Ogromny napływ juniorów do IT

1

Witam, chciałbym rozpocząć dyskusje na temat ogromnego napływu ludzi do IT.
Obecnie z tego co widzę, prawie każdy młody, któremu w życiu nie wychodzi, nagle odkrywa w sobie pasje programowania.

Z mojego własnego środowiska widzę sporo osób z różnych branż, którym w życiu
lepiej lub gorzej wyszło ( mechanik samochodowy, kelner, nauczyciel...).

Do mojej obecnej firmy na jedno stanowisko mieliśmy ok 120 osób, z czego 90% osób nie nadawało się do
niczego ( Brak znajomości j. angielskiego, złe zrozumienie słowa staż( myśleli że to bezpłatny kurs programowania od zera ), brak podstawowych, wręcz minimalnych informacji co do IT )

Jak widzicie rynek IT w Polsce za kilka lat? Czy tylko ja zauważyłem ten Hype na IT, czy byłem wcześniej ślepy i dzieje się to już od dawna?
Czy rynek zapełni się nowymi ludzmi i będziemy zarabiać jak kasjerka w lidlu ?

11

Przecież sam sobie odpowiedziałeś. Większość tych ludzi się nie nadaje więc nie ma się czego bać. Zwłaszcza, że nawet jak sporo by się nadawało to nadal to nie są eksperci więc wystarczy zostać ekspertem i również nie ma się czego bać.

3

Obecnie z tego co widzę, prawie każdy młody, któremu w życiu nie wychodzi, nagle odkrywa w sobie pasje programowania.

Tak, a później się okazuje, że to jednak nie dla nich i po miesiącu odpuszczają dalszą "zabawę".

Z mojego własnego środowiska widzę sporo osób z różnych branż, którym w życiu
lepiej lub gorzej wyszło ( mechanik samochodowy, kelner, nauczyciel...).

A co w tym dziwnego? Kto by się nie skusił na łatwe 15k? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Do mojej obecnej firmy na jedno stanowisko mieliśmy ok 120 osób, z czego 90% osób nie nadawało się do
niczego ( Brak znajomości j. angielskiego, złe zrozumienie słowa staż( myśleli że to bezpłatny kurs programowania od zera ), brak podstawowych, wręcz minimalnych informacji co do IT )

Przecież to jest standard.

Czy rynek zapełni się nowymi ludzmi i będziemy zarabiać jak kasjerka w lidlu ?

Nowi ludzie cały czas przychodzą, a miejsce dla dobrego programisty zawsze się znajdzie.

3

Na Zachodzie programista to zawód jak każdy inny, może trochę lepiej płatny. To my jesteśmy jakoś dziwnie przyzwyczajeni (ja zresztą też na poziomie podświadomym), że ogólnie pojmowane IT to jest jakaś arystokracja. Nie dziwię się, że ludzie nie wiedzący co ze sobą zrobić próbują wbić w branżę, w której przez większość czasu siedzi się przed kompem, nie trzeba wysilać się fizycznie, a do tego w razie jakiejś kontuzji nie ma się problemów z pracowaniem (to się może wydawać głupie, ale takich "drobnych" argumentów jest sporo i one są naprawdę istotne. Chyba każda osoba mi znajoma, która pracuje fizycznie, pracowała wtedy, gdy nie powinna, to jest z uszkodzoną jakąś częścią ciała, bo po prostu z czegoś trzeba żyć).

3

Ci ludzie nie mają szans na dostanie pracy w IT. Bootcampowcy i samouki są dzisiaj odrzucani z automatu.

7
szejker napisał(a):

Ci ludzie nie mają szans na dostanie pracy w IT. Bootcampowcy i samouki są dzisiaj odrzucani z automatu.

Marna prowokacja ;)

1

Innym problemem jest to, że firmy wcale nie potrzebują dziś juniorów. Obserwuję rynek od jakiegoś czasu i wiele dużych i mniejszych firm poszukuje od września i wcześniej programisty.. nawet nie senior. Mid i co? i to, że ogłoszenia się odświeżają co chwilę.A warunki finansowe i benefity są bardzo przyzwoite.
Problemem nie jest dziś znalezienie juniora bo tych jest od zatrząśnięcia, problemem to jest znaleźć kogoś trochę bardziej doświadczonego. Abstrahując od tego, że patrząc co się dzieje na rynku to za chwilę wymagania na juniora będą równe midowi..

