Przeprowadzka do Krakowa po wieluletnim pobycie w UK

1

Witam was,

po wysiedzeniu wielu lat w UK postanowilem w przyszlym roku wrocic do Polski (Krakow).
Studiowalem w UK i mam ok. 5.5 lat doswiadczenia w .NET w webie.
Nigdy nie pracowalem jako programista w Polsce. Ostatnio przegladam ogloszenia o prace i widze, ze tylko garstka ofert ma podane widelki.
Bylbym wdzieczny jakbyscie pomogli mi w rozwiklaniu paru spraw jesli chodzi o rekrutacje.

Jak to wyglada z informacja o mozliwe wynagrodzenie? Czy agencja posredniczaca posiada widelki, ktore nie podali w ogloszeniu?
Nie chcialbym rozpoczynac rekrutacji, jesli nie ma szans, aby moje wymagania finansowe zostaly spelnione.

Mozecie sie smiac, ze mnie, ale nie posiadajac stycznosci z terminologia programistyczna w jezyku polskim, obawiam sie, ze na rozmowie moge wypasc na osobe niekompetentna.
Dlatego chcialbym ograniczcyc sie do aplikowania do firm z zespolem miedzynarodowym, w ktorym rozmowa kwalifikacyjna odbylaby sie tylko w jezyku angielskim.
Znacie moze takie firmy?

Powracajac do kwestii finansowych. Przegladajac oferty z widelkami widze, ze nie moge liczcyc na wiecej niz 12k brutto. Jak to wyglada z ofertami bez widelek w rzeczywistoci? Naprawde ciezko mi ocenic na jaka wysokosc wynagrodzenia moge liczyc. Przegladajac forum znalazlem osoby zarabiajace powyzej 15k brutto, posiadajac mniej doswiadczenia.
Jak mozna wylapac takie firmy?

Kolejna sprawa to sama rekrutacja. Czy zawsze pierwszy etap rekrutacji to rozmowa z HR? Czy mozna zarzadac, aby ten etap pominac?
Pytam, bo w UK mialem wiele rozmow i nigdy nie zdarzyla mi sie bezsensowna rozmowa z dzialem HR. Z HR jedynie rozmawialo sie po to, aby przedstawila wszelkie warunki wspolpracy po zaakceptowaniu wstepnym umowy.

Moze te pytania dla was wydaja sie smieszne, ale mi naprawde ciezko jest znalezc na nie odpowiedz nie pracujac nigdy w Polsce i nie znajac nikogo, kto by posiadal takie informacje.

Dzieki wielkie za pomoc

0

2 - 3 lata doświadczenia otwiera wszystkie pozycje, potem musisz się wykazać wiedzą. W Zabierzowie możesz dostać przy javie 15 - 25 brutto, są otwarte pozycje c++/.NET.
4,5, 5, 5,5 lat doświadczenia w Polsce już nie procentuje, i tak będziesz seniorem albo wcale cię nie zatrudnią.

0

A co to za firma w Zabierzowie?
Dlaczego tam pracuja w Javie, C++ i .Net?
Tak wiele roznych produktow i zespolow?

Jesli chodzi o pozycje senior w ofertach to nie widze wiekszego rozroznienia miedzy wymaganiami na seniora czy tez regulara.

0
  • Podobno .NET płaci mniej w Polsce niż Java z uwagi na to, że mniej firm wykorzystuje tą technologię i mają przez to łatwiej o pracownika.
  • argument o braku znajomości Polskiego technicznego jest śmieszny. Obejrzyj kilka wykładów po polsku, porozmawiaj z Polakami i już znasz. A jak nie to używasz angielskie słowo i jest OK.
  • jak będziesz wymagał, że nie chcesz z HR rozmawiać, to pewnie firma nie będzie chciała z tobą rozmawiać
0

Ponad 12k brutto jest do wyrwania, ale o wiele łatwiej przez kontraktornie takie jak Sii czy inny j-labs pracując dla zachodnich korpo. I wiadomo, B2B też może zwiększyć Twoje szanse na lepsze zarobki.

