślenie, testy z angielskiego, prework czy inne podobne rzeczy. Ale konkretniej to chodzi mi o ich poziom trudności. Przecież gdyby ustawić wysoką poprzeczkę, to by mało kto przeszedł te szkolenia i faktycznie pracodawcy mieliby jakichś kumatych pracowników. Ale nie, liczy się kasa, więc się tylko zastanawiam czy te preselekcje to nie są tylko dla picu. To są jakieś faktycznie trudne testy, czy też prościutkie pytanka na które prawie każdy odpowie?

To są pytania na które każdy umiejący myśleć człowiek odpowie. Problem miałby jedynie jakiś Sebek spod bloku, który nie umie czytać i liczyć do 10.

Wiadomo że test musi być prosty bo z założenia każdy może być programistą, wiec gdy ktoś rozwiąże taki test to szkoła programowania może mu powiedzieć": "SUPER NADAJESZ SIĘ NA PROGRAMISTE, zapłać nam teraz 10k a za 3 miesiace bedziesz zarabiał 15k"

Ale tego, że każdy to potrafi rozwiązać to już nie mówią

0
drorat1 napisał(a):

Mnie tylko jedno zastanawia, bo w bootcampach jest pewna preselekcja. Testy na logiczne myślenie, testy z angielskiego, prework czy inne podobne rzeczy. Ale konkretniej to chodzi mi o ich poziom trudności. Przecież gdyby ustawić wysoką poprzeczkę, to by mało kto przeszedł te szkolenia i faktycznie pracodawcy mieliby jakichś kumatych pracowników. Ale nie, liczy się kasa, więc się tylko zastanawiam czy te preselekcje to nie są tylko dla picu. To są jakieś faktycznie trudne testy, czy też prościutkie pytanka na które prawie każdy odpowie?

To jest najprostszy i najbardziej dochodowy pomysl - obiecał zlotę góry, skasować 10k i potem mało co Ciebie interesuje, glownie tylko to, zeby klient spier**** i nie robił smrodu, np. poprzez wystawienie negatywnej opinii.

Czysty biznes, gdzie wmawiają Ci takie same głupoty jak w telezakupach mango, byle żebyś zostawił swoje pieniądze i wypiepszał.

2

I raczej zdaja sobie sprawe, ze da sir na tym zarobic tylko jakis okres czasu.

#suchar
"- Zaczynamy szkolenie pt. "Jak zarobić milion w jeden dzień". Ilu jest was na sali?

  • Tysiąc!
  • A ile kosztował bilet?
  • Tysiąc!
  • Bardzo dziękuję. Koniec szkolenia."
3
ryszardek napisał(a):
Krzychu94 napisał(a):

Wklejam mój post z innego tematu, który tutaj też pasuje:

Z mojego doswiadczenia pracy dla juniorów w pl za bardzo już nie ma.
Osobiście brałem udział w bootcampie ponad 2 lata temu i jakoś 2-3 miesiące po nim znalazłem staż, gdzie za psie pieniądze
wyuczyli mnie podstaw i od tamtej pory sobie już pracuje.

W 2017 mój brat skończył również bootcamp, ma ładne, bogate portfolio projektów na githubie,
ma bardzo duzą wiedzą jak na juniora, również ze względu na to ze często komentuje jego kod i uczę go
dobrych rozwiązań. Na chwile obecną mogę powiedzieć że jest o wiele lepszy, niż ja byłem po bootcampie.

Niestety chłopak szuka już długo pracy, konkurencja jest ogromna i lekko załamany klepie kolejne projekty do portfolio i się uczy.
Na rekrutacje chodza już prawie wszyscy - studenci, bootcampowcy, ludzie po 30 którzy postanowili zmienić zawód, a firmy zaczynają nawet sprowadzać programistów z ukrainy, którzy mają 1-2 lata doświadczenia i biorą ich zamiast juniora bootcampowca / stażysty, który jest kilkumiesięczną stratą dla firmy.

Ja obecnie mocno zastanawiałbym się czy pchać się do IT, bo dość mocno czuć że wchodzą tutaj negatywne trendy i zmiany.

To prawda, myślę, że pchanie się do IT teraz nie jest najlepszym pomysłem. Zbyt trudno wystartować, a jeśli już wystartujemy to stawki juniorskie są raczej niskie - firmy mają zbyt dużo ludzi do wyboru.

