Londyn lub Szwajcaria, kontrakt - przemyślenia, doświadczenia

0

Cześć,

Jestem Java devem z 5 letnim stażem, zarabiam przysłowiowe 15k, tyle że brutto, duże miasto na południu Polski. Z żoną podjęliśmy decyzję o budowie domu (w Polsce), i zastanawiamy się nad kredytem hipotecznym na dużą (>0,5mln) kwotę. Przy obecnym ryzyku podwyżki stóp procentowych to szaleństwo, a banki nie chcą dawać kredytów na stałe oprocentowanie.

Zastanawiałem się nad kwestią rocznego, może dwuletniego kontraktu na zachodzie Europy, z tego co patrzyłem, Londyn lub Zurich byłyby najlepszymi lokalizacjami pod kątem poziomu zarobków. Ze względu na chęć zaoszczędzenia jak największej ilości kapitału najchętniej wyjechałbym na przysłowiowy kontrakt sam, i bywał w Polsce na weekendy co 2 tygodnie. Wg. moich obliczeń i wstępnego researchu ofert pracy i kosztów życia, byłbym w stanie odłożyć ok. 350 złotych tysięcy rocznie.

Bardzo chętnie poczytam o doświadczeniach kolegów po fachu, może ktoś ma coś podobnego za sobą, warto/nie warto porywać się na taki stunt, może po roku możliwa jest praca zdalna za ich stawki (choć to inny kawałek chleba), a może emigracja z Polski razem z całą rodziną?

0

Jak w Krakowie z 5 lat doświadczenia nie potrafisz znaleźć pracy Java z ponad 5 lat doświadczenia to na Zachodzie nie przejdziesz wstępnej rekrutacji.
Tak to działa: Najpierw wchodzisz do projektu w Polsce, później przechodzisz za granicę

2

Jestem Java devem z 5 letnim stażem, zarabiam przysłowiowe 15k, tyle że brutto, duże miasto na południu Polski. Z żoną podjęliśmy decyzję o budowie domu (w Polsce), i zastanawiamy się nad kredytem hipotecznym na dużą (>0,5mln) kwotę. Przy obecnym ryzyku podwyżki stóp procentowych to szaleństwo, a banki nie chcą dawać kredytów na stałe oprocentowanie.

Przez te 5 lat to byś tę kasę dał radę odłożyć - gdybyś oszczędzał.

0
[Trzeźwy Kaczor napisał(a)]a banki nie chcą dawać kredytów na stałe oprocentowanie.

Mi BZW BK dał na 4,5% stałego orpocentowania na 5 lat w tym roku, później 2% + WIbor 3M.

Przez 5 lat mam zamiar ogarnąć 50-70% kapitału kredytu.

0
Azarien napisał(a):

Jestem Java devem z 5 letnim stażem, zarabiam przysłowiowe 15k, tyle że brutto, duże miasto na południu Polski. Z żoną podjęliśmy decyzję o budowie domu (w Polsce), i zastanawiamy się nad kredytem hipotecznym na dużą (>0,5mln) kwotę. Przy obecnym ryzyku podwyżki stóp procentowych to szaleństwo, a banki nie chcą dawać kredytów na stałe oprocentowanie.

Przez te 5 lat to byś tę kasę dał radę odłożyć - gdybyś oszczędzał.

Jakim cudem? Żeby zebrać 0,5 mln w 5 lat musiałby odkładać ponad 8 tys miesięcznie. Skoro teraz ma 5 lat doświadczenia, to pewnie przez pierwsze 2 - 3 lata nawet tyle nie zarabiał. A do tego ma jeszcze rodzinę na utrzymaniu

0

Nie rozumiem za bardzo o co chodzi w tym wszystkim. Facet wykształcony i doświadczony, świetnie zarabiający, w kraju w którym pracując jako programista jest prawie jak młody bóg żali się na problemy z kredytem, nie potrafi zaoszczędzić na dom? To jak sobie ma radzić reszta społeczeństwa nie zarabiająca 15 000 po pięciu latach po szkole? W Polsce ma cieżko, to co zrobi w Londynie albo Zurychu? Tam nieruchomości dopiero są drogie a programiści w porównaniu do bogatej części społeczeństwa to słabo zarabiająca klasa średnia.

