Dzień dobry, mam pytanie odnośnie zawodu programisty, mianowicie wzmagam się z dylematem gdyż programowanie nie sprawia mi żadnej przyjemności, tylko czasami przez rok programowania odczuwałem radość z tego płynącą, reszta to zmuszanie się pisania czegokolwiek. Od zawsze chciałem pracować z ludźmi i rozwijać swoje umiejętności miękkie - wtedy odczuwam euforię i radość. Praca przy biurku nie jest dla mnie przyjemnością. Wiedza z programowania wyjątkowo topornie Mi wchodziła. Gdyby tego jeszcze było mało, mieszkam w małej miejscowości, dlatego nie mam możliwości na rozpoczęcie stażu w firmie w dużym mieście aby się sprawdzić.
Waszym zdaniem - czy warto ?
Tylko wtedy gdy chcesz sie męczyć całe życie. Mozesz iść np. w stronę project manager
Może nauka Co źle szła, bo źle się za to zabierałeś?
sam sobie odpowiedziales, odpusc sobie programowanie jesli tego nie czujesz
po co chcesz sie meczyc skoro jasno sprecyzowales co sprawia ci radosc
rozumiem ze chodzi o pieniazki
amb00 napisał(a):
Może nauka Co źle szła, bo źle się za to zabierałeś?
Wiesz co, wykonałem dwa sklepy interentowe, która są w ciągłej produkcji - więc coś tam umiem - dodatkowo ucząc się systematycznie pytałem na tym forum o następne kroki.
Brunatny Kaczor napisał(a):
sam sobie odpowiedziales, odpusc sobie programowanie jesli tego nie czujesz
po co chcesz sie meczyc skoro jasno sprecyzowales co sprawia ci radosc
rozumiem ze chodzi o pieniazki
Dzięki za opinie.
Chodzi o to że musiałem napisać pracę inżynierską, zaprogramować aplikację i tak to się zaczęło.
idź na analityka byznesowego.
Podałeś same minusy tej pracy, w dodatku Twoje zainteresowania (praca z ludźmi) mijają się ze specyfiką zawodu, a i tak pytasz czy dalej się w to pchać? Ludzie idący na kasę czy do układania kostki brukowej mają często więcej argumentów za swoim wyborem.
Jak chcesz zostać w IT to są stanowiska nie wymagające kodowania, które za to wymagają softskillsów, tak jak wspomniany wcześniej project manager.
Droga do stanowiska project managera zwykle prowadzi przez bycie programista na początku. Poza tym nie wiem jaki programista nie ma kontaktu z ludźmi, chyba jakiś admin sieci który siedzi w swojej norze mi komunikuje się z ludźmi przez wrzucanie i komunikatów systemowych na pulpit XD. W 90% przypadkowy programiści pracują z ludźmi: z innymi osobami z zespołu, z klientem, z analitykami, z testerem.
fgaaaal napisał(a):
Droga do stanowiska project managera zwykle prowadzi przez bycie programista na początku. Poza tym nie wiem jaki programista nie ma kontaktu z ludźmi, chyba jakiś admin sieci który siedzi w swojej norze mi komunikuje się z ludźmi przez wrzucanie i komunikatów systemowych na pulpit XD. W 90% przypadkowy programiści pracują z ludźmi: z innymi osobami z zespołu, z klientem, z analitykami, z testerem.
Jak się trafi na dobrą firmę, która rzeczywiście to umożliwia i jej na tym zależy.
Nie wiem w jakim systemie pracujesz, ale moze zastanow sie czy nie celowac na poczatek w Scrum Master, jesli manager jest jeszcze poza zasiegiem. W moim otoczeniu troche ludzi wlasnie z SM pozniej zostawalo PM. Albo calkowicie uciec od programowania - zaczac wszystko na nowo. Jesli sie lubi swoja prace, pieniadze naprawde maja znaczenie drugorzedne.