1
SDk napisał(a):
szejker napisał(a):

Ci ludzie nie mają szans na dostanie pracy w IT. Bootcampowcy i samouki są dzisiaj odrzucani z automatu.

Marna prowokacja ;)

Zależy od podejścia, znajomy w innej firmie rzeczywiście kiedyś przy piwku mówił mi, że mieli złe doświadczenia
z bootcamperami i mają do nich mniejsze zaufanie, przez to że to często ludzie, którzy idą tylko na kasę, a mają niską wiedzę
i brak większego zainteresowania IT. Po prostu nie są nerdami

0
szejker napisał(a):

Ci ludzie nie mają szans na dostanie pracy w IT. Bootcampowcy i samouki są dzisiaj odrzucani z automatu.

Do typowego smallbusinesowego (żeby nie nazwać januszowego) FrontEnd mają jak najbardziej wystarczające kwalifikacje.

0
Pabloss napisał(a):

Innym problemem jest to, że firmy wcale nie potrzebują dziś juniorów. Obserwuję rynek od jakiegoś czasu i wiele dużych i mniejszych firm poszukuje od września i wcześniej programisty.. nawet nie senior. Mid i co? i to, że ogłoszenia się odświeżają co chwilę.A warunki finansowe i benefity są bardzo przyzwoite.

Middle to chyba jakieś 3 - 7 lat udokumentowanego doświadczenia komercyjnego, przynajmniej tak tutaj piszą:
https://www.brainjobs.pl/blog/post/mid-level-w-it-co-trzeba-wiedziec-i-jak-dalej-kierowac-swoja-kariera-

Senior to wg. tego co w tym artykule 8+ i prawdę mówiąc to by było z sensem.

OK ale jakie konkretne kwoty na start mogą być w przypadku middle (powiedzmy że tak 3 lata doświadczenia)? Np. Warszawa czy tam Kraków. Tak ze 4K netto na start? Jeżeli tak to obawiam się że jak na perspektywy samodzielnego utrzymania w tych miastach to zdecydowanie za mało. No bo oczywiście na 100% remote szanse raczej marne :-)

7

Dlaczego uważasz że większość osób wchodzących do IT to osoby którym nie wyszło? Powiem Ci z perspektywy osoby właśnie po przebranżowieniu. Nie jestem pasjonatem, nie odnalazłem nagle pasji w programowaniu. Zmieniłem zajęcie dla kasy i mocno się opłaciło. Tylko i aż jeden powód.

0

3/4 z tych nowych ma podejscie w stylu "niech mnie wezma na 2 miesieczny bezplatny kurs i wszystkiego naucza, w nagrode popracuje u nich z rok, sam sie nie bede uczyl bo nie wiem co dokladnie mi sie przyda".

0
drorat1 napisał(a):
Pabloss napisał(a):

Innym problemem jest to, że firmy wcale nie potrzebują dziś juniorów. Obserwuję rynek od jakiegoś czasu i wiele dużych i mniejszych firm poszukuje od września i wcześniej programisty.. nawet nie senior. Mid i co? i to, że ogłoszenia się odświeżają co chwilę.A warunki finansowe i benefity są bardzo przyzwoite.

Middle to chyba jakieś 3 - 7 lat udokumentowanego doświadczenia komercyjnego, przynajmniej tak tutaj piszą:
https://www.brainjobs.pl/blog/post/mid-level-w-it-co-trzeba-wiedziec-i-jak-dalej-kierowac-swoja-kariera-

Senior to wg. tego co w tym artykule 8+ i prawdę mówiąc to by było z sensem.

OK ale jakie konkretne kwoty na start mogą być w przypadku middle (powiedzmy że tak 3 lata doświadczenia)? Np. Warszawa czy tam Kraków. Tak ze 4K netto na start? Jeżeli tak to obawiam się że jak na perspektywy samodzielnego utrzymania w tych miastach to zdecydowanie za mało. No bo oczywiście na 100% remote szanse raczej marne :-)

Te firmy o których mówię, wymagają od 1,5 do 2,5r doświadczenia, a stawki oscylują od 7k netto do 16 na b2b. Mówię o Wrocławiu tutaj.

