Jak wygląda profesjonalne portfolio na GitHubie?

0

Dostałem ofertę firmy szkoleniowej, zaoferowano mi szkolenie po którym między innymi otrzymam:

  1. profesjonalne CV
  2. profesjonalne portfolio na GitHubie z autorskim projektem
  3. trening przechodzenia rekrutacji
  4. pomoc w znalezieniu ofert pracy

Punkt 4 to zwykła działalność agencji, punkty 1 i 3 rozumiem, fajna sprawa. Punktu 2 nie ogarniam.

3

tzn programiki przepisane z ksiazek w trakcie kursu, po szczegoly odsylam do tematu "dlaczego nie zapraszaja mnie na rozmowy kwalifikacyjne'

1

widze ze "ludzie biznesu" przescigaja sie w pomyslach jak wyciagnac od ludzi kase...

nie wpadles na pomysl zeby zapytac ich co oznacza wdl nich to profesjonalne portfolio na github? Chcesz zobaczyc profesjonalne? Masz:
https://github.com/JakeWharton
ponad 10 lat ciezkiej pracy

a nie wiem co oni sa w stanie zaoferowac po 8h szkolenia... wydaj ta kase na jakas fajna ksiazke dla siebie

2

Odpowiedz: szukają jeleni. Daj znać wszystkim swoim znajomym, że to bullshit i pracy żadnej po takim "kursie" nie będzie. Chcesz znaleźć pracę jako programista? Co roku AGH, UJ i UW rekrutuje studentów.

3

Kolega wyżej ma rację - w dzisiejszych czasach w IT nie ma już drogi na skroty. Byłem na "bootcampie" u CodersLab i pracy nie znalazłem. Dwa lata temu zapisałem się na dzienną Informatykę IET na AGH i już mam pierwszy płatny staż (6k brutto). Także panowie, jeśli ktoś myśli o IT, to tylko studia. Ważne, żeby była to dobra uczelnia, a nie jakiś uniwersytet ekonomiczny.

0
Czulu napisał(a):

tzn programiki przepisane z ksiazek w trakcie kursu, po szczegoly odsylam do tematu "dlaczego nie zapraszaja mnie na rozmowy kwalifikacyjne'

Samo posiadanie programików przepisanych z książek jest nie złe, źle się robi wtedy gdy kogoś zapytasz 'czemu tutaj to tak zrobiłeś, czemu zastosowałeś taki wzorzec / takie rozwiązanie' a gość nie ma pojęcia o co chodzi (przypadki z rekrutacji)

1

Jak długo jeszcze zamierzacie się tak przepychać nad tym co jest lepsze? Bo ani najlepsze studia, ani najlepszy nawet bootcamp nie da Wam żadnej gwarancji na pracę a jest duże prawdopodobieństwo że w obu przypadkach stracicie tylko kasę, w przypadku bootcampów rzecz jasna mniejszą. Na studiach jak wiadomo jest przede wszystkim bezpłodna teoria i cała masa niepotrzebnych rzeczy, zaś bootcampy oferują wiedzę praktyczną. Nie sądzicie przypadkiem że idealną opcją powinno być połączenie tych dwóch opcji?

Podobnie może się mieć sprawa z zainstalowanym dowolnym distro Linux vs. Windows, mam na komputerze Windows + KUbuntu zainstalowane obok siebie, tak że mogę sobie wybierać na którym systemie chcę działać. Windows nie zapewni wszystkiego a Linux go rozwala pod pewnymi względami, natomiast nie sądzę żeby na samym nawet najlepszym linuxie dało się w 100% pracować.

Co do githuba, powiedzmy że jeśli ktoś w ciągu kilku lat będzie w stanie napisać dajmy na to w PHP framework który będzie pod wieloma względami rozwalał Symfony a nawet będzie potencjalnie dla niego zagrożeniem to może będzie można mówić o jakimś profesjonalnym i dobrym portfolio. Mówimy o kilku latach pracy, nie o marnych kilku miesiącach.