0

Co do zarobków to przeglądnij sobie ten wątek https://4programmers.net/Forum/Kariera/233131-ile_zarabiacie
Jeśli w rekrutacji wymagana jest rozmowa z HR to ona będzie. Mimo wszystko to nie koncert życzeń.
Z językiem nie powinno być problemów. Z tego co widzę, celujesz raczej wysoko jeśli chodzi o finanse. W takim wypadku niemal zawsze będzie to praca dla zagranicznego klienta. Rozmowa techniczna jedynie po angielsku jest nader częsta.
W wielu ofertach jest jakiś pośrednik. Zwykle jeśli nie podają widełek od razu to po pierwszej rozmowie już można taką informację uzyskać. Osobiście uważam, że w prawie każdym innym wypadku nie warto rozmawiać drugi raz. :)

Boisz się rozmów z HRem a w Twoim przypadku będzie to drobnostka. HRy dostaną ataku epilepsji ze szczęścia a w oczach będą wyświetlały się dolary na myśl o prowizji jak zobaczą kandydata ze studiami w UK + 5lat expa tamże.

0

Jeżeli chodzi o terminologię, to nie musisz się przejmować. W większości i tak używa się angielskiej ;). Przynajmniej u mnie.

0

Dzieki za odpowiedzi.
Zerkne na pare wykladow po polsku. Wczesniej przegladalem pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko .Net developera i naprawde czesc pytan po prostu nie rozumialem/potrzebowalem chwile zastanowienia sie, aby zrozumiec o co chodzi w pytaniu.

Ok, czyli widze, ze rozmowa z HR to standard i nie da sie uniknac. Bylem tylko ciekawy czy jest to konieczne.
Zerknalem na watek "Ile zarabiacie", ale osob z pozycja .Net Developera jest bardzo malo.
Co do widelek, to w wypadku posrednika, mozna sie dowiedziec wiecej jakie firma ma widelki, czy taka informacje mozna jedynie dowiedziec sie na pierwszym etapie z HR?

Zancie jakies zachodnie korpo w Krakowie? Macie jakies sugestie dotyczace firm?

1

Masz już zapewne kontakty w UK więc załatw sobie robotę tam i pracuj zdalnie. Przyjeżdżając tu będziesz mieć np 5k funtów pensji? x kurs funta i na pewno będziesz zadowolony. Czasami proste rozwiązania są najlepsze ;-)

0

Myslalem nad praca zdalna, ale to nie dla mnie.
Juz kiedys pracowalem w podobny sposob i ten model w ogole mi nie odpowiadal.
Moglbym sie dogadac z szefem w obecnej firmie i by mi prawdopodobnie pozwolil pracowac w 100% zdalnie, ale tak jak pisalem, to nie dla mnie.

0

Dlaczego akurat Kraków? Nie rozważasz innych lokalizacji?

0

Podobno w Krakowie najwiecej ofert dla programistow .Net
Rozwazalem takze Wroclaw. Ale jednak Krakow najbardziej pasuje jesli chodzi o rodzine.

0
  1. W Zabierzowie jest technopark i kilka firm na tam siedziby. Z takich dużych to UBS zatrudnia tam sporo ludzi, do różnych zespołów i technologii
  2. Z tymi stawkami to nie wiem jak dla .net ale javowe dla seniorów z górnej półki są 16-20.
0

Nie szkoda Ci UK ?

Nie mowie tu o Londynie, bo jest wiele innych fajniejszych lokalizacji, gdzie pensje moze i mniejsze ale i spokoj, natura, gory, jeziora, lasy i dalej dobra komunikacja np pociagami.

Krakow niestety zaczyna przypominac coraz wieksze miasto i sie masakrycznie korkuje, nie ma za duzo zieleni, problem smogu, widac ze drogi, sklepy, markety sa przepelnione ludzcmi i ogolnie czuc ciasnote, ktore jeszcze nie bylo 5 lat temu.

Pamietaj, ze w UK wsiadasz w pociag w Londku, za 1.5h jestes w Birmingham, za kolejna h w Manchesterze, potem Lake District ok 1.5h i jeszcze 1-1.5h i jestes w Glasgow. Wszystko jest b. dobrze skomunikowane i tylko powodz lub wichury moga opoznic transport (zdarza sie raz na 1-2 lata).