To troche glebszy problem. Nie znam Twojej sytuacji i absolutnie nie jest to komentarz odnosnie Ciebie - to taka moja refleksja, ktora od jakiegos czasu non stop mi sie nasuwa. Sporo ludzi pada ofiara wlasnego sukcesu. Motywowani checia osiagania wysokich dochodow pchaja sie w programowanie, a niektorzy nawet znajduja prace, ale to nie jest dzialka zgodna z ich osobowoscia. Po kilku latach wypalenie i wiecznie narzekanie w pracy na wszystko. W ostatnim czasie praktycznie kazdy nowo poznany czlowiek mowi mi, ze sie uczy programowac albo, ze juz szuka pracy zwiazanej z klepaniem kodu. Po chwili rozmowy okazuje sie, ze motywacja sa tylko pieniadze. W mojej ocenie tacy ludzie sami robia sobie krzywde, bo wpychaja sie w cos do czego nie czuja chemii, a gdzie trzeba miec odrobine pasji i byc gotowym na to, zeby (jak juz wielu zauwazylo) uczyc sie przez reszte zycia, czesto w czasie wolnym.
Rynek pracy(caly, nie tylko IT) jest naprawde ogromny i jest na nim multum mozliwosci. Czasami lepiej spedzic nawet i rok w jego poznawaniu i szukaniu co danej osobie odpowiada niz wybierac cos co aktualnie jest na fali i w efekcie czego zmarnowac sobie kilka lat zycia, a na koniec wrocic do punktu, z ktorego sie zaczynalo: "co dalej w zyciu robic?". Z jednej strony nie chce im sie spedzic kilku tygodni/miesiecy na poszukiwaniach/analizie, a z drugiej strony sa gotowi, zeby poswiecic x lat na dojscie do tej pracy i zobaczyc, ze jednak to nie dla nich.
cox123 napisał(a):
Nie wiem w jakim systemie pracujesz, ale moze zastanow sie czy nie celowac na poczatek w Scrum Master, jesli manager jest jeszcze poza zasiegiem. W moim otoczeniu troche ludzi wlasnie z SM pozniej zostawalo PM. Albo calkowicie uciec od programowania - zaczac wszystko na nowo. Jesli sie lubi swoja prace, pieniadze naprawde maja znaczenie drugorzedne.
To troche glebszy problem. Nie znam Twojej sytuacji i absolutnie nie jest to komentarz odnosnie Ciebie - to taka moja refleksja, ktora od jakiegos czasu non stop mi sie nasuwa. Sporo ludzi pada ofiara wlasnego sukcesu. Motywowani checia osiagania wysokich dochodow pchaja sie w programowanie, a niektorzy nawet znajduja prace, ale to nie jest dzialka zgodna z ich osobowoscia. Po kilku latach wypalenie i wiecznie narzekanie w pracy na wszystko. W ostatnim czasie praktycznie kazdy nowo poznany czlowiek mowi mi, ze sie uczy programowac albo, ze juz szuka pracy zwiazanej z klepaniem kodu. Po chwili rozmowy okazuje sie, ze motywacja sa tylko pieniadze. W mojej ocenie tacy ludzie sami robia sobie krzywde, bo wpychaja sie w cos do czego nie czuja chemii, a gdzie trzeba miec odrobine pasji i byc gotowym na to, zeby (jak juz wielu zauwazylo) uczyc sie przez reszte zycia, czesto w czasie wolnym.
Rynek pracy(caly, nie tylko IT) jest naprawde ogromny i jest na nim multum mozliwosci. Czasami lepiej spedzic nawet i rok w jego poznawaniu i szukaniu co danej osobie odpowiada niz wybierac cos co aktualnie jest na fali i w efekcie czego zmarnowac sobie kilka lat zycia, a na koniec wrocic do punktu, z ktorego sie zaczynalo: "co dalej w zyciu robic?". Z jednej strony nie chce im sie spedzic kilku tygodni/miesiecy na poszukiwaniach/analizie, a z drugiej strony sa gotowi, zeby poswiecic x lat na dojscie do tej pracy i zobaczyc, ze jednak to nie dla nich.
Świetna odpowiedź, bardzo dziękuję.