0

Ja nie mam GitHuba, bo przez ponad pół roku pracowałem dla firmy i nie moge publikowac kodu, który napisałem. Moje poprzednie projekty przed zatrudnieniem są już nieaktualne. Ja bede sie w styczniu rekrutował, to wrzuce jakies projekty zrobione w nwych technologiach, których sie nauczew 2 tygodnie.
Napisałem juz kilka CMS-ów, paneli administracyjnych, no ale to juz staje sie nudne.

0

Hejka za jakis czas bede szukac pracy w java i mam pare pytan :
ilu z obecnie pracujących programistow napisalo wlasnego rewolucyjnego frameworka zanim dostali pierwsza prace/staz ?
Czy jeśli stworzyło sie proste generyczne projekty ( ale nie chamsko zerzniete skads ) to czy warto jeszcze wstawiac to na gh ?
Czy cv bez linka do githuba londuje altomatycznei w koszu ?
Kto ma wieksze szanse ktos po bootkampie z pseudoprojektem na gh czy samouk bez projektu ?
Czy wystarczy napisać że znam springa hibernate jave [ tu wstaw miljon innych rzeczy ] i firma bedzie zainteresowana to zweryfikować na rekrutacji, czy od razu pomyśla eee nie ma githuba na pewno nic nie umie ?

1

Firma zobaczy, że nie masz studiów I Cię skreśli. Serio, nie warto nawet próbować bez dyplomu, albo choćby rozpoczętych studiow informatycznych (a nie jakichś robotyk, telekomunikacja itp).

0
bsjjshshs napisał(a):

Firma zobaczy, że nie masz studiów I Cię skreśli. Serio, nie warto nawet próbować bez dyplomu, albo choćby rozpoczętych studiow informatycznych (a nie jakichś robotyk, telekomunikacja itp).

Serio aż tak się popierdzieliło na rynku?

Jeszcze 4-5 lat temu łepek pokodził przez rok dla zabawy i już mógł liczyć na pracę w korpo jako junior. Teraz jest naprawdę aż tak źle, że nawet z konkretnymi, twardymi umiejętnościami nie dostaniesz pracy bez studiów informatycznych? Tragedia. Pamiętam jak miałem iść na informatykę to wszyscy koledzy z branży mówili wówczas, że nie ma po co iść bo i tak rekruterzy nie patrzą na papierki tylko na to co potrafisz :D ale się pozmieniało.

0

Tak, rynek się bardzo zmienił. Z jednej strony zarobki ludzi z doświadczeniem i mocnym technicznym skillem poszły mocno do góry, z drugiej próg wejścia dla juniorów poszedł baaardzo do góry. Podziekujcie za to wszelkiej maści bootcampom, które produkują bezmyślnych baranów znajacych adnotację @Component w springu, a nie potrafiących wytłumaczyć jak dziala bufor cykliczny lub stos. Dlatego też firmy mając zalew polskich hindusów po bootcampach, zaczęły wymagać od kandydatów wykształcenia wyższego, i to nie byle elektroniki czy automatyki, a informatyki. Informacja dla wszystkich samouków i liczących na 15k po bootcampie - czasy eldorado dla ludzi bez studiów się skończyły.

1

Jestem technicznym rekruterem w jednej z krakowskich korporacji. Generalnie ludzi po bootcampach odrzucamy bez zapraszania na choćby rozmowę telefoniczną. Z tego co się orientuję, to jest to raczej już powszechną praktyką w zdecydowanej większości firm IT w Polsce.