W PL sie buduje ale pokolenie jeszcze jedno co najmniej trzeba.

Dodatkowo nie szkoda ci tych promocji, np zakup biletow pociagowych mozesz kupic Londyn - Glasgow za 30 GBP ale mozesz i za 150 jak zostawisz na ostatnia chwile. w Polsce nie ma takich przebitek, bo tu liczy sie, zeby okrasc ile sie da kupujacego przy pierwszej, mozliwej okazji...

Nie wiem gdzie ty byles i gdzie miekszales, ale mysle, ze zjezdziles Wyspe jak najwiecej sie dalo ?

0

Oczywiscie, ze bedzie mi szkoda tego co najlepsze w UK.
Spedzilem tu prawie polowe mojego zycia i nie byla to prosta decyzja.
Gdybym zyl sobie sam to na pewno zostalbym w UK, ale zona/dzieci zmieniaja wszystko. Nie bede tu pisal dlaczego podjalem taka, a nie inna decyzje, bo to nie miejsce na to.

Jesli chodzi o programowanie w UK to z tego co slyszalem o Polsce to tutaj jest o wiele luzniej. Zmienialem prace juz kilka razy i w zadnej nie czulem jakiegos napiecia, ze strony kolegow. Wszyscy pracuja na spokojnie. Oczywiscie terminy sa wazne, ale tutaj nastawienie jest jak cos mozna zrobic w tydzien to zrobimy to w dwa tygodnie. Anglicy lubia gadac, czesto potrafia spedzic 30 min rozmawiajac na rozne tematy.
Tez mam wrazenie, ze wymaga sa inne w UK i w Polsce na to samo stanowisko.
Moze sie myle, ale takie jest moje odczucie.

0

Z dużych korpo w Krakowie na pewno HSBC SD zatrudnia .Netowców.

0

Relativity (kCura) i Solarwinds to dwie jakie przychodzą mi do głowy. Jest jeszcze Caspio ale nie mam żadnych informacji jak tam jest bo otworzyli biuro chyba dosłownie 2 miesiące temu.

0

Oczywiscie, ze bedzie mi szkoda tego co najlepsze w UK.
Spedzilem tu prawie polowe mojego zycia i nie byla to prosta decyzja.
Gdybym zyl sobie sam to na pewno zostalbym w UK, ale zona/dzieci zmieniaja wszystko. Nie bede tu pisal dlaczego podjalem taka, a nie inna decyzje, bo to nie miejsce na to.

Jesli chodzi o programowanie w UK to z tego co slyszalem o Polsce to tutaj jest o wiele luzniej. Zmienialem prace juz kilka razy i w zadnej nie czulem jakiegos napiecia, ze strony kolegow. Wszyscy pracuja na spokojnie. Oczywiscie terminy sa wazne, ale tutaj nastawienie jest jak cos mozna zrobic w tydzien to zrobimy to w dwa tygodnie. Anglicy lubia gadac, czesto potrafia spedzic 30 min rozmawiajac na rozne tematy.
Tez mam wrazenie, ze wymaga sa inne w UK i w Polsce na to samo stanowisko.
Moze sie myle, ale takie jest moje odczucie.

Mimo wszystko radze przedyskutowac z zona/dziecmi sprawe i nie porywac sie absolutnie z motyka.
Moze sprobowac zrobic tak, ze na 1-2 miechy sie zatrudnisz w firmie w PL i zobaczysz ?
Znam historie dziewczyn, ktore po dluzszym pobycie za granica pozatrudnialy sie w korpo w Zabierzowie i po 1-2 tyg sie zwolniy i wrocily za granice :)

Jak nie to zostaja ci najpierw rozmowy przez Sype i potem wziecie urlopu, i przylot bo kiedys bedzie musialo dojsc do spotkania w twarz w twarz. na pewno bym nie rzucal od tak roboty w UK, bo jednak te funty leca na konto...