0
Mjuzik napisał(a):

Dlaczego uważasz że większość osób wchodzących do IT to osoby którym nie wyszło? Powiem Ci z perspektywy osoby właśnie po przebranżowieniu. Nie jestem pasjonatem, nie odnalazłem nagle pasji w programowaniu. Zmieniłem zajęcie dla kasy i mocno się opłaciło. Tylko i aż jeden powód.

Dlatego jeden Junior (Front lub Back) z rocznym doświadczeniem zarabia 6k netto, a drugi 3k netto :)

1

Rynek zwyczajnie odzyskuje naturalny stan równowagi. Jeżeli rynek zostaje zaburzony przez dajmy na to outsourcing i brakuje ludzi to stawki idą w górę. Ludzie migrują do IT skuszeni pracą oraz zarobkami. Rynek nasyca się i stawki spadają. Jedyna różnica to taka, że prób wejścia jest dosyć wysoki w stosunku do innych branż i potrwa to dłużej. Tak działa kapitalizm.

1

No to trzeba wymyślać nowe kursy. Podobno chirurg w Polsce zarabia więc za niedługo spodziewałbym się kursów weekendowych: "Zostań chirurgiem w 2 miesiące na kursie weekendowym!" W mediach będą artykuły jak to ludzie w 2 miesiące zmienili swoje życie i zostali chirurgami. Oczywiście ci co pójdą dla hajsu zostaną shejtowani a każdy będzie mówił jak chirurgia to jego wielka pasja i już w podstawówce przeprowadzali pierwszą operacje.

W IT rynek juniorami nasycony jest od dawna. Teraz żeby wejść do it nie wystarczy przerobić kilka kursów, kilka miesięcy i po sprawie. Największe szane mają ludzie na dobrych uczelniach, którzy jednocześnie udzielają się w różnych organizacjach studenckich, mają jakieś własne projekciki, uczęszczają na konferencje/hackatony i inne i tworzą różne rzeczy jako freelancerzy, dostają się na staże przeważnie za grosze. Wszystko po to aby wyłuskać jak najwięcej pseudo doświadczenia a potem pójść do januszewa za najniższą krajową. Dopiero po roku doświadczenia dobre korpo i zarobki. Współczuje tylko samoukom a jeszcze bardziej osobom po bootkampach bo prędko pracy to oni nie znajdą, a na pewno nie po kilku miesiącach nauki. Minimum 1-2 lata regularnej pracy po 8 godzin dziennie i można coś próbować osiągnąć. Jak ktoś chce się w to bawić po 1-3 godziny dziennie to niech sobie lepiej odpuści i zrobi jakiś kurs na spawacza podwodnego https://strefa-spawania.pl/praca-spawacza-podwodnego dla leniwych - stawka wynosi średnio 26 USD na godzinę. No szybciutko lecieć na kurs.

0

Sytuacja z życia wzięta. Na runku anglo-saskim przebranżowienia są czymś naturalnym. Są pseudo-informatycy czy pseudo-programiści po kursach, którzy byli wcześniej nauczycielami czy policjantami. Robili tacy hurtownię danych na Cognosie tak, że trzeba było wszystko później poprawiać od A do Z. A kto poprawiał? Na pewno nie tacy po kursach:) Kilka lat gruntownej edukacji (studia) i doświadczenie to jednak ważna rzecz.

1

A na studiach nabędziesz gruntowną wiedzę na temat hurtowni danych ?
Więc może napiszcie forumowcy petycję do wydziałów informatycznych w tym kraju, że juniorzy już zalali rynek IT i nowych nie trzeba. Może rektorzy i dziekani się zlitują i wstrzymają rekrutację na jakieś 5 lat :)