Większych bzdur nie czytałem. Każdy mój znajomy samouk który zaczął nauke rok temu w tym roku znalazł pracę na luzie. Problem jest taki, że dzisiejszy stos CV to ludzie z HTML/CSS/ jQuery i podstawowa znajomość JS.(mam na myśli front) Wbić się w rynek nadal nie jest ciężko, a dobry programista z Ukrainy będzie miał masę ofert z firm zachodnich. Po prostu jak czytam o przesycie juniorów to rzygam już, bo to nie są jakościowi ludzie. Niejeden HRowiec wam to powie. Ludzie uczą się tych Reactów i Angularów a wykładają się na dziedziczeniu prototypowym i promisach w czystym JS. Jeszcze większą bzdurą jest, że płace seniorów w jakiś sposób spadną. xD Wy wiecie w ogóle kim jest senior? Seniorem nie stanie się każdy junior po 5-6 latach pracy. Ludzie co jest z wami. Dużo moich znajomych wciąż uważa, że pracy w IT jest mnóstwo, niekoniecznie tylko dla seniorów, tylko, że bootcampy to nie rozwiązanie. Ludzie, którzy pchają się do IT tylko dlatego, że dobrze płacą też nie, słyszałem już o kilku rezygnacjach po jakimś czasie pracy. Przecież to są ludzie którzy nauke zaczynają od "a co powinienem umieć na juniora?" tak jakby nic ponadto ich nie interesowało. Dlaczego nie chodzą na konferencje? Tam też przecież są firmy które szukają ludzi, ba, nawet nie uwierzycie, ale są otwarci na juniorów. Poświęćcie kiedyś 20 minut, wejdźcie na grupy juniorskie na facebooku i gwarantuje wam, że osób, które pochwalą się dobrą znajomością JS(bo tym front stoi) będzie niewielu. Strona portfolio, 3-4psdki i sru na szukanie pracy a potem gadanie, że 200CV przyszło. No i tak będzie, tylko z 200CV zostanie ile? 10? Znam paru rekruterów więc tutaj nie przesadzam. W testowaniu jest to samo. SETKI cefałek od kobiet z inicjatywy "mamo do kodu" albo "mamo pracuj w IT". Wpisują ISTQB, a jak się okazuje na rozmowie telefonicznej nie wiedzą co to jest. Czy studia to dobra droga - nie wiem, bo też są odrzucani często a sam fakt studiowania nie wystarcza. IT to biznes - potrafisz - witamy. Już do konkluzji bo nie chce mi się więcej pisać: rekruter po kilku chwilach już będzie wiedział, czy was zatrudni czy nie, a gadanie, że ja mogę pracować przez pół roku za darmo albo za 1500 w Warszawie skreśla was od razu.

0
czysteskarpety napisał(a):

Co do łatwości programowania gdyby to było proste to mielibyśmy internet pełny wysokiej jakości stron i aplikacji, a nie mamy :/
Strona ma być ładna i funkcjonalna. Jakość kodu nie jest najistotniejsza, co widać dookoła.
Jak by źle nie napisać stronę to po pierwsze, nikt jej nie będzie latami utrzymywał tylko napisze nową. Po drugie współczesne urządzenia poradzą sobie z najbardziej niezoptymalizowanym kodem.

WebDevelopment ma być szybko, tanio i ładnie dlatego zdolny grafik plus trochę podszkolony samouk spełniają wymagania pracodawców i klientów.

1

Ten temat to też takie trochę wrzucanie wszystkich do jednego worka. Uważam że każdy przypadek całkowicie inny i każda rekrutacja zależy od tego co kto umie i co sobą reprezentuje. Jestem samoukiem w tym roku piszę maturę a już od 2 lat pracuje jako programista (przez to że mam szkołę to zdalnie). Wszystkiego nauczyłem się totalnie sam nie chodziłem na żadne bootcampy, kursy nie czytałem żadnych książek w stylu "Co Junior Developer powinien umieć przed pierwszą pracą" a i tak nie miałem żadnego problemu żeby znaleźć sobie fajną pracę. Jak dla mnie najbardziej istotną rzeczą jest to jak dana osoba jest w stanie się szybko uczyć nowych technologii i przystosować do zmian w branży a nie co kto skończył. Bootcampy zrobiły sobie złą renomę bo idą tam głównie ludzie którzy liczą na łatwy zarobek i nie mają w sobie wystarczająco motywacji na samodzielną naukę.

2

Rozrzucenie po internetach informacji, ze trudno zalapac sie na juniora a ludzi duzo jest tez firma na reke, beda mogly mniej placic ;)

0

Ja jestem na 3 roku studiów informatyki, programuję w Javie, trochę już ogarniam, mam też holistyczną wiedzę z informatyki i myślę że przysługuje mi chociaż głupi staż abym się mógł dalej rozwijać, wysłałem CV do kilku firm w Krakowie i nadal cisza... Czy mam wyjechać za granicę?