na pewno mentalnie bedzie szok, bo wiele rzeczy nie dziala tu tak sprawnie jak w UK (zalatwianie przez internet), nie ma czegos takiego, ze kupujesz 2 zele pod prysznic i dostajesz 3ci gratis, albo cokolwiek innego do codziennego uzytku, noi te 200 tys studentow od pazdziernika do maja jednak zakloca spokoj / brudzi / halasuje po miescie. Nie wiem, czy jest jakiekolwiek miasto w UK, ze liczba studentow to 20-25% populacji miasta. na pewno nie na taka ogromna skale, a tu w Krk urzadzili sobie swietny biznes z tego i odbywa sie to wlasnie na jakosci pracy / placy / rozwoju.

na pewno na twoim miejscu nie szedlbym do zadnego Comarcha, czy Sabre, bo tam beda wiedzili, ze skoro zyles w lepszym swiecie, to nie da sie ciebie latwo zmanipulowac i byc moze uciekniesz dalej.
Musisz znalezc jakies unikalne / oryginalne firmy

A moze jest opcja taka, ze w UK cos znajdziesz z delegacjami do Polski ? I potem te delegacje rozciagniesz na prace np zdalna ?

Ja jakbym mial male dzieci i zone to uderzalbym w Szkocje albo wlasnie okolice Lake District, bo nie ma tam takiego pedu, jaki znajdziesz w Londku, Krk, Waw, itd..
dopoki dzieci sa male to ok, dopipero potem, jak juz sie szkoly rozpatruje to mozna myslec nad dobrym miastem z dobrym zapleczem, itd.

0

Tez uwazam, ze powinieneś przemyśleć powrót do Polski. Nawet ostatnio ktoś tu na forum pisał, ze go podkusił powrót do Polski bo miało być tak pięknie, a okazało się to bardzo kiepska decyzja.
Jest jednak sporo historii osób, które wróciły do Polski, i szybciutko zmieniły zdanie.

1

Na interii ostatnio widzialem komentarz czlowieka, ktory z Norwegii planowal powrot. Wiec byla rekrutacja w PL i pan rekruter zadal mu na koncu pytanie:

  • Czy wie pan, jak znalezc/udalo sie panu znalezc prace w Norwegii ?

:D

4

Lepiej do kraju nie wracaj, tutaj ciemnota, złodzieje i studenci, nie wiedzieli promocji na żel pod prysznic a za 20 koła to będziesz musiał po śmietnikach jedzenia szukać.

3

Jak masz wybor to gdziekolwiek byle nie Krakow. Przez ostatnie 10 lat masakrycznie pogorszyla sie jakosc zycia. Smog przez wiekszosc roku, scisk, fatalna komunikacja, samochodem w wiele miejsc nie dojedziesz bo strefa (chyba ze bedziesz ekstra placic, przy czym nie oszczedzisz wielu czasu w stosunku do komunikacji bo bedzies zstal w korkach. Kupienie czegokolwiek w sklepie, zwlaszcza wiekszym to min. pol godziny ze wzgledu na kolejki. Do tego generalnie poza centrum to po prostu dziura beton, bloki i nic wiecej. Na rowerze ciezko jezdzic bo nie ma infrastruktury. Infrastruktura dla pieszych tez jest kulawa. Malo placow zabaw, terenow zielonych i parkow. Ogolnie brak planowania i betonowanie czego sie da. Jesli jeszcze bedziesz mial dzieci to miejsce w przedszkolu dostaniesz ale na drugim koncu miasta a na plac zabaw albo do parku bedziesz musial jechac samochodem albo autobusem bo w poblizu nie bedzie:) Ogolnie spacer w naturalnym otoczeniu bez tlumow robi sie tutaj dobrem luksusowym. Do tego praktycznie cala Malopolska jest gesto zabudowana. Wiec przychodzi weekend jedziesz w jakies pobliskie fajne miejsce sie zrelaksowac i okazuje sie ze wszyscy z miasta tez tam sa :)
Za to zawodowo jest ok.

