Ogromny napływ juniorów do IT

2

Bootcampy, bootcampami, ale swoja droga na courserze i edx jest masa powaznych kursow z najlepszych uczelni na swiecie (stanford, mit, etc) takich jak algorytmy, optymalizacja dyskretna, uczenie maszynowe, wszelkiego rodzaju dzialy matematyki i fizyki etc. Ostatnio byl nawet byl kurs intela z programowania rownoleglego dostepem do superkumputerow. Jak ktos chce to za 50$ miesiecznie moze sobie skompletowac studia z najlepszych uczelni na swiecie.

0

te kursy na courserze to poziom basic, stanford i mit na swoich stronach udostępniają po prostu wykłady i materiały do zajęć

2
witold12 napisał(a):

Przede wszystkim odpowiedzmy sobie na pytanie: czy same studia w polsce coś znaczą? Czy znaczy coś po prostu ukończenie "programu studiów" ze średnią 4.0 i nic poza tym? NIE

W studiach chodzi właśnie o to, że możesz poznać pasjonatów. Jak ktoś trafi na studia ale go to nie pasjonuje to zda lub nie zda studia na minimum możliwości(bo skoro go to nie będzie fascynować to po co będzie się przemęczał), zmusi się do zrobienia magistra i tyle. Potem będzie płacz bo ma studia, ma papier ale nie ma pracy. I takie to osoby to 80-90% ludzi na informatyce(nie wiem jak na innych przedmiotach ale podejrzewam że tak samo).

Natomiast te pozostałe 10% to pasjonaci. Pasjonaci, którzy w 4 literach mają program nauczania i projekty akademickie od profesora bo wiedzą, że to projekty w 90% przypadkach nic nie znaczą. Ci ludzie po prostu uczestniczą w organizacjach studenckich, chodzą na konferencje, hackatony, robią własne projekty, WŁASNE APLIKACJE(tak to prawda), tworzą własne biblioteki i otwierają koła naukowe, organizacje zrzeszające innych. Bo to o to chodzi w studiach - nie o to o co profesor każe bo to każdy matoł za przeproszeniem potrafi zrobić. Chodzi o własną inicjatywę, o pasje, o własne programy, projekty. Własne cele i innowacyjne ścieżki, kombinowanie, wyznaczanie nowych nurtów. I tacy ludzie potem mają bogate CV - no bo taki koleś oprócz tego, że studiuje informatykę to oprócz tego może się pochwalić olimpiadą, byciem leaderem amatorskiego zespołu studentów-programistów, własną aplikacją napisaną z kumplami po nocach, byciem na różnych konferencjach i innych. No i jak pracodawca widzi kilka CV:
a.) studenta, który poza studiami NIE ROBI NIC - zalicza tylko przedmioty
b.) bootkampowca, który w wieku 30 lat nagle chce być programistą bo jak miał 5 lat to napisał własnego hello worlda w magicznych bloczkach i nagle sobie o tym przypomniał(tak naprawdę poczuł kasę bo na magazynie tyle nie płaco)
c.) samouka, który też nagle ni stąd ni zowąd zainteresował się programowaniem ale ma do pokazanie tylko proste projekty na githubie, jakich są setki albo tysiące.
d.) studenta, który oprócz studiowania poświęca swój czas na czytanie nowinek informatycznych, branie udziału w konkursach olimpiadach, uczestnictwo w kołach informatyczno-programistycznych, odwiedzającego konferencje dot. programowania, chodzącego na staże.

Kogo pracodawca ma wybrać? Dlaczego niby ma wybrać kogoś z a, b, c a nie d.)? Zastanówcie się nad tym i przestańcie płakać. To jest tylko i wyłącznie wasza wina, że pracodawcy wolą wziąć gościa, po którym widać entuzjazm tematem i po którym widać pasję, szczere zainteresowanie tematem a nie samouka lub bootkampowca, który przez 25 lat nie interesował się programowaniem a nagle zrobił 6 miesięczny kurs i chce dostać prace bo w mediach mówili że "brakuje programistów"(oj, zapomnieli dopisać że brakuje doświadczonych programistów z kilkuletnim doświadczeniem a nie kandydatów na juniora jakich są TYSIĄCE i każde CV wygląda tak samo).

