Czy warto zostać programistą - mój przypadek.

0

Dzień dobry, mam pytanie odnośnie zawodu programisty, mianowicie wzmagam się z dylematem gdyż programowanie nie sprawia mi żadnej przyjemności, tylko czasami przez rok programowania odczuwałem radość z tego płynącą, reszta to zmuszanie się pisania czegokolwiek. Od zawsze chciałem pracować z ludźmi i rozwijać swoje umiejętności miękkie - wtedy odczuwam euforię i radość. Praca przy biurku nie jest dla mnie przyjemnością. Wiedza z programowania wyjątkowo topornie Mi wchodziła. Gdyby tego jeszcze było mało, mieszkam w małej miejscowości, dlatego nie mam możliwości na rozpoczęcie stażu w firmie w dużym mieście aby się sprawdzić.
Waszym zdaniem - czy warto ?

0

Tylko wtedy gdy chcesz sie męczyć całe życie. Mozesz iść np. w stronę project manager

0

Może nauka Co źle szła, bo źle się za to zabierałeś?

0

sam sobie odpowiedziales, odpusc sobie programowanie jesli tego nie czujesz
po co chcesz sie meczyc skoro jasno sprecyzowales co sprawia ci radosc
rozumiem ze chodzi o pieniazki

0
amb00 napisał(a):

Może nauka Co źle szła, bo źle się za to zabierałeś?

Wiesz co, wykonałem dwa sklepy interentowe, która są w ciągłej produkcji - więc coś tam umiem - dodatkowo ucząc się systematycznie pytałem na tym forum o następne kroki.

0
Brunatny Kaczor napisał(a):

sam sobie odpowiedziales, odpusc sobie programowanie jesli tego nie czujesz
po co chcesz sie meczyc skoro jasno sprecyzowales co sprawia ci radosc
rozumiem ze chodzi o pieniazki

Dzięki za opinie.
Chodzi o to że musiałem napisać pracę inżynierską, zaprogramować aplikację i tak to się zaczęło.

0

idź na analityka byznesowego.

0

Podałeś same minusy tej pracy, w dodatku Twoje zainteresowania (praca z ludźmi) mijają się ze specyfiką zawodu, a i tak pytasz czy dalej się w to pchać? Ludzie idący na kasę czy do układania kostki brukowej mają często więcej argumentów za swoim wyborem.
Jak chcesz zostać w IT to są stanowiska nie wymagające kodowania, które za to wymagają softskillsów, tak jak wspomniany wcześniej project manager.

1

Droga do stanowiska project managera zwykle prowadzi przez bycie programista na początku. Poza tym nie wiem jaki programista nie ma kontaktu z ludźmi, chyba jakiś admin sieci który siedzi w swojej norze mi komunikuje się z ludźmi przez wrzucanie i komunikatów systemowych na pulpit XD. W 90% przypadkowy programiści pracują z ludźmi: z innymi osobami z zespołu, z klientem, z analitykami, z testerem.

0
fgaaaal napisał(a):

Droga do stanowiska project managera zwykle prowadzi przez bycie programista na początku. Poza tym nie wiem jaki programista nie ma kontaktu z ludźmi, chyba jakiś admin sieci który siedzi w swojej norze mi komunikuje się z ludźmi przez wrzucanie i komunikatów systemowych na pulpit XD. W 90% przypadkowy programiści pracują z ludźmi: z innymi osobami z zespołu, z klientem, z analitykami, z testerem.

Jak się trafi na dobrą firmę, która rzeczywiście to umożliwia i jej na tym zależy.