2
WhiteLightning napisał(a):

Jak masz wybor to gdziekolwiek byle nie Krakow. Przez ostatnie 10 lat masakrycznie pogorszyla sie jakosc zycia. Smog przez wiekszosc roku, scisk, fatalna komunikacja, samochodem w wiele miejsc nie dojedziesz bo strefa (chyba ze bedziesz ekstra placic, przy czym nie oszczedzisz wielu czasu w stosunku do komunikacji bo bedzies zstal w korkach. Kupienie czegokolwiek w sklepie, zwlaszcza wiekszym to min. pol godziny ze wzgledu na kolejki. Do tego generalnie poza centrum to po prostu dziura beton, bloki i nic wiecej. Na rowerze ciezko jezdzic bo nie ma infrastruktury. Infrastruktura dla pieszych tez jest kulawa. Malo placow zabaw, terenow zielonych i parkow. Ogolnie brak planowania i betonowanie czego sie da. Jesli jeszcze bedziesz mial dzieci to miejsce w przedszkolu dostaniesz ale na drugim koncu miasta :) Do tego praktycznie cala Malopolska jest gesto zabudowana. Wiec przychodzi weekend jedziesz w jakies pobliskie fajne miejsce sie zrelaksowac i okazuje sie ze wszyscy z miasta tez tam sa :)
Za to zawodowo jest ok.

W innych miastach jest dokładnie tak samo, a w wielu aspektach jeszcze gorzej. Pochodzę z Wrocławia i tak jak to miasto ma wiele plusów, to ma również dużo minusów:

  • fatalna komunikacja miejska, dużo gorsza niż w Krakowie
  • drożyzna w mieście spowodowana organizowaniem przez miasto nikomu niepotrzebnych eventów typu World Games, za co tak naprawdę prędzej czy później zapłacą mieszkańcy
  • betonowanie miasta bez składu i ładu
  • budowanie osiedli do których nie dociera komunikacja miejska
    Do tego można dodać nierozwiązane od lat problemy typu dojazd z Psiego Pola do centrum, brak miejsc w przedszkolach dla dzieci, szczury na ulicach, walące się kamienice, wspólne toalety itd.
1
nowy nope napisał(a):

W innych miastach jest dokładnie tak samo, a w wielu aspektach jeszcze gorzej. Pochodzę z Wrocławia i tak jak to

E tam. W Warszawie są korki jak ktoś dojeżdża spod miasta, ale mamy coraz więcej obwodnic, więc idzie ku dobremu.
Komunikacja miejska jest bardzo dobra, kończą drugą linię metra.
Coraz lepsza jest sieć ścieżek rowerowych.
Jest mnóstwo parków i terenów zielonych. Dużo się starych budynków modernizuje, jest coraz porządniej.
Powstają ładne osiedla.
Bardzo dużo eventów i dobra oferta kulturalna.
Smog ostatnio dokucza, ale na pewno mniej niż w Krakowie.

Warszawa zaprasza! :)

1

Wracaj, wracaj. Polska wcale nie gorsza od UK pod wieloma względami.

Gdzie? Jeśli wracasz z żoną i dzieckiem to najlepiej niedaleko do dziadków. Jeśli chodzi o inne kryteria to nie wiem czy Kraków/Warszawa/Wrocław...

Ja mogę polecić Lublin, plusy: dużo zieleni, wszędzie blisko, możliwość bez problemu znalezienia lokum na tyle blisko pracy by dojazdami się nie przejmować. Minusy: rynek nie za duży.

Jeśli jesteś zainteresowany to wiem, że mój aktualny pracodawca szuka .netowców i płaci jak na Lublin bardzo dobrze.

Jeszcze jedna rzecz - w PL w tych stawkach to ja bym o umowie o pracę zapomniał i brał działalność gospodarczą. Zarobisz dużo więcej.

0

@Hispano-Suiza: To może lepszy Wrocław z McDonaldem w rynku? Z piękną ulicą Robotniczą? Z zaniedbanymi osiedlami przy Grabiszyńskiej? Z najgorszą komunikacją miejską w Polsce? Ze sprzedawanymi bez opamiętania działkami aby przykryć wielki dług jaki ma miasto?