Przestańcie mieć ból d**y i zaakceptujcie fakt, że studia są ważne i zawsze student-pasjonat aktywnie działający będzie miał przewagę nad samoukiem i bootkampowcem. Ale nawet jeśli jesteś samoukiem i bootkampowcem ale poza zrobieniem 2 prostych projektów na githuba jesteś pasjonatem i:

  • interesujesz się programowanie,
  • należysz do jakiejś organizacji
  • należysz do projektu open-source i coś tam piszesz
  • byłeś na stażach
  • robisz sobie jakieś certyfikaty
    itp itd. Jeśli jesteś prawdziwym pasjonatem i robisz coś w temacie co WIDAĆ a nie to co na forum napisali(2 projekty i wysyłaj CV) to pracę dostaniesz i nie ważne czy jesteś po bootkampie, samouk i studia bo przegonisz 80% studentów nie-pasjonatów, którzy idą po linii najmniejszego oporu i prace i tak dostaniesz.

TEMAT ZAKMNIĘTY.

Ciąg dalszy bólu d**y xD

Na rozmowę kwalifikacyjną zaprosiłbym tylko ludzi z dobrymi portfoliami. "kółka szkolne" mnie nie interesują Lol
Zatrudniłbym osobę, która ma największe umiejętności, "can do attitude" i wykazuje się samodzielnością, co łatwo sprawdziłbym podczas rekrutacji.

0
Uczynny Jeleń napisał(a):

Bootcampy, bootcampami, ale swoja droga na courserze i edx jest masa powaznych kursow z najlepszych uczelni na swiecie (stanford, mit, etc) takich jak algorytmy, optymalizacja dyskretna, uczenie maszynowe, wszelkiego rodzaju dzialy matematyki i fizyki etc. Ostatnio byl nawet byl kurs intela z programowania rownoleglego dostepem do superkumputerow. Jak ktos chce to za 50$ miesiecznie moze sobie skompletowac studia z najlepszych uczelni na swiecie.

To byłoby fajne. Gdyby można byłoby się samemu uczyć np. z coursea, a później podejść do egzaminów i mieć papier, ewentualnie niektóre przedmioty odbyć normalnie.

Wesoły Mleczarz napisał(a):

te kursy na courserze to poziom basic, stanford i mit na swoich stronach udostępniają po prostu wykłady i materiały do zajęć

dobra, nevermind. rip dreams :D

0

Ostatnio widziałem ogłoszenia szkół programowania gdzie obok podstaw webówki czy javy, zrobimy z ciebie testera widniały pozycje zaawansowany js, zaawansowany python. Co uważacie? Nie wgłębiałem się w temat, ale ciekawe czy są na to chętni bo zakładam że grupa docelowa to osoby, które już mają doświadczenie komercyjne, a więc i większość możliwość budowania znajomości w świecie IT.

0

Co ma powiedzieć ktoś, kto skończył magistra z informatyki, a po nich poszedł na Bootcamp?

0

A ja mam takie pytanie, czy mógłby powstać prostszy od Javy język programowania, coś na wzór Pythona, ale kompilowany jak C/C++ tyle, że byłby bez wskaźników i posiadał odśmiecanie pamięci. Czy brak wskaźników i odśmiecanie pamięci usytuowały bo go pod względem wydajności pomiędzy C/C++ a Java, ponieważ nie posiadał by maszyny wirtualnej.

0
Wesoły Mleczarz napisał(a):

te kursy na courserze to poziom basic, stanford i mit na swoich stronach udostępniają po prostu wykłady i materiały do zajęć

Bzdura - sa kursy z poziomu BSc jak i z MSc (chociazby Probabilistic Graphical Models). Ostatnio przerobilem optymaizacje dyskretna i poziom byl znacznie wyzszy niz ten ktory mialem na swojej uczelni (jedna z topowoych w PL). Z poziomy PHd nie mam pojecia czy sa, nie robilem doktoratu.

0
[Wesoły Mleczarz napisał(a)]

te kursy na courserze to poziom basic, stanford i mit na swoich stronach udostępniają po prostu wykłady i materiały do zajęć

Widac tez ze nie przerobiles zadnego kursu z coursery. To nie sa tylko slajdy i nagrane wyklady ale tez quizzy do rozwiazania, zadania do zaprogramowania oceniane na serwerach coursery oraz fora na ktorych mozesz zadawac pytania i dostawac odpowiedzi od wykladowcow, mentorow oraz zwyklych czlonkow spolecznosci, ktora bierze udzial w kursie.