1
Wybitny Zielony napisał(a):

Nie rozumiem za bardzo o co chodzi w tym wszystkim. Facet wykształcony i doświadczony, świetnie zarabiający, w kraju w którym pracując jako programista jest prawie jak młody bóg żali się na problemy z kredytem, nie potrafi zaoszczędzić na dom? To jak sobie ma radzić reszta społeczeństwa nie zarabiająca 15 000 po pięciu latach po szkole? W Polsce ma cieżko, to co zrobi w Londynie albo Zurychu? Tam nieruchomości dopiero są drogie a programiści w porównaniu do bogatej części społeczeństwa to słabo zarabiająca klasa średnia.

A ja nie rozumiem takiego podejścia jak powyżej zaprezentowane. W latach 80 mój ojciec jeździł do RFN, wybudował za Deutsche Marki zarobione tam dom tutaj, resztę odłożył, z resztą to był popularny sposób życia i zarabiania nie tylko w latach 80.

Tak samo jak autor zastanawiałem się nad wyjazdem na kontrakt, ale nie mam takiej presji na gotówkę. Ceny nieruchomości napędzone są głównie przez tani kredyt, jak skończy się dodruk pieniądza to pęknie bańka jak w 2007. Jeżeli są szanse nie brać dużego kredytu i płacić dużych odsetek, to trzeba je spróbować wykorzystać.

Niesmaczne jest również takie patrzenie ludziom do kieszeni w stylu "na co wydawałeś kasę ostatnie 5 lat". Jeżeli ktoś jest zatroskany losem społeczeństwa to ewidentnie wykazuje aspiracje polityczne. Dla otrzeźwienia polecam zobaczyć jak wygląda frekwencja wyborcza.

2

Policz sobie na spokojnie ile odłożysz pracując w PL, a ile odłożyłbyś pracując za granicą. Biorąc pod uwagę, że koszty życia za granicą będą znacznie większe, to chyba dużo więcej nie zaoszczędzisz.

Do tego spróbuj jakoś uwzględnić np. fakt, że spędzisz X godzin miesięcznie 'marnując' czas na podróże z powrotem do PL oraz spędzał mniej czasu z rodziną, itp.

EDIT:

Spróbuj też na to spojrzeć z perspektywy nie-zarobkowej, tzn. uwzględnij wszystko oprócz zarobków. Np. dla jednego poznawanie czyjejś kultury, podróżowanie, polepszenie swoich umiejętności językowych to zaleta; a dla innych wręcz niepotrzebny kłopot. Zapewne też poznasz nabędziesz przy okazji wiele nowych znajomości, ale być może zaniedbasz wcześniejsze, itp. W końcu jeśli chcesz 2 lata tam spędzić, to warto uwzględnić wszystko i na końcu zadać sobie pytanie "Czy to wszystko jest warte tego x% większego zarobku?"

0
[Trzeźwy Kaczor napisał(a)]:

Cześć,
Cześć.
Jestem Java devem z 5 letnim stażem, zarabiam przysłowiowe 15k, tyle że brutto, duże miasto na południu Polski. Z żoną podjęliśmy decyzję o budowie domu (w Polsce), i zastanawiamy się nad kredytem hipotecznym na dużą (>0,5mln) kwotę. Przy obecnym ryzyku podwyżki stóp procentowych to szaleństwo, a banki nie chcą dawać kredytów na stałe oprocentowanie.
"Stałe oprocentowanie" to jest na kilka najbliższych lat, gdzie stopy tak czy siak nie wzrosną.
Zastanawiałem się nad kwestią rocznego, może dwuletniego kontraktu na zachodzie Europy, z tego co patrzyłem, Londyn lub Zurich byłyby najlepszymi lokalizacjami pod kątem poziomu zarobków. Ze względu na chęć zaoszczędzenia jak największej ilości kapitału najchętniej wyjechałbym na przysłowiowy kontrakt sam, i bywał w Polsce na weekendy co 2 tygodnie. Wg. moich obliczeń i wstępnego researchu ofert pracy i kosztów życia, byłbym w stanie odłożyć ok. 350 złotych tysięcy rocznie.

Bardzo chętnie poczytam o doświadczeniach kolegów po fachu, może ktoś ma coś podobnego za sobą, warto/nie warto porywać się na taki stunt, może po roku możliwa jest praca zdalna za ich stawki (choć to inny kawałek chleba), a może emigracja z Polski razem z całą rodziną?