1

Ale [CIACH!]. Kraków jak i Wrocław są bardzo fajnymi miastami zarówno do pracy jak i do zycise. Kraków boryka się z naturalnymi problemami każdego niesamowicie prężnie rozwijającego się miasta, ale są konkretne plany naprawy (np. obowiazkowa wymiana piecy, aby zlikwidować smog). Sam analizowałem wyjazd do UK i rozbilem sie o niepoważnie niskie w stosunku do kosztów zycia zarobki w Londynie. Może jeśli ktoś jest w top 0.1% programistów na świecie to w Londynie zrobi karierę, w przeciwnym razie razie zarobki I praca w Polsce wychodzi bez porównania lepiej.

0
Pijany Rycerz napisał(a):

Naprawde ciezko mi ocenic na jaka wysokosc wynagrodzenia moge liczyc. Przegladajac forum znalazlem osoby zarabiajace powyzej 15k brutto, posiadajac mniej doswiadczenia.

Zarobki są pochodną nie tylko doświadczenia, ale też umiejętności sprzedania się na rozmowie, i trafienia na rynek pracy akurat w momencie, w którym jakiś dobrze płacąca firma szuka ludzi. Najlepiej jeśli jeszcze ta firma ma nóż na gardle, to może zaoferować więcej niż normalnie, i znacznie ponad rynek. Tylko do tego trzeba szczęścia.

Pytam, bo w UK mialem wiele rozmow i nigdy nie zdarzyla mi sie bezsensowna rozmowa z dzialem HR. Z HR jedynie rozmawialo sie po to, aby przedstawila wszelkie warunki wspolpracy po zaakceptowaniu wstepnym umowy.

No ja w Polsce zazwyczaj też. Jedyną bzdurną rozmowę z HR miałem w SII. Ok, HR w Polsce zazwyczaj sprawdza też, czy w ogóle umiesz mówić po angielsku, ale to raczej nie będzie problem dla Ciebie. ;)

Jeśli szukasz ofert z widełkami, to rób to na nofluffjobs i JustJoinIT. Może przestaniesz wierzyć w to max 12k brutto.

Darck napisał(a):
  • Podobno .NET płaci mniej w Polsce niż Java z uwagi na to, że mniej firm wykorzystuje tą technologię i mają przez to łatwiej o pracownika.

Ale też mniej ludzi zna .NET, więc to trochę naciągana teza.

Pijany Rycerz napisał(a):

Podobno w Krakowie najwiecej ofert dla programistow .Net

I podobno maks 12k brutto. ;)
Pytanie, czy chodzi o to, żeby było ich najwięcej, czy żeby były dobre/ciekawe, czy żeby się dobrze żyło - bo jednak praca to tylko część życia.

Pijany Rycerz napisał(a):

Jesli chodzi o programowanie w UK to z tego co slyszalem o Polsce to tutaj jest o wiele luzniej. Zmienialem prace juz kilka razy i w zadnej nie czulem jakiegos napiecia, ze strony kolegow. Wszyscy pracuja na spokojnie. Oczywiscie terminy sa wazne, ale tutaj nastawienie jest jak cos mozna zrobic w tydzien to zrobimy to w dwa tygodnie. Anglicy lubia gadac, czesto potrafia spedzic 30 min rozmawiajac na rozne tematy.

Tylko 30 minut? To smutne. ;)
Zwróć uwagę na to, że masz bardzo duże szanse pracowania dla klientów z UK, być może jako część rozproszonego zespołu, więc możesz się spodziewać "angielskiego" podejścia do pracy. Tylko ja pracowałem także dla takich angielskich firm, w których były nierealne deadliny i nadgodziny, więc może nie wszędzie jest tak różowo jak myślisz.

Nostalgia UK napisał(a):

Pamietaj, ze w UK wsiadasz w pociag w Londku, za 1.5h jestes w Birmingham, za kolejna h w Manchesterze, potem Lake District ok 1.5h i jeszcze 1-1.5h i jestes w Glasgow. Wszystko jest b. dobrze skomunikowane

No, aż się przypomina:
3 przesiadki i prawie 6h dla trasy, którą się robi w 4,5h bez przesiadek :D

tylko powodz lub wichury moga opoznic transport (