0

Wciaz sie zastanawiam co ludzi przekonuje do tych calych bootcampow.. Najwidoczniej panuje zbyt silne przekonanie ze do IT mozna sie przeslizgnac po najmniejszej lini oporu bedac prowadzonym za reke podczas tych zajec, ktore konczy sie z “autorskim” projektnem w kieszeni. Ciekawe tylko ile osob po bootcampach faktycznie calkiem samodzielnie stworzyloby taki projekt. Studia Informatyczne to dobry pomysl odsiania aczkolwiek z drugiej strony trzeba tez wiedziec po co sie tam idzie. Smutno uslyszec od studenta Informatyki ze jedyne co nim kierowalo podczas wyboru studiow to zarobki bo sie naczytal w internecie ze dostanie dyche na wejsciu. Niestety tacy studenci zdarzaja sie coraz czesciej.

0
Nieposkromiony Ogrodnik napisał(a):
bsjjshshs napisał(a):

Firma zobaczy, że nie masz studiów I Cię skreśli. Serio, nie warto nawet próbować bez dyplomu, albo choćby rozpoczętych studiow informatycznych (a nie jakichś robotyk, telekomunikacja itp).

Serio aż tak się popierdzieliło na rynku?

Jeszcze 4-5 lat temu łepek pokodził przez rok dla zabawy i już mógł liczyć na pracę w korpo jako junior. Teraz jest naprawdę aż tak źle, że nawet z konkretnymi, twardymi umiejętnościami nie dostaniesz pracy bez studiów informatycznych? Tragedia. Pamiętam jak miałem iść na informatykę to wszyscy koledzy z branży mówili wówczas, że nie ma po co iść bo i tak rekruterzy nie patrzą na papierki tylko na to co potrafisz :D ale się pozmieniało.

Tylko że często "ten łepek który sobie kodził dla zabawy" był na 5 razy wyższym poziomie niż 80% absolwentów bugkampów, więc to nie jest tak że poziom wymagań poszybował w górę tylko zwiększyła się ilość kandydatów i to wyjątkowo słabych kandydatów. Przez co cierpią wszyscy bo tym samoukom na poziomie znacznie ciężej jest przebić się przez wstępną selekcje w tym zalewie CV. Dlatego też firmy częściej stawiają na studentów, bo taki student to nawet jakby prześlizgiwał się na samych trójach i ściągał na każdym egzaminie to jednak coś mu mimowolnie to tej głowy wpadło na tych studiach.

2

dobrze, niech chodzą na te bootcampy, przynajmniej normalny człowiek na rozmowie lepiej wypadnie na ich tle :)

1

Dosyć często robię screening techniczny CV, które dostają HRy w firmie, w której pracuję i prawda jest taka, że bootcampowcy to zaraza. Rekruterzy muszą przebijać się przez stertę CV od ludzi, którzy zrobili jakiś śmieszny kurs prowadzony przez idiotów i dla idiotów (bo inaczej nie można nazwać osoby, która myśli, że 5 lat ciężkich studiów da się zmieścić w kilkumiesięcznym bootcampie). Student I / II roku Informatyki bije na głowę takich delikwentów - może nie ma on "autorskich" projektów na githubie i nie umie stworzyć beana w springu, ale posiada zdolność rozwiązywania skomplikowanych problemów i analityczne myślenie, a to coś co jest potrzebne w prawdziwej pracy. Żaden bootcamp nie da nawet namiastki tego co dają studia.

3
drorat1 napisał(a):

Jak długo jeszcze zamierzacie się tak przepychać nad tym co jest lepsze? Bo ani najlepsze studia, ani najlepszy nawet bootcamp nie da Wam żadnej gwarancji na pracę a jest duże prawdopodobieństwo że w obu przypadkach stracicie tylko kasę, w przypadku bootcampów rzecz jasna mniejszą. Na studiach jak wiadomo jest przede wszystkim bezpłodna teoria i cała masa niepotrzebnych rzeczy, zaś bootcampy oferują wiedzę praktyczną. Nie sądzicie przypadkiem że idealną opcją powinno być połączenie tych dwóch opcji?