1

Nie wiem w jakim systemie pracujesz, ale moze zastanow sie czy nie celowac na poczatek w Scrum Master, jesli manager jest jeszcze poza zasiegiem. W moim otoczeniu troche ludzi wlasnie z SM pozniej zostawalo PM. Albo calkowicie uciec od programowania - zaczac wszystko na nowo. Jesli sie lubi swoja prace, pieniadze naprawde maja znaczenie drugorzedne.
To troche glebszy problem. Nie znam Twojej sytuacji i absolutnie nie jest to komentarz odnosnie Ciebie - to taka moja refleksja, ktora od jakiegos czasu non stop mi sie nasuwa. Sporo ludzi pada ofiara wlasnego sukcesu. Motywowani checia osiagania wysokich dochodow pchaja sie w programowanie, a niektorzy nawet znajduja prace, ale to nie jest dzialka zgodna z ich osobowoscia. Po kilku latach wypalenie i wiecznie narzekanie w pracy na wszystko. W ostatnim czasie praktycznie kazdy nowo poznany czlowiek mowi mi, ze sie uczy programowac albo, ze juz szuka pracy zwiazanej z klepaniem kodu. Po chwili rozmowy okazuje sie, ze motywacja sa tylko pieniadze. W mojej ocenie tacy ludzie sami robia sobie krzywde, bo wpychaja sie w cos do czego nie czuja chemii, a gdzie trzeba miec odrobine pasji i byc gotowym na to, zeby (jak juz wielu zauwazylo) uczyc sie przez reszte zycia, czesto w czasie wolnym.
Rynek pracy(caly, nie tylko IT) jest naprawde ogromny i jest na nim multum mozliwosci. Czasami lepiej spedzic nawet i rok w jego poznawaniu i szukaniu co danej osobie odpowiada niz wybierac cos co aktualnie jest na fali i w efekcie czego zmarnowac sobie kilka lat zycia, a na koniec wrocic do punktu, z ktorego sie zaczynalo: "co dalej w zyciu robic?". Z jednej strony nie chce im sie spedzic kilku tygodni/miesiecy na poszukiwaniach/analizie, a z drugiej strony sa gotowi, zeby poswiecic x lat na dojscie do tej pracy i zobaczyc, ze jednak to nie dla nich.

0
cox123 napisał(a):

Nie wiem w jakim systemie pracujesz, ale moze zastanow sie czy nie celowac na poczatek w Scrum Master, jesli manager jest jeszcze poza zasiegiem. W moim otoczeniu troche ludzi wlasnie z SM pozniej zostawalo PM. Albo calkowicie uciec od programowania - zaczac wszystko na nowo. Jesli sie lubi swoja prace, pieniadze naprawde maja znaczenie drugorzedne.
To troche glebszy problem. Nie znam Twojej sytuacji i absolutnie nie jest to komentarz odnosnie Ciebie - to taka moja refleksja, ktora od jakiegos czasu non stop mi sie nasuwa. Sporo ludzi pada ofiara wlasnego sukcesu. Motywowani checia osiagania wysokich dochodow pchaja sie w programowanie, a niektorzy nawet znajduja prace, ale to nie jest dzialka zgodna z ich osobowoscia. Po kilku latach wypalenie i wiecznie narzekanie w pracy na wszystko. W ostatnim czasie praktycznie kazdy nowo poznany czlowiek mowi mi, ze sie uczy programowac albo, ze juz szuka pracy zwiazanej z klepaniem kodu. Po chwili rozmowy okazuje sie, ze motywacja sa tylko pieniadze. W mojej ocenie tacy ludzie sami robia sobie krzywde, bo wpychaja sie w cos do czego nie czuja chemii, a gdzie trzeba miec odrobine pasji i byc gotowym na to, zeby (jak juz wielu zauwazylo) uczyc sie przez reszte zycia, czesto w czasie wolnym.
Rynek pracy(caly, nie tylko IT) jest naprawde ogromny i jest na nim multum mozliwosci. Czasami lepiej spedzic nawet i rok w jego poznawaniu i szukaniu co danej osobie odpowiada niz wybierac cos co aktualnie jest na fali i w efekcie czego zmarnowac sobie kilka lat zycia, a na koniec wrocic do punktu, z ktorego sie zaczynalo: "co dalej w zyciu robic?". Z jednej strony nie chce im sie spedzic kilku tygodni/miesiecy na poszukiwaniach/analizie, a z drugiej strony sa gotowi, zeby poswiecic x lat na dojscie do tej pracy i zobaczyc, ze jednak to nie dla nich.

Świetna odpowiedź, bardzo dziękuję.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1