0

Ale po co placic jak macie za darmo wykłady wideo, materiały i egzaminy z odpowiedziami z mit i stanfordu i innych dobrych uczelni. I przerabiacie dokladnie to samo co studenci tamtych uczelni. Robilem kiedyś kurs z uczenia maszynowego na courserze i to były podstawy podstaw podstaw, raczej zupełnie nieprzydatne jak ktoś myśli powaznie o dziedzinie.

0

o jakich sukcesach polaków międzynarodowych ty mówisz xD ?

No jak to jakich? Właśnie w informatyce! Zobacz sobie na dowolny ranking mistrostw świata (!), czy też Europy. Drużyna z UW są zawsze w czołówce a i zdarza się zwyciężać:

Ranking 2017:
1 Russia St. Petersburg ITMO University
2 Poland University of Warsaw
3 South Korea Seoul National University

0

No ale warto dodać, że to jest Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki (MIMUW). Bezapelacyjnie najmocniejsza informatyka w kraju, jak też -co widać z rankingów- jedna z najmocniejszych na świecie i w Europie. Rankingów z Mistrostw Polski nie trzeba przytaczać bo tu akurat jest dominacja UW.

0

https://www.topuniversities.com/universities/university-warsaw

151 miejsce na świecie jeśli chodzi o matematykę. mimuw, najlepszy polski wydział.

0

https://www.topuniversities.com/universities/lomonosov-moscow-state-university

dla porównania łomonosow 33 miejsce w matematyce

0

jak ktos pytal o te sukcesy to chyba chodzilo mu o firmy z sukcesem z Polski.

w swiatku naukowym cos tam sie dzieje, ostatnio glosna sprawa to bylo to:
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,22192516,naukowiec-z-uj-walczy-z-google-poszlo-o-patent.html

0

@Rankingów z Mistrostw Polski nie trzeba przytaczać bo tu akurat jest dominacja UW.
A jednak UWr: https://potyczki.mimuw.edu.pl/

1

Prawda jest taka, ze każdy średnio rozwinięty szympans potrafi nauczyć się programować. Nie wiem czemu niektórym tu na forum wydaję się, że są na wyższym poziomie intelektualnym od innych ludzi.
Obrazek

0

muszę cie zmartwić ale polowa humanistow po studiach poddałaby sie przy próbie nauki htmla

0
Czarny Szewc napisał(a):

Prawda jest taka, ze każdy średnio rozwinięty szympans potrafi nauczyć się programować. Nie wiem czemu niektórym tu na forum wydaję się, że są na wyższym poziomie intelektualnym od innych ludzi.

Prawda jest zupełnie inna - jeżeli zapytasz przeciętnego studenta np. turystyki i rekreacji o wartość funkcji f(x) = x + 5 dla argumentu x = 3, uzyskasz odpowiedź "nie mam pojęcia co to znaczy", podobnie ktoś taki nie rozumie różnicy między operatorami && i || i nie jest w stanie się nauczyć z np. internetu, bo twierdzi że każde wyjaśnienie jakie znalazł jest niezrozumiałe. Bez takich podstaw nauczenie się programowania jest całkowicie niemożliwe.

Teraz dodatkowo coraz większa część młodych "nie używa komputera, bo smartfon jest lepszy" (nawet tam, gdzie mobilność jest niepotrzebna), w wyniku czego ledwo obsługuje komputer.

1

Cha cha:
title

3

jeszcze teraz to ;)

0
Orzeł Niebieski napisał(a):

Na rozmowę kwalifikacyjną zaprosiłbym tylko ludzi z dobrymi portfoliami. "kółka szkolne" mnie nie interesują Lol
Zatrudniłbym osobę, która ma największe umiejętności, "can do attitude" i wykazuje się samodzielnością, co łatwo sprawdziłbym podczas rekrutacji.

Ja zaprosiłbym na randkę koleżankę z klasy (ale ona nawet nie chce na mnie spojrzeć)
Wynająłbym jacht i popłynęlibyśmy w rejs.

A gdybym był rekruterem w dużej firmie to.........

3

Ten wątek już powinien być zamknięty.