Lepszym wyborem jest chyba Londyn, zależy jak wygląda Twoje połączenie lotnicze. O wiele łatwiej znaleźć pracę, możesz wybierać, żeby praca pozwalała na 1+ dzień zdalny w tygodniu, tańsze loty, łatwiej mieszkać "na biedaka".
Mi się udało tak latać (co tydzień) prawie 2 lata, znam ludzi którzy latają dłużej, ale jest to bardzo męczące. Podczas swoich "podróży" spotkałem osobę która lata już 16 lat, ale u niego jest to przylot na 2 dni w tygodniu.
W Londynie jesteś w stanie załapać się na 500F dziennie, co da koło 6k netto GBP. Koszt utrzymania na biedaka to koło 1k GBP. Przy obecnym kursie funta jesteś w stanie odłożyć 60k GBP = 300k PLN. Ofert do wyboru do koloru.

Zurychu nie polecam na takie rozwiązanie, jako że miasto jest gorzej połączone, wymagane jest więcej formalnośći, a rynek pracy jest o wiele mniejszy, co przekłada się na niższe zarobki (tj. w Londynie łatwiej znaleźć kontrakt).

PS. Twoje 5 lat doświadczenia to minimum na kontrakt. W ldn powinno się udać bez większych problemów, ale w Zurychu po prostu dużo ofert jest 7+ lat doświadczenia. Osobiście zostałem odrzucony z rekrutacji z Credit Suisse na kontrakt mając 4,5 roku doświadczenia z komentarzem "ciekawy profil, ale potrzebujemy więcej doświadczenia".

0

Wg Glassdoor w Londynie średnia płaca dla senior Java to 57k £ rocznie, czyli 3400£ net miesięcznie. W takim wypadku owe 6000£ net na kontakcie wydaje się bardzo atrakcyjne. Zgaduje że znalezienie takiego kontaktu na okres dłuższy niż kilka miesięcy może być trudne bo programiści umieją liczyć i pewnie wielu aplikuje na takie oferty.

0
[Darck napisał(a)]:

Wg Glassdoor w Londynie średnia płaca dla senior Java to 57k £ rocznie, czyli 3400£ net miesięcznie. W takim wypadku owe 6000£ net na kontakcie wydaje się bardzo atrakcyjne. Zgaduje że znalezienie takiego kontaktu na okres dłuższy niż kilka miesięcy może być trudne bo programiści umieją liczyć i pewnie wielu aplikuje na takie oferty.

to 57 to jest chyba dla imigrantów :) Jak jesteś na miejscu to spokojnie znajdziesz senior java dev na perma w granicach 70-80k. Tak, kontrakty sa rozliczane troche inaczej, a "minimalna" stawka na rynku na kontrakt dla java dev (senior+) to 500f/dzień.

0
[Wybitny Wąż napisał(a)]:
[Darck napisał(a)]:

Wg Glassdoor w Londynie średnia płaca dla senior Java to 57k £ rocznie, czyli 3400£ net miesięcznie. W takim wypadku owe 6000£ net na kontakcie wydaje się bardzo atrakcyjne. Zgaduje że znalezienie takiego kontaktu na okres dłuższy niż kilka miesięcy może być trudne bo programiści umieją liczyć i pewnie wielu aplikuje na takie oferty.

to 57 to jest chyba dla imigrantów :) Jak jesteś na miejscu to spokojnie znajdziesz senior java dev na perma w granicach 70-80k. Tak, kontrakty sa rozliczane troche inaczej, a "minimalna" stawka na rynku na kontrakt dla java dev (senior+) to 500f/dzień.

Btw. jeżeli ktoś jest naprawdę dobry to mam kontakt do b. fajnego rekrutera z Mc Gregor Boyall. Jeśli ktoś chciałby skorzystać z kontaktu możecie zostawić jakieś namiary na siebie :)

0

Wg. moich obliczeń i wstępnego researchu ofert pracy i kosztów życia, byłbym w stanie odłożyć ok. 350 złotych tysięcy rocznie.

Chciałbym to zobaczyć ;) W Zurychu jak jesteś mocny możesz liczyć na stawkę ~120k CHF brutto rocznie a ty chcesz zaoszczędzić prawie 100k CHF! Ty nawet tyle nie zarobisz a co dopiero tyle oszczędzić. Przy 120k CHF brutto będziesz miał optymistycznie licząc ~90k CHF netto, a do tego trzeba doliczyć koszty życia jakieś ~2k CHF miesięcznie (zakładając że mocno oszczedzasz) czyli zostaje 66k CHF. I to jest w miarę realistyczna kwota.

Żeby oszczędzić te 100k CHF musiałbyś zarobić jakieś 165k CHF brutto, a o ile nie jesteś jakimś quant/hft developerem to możesz o tym zapomnieć (a i wtedy łatwo nie będzie).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1