Opóźniona praca inż a praca

0

Witam,

Od pół roku już pracuję w firmie w niepełnym wymiarze godzin. Studia kończą pod koniec stycznia. Aktualnie mam niedokończoną pracę inż i zastanawiam się czy nadal nie pracować w niepełnym wymiarze godzin od lutego żeby szybciej skończyć pracę inż? Czy lepiej pracować na cały etat i pracę pisać po godzinach i weekendach?

1

Zależy od Twojej samodyscypliny. Jak się potrafisz spiąć to bierz pełny etat. Zależy jeszcze co to za praca inżynierska, jak bardzo wymagająca itp.

0

Ja od dwóch lat pisze prace inżynierska i w sumie robota mnie tak absorbuje, że inżynierka przestała byc ważna.

0

To sugerujesz żeby mniejszy wymiar czasu pracy wziąć?

0

Znam kilka osob które tak nie napisało pracy mgr.
Pracowali od inz... potem awans w miedzy czasie/ ew zmiana pracy i jak konczyli mgr to albo olewali 1-2 semestry od konca albo pracy nie napisali.
A na napisanie pracy jest chyba 1 rok, potem trzeba reaktywacje (a jak zmiana przedmiotów to nadrabianie, a w praktyce w 90% brak dyplomu).

IMO praca nie zajac nie ucieknie. Pieniadze można zarobic i za rok i za dwa. A czas przeleci i moga byc problemy ze zdaniem.
Jezeli nie masz zony, 3 dzieci, i kredytu wolalbym prace na 1/2 etatu i 1-2-3 miesiące, nawet i pól roku napisac prace.

P

0

Tylko ciekawe jak na to pracodawca by zareagował jak już nie studiuje a chcę na 4/5 pracować.

0

Ja pracowałem na full etatu od 2 roku studiów, zrobiłem absolutorium w lutym czyli według planu a potem z czystą glową pisałem inżynierke i obroniłem się w październiku.

0
fprogrammer napisał(a):

Znam kilka osob które tak nie napisało pracy mgr.
Pracowali od inz... potem awans w miedzy czasie/ ew zmiana pracy i jak konczyli mgr to albo olewali 1-2 semestry od konca albo pracy nie napisali.
A na napisanie pracy jest chyba 1 rok, potem trzeba reaktywacje (a jak zmiana przedmiotów to nadrabianie, a w praktyce w 90% brak dyplomu).

IMO praca nie zajac nie ucieknie. Pieniadze można zarobic i za rok i za dwa. A czas przeleci i moga byc problemy ze zdaniem.
Jezeli nie masz zony, 3 dzieci, i kredytu wolalbym prace na 1/2 etatu i 1-2-3 miesiące, nawet i pól roku napisac prace.

Dobrze mówisz, na napisanie pracy jest teoretycznie rok ale w praktyce 8 góra 9 miesięcy bo raczej promotor nie przyjmie już opóźnionej pracy teraz oddanej na ostatnią chwilę.
Po roku trzeba zaliczać nie tylko pracę ale wszystkie dziwne różnice programowe z 1, 2 roku bo program nauczania zmienia się. Wpadnie jakiś przedmiot okołoinformatyczny z którego trzeba pisać zaliczenia, robić przez cały semestr ćwiczenia, referaty a prowadzący nie zgodzi się na zaliczenie na skróty.

0
Trzeźwy Kot napisał(a):

Po roku trzeba zaliczać nie tylko pracę ale wszystkie dziwne różnice programowe z 1, 2 roku bo program nauczania zmienia się. Wpadnie jakiś przedmiot okołoinformatyczny z którego trzeba pisać zaliczenia, robić przez cały semestr ćwiczenia, referaty a prowadzący nie zgodzi się na zaliczenie na skróty.

eeee? Nic nie trzeba. U mnie np jeśli zaliczyło się wszystkie przedmioty a jedynie nie oddało się pracy to dostawało się przedłużenie o rok na oddanie i obrone pracy. Nie trzeba mieć całej pracy gotowej żeby zaliczyć seminarium i pracownie dyplomową. Po zaliczeniu masz tzw absolutorium czyli wszystko zaliczone więc nie mogą dodac ci przedmiotów żadnych dodatkowych.

0

Czyli Trzeźwy Kot też jesteś za tym aby wziąć prace w mniejszym wymiarze godzin? Absolutorium będę miał zaliczone pod koniec stycznia.

0

Polecam najpierw iść do dziekantu i się dopytać co będzie jeśli nie oddasz pracy przed końcem ostatniego semestru ale na 100% jest tak jak ja napisałem, bo to przerabiałem, nawet gdy ktoś 3 lata się nie obronił i zmieniły się przedmioty to nic nie dostał bo miał absolutorum w swoim cyklu.