2

Sam rekruter często nie ma wpływu na jakość kandydatów, bo to też zależy od opinii/lokalizacji/stacku firmy i stawki na dane stanowisko, tak więc czasami nie wybierze bardzo dobrych kandydatów, bo ich po prostu nie ma :)

Co do łatwości programowania gdyby to było proste to mielibyśmy internet pełny wysokiej jakości stron i aplikacji, a nie mamy :/

0
czysteskarpety napisał(a):

Sam rekruter często nie ma wpływu na jakość kandydatów, bo to też zależy od opinii/lokalizacji/stacku firmy i stawki na dane stanowisko, tak więc czasami nie wybierze bardzo dobrych kandydatów, bo ich po prostu nie ma :)

Co do łatwości programowania gdyby to było proste to mielibyśmy internet pełny wysokiej jakości stron i aplikacji, a nie mamy :/

problem w tym, ze wiekszosc oczekuje "good enogh" i "work in progress" tez jest ok.
stosunkowo latwo cos osiagnac w IT niz gdzies indziej.

1
Biały mleczarz napisał(a):
czysteskarpety napisał(a):

Sam rekruter często nie ma wpływu na jakość kandydatów, bo to też zależy od opinii/lokalizacji/stacku firmy i stawki na dane stanowisko, tak więc czasami nie wybierze bardzo dobrych kandydatów, bo ich po prostu nie ma :)

Co do łatwości programowania gdyby to było proste to mielibyśmy internet pełny wysokiej jakości stron i aplikacji, a nie mamy :/

problem w tym, ze wiekszosc oczekuje "good enogh" i "work in progress" tez jest ok.
stosunkowo latwo cos osiagnac w IT niz gdzies indziej.

Bzdury.

0
ryszars napisał(a):
Biały mleczarz napisał(a):
czysteskarpety napisał(a):

Sam rekruter często nie ma wpływu na jakość kandydatów, bo to też zależy od opinii/lokalizacji/stacku firmy i stawki na dane stanowisko, tak więc czasami nie wybierze bardzo dobrych kandydatów, bo ich po prostu nie ma :)

Co do łatwości programowania gdyby to było proste to mielibyśmy internet pełny wysokiej jakości stron i aplikacji, a nie mamy :/

problem w tym, ze wiekszosc oczekuje "good enogh" i "work in progress" tez jest ok.
stosunkowo latwo cos osiagnac w IT niz gdzies indziej.

Bzdury.

A probowales w innej branży? bo ja tak.
i gadales kiedys z jakims PM czy czlowiekiem od biznesu? "jakość" to nie jest dla nich ficzer.

2

Właśnie, tak naprawdę siedzicie tysiące godzin nad rzeczami typu jak najlepiej nazywać klasy albo czy lepiej zrobić z modułu rest api czy nie, a w tym czasie ktoś zrobi jakiś słaby kod implementujacy uczenie maszynowe albo statystyke w jakiejś niszy, i staje się milionerem.

1

Do programowania trzeba mieć też trochę intuicji, więc to nie jest tak że każdego szympansa czy z randoma z ulicy można zrobić choćby klepacza, który dojdzie do kilku k. Moja znajoma, mgr czegoś tam, pracowała w autocadzie robiąc coś z instalacjami sanitarnymi, normalne zdolności poznawcze, a nie mogła pojąć np

<header><h1>title</h1></header>

Jak to jedno w drugim? model pudełkowy? tłumaczę że jakby jedno pudełko w drugie, coś jak budowla z klocków lego. Nic nie trafiało.
Dla niektórych taki zapis był nieintuicyjny

function (x) {
  return x*x;
}

"a po co klamra kończąca "}" skoro ";" robi za taką już niby kropkę. Myślenie w kategoriach zakresów bloków, powielanych fragmentów, klas, funkcji, modułów do niektórych po prostu nie ma szansy trafić i wcale nie znaczy że to są osoby "głupie" "nieinteligentne". "Jak ja czytam to od lewej do prawej, mogłabym się nauczyć czytać od prawej do lewej, ale tutaj to wszystko wygląda tak od góry do dołu się pisze i co chwile trzeba wracać do góry, to dla mnie zbyt dziwne". Ja np nie rozumiem wielu aspektów sztuki tak zwanej nowoczesnej, tych wszystkich instalacji artystycznych, jakiegoś stukania w bębenek siedząc w okręgu na ulicy. Cóż, różnorodność.

1
Czekoladowy Miś napisał(a):

Dla niektórych taki zapis był nieintuicyjny

function (x) {
  return x*x;
}

dla mnie nieintuicyjny to:

function(x)
{
  return x*x;
}

:)

albo i tak widziałem:

function(x)

{

  return x*x;

}
// funkcja co zwraca return dziala nie sprawdzac

a tak offline, to czy w szkołach/uczelniach nazwy zmiennych/funkcji są wymagane po polsku? bo bardzo często to obserwuje?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1