0

Jest popyt to jest podaż. Brakuje ludzi do pracy w IT, bo firmy mają kontrakty podpisane i jak nie zapełnią miejsc to nie dostaną kolejnego kontraktu.
Pytanie powinno być takie: dlaczego senior developerzy pomimo dobrych zarobków wolą pakować manatki i jechać do Reichu czy USA?
U mnie w fabryce seniorów brakuje, bo albo im klient nie pasuje albo - co jest częściej występującą przyczyną - trzeba się uczyć nowych technologii.
Señor jak się przyzwyczaił przez 10 lat do klepania singletonów w Javie i robienia wszystkiego w JSF, i jest przenoszony do projektu np. w Scali + front w Ng, to bierze nogi za pas. To jest problem dla firmy, bo nie może spełnić wymagań, żeby wziąć kolejny projekt od nowego dobrego klienta, więc biorą jak najwięcej od obecnych klientów i zapychają się Juniorami.

1

Powiem wam, że jeszcze nie dawno na różnych grupach forach w stylu "praca dla junior frontendów" "praktyki i staże dla...", "praca dla ludzi do roku doświadczenia..." większość ludzi wrzucała swoje portfolia, które zawierały marne onepage na wordpresie, wyklikane, wymagające minimum wysiłku. Teraz codziennie wyświetlają mi się naprawdę świetne portfolia, dopracowane, widać że wymagały sporego nakładu pracy, wizualnie ciekawe. I często osoby te ogłaszają się jako chętne do bezpłatnego stażu albo podają bardzo niskie wymagania finansowe mając z pół roku komercyjnego doświadczenia i kilka własnych udanych projektów.

0
witold12 napisał(a):

W IT rynek juniorami nasycony jest od dawna. Współczuje tylko samoukom a jeszcze bardziej osobom po bootkampach bo prędko pracy to oni nie znajdą

Pracuje zdalnie niemal od początku swojej przygody z prog. i nie pamiętam abym zeszedł kiedyś poniżej 20zł/h netto, kwestia samozaparcia i sprzedania swoich (nawet podstawowych) skilli, ofert jest pełno, część odrzucam, bo janusze, dodam, że jestem leniwy raczej :)

1

U mnie to wyglądało tak: Jestem po studiach informatycznych PWR. Informatyka specj: inżynieria oprogramowania. (zaoczne niestety) Z racji tego, że nie mieszkam w dużym mieście nie pracowałem jako programista tylko w szkole + nauka jazdy (rodzinna firma). Ale trafiła mi się ostatnio praca w lokalnej firmie jako programista C#. Pracuje od marca zeszłego roku. Nie jest to firma jakaś softwarowa, tworzymy i rozwijamy oprogramowanie używane w firmie. Jest pierwsze doświadczenie. Przez rok czasu ciągnąłem dwie prace. Ale teraz od lutego rezygnuje ze szkoły bo dostałem przedłużenie umowy w firmie. Z racji niedużego doświadczenia nie mam dużo więcej niż w szkole ale robię to co lubię. Ostatnio aplikowałem do jednej firmy gdzie dostałem test z C# po angielsku. Jak go rozwiązywałem to byłem pewny, że będzie bardzo kiepsko. Po sprawdzeniu okazało się, że zdobyłem 43%. Ale powiedziano mi że to niezły wynik bo ludzie z 2-3 letnim doświadczeniem taki uzyskują. Pracy nie dostałem ale powiedziano mi, że wysoko zostałem oceniony i do następnej rekrutacji zostawili sobie moje CV. Więc może nie jest tak źle. W pracy piszę kod i w domu jak dzieciaki pójdą spać tez z 3 godzinki poświęcam na naukę. Mam nadzieję, że kiedyś to zaprocentuje.

0

Brak znajomości j. angielskiego

na jakim poziomie? b2/c1 czy jeszcze wyżej typu: biegłość w rapsach niggerów z usa?

0

u mnie to było tak, że napisałem tu posta z 2 lata temu, zacząłem wolno ogarniać webdev (wiadomo co to tyn wordpress) najpierw brałem zlecenia potem się uczyłem :) a uczyłem sie tego co mam w stopce w swoim temacie, każde 10% ze zleceń inwestowałem w sprzęt i hostingi/domeny, potem 5% z tego na piwo, bo za duża kwota sie robiła, obecnie robię utrzymanie+umowa z dwiema firmami i leci, czasami coś tam pykne na boku, wiadomo... ogólnie polecam

3

Jak był hype na poszukiwanie złota , to fortuny dorobili się ci co to złoto wydobywali ze skał i wypłukiwali z rzeki ? Czy ci co sprzedawali kilofy i łopaty ?