0

Jeszcze się napracujesz w życiu na pełny etat :)

Nie obroniłem się w terminie bo sobie mówiłem co się będę spieszyć, do świąt napiszę. Później mówiłem sobie do Wielkanocy na pewno napiszę, w majowy weekend wezmę długi urlop żeby pogonić pisanie. Marna pociecha że kumple z roku mieli tak samo.

Im dalej od studiów tym mniej ci się chce zaliczać różnicę programową na przykład ze społeczeństwa informacyjnego. Zrób papier i miej z głowy bo ten miesiąc na niepełny etat naprawdę nie będzie mieć żadnego znaczenia na następne 30 lat ale brak wykształcenia przez głupstwo będziesz żałować.

ps1
większość promotorów nie bardzo ma ochotę współpracować z dyplomantem po terminach więc na jednego głupiego maila z odpowiedzią możesz czekać miesiąc.

ps2
nie ma obron dla jednej osoby bo nie chce się zbierać komisja dla jednego broniącego więc patrz ps1 : promotor tak cię opóźni żebyś bronił się nie wcześniej niż następny rocznik.

0

Zrób teraz inżynierkę i miej z głowy, niech się za tobą nie ciągnie.

0
mr_jaro napisał(a):

nawet gdy ktoś 3 lata się nie obronił i zmieniły się przedmioty to nic nie dostał bo miał absolutorum w swoim cyklu.

Nieprawda Jest rok akademicki a później różnice programowe do nadrobienia.
Polecam dziekanat żeby nie zdziwić się że rok akademicki daje termin oddania pracy do 30 czerwca a nie 30 września jak się mogło wydawać, na róznych uczelniach może być różnie.

1
Trzeźwy Kot napisał(a):

ps1
większość promotorów nie bardzo ma ochotę współpracować z dyplomantem po terminach więc na jednego głupiego maila z odpowiedzią możesz czekać miesiąc.

ps2
nie ma obron dla jednej osoby bo nie chce się zbierać komisja dla jednego broniącego więc patrz ps1 : promotor tak cię opóźni żebyś bronił się nie wcześniej niż następny rocznik.

ad 1 Z mojego roku w terminie nikt nie oddał pracy wszyscy pracowali, nikt nie ma problemów z promotorem :D

ad 2 Byłem jedyną osobą broniącą się danego dnia :D prodziekan i tak siedzi na uczelni a promotor i recenzent mieli okno :D

0

Na moim wydziale panie z dziekanatu wyraziły jasno - wybijcie sobie z od razu głowy że dla jednego studenta nie będą organizowane obrony

ps1
Zgadzam się że uczynny promotor to prawie obroniona praca już w dniu otrzymania tematu.

ps2
Nie ważny temat. Ważny promotor.
Gdybym to wiedział od razu studiowałbym krócej.
O wykształcenie pytano mnie dużo razy ale o temat pracy nigdy.

ps3
najważniejsza jest wizyta w dziekanacie bo uczelnia ma swoje terminy zamykania-oddawania prac - nie licząc opinii promotora.

1

Będziesz pracować przez następne 40-45 lat. To czy zaczniesz pracować full time 3 miesiące wcześniej czy później nie ma żadnego znaczenia. Ja bym polecał dokończyć studia i mieć to z głowy.

0

Studia skończone prawie, tylko pracy inz brak. Jednak tak jak mówicie wezmę pracę w niepełnym wymiarze godzin.

0

A jak u was pracodawcy by do tego podeszli jakbyście chcieli pracowac w niepełnym wymiarze godzin już nie studiując?

0
Tygrysek Nowy napisał(a):

A jak u was pracodawcy by do tego podeszli jakbyście chcieli pracowac w niepełnym wymiarze godzin już nie studiując?

Ja po prostu wziąłem urlop na tydzień :)

0
Tygrysek Nowy napisał(a):

A jak u was pracodawcy by do tego podeszli jakbyście chcieli pracowac w niepełnym wymiarze godzin już nie studiując?

U mnie się zdziwili, że chcę przejść na full etat mając jeszcze inżynierkę do napisania. I to nie była dobra decyzja z tym całym etatem.

0

Jak już koniecznie musisz pracować w czasie pisania, to niepełny.

0
Nadziany Szczur napisał(a):
Tygrysek Nowy napisał(a):

A jak u was pracodawcy by do tego podeszli jakbyście chcieli pracowac w niepełnym wymiarze godzin już nie studiując?

U mnie się zdziwili, że chcę przejść na full etat mając jeszcze inżynierkę do napisania. I to nie była dobra decyzja z tym całym etatem.

Ale już miałeś wszystkie przedmioty pozaliczane ta? Tylko inżynierka została?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1