Bzdura. Nie wiem czy wiesz, ale pisząc, że bootcampy oferują wiedzą praktyczną, robisz niesamowitą krzywdę ludziom, którzy zastanawiają się właśnie co zrobić ze swoją przyszłością - iść na bootcamp, studia czy szukać szczęścia w innym zawodzie. BOOTCAMPY NIE DAJĄ NAWET GRAMA PRAKTYCZNEJ WIEDZY. One uczą jak być małpą. Nauczenie się technologii w stylu Hibernate lub Spring jest spoko dla ludzi, którzy rozumieją podstawy (w tym podstawy teoretyczne).

Pracuję w Comarchu - firmie o niezbyt dobrej renomie. Ale nawet tutaj CV ludzi po bootcampach lądują w koszu. Nikt nie chce pracować z ludźmi po bootcampach, bo praca z nimi przypomina tłumaczenie programowania aspektowego swojej babci. Ci ludzie kompletnie nie potrafią programować - a tym bardziej nie potrafią rozwiązywać problemów skomplikowanych bardziej niż napisanie gettera i settera (o zgrozo!) w Javie.

2
Rekruter_jlabs napisał(a):

Żaden bootcamp nie da nawet namiastki tego co dają studia.

I bardzo dobrze, wszakże nie taki ich cel.

PS Czemu raz podpisujesz się jako Rekruter_jlabs a raz jako Comarchowiec?

0
Comarchowiec napisał(a):

Bzdura. Nie wiem czy wiesz, ale pisząc, że bootcampy oferują wiedzą praktyczną, robisz niesamowitą krzywdę ludziom, którzy zastanawiają się właśnie co zrobić ze swoją przyszłością - iść na bootcamp, studia czy szukać szczęścia w innym zawodzie. BOOTCAMPY NIE DAJĄ NAWET GRAMA PRAKTYCZNEJ WIEDZY. One uczą jak być małpą. Nauczenie się technologii w stylu Hibernate lub Spring jest spoko dla ludzi, którzy rozumieją podstawy (w tym podstawy teoretyczne).

Dlatego właśnie wydaje mi się że bootcampy są dla ludzi, którzy mieli już jakaś styczność z programowaniem (na studiach) albo wcześniej coś programowali bez studiów a teraz chcą wejść w inne technologie a nie dla takich, którzy nie mieli z tym żadnej styczności. Czyli kończysz studia a potem zaliczasz bootcamp jako takie uzupełnienie, zależy jeszcze do jakiej firmy uderzasz.

Nie wiem czy w Comarchu robi się cokolwiek w PHP a jeżeli nawet to nie sądzę żeby ta praca była związana z najpopularniejszymi w PHP frameworkami a to jest program tych szkół programowania. Wiele ofert pracy (np. z PHPers Jobs) dotyczy projektów opartych na Symfony, rzadziej Laravel czy tam nawet Yii, programy szkoleń bootcampów opierają się jak zauważyłem o najpopularniejsze w tej chwili technologie.

Wydaje mi się że sprawa jest dość prosta.

  1. Studia informatyczne => praca w korporacjach
  2. Bootcamp => praca w agencjach interaktywnych, software house, freelancing, może też startupy

W obu przypadkach jest duże prawdopodobieństwo wywalenia kasy w błoto (studia albo bootcamp czy też połączenie tych dwóch opcji).

5

no ale na studiach tez jest masa idiotow ... tu na forum prawie codziennie jest temat w stylu " zrobcie mi helloworlda w javie bo na studiach wymagajo a ja nie umiem napisac nawet klasy ani zadeklarowac metody , na jutro plzzz "

0

Czemu nie podwiesicie takiego tematu, napisanego czerwoną czcionką nt tego jak c**** są bootcampy, jakie studia są super, jaki jest próg wejścia dla junior developera, co musi umieć gość, który szuka pierwszego stażu itd?