0
Ale to już było napisał(a):

Jak był hype na poszukiwanie złota , to fortuny dorobili się ci co to złoto wydobywali ze skał i wypłukiwali z rzeki ? Czy ci co sprzedawali kilofy i łopaty ?

Ci co sprzedawali kursy programowania.

3

biegłość w rapsach

rap często łatwiej zrozumieć niż normalne piosenki...

Witam, chciałbym rozpocząć dyskusje na temat ogromnego napływu ludzi do IT.
Obecnie z tego co widzę, prawie każdy młody, któremu w życiu nie wychodzi, nagle odkrywa w sobie pasje programowania.

Ja mam nadzieję, że ten napływ juniorów da porządnego pstryczka w nos ludziom, którzy są na stołkach seniorstwa, i zakładają, że wszyscy muszą ogarniać tak dobrze jak oni. Sam byłem juniorem w paru firmach i widziałem jak bardzo ludzie, którzy są seniorami nie rozumieją kogoś, kto dopiero wchodzi w temat, tzn. po prostu im do głowy nie przychodzi to, że ktoś może czegoś nie rozumieć albo że potrzebuje czasu na wdrożenie się w projekt. Generalnie coś na zasadzie "jesteśmy seniorami, a jak jesteś juniorem to nie zawracaj nam głowy"

Napływ juniorów może spowodować to, że seniorzy* będą musieli o tych juniorów jakoś zadbać, choćby przez stworzenie jakiegoś manuala dla nowych użytkowników, szkoleń czy innego systemu, który będzie pomagał dzielić się wiedzą z nowymi (a tego często brakuje). Czyli więcej dobrych praktyk (w porządnych firmach, bo w nieporządnych firmach będzie dalej janusz-softizm).

Może także spowodować to (i to już się dzieje), że powstaje coraz wiecej materiałów edukacyjnych w sieci, czasem również z jakiegoś rodzaju wizualnymi wyjaśnieniami (np. ta strona do nauki obserwabli: http://reactive.how/ ), a to się może przydać każdemu (każdy jest kiedyś początkujący w czymś).

* słownictwo dość umowne. Zakładam, że junior = nowicjusz, a senior = stary wyga.

0

Nic się nie bójta, jest niż demograficzny.

0

Ja mam nadzieję, że ten napływ juniorów da porządnego pstryczka w nos ludziom, którzy są na stołkach seniorstwa, i zakładają, że wszyscy muszą ogarniać tak dobrze jak oni. Sam byłem juniorem w paru firmach i widziałem jak bardzo ludzie, którzy są seniorami nie rozumieją kogoś, kto dopiero wchodzi w temat, tzn. po prostu im do głowy nie przychodzi to, że ktoś może czegoś nie rozumieć albo że potrzebuje czasu na wdrożenie się w projekt. Generalnie coś na zasadzie "jesteśmy seniorami, a jak jesteś juniorem to nie zawracaj nam głowy"

Bo nikt, za rączkę prowadzić Cie nie będzie :) Nie bierz tego do siebie. Senior, nie jest zawsze jest Twoim, nauczycielem. Generalnie ktoś powinien Cie wprowadzić do projektu, ale nie koniecznie uczyć. Senior, może Ci podać pare tipów, ale nawpewno nie uczyć. To nie zwykle są jego obowiązki
Jeśli jednak jawnie prosisz o pomoc, bo nie rozumiesz architektury, jakiegoś działania wewnętrznie napisanego softu, to pomoc powinna przyjść, nie koniecznie od Seniora, lecz od kogoś, kto jest starszy stażem.

0

Programowanie prostych rzeczy staje się coraz prostsze. Napisać crud'a w jednym z frameworków JS to banał. Takie cudo bedzie działać i przyniesie firmie zysk.
wiec taki programista jedyne co musi znać to obsługę tego konkretnego frameworka. Praca mechaniaka samochodowego jest bardziej złożona a duzo mniej płatna wiec nic dziwnego, że ludzie chca zostać programistami.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1