9
dilax napisał(a):

Ja jestem na 3 roku studiów informatyki, programuję w Javie, trochę już ogarniam, mam też holistyczną wiedzę z informatyki i myślę że przysługuje mi chociaż głupi staż abym się mógł dalej rozwijać, wysłałem CV do kilku firm w Krakowie i nadal cisza... Czy mam wyjechać za granicę?

Nic Ci nie przysluguje. Samo do Ciebie nie przyjdzie i nic Ci sie nie nalezy. Twoja w tym glowa by Cie chcieli.

0
dilax napisał(a):

Ja jestem na 3 roku studiów informatyki, programuję w Javie, trochę już ogarniam, mam też holistyczną wiedzę z informatyki i myślę że przysługuje mi chociaż głupi staż abym się mógł dalej rozwijać, wysłałem CV do kilku firm w Krakowie i nadal cisza... Czy mam wyjechać za granicę?

  • Ile wysłałeś CV?
  • Ile zrobiłeś projektów?
  • Ile kodujesz dziennie i ile kodujesz od początku studiów? Ile czasu kodujsz aby tylko zdać przedmiot a ile czasu poświęcasz na rozwój własny tzn. kodujesz dla siebie coś niezwiązanego ze studiami?
  • Czy należysz do jakiejś organizacji studenckiej?
  • Czy szczerze interesujesz się i pasjonujesz it? czy czytasz nowinki techniczne?
  • Czy bierzesz udział w eventach, konferencjach, olimipiadach programistycznych?
  • Czy możesz pochwalić się własną grą/aplikacją zrobioną samemu nie przepisaną z tutoriala z youtube?
  • Czy chodzisz na studia i tylko zaliczasz przedmioty czy kodujesz również dla siebie i tworzysz własne programiki, projekty, jesteś członkiem koła, zespołu naukowego?

Odpowiedz na te pytania szczerze a poznasz odpowiedź.

5

Jak widać studia z informatyki są tyle samo warte co bootcamp lol

1

Połowa wątku to hejterzy programatorzy a druga połowa to juniorzy, tylko was do basenu z kisielem wrzucić i się bijcie, zobaczymy kto wygra ;D

1
Krzychu94 napisał(a):

Pierwszy z brzegu - dobry mechanik albo budowlaniec ( wykończenie wnętrz )

I gdzie niby mam się uczyć mechaniki czy wykończenia wnętrz? Do programowania wystarczy komp i internet, co i tak "każdy" ma. Dlatego tak łatwo wystartować.

a dobrzy cenią się bardzo wysoko i nie narzekają na brak pracy.

Tak samo jak programiści. Tylko, że oni siedzą w ciepłym biurze a nie uwaleni w smarze czy gipsie.

2

witold12 - a ilu z obecnie zatrudnionych może się pochwalić tym wszystkim co wymieniłeś ? Gdyby firmy zatrudniały samych aktywistów programistycznych, to już dawno 90 % z nich zakończyłaby działalność z powodu braku pracowników.

0
dilax napisał(a):

Ja jestem na 3 roku studiów informatyki, programuję w Javie, trochę już ogarniam, mam też holistyczną wiedzę z informatyki i myślę że przysługuje mi chociaż głupi staż abym się mógł dalej rozwijać, wysłałem CV do kilku firm w Krakowie i nadal cisza... Czy mam wyjechać za granicę?

AGH IET
albo
UJ CTS
???

W Krakowie są tylko dwa Wydziały przez duże W, reszta to...

Możesz studiować informatykę na wspomnianych wydziałach albo na przykład na Uniwersytecie Rolniczym, na Akademii Pedagogicznej, a nawet na UJ na Wydziale Nauk Społecznych albo nawet na AGH na Wydziale Humanistycznym

Żeby tylko w Krakowie dać szansę wszystkim od humanistów, przez studentów Tamtego Owego i Informatyki po bootcampowców i samouków to musiałby powstać co roku z 50 tysięcy miejsc pracy dla programistów juniorów.

1
Krwawy Młot napisał(a):

witold12 - a ilu z obecnie zatrudnionych może się pochwalić tym wszystkim co wymieniłeś ? Gdyby firmy zatrudniały samych aktywistów programistycznych, to już dawno 90 % z nich zakończyłaby działalność z powodu braku pracowników.

ale parę lat temu brali wszystkich jak leci i jest przesyt, teraz nie potrzeba setek juniorów tylko programistów na poziomie mid-senior z umiejętnościami w konkretnym stacku.

Nie potrzeba juniorów, na jedno miejsce przychodzi ci 100-500 CV to dlaczego mieliby brać pierwszego lepszego? To chyba logiczne, że wolą wziąć ambitnego gościa, który jest pasjonatem bo taki koleś po roku nie przestanie się rozwijać. A taki pierwszy lepszy koleś po bootkampie tego nie zagwarantuje.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0