Wszystkie informacje w jednym miejscu, temat może być otwarty, żeby praktycy mogli się wypowiadać co się zmieniło.

Liczba tematów, które was wkurzają zmalałaby o 90%, a i napaleńcy, którzy przeczytali o magicznym 15k po roku pracy, ostudziliby trochę zapału i 3 razy przemyśleli swoje decyzje.

No i kwestia najważniejsza, raz na zawsze skończyłby się temat zajebistości bootcampów i może chociaż trochę zmniejszył by się zalew bootcampowcow na rekrutacjach.

Co o tym sądzicie?

0

No tak, jeszcze tyko pozostało poczekać na kontratak właścicieli bootcampów i ich popleczników oraz takich którzy po takim kursie faktycznie dość szybko dostali pracę :-) Zobaczymy jak się mają argumenty o zatrudnianiu studenciaków, albo takich niedawno po studiach do pracy w dowolnym projekcie opartym chociażby ba Symfony, Laravelu, Bootstrap, Vue/Angular, MySQL. I mówię poważnie bo w dzisiejszych realiach to często można mieć do czynienia chociażby z szukaniem gotowych rozwiązań i bibliotek i umiejętnym tylko wpinaniu tego w projekty, zwłaszcza że te nowoczesne frameworki korzystają a wszystkim zarządza się composerem.

0

Powiedzcie mi proszę Panowie Programiści. Czy człowiek po studiach humanistycznych może nauczyć się programowania w jakimś podstawowym stopniu? Wiem. Dużo już było takich pytań. Pracuje obecnie na etacie i myślę nie nad robotą za 8k jak piszecie ale żeby chociaż 1K dorobić sobie poza etatem. Da radę to zrobić? Czy każdy musi być po Informatyce? Jeśli się da to od czego zacząć?
Na kompach się znam i jakieś tam podstawy podstaw HTMLa...

0

umiejetnosci podstaw programowania nic ci nie dadza, żeby zarabiac musisz byc wymiataczem, co może nastapic za 5- 10 lat jesli pracujesz na pelen etat

0
Mistrzowski Ogrodnik napisał(a):

Czemu nie podwiesicie takiego tematu, napisanego czerwoną czcionką nt tego jak c**** są bootcampy, jakie studia są super, jaki jest próg wejścia dla junior developera, co musi umieć gość, który szuka pierwszego stażu itd?

Wszystkie informacje w jednym miejscu, temat może być otwarty, żeby praktycy mogli się wypowiadać co się zmieniło.

Liczba tematów, które was wkurzają zmalałaby o 90%, a i napaleńcy, którzy przeczytali o magicznym 15k po roku pracy, ostudziliby trochę zapału i 3 razy przemyśleli swoje decyzje.

No i kwestia najważniejsza, raz na zawsze skończyłby się temat zajebistości bootcampów i może chociaż trochę zmniejszył by się zalew bootcampowcow na rekrutacjach.

Co o tym sądzicie?

Popieram w 100%. Możemy też wykupić baner na glownej stronie 4programmers przestrzegający przed bootcampami. Niestety, ale Ci ludzie psują nasz zawód i niesamowicie zaniżają poziom.

1

moim zdaniem powinny być specjalne jednostki np. na szybko Bootcamf Spezialoffizier która zajmowałyby się neutralizowaniem osób po bootcampach z rynku, albo skierowywać ich do specjalnych Spezielle Bootcamf-Main-Camps na dodatkowe doszkalanie i zmianę myślenia o kodowaniu, na rynku powinni zostać tylko czystej krwi programiści

3

Witaj wolny rynku:) Co robił programista webowy za 4000 zrobi bootcampowiec za 2500. Do webówki cudów wiedzy nie trzeba.

0

A do czego niby potrzeba cudów wiedzy?
Wszystkiego da się nauczyć. Tak samo na pewno znacie jakichś lekarzy czy adwokatów, którzy kiedyś byli debilami.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1