Kraków - rynek pracy dla Java Developera

0

Cześć. Mam możliwość podjęcia pracy w Krakowie jako Java Developer. Mam 1,5 roku doświadczenia, postanowiłem zmienić pracę i udało się znaleźć właśnie fajny projekt w Krakowie. Chciałem się was zapytać o to jak wygląda ogólnie rynek IT w Krakowie ? Po ofertach pracy widzę ze jest dobrze ale przeczytałem również różne negatywne opinie o tym mieście. O niskich zarobkach, o tym ze kroluja tam korporacje ze starymi projektami.Nie znam dużo ludzi z branży, a z Krakowa to już nikogo. Będę wdzięczny za wasze opinie.

0

Jaka stawke wynegocjowałes?

0
bezet91 napisał(a):

Jaka stawke wynegocjowałes?

50zl/h +VAT na B2B. Ale to moja druga praca. W pierwszej zarabiam dużo mniej. Do tego nie miałem juz perspektyw rozwoju.

0

Skad masz takie informacje? Owszem, duza czesc rynku to kilka wielkich firm (Sabre, HSBC, BBH, UBS, Luxoft, Epam) ale tam tez mozna trafic na ciekawe projekty, do tego mozna robic ciekawe rzeczy na przyklad w Akamai, Codewise, albo duzo zarabiac w Grid Dynamics, Grand Parade czy Ocado. Jednak jak bedziesz chcial 50zl/h to tyle dostaniesz, chociaz to raczej dolna granica jak masz jakies doswiadczenie.

0

Z tego co można przeczytać na różnych forach internetowych to Kraków nie wypada najlepiej w stosunku do innych miast. A jak człowiek się już tam osiedli i będzie chciał w pewnym momencie zmienić pracę?

0

Ja mam odwrotne wrazenie. Zarobki prawie tak wysokie jak w Warszawie (w niektorych dzialkach nawet wyzsze), a koszty zwlaszcza jedzenia na miescie i mieszkan sporo mniejsze. Ja mam kupione mieszkanie za 5500 za metr, 15 minut tramwajem od rynku. W stolicy raczej nie do pomyslenia. Znajomi narzekaja raczej na smog i korki, a przed wyjazdem powstrzymuje ich wlasnie to, ze w takim Gdansku prawie na pewno tyle nie zarobia.

0

@JrQ-: na różnych forach można przeczytać, że Wawa i Wrocław oferują dużo większe możliwości dla programistów w Polsce. A Kraków jest gdzieś na poziomie Poznania czy Łodzi .

0

Na poziomie Łodzi? Jakie to fora? Na tym kazdy Ci powie, że to podobny poziom. Sam jestem z Trójmiasta i widzę, po ilości osób z Krk czy wysokości stawek jak tam dobrze. Polecam też przeczytać najnowsze raporty płacowe. W najszej branży w KrK pensje rosną najszybciej.

0
CzarnyPtak napisał(a):

W najszej branży w KrK pensje rosną najszybciej.

Bo szybko ludzie z tego miasta Spie**** po podłapaniu doświadczenia do CV

2

Młodzi marudzą, bo weszli w korporacyjną javę, dookoła wszystkie firmy robią korporacyjne projekty, a oni chcieliby sobie pokodzić jak w startupie i agencji reklamowej, co pół roku nowy framework, co tydzień nowy mały moduł do ogarnięcia.

Najgorsze w tym obowiązkowe przychodzenie do roboty na 8 godzin jakby nie można było pokodzić fajnego projektu wieczorem w domku przy piwku.

0
Skromny Programista napisał(a):
CzarnyPtak napisał(a):

W najszej branży w KrK pensje rosną najszybciej.

Bo szybko ludzie z tego miasta Spie**** po podłapaniu doświadczenia do CV

No właśnie, dlaczego spier... czy dlatego że w innych miastach są większe możliwości zarobkowe? Czy dlatego ze lepiej się żyje?

0

Podales tutaj swoje prawdziwe imie i nazwisko wraz z wynegocjowana stawka? XD

0

Ale czy inne miasta mają lepsze powietrze i drogi? Mam kilku znajomych we Wrocławiu i oni mówią, że MPK tam to jest straszna tragedia. Mi bardziej chodzi o możliwości na rynku pracy dla programisty Java.

0

Mnie zastanawia coś innego. Niby brakuje tak dużo programistów, a ogłoszeń o pracę nie ma wcale tak dużo. Choćby u mnie w Tarnowie ciężko coś znaleźć Javowcom.

0
mmk9981 napisał(a):

Mnie zastanawia coś innego. Niby brakuje tak dużo programistów, a ogłoszeń o pracę nie ma wcale tak dużo. Choćby u mnie w Tarnowie ciężko coś znaleźć Javowcom.

Brakuje programistów, co nie oznacza, że brakuje kandydatów. U mnie w firmie działy HR są tak zawalone, że zrezygnowano z wystawiania ofert pracy na swojej stronie, ale jednocześnie dostajemy 2-3 maile tygodniowo oferujące naprawdę sporo pieniędzy za polecenie programisty, a na konferencje branżowe wysyłane są całe kadry HR-ów ;).

0
Slashy napisał(a):

Brakuje programistów, co nie oznacza, że brakuje kandydatów. U mnie w firmie działy HR są tak zawalone, że zrezygnowano z wystawiania ofert pracy na swojej stronie, ale jednocześnie dostajemy 2-3 maile tygodniowo oferujące naprawdę sporo pieniędzy za polecenie programisty, a na konferencje branżowe wysyłane są całe kadry HR-ów ;).

Bo nie wiedza, lecz chęć szczera miała zrobić z ciebie top-codera.

Pomijając tabuny po szybkim przebranżowieniu, brakuje ludzi z dobrą wiedzą. Jest dużo ludzi z doświadczeniem komercyjnym ale ich wiedza jest na poziomie absolwenta bootcampu kiedy ich pytać o cokolwiek wykraczającego poza wąski temat 2 lat pracy.

2

Bo dziś każdy pracodawca chce gotowca a jak go nie ma to marudzi w mediach :D

Więc tak naprawdę firmom nie brakuje ludzi tylko ich wymagania rozminęły się z tym co oferują. Gdyby naprawdę brakowało ludzi to braliby nawet tych gorszych bo byliby w stanie zaakceptować ryzyko niższej wydajności mając w perspektywie wizję utraty projektu/klienta/zysków. Skoro czegoś takiego nie ma to znaczy że są w stanie obsłużyć obecne i najbliższe czasowo projekty tym co mają na stanie - a narzekają bo chętnie obniżyliby presję płacową gdyby się okazało że mogą po stałych kosztach dostać na rynku zamienniki obecnych ludzi.

Po prostu biznes.

0

Gdyby dało się zastąpić programistę backendu w biznesowych projektach przebranżowionym samoukiem to wszyscy byśmy zarabiali 1459 zł i 48 groszy na miesiąc.

0
Złoty Jeleń napisał(a):

Ja mam kupione mieszkanie za 5500 za metr, 15 minut tramwajem od rynku. W stolicy raczej nie do pomyslenia.

No bo w stolicy ludzie raczej nie szukają mieszkań na Szmulkach, na to mógł wpaść tylko ktoś z miasta maczet i zabójcy programistów. :P

Marek Jankowski napisał(a):

Ale czy inne miasta mają lepsze powietrze i drogi? Mam kilku znajomych we Wrocławiu i oni mówią, że MPK tam to jest straszna tragedia.

Nie użyłbym słowa tragedia, ale fakt MPK jest niedofinansowane, czego efektem jest dużo niższy standard niż w Warszawie. Na usprawiedliwienie można dodać, że sporym utrudnieniem jest skomplikowana topografia miasta.
Z krakowskiego MPK kojarzę tylko wszechobecny brak oznaczeń, tako w autobusach jak i na przystankach. Widać ludzie żyją chwilą i wszystko im jedno, gdzie i kiedy dotrą. ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1