Kontraktowcy - czas zacząć szukać drugiego zleceniodawcy.

0

Jeżeli ta głupota wejdzie w życie, to wiadomo jak to się skończy, nagle wszystkie firmy outsourcingowe i korpo będą miały dwie spółki, połowa faktury z jednej, połowa faktury z drugiej, dziękuję, dobranoc :)

0

jeśli ktoś wierzy ze to chodzi o to żeby ludziom zrobić dobrze to jest idiotą po prostu. Zmiana B2b to zysk dla zusu, a wiadomo ze zus nie ma na wypłaty emerytur, dlatego szuka kasy gdzie się da. Druga rzecz to podatek 32% na UoP. Osoby które tu dyskutują za zniesieniem B2B dla jednego kontahenta - naiwni jesteście wierząc w dobre chęci PISu

0

ZUS zawsze znajdzie kasę.... Teoretycznie nie musi nikomu zabierać, żeby mieć kasę. Ale w dłuższej perspektywie dług publiczny rośnie....

0

Czyli jeśli mój zleceniodawca jest firmą zagraniczną (spoza UE) i chce współpracować ze mną to musi zarejestrować działalność w Polsce i mnie zatrudnić? :D Nie wiem kto to pisał ale widocznie musieli coś zrobić na tej komisji sejmowej żeby im nie zarzucili że tylko piją ;)

0

Po pierwsze - wystawianie jednej faktury miesięcznie nie znaczy jeszcze, że istnieje stosunek pracy. Ot, przykładowo - tłumaczowi zleca się przetłumaczenie dokumentacji, grafikowi wykonanie dużej ilości grafik, że już nie wspomnę o konsultantach wszelkiej maści, którzy czasami siedzą w przedsiębiorstwie przez dwa lata, ale de facto nie są częścią firmy. Twierdzenie, że jest inaczej dowodzi niezrozumienia rynku.

Po drugie - nasz kodeks pracy jest przestarzały, i dopóki takowy będzie to B2B powinno funkcjonować.

Po trzecie - ZUS jako ubezpieczenie emerytalne jest idiotyzmem. Głupim żartem który jest powtarzany o wiele za długo. Najlepiej by było po prostu przestać zbierać składki, natomiast tym którzy już wpłacili kasę w jakiś sposób to zrekompensować. Oczywiście to się nie zdarzy. ZUS zdrowotny da się jeszcze uratować.

0

Ta dyskusja jest bez sensu. Dajcie spokój, jeśli PiS by uwalił B2B to każdy inteligently człowiek przeniesie działalność za granicę, np. do Czech i będzie kombinował z rezydencją podatkową.

0
logistyks napisał(a):
zarazek napisał(a):

Myślę, że w przypadku likwidacji fikcyjnych B2B większy problem będą mieli pracodawcy niż pracownicy. I bardziej chodzi o ZUS niż podatek dochodowy, bo wszyscy "biznesmeni" na B2B płacą minimalny. Generalnie zgadzam się, że fikcyjne B2B nnależy zlikwidować, choć pewnie jakoś stopniowo, bo zrobienie tego jednym ruchem spowoduje masakrę w gospodarce.

Dlaczego zlikwidować? W czym problem, że ktoś bierze na siebie większą odpowiedzialność, zrzeka się wszystkich benefitów wynikających z Kodeksu Pracy i ma jednego klienta? Jest to jak najbardziej normalne zachowanie, a jeśli ktoś się nie zgadza to chyba jest zazdrosnym UoPowiczem, bo jego firma nie zatrudnia na B2B.

Zacietrzewieni B2B-owcy - nie ośmieszajcie się tymi głodnymi kawałkami o ryzyku i ogólnie ciężkim kawałku chleba. Na większa odpowiedzialność i brak benefitów z KP to może skarżyć się pani Halinka sprzedająca owoce i warzywa za rogiem, a nie "przedsiębiorcy", których jedyni zleceniodawcy gwarantują bezpłatne urlopy oraz respektują dni świąteczne, a nawet choroby. Taka "działalność gospodarcza" to zwykłe unikanie podatków i składek, które już w obecnym stanie prawnym można by ścigać w oparciu o odpowiednie interpretacje US. Nie da się ukryć, że jest to jakiś rodzaj zaradności życiowej, ale nie uważam za sprawiedliwie premiowanie zwykłego cwaniactwa na takim poziomie jak obecnie. Poza tym późniejsza emerytura minimalna będzie wyższa niż by to wynikało z wpłaconych składek, co rodzi kolejne wątpliwości, co do zakresu rozbieżności w opodatkowaniu i oskładkowaniu umów UoP vs B2B. Powinno się albo zawężyć definicję działalności gospodarczej i wprowadzić nową formę zatrudnienia kontraktowego, albo po prostu nieco wyrównać pozapłacowe koszty pracy (wszystko jedno, w którą stronę). Nie jestem fanem obecnej władzy, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zrobią to z głową.

0
mak_gajwer napisał(a):
logistyks napisał(a):
zarazek napisał(a):

Myślę, że w przypadku likwidacji fikcyjnych B2B większy problem będą mieli pracodawcy niż pracownicy. I bardziej chodzi o ZUS niż podatek dochodowy, bo wszyscy "biznesmeni" na B2B płacą minimalny. Generalnie zgadzam się, że fikcyjne B2B nnależy zlikwidować, choć pewnie jakoś stopniowo, bo zrobienie tego jednym ruchem spowoduje masakrę w gospodarce.

Dlaczego zlikwidować? W czym problem, że ktoś bierze na siebie większą odpowiedzialność, zrzeka się wszystkich benefitów wynikających z Kodeksu Pracy i ma jednego klienta? Jest to jak najbardziej normalne zachowanie, a jeśli ktoś się nie zgadza to chyba jest zazdrosnym UoPowiczem, bo jego firma nie zatrudnia na B2B.

Zacietrzewieni B2B-owcy - nie ośmieszajcie się tymi głodnymi kawałkami o ryzyku i ogólnie ciężkim kawałku chleba. Na większa odpowiedzialność i brak benefitów z KP to może skarżyć się pani Halinka sprzedająca owoce i warzywa za rogiem, a nie "przedsiębiorcy", których jedyni zleceniodawcy gwarantują bezpłatne urlopy oraz respektują dni świąteczne, a nawet choroby. Taka "działalność gospodarcza" to zwykłe unikanie podatków i składek, które już w obecnym stanie prawnym można by ścigać w oparciu o odpowiednie interpretacje US. Nie da się ukryć, że jest to jakiś rodzaj zaradności życiowej, ale nie uważam za sprawiedliwie premiowanie zwykłego cwaniactwa na takim poziomie jak obecnie. Poza tym późniejsza emerytura minimalna będzie wyższa niż by to wynikało z wpłaconych składek, co rodzi kolejne wątpliwości, co do zakresu rozbieżności w opodatkowaniu i oskładkowaniu umów UoP vs B2B. Powinno się albo zawężyć definicję działalności gospodarczej i wprowadzić nową formę zatrudnienia kontraktowego, albo po prostu nieco wyrównać pozapłacowe koszty pracy (wszystko jedno, w którą stronę). Nie jestem fanem obecnej władzy, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zrobią to z głową.

Idź człowieku do Korei Północnej - myślę, że tam by ci się spodobało z tymi twoimi zakazami i nakazami. B2B jest sprawiedliwe, UoP nie jest. Może powinniśmy ulepszyć UoP, zamiast likwidować to co działa dobrze?

0
b2bowiec napisał(a):
mak_gajwer napisał(a):
logistyks napisał(a):
zarazek napisał(a):

Myślę, że w przypadku likwidacji fikcyjnych B2B większy problem będą mieli pracodawcy niż pracownicy. I bardziej chodzi o ZUS niż podatek dochodowy, bo wszyscy "biznesmeni" na B2B płacą minimalny. Generalnie zgadzam się, że fikcyjne B2B nnależy zlikwidować, choć pewnie jakoś stopniowo, bo zrobienie tego jednym ruchem spowoduje masakrę w gospodarce.

Dlaczego zlikwidować? W czym problem, że ktoś bierze na siebie większą odpowiedzialność, zrzeka się wszystkich benefitów wynikających z Kodeksu Pracy i ma jednego klienta? Jest to jak najbardziej normalne zachowanie, a jeśli ktoś się nie zgadza to chyba jest zazdrosnym UoPowiczem, bo jego firma nie zatrudnia na B2B.

Zacietrzewieni B2B-owcy - nie ośmieszajcie się tymi głodnymi kawałkami o ryzyku i ogólnie ciężkim kawałku chleba. Na większa odpowiedzialność i brak benefitów z KP to może skarżyć się pani Halinka sprzedająca owoce i warzywa za rogiem, a nie "przedsiębiorcy", których jedyni zleceniodawcy gwarantują bezpłatne urlopy oraz respektują dni świąteczne, a nawet choroby. Taka "działalność gospodarcza" to zwykłe unikanie podatków i składek, które już w obecnym stanie prawnym można by ścigać w oparciu o odpowiednie interpretacje US. Nie da się ukryć, że jest to jakiś rodzaj zaradności życiowej, ale nie uważam za sprawiedliwie premiowanie zwykłego cwaniactwa na takim poziomie jak obecnie. Poza tym późniejsza emerytura minimalna będzie wyższa niż by to wynikało z wpłaconych składek, co rodzi kolejne wątpliwości, co do zakresu rozbieżności w opodatkowaniu i oskładkowaniu umów UoP vs B2B. Powinno się albo zawężyć definicję działalności gospodarczej i wprowadzić nową formę zatrudnienia kontraktowego, albo po prostu nieco wyrównać pozapłacowe koszty pracy (wszystko jedno, w którą stronę). Nie jestem fanem obecnej władzy, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zrobią to z głową.

Idź człowieku do Korei Północnej - myślę, że tam by ci się spodobało z tymi twoimi zakazami i nakazami. B2B jest sprawiedliwe, UoP nie jest. Może powinniśmy ulepszyć UoP, zamiast likwidować to co działa dobrze?

hahahaha, nie musi iść tak daleko - w Niemczech za pozorne samozatrudnienie grozi kara do 500 tys. euro dla pracodawcy dokonującego tego procederu :)

1

I dobrze, skończy się krętactwo i oszukiwanie na ZUS i US.

0
adam.s6 napisał(a):

hahahaha, nie musi iść tak daleko - w Niemczech za pozorne samozatrudnienie grozi kara do 500 tys. euro dla pracodawcy dokonującego tego procederu :)

A potem sie dziwią niemiaszki dlaczego nie mogą znaleźć u siebie specjalistów. W tym ich socjalistycznym raju doświadczony developer zarabia mniej netto niż w zacofanej Polsce.

0
Piajana Mysza napisał(a):
adam.s6 napisał(a):

hahahaha, nie musi iść tak daleko - w Niemczech za pozorne samozatrudnienie grozi kara do 500 tys. euro dla pracodawcy dokonującego tego procederu :)

A potem sie dziwią niemiaszki dlaczego nie mogą znaleźć u siebie specjalistów. W tym ich socjalistycznym raju doświadczony developer zarabia mniej netto niż w zacofanej Polsce.

Nie wiesz o czym mówisz, chyba bierzesz pod uwagę tylko oferty agencji szukających tanich pracowników, tam doświadczony budowlaniec zarabia tyle co w Polsce doświadczony deweloper.

1
Trzeźwy Ogórek napisał(a):

I dobrze, skończy się krętactwo i oszukiwanie na ZUS i US.

Oszukiwanie? Krętactwo? Widzę, że rząd sprał Ci już mózg doszczętnie. Niech Cię ruchają dalej na UoP, z tym twoim sydromem sztokholmskim.

4
mak_gajwer napisał(a):

Zacietrzewieni B2B-owcy

Tak bazując na tonie wypowiedzi, to jedynym zacietrzewionym zdajesz się tu być Ty.

Taka "działalność gospodarcza" to zwykłe unikanie podatków i składek

Chyba coś nie bardzo z tym unikaniem, bo każdy na B2B te podatki i składki jednak płaci. Zazwyczaj znacznie więcej niż przeciętny pracownik na UoP, co więcej często jest to kwota wyższa niż roczne zarobki brutto osiągane przez większość ludzi w Polsce.

Poza tym późniejsza emerytura minimalna będzie wyższa niż by to wynikało z wpłaconych składek, co rodzi kolejne wątpliwości, co do zakresu rozbieżności w opodatkowaniu i oskładkowaniu umów UoP vs B2B.

To byłby nawet argument, gdyby nie fakt, że spora część podatków i tak jest przeznaczana na dotację do FUS, więc faktyczne wpłaty do ZUS na B2B są większe niż wynika z wysokości składek.

Powinno się albo zawężyć definicję działalności gospodarczej i wprowadzić nową formę zatrudnienia kontraktowego, albo po prostu nieco wyrównać pozapłacowe koszty pracy (wszystko jedno, w którą stronę).

Świetny pomysł - komplikujmy prawo tworząc w nim więcej dziur i jeszcze więcej możliwości jego obejścia. :)

Nie jestem fanem obecnej władzy, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zrobią to z głową.

O ile dobrze pamiętam, to na początku kadencji mieli nawet rozsądny pomysł na rozwiązanie problemu, ale się z niego wycofali. Pewnie dlatego, że utrudniłby kręcenie kasy przez ich własnych polityków.

Bo, drogi Towarzyszu, trzeba naprawić przyczynę (czyli nieefektywny i niesprawiedliwy systemu podatku dochodowego), a nie skutek (czyli optymalizacje podatkowe). Gdyby człowiek mógł się po prostu umówić z pracodawcą na kwotę do ręki, i nie musiał się przejmować jakimiś podatkami i składkami, nikt by nawet nie myślał o samozatrudnieniu.

Drugi aspekt tej sprawy jest taki, że nie tylko o mniejsze składki chodzi. B2B daje wolność, a UoP jest umową niewolniczą definiującą tak idiotyczne aspekty jak często pracownik może robić siusiu, ile godzin w domu po pracy musi czekać na telefon pracodawcy, czy może pracować w nocy oraz czy pracodawca musi dać mu wodę do picia.

0
somekind napisał(a):
mak_gajwer napisał(a):

Zacietrzewieni B2B-owcy

Tak bazując na tonie wypowiedzi, to jedynym zacietrzewionym zdajesz się tu być Ty.

Taka "działalność gospodarcza" to zwykłe unikanie podatków i składek

Chyba coś nie bardzo z tym unikaniem, bo każdy na B2B te podatki i składki jednak płaci. Zazwyczaj znacznie więcej niż przeciętny pracownik na UoP, co więcej często jest to kwota wyższa niż roczne zarobki brutto osiągane przez większość ludzi w Polsce.

Poza tym późniejsza emerytura minimalna będzie wyższa niż by to wynikało z wpłaconych składek, co rodzi kolejne wątpliwości, co do zakresu rozbieżności w opodatkowaniu i oskładkowaniu umów UoP vs B2B.

To byłby nawet argument, gdyby nie fakt, że spora część podatków i tak jest przeznaczana na dotację do FUS, więc faktyczne wpłaty do ZUS na B2B są większe niż wynika z wysokości składek.

Powinno się albo zawężyć definicję działalności gospodarczej i wprowadzić nową formę zatrudnienia kontraktowego, albo po prostu nieco wyrównać pozapłacowe koszty pracy (wszystko jedno, w którą stronę).

Świetny pomysł - komplikujmy prawo tworząc w nim więcej dziur i jeszcze więcej możliwości jego obejścia. :)

Nie jestem fanem obecnej władzy, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zrobią to z głową.

O ile dobrze pamiętam, to na początku kadencji mieli nawet rozsądny pomysł na rozwiązanie problemu, ale się z niego wycofali. Pewnie dlatego, że utrudniłby kręcenie kasy przez ich własnych polityków.

Bo, drogi Towarzyszu, trzeba naprawić przyczynę (czyli nieefektywny i niesprawiedliwy systemu podatku dochodowego), a nie skutek (czyli optymalizacje podatkowe). Gdyby człowiek mógł się po prostu umówić z pracodawcą na kwotę do ręki, i nie musiał się przejmować jakimiś podatkami i składkami, nikt by nawet nie myślał o samozatrudnieniu.

Drugi aspekt tej sprawy jest taki, że nie tylko o mniejsze składki chodzi. B2B daje wolność, a UoP jest umową niewolniczą definiującą tak idiotyczne aspekty jak często pracownik może robić siusiu, ile godzin w domu po pracy musi czekać na telefon pracodawcy, czy może pracować w nocy oraz czy pracodawca musi dać mu wodę do picia.

100% racji @somekind. Niektórzy nie rozumieją tak prostych zasad. Ktoś wspomniał, że B2B to wcale nie większa odpowiedzialność i te same benefity. Pewnie w niektórych firmach tak jest. Natomiast w większości firm, jak jesteś na B2B to jest to umowa kontraktowa np. na 6 miesięcy, która jest przedłużana na kolejne 6 miesięczne okresy. Czyli brak tak naprawdę pewności co do zatrudnienia. Dziś masz pracę, a za pół roku możesz się okazać niepotrzebny, bo projekt został skończony lub zamknięty. W przypadku socjalistycznej UoP, jako pracownik masz wyj*** na kondycję firmy i jak już raz Cię zatrudnili, to Cię tak łatwo nie zwolnią. Więc stabilność jest zdecydowanie inna. Za większym ryzykiem powinny iść większe pieniądze do ręki. Tak działa świat.

1

No to trzeba zacząć wystawiać faktury w większej ilości. Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że będzie to dla nas jakieś trudne ;)

0

Moje ulubione zdanie o prawie: "Prawo jest jak pajęczyna, bąk się przebije muszyna zatrzyma"

0

Z zalinkowanego wywiadu:

W tym momencie nie zakładamy wejścia w życie zmian od 1 stycznia 2019 r. Najwcześniejsza data to 2020 r.

Jest jeszcze trochę czasu by podjąć środki zaradcze ;)

0

Nawet jeśli coś takiego wprowadzą - co w dalszym ciągu nie jest ani trochę pewne, bo jak na razie to wciąż to samo bicie piany, to ja nie zakładam, że będę musiał jakieś wybitne środki podejmować.
Obecny kontrahent założy jeszcze 9 spółek, z każdą jego spółką podpisze się umowę na 1/10 kwoty i znowu wszystko będzie zgodnie z prawem.

0

Zleceniodawcy czyli firmy które zatrudniają ludzi obecnie na b2b będą mogły mieć problemy jeśli nie zmienią podejścia do rodzaju angaży w przypadku zmiany przepisów, bo to do nich się nagle ZUS doczepi wystawiając rachunek za składki. Z punktu widzenia programisty czyli faktycznego pracownika nie będzie się o co martwić, bo te przepisy niejako mają być właśnie na jego "korzyść". Tylko że w średniej perspektywie to na lepsze nie wyjdzie. W dłuższej może i tak, bo wtedy emerytura normalna niby zostanie - nie to co po przepracowaniu życia na B2B.

0
Pijany Szewc1 napisał(a):

Zleceniodawcy czyli firmy które zatrudniają ludzi obecnie na b2b będą mogły mieć problemy jeśli nie zmienią podejścia do rodzaju angaży w przypadku zmiany przepisów, bo to do nich się nagle ZUS doczepi wystawiając rachunek za składki. Z punktu widzenia programisty czyli faktycznego pracownika nie będzie się o co martwić, bo te przepisy niejako mają być właśnie na jego "korzyść".

B2B - kontrahent mówi "płacę dwanaście tysięcy", ty słyszysz "dostaniesz dziewięć tysięcy plus odliczenia".

UoP - pracodawca mówi "zapłacę ci dziesięć tysięcy", myśli "będę musiał płacić dwanaście tysięcy", a ty słyszysz "dostaniesz siedem tysięcy, z wyjątkiem grudnia bo wtedy tylko pięć i pół"

Tylko że w średniej perspektywie to na lepsze nie wyjdzie. W dłuższej może i tak, bo wtedy emerytura normalna niby zostanie - nie to co po przepracowaniu życia na B2B.

Mam już poduszkę finansową na pół roku i drugie tyle na emeryturę/inwestycje. Jeśli obecny stan utrzymalby się przez następne 25 lat to w wieku 55 lat będę mógł iść sobie na bogatą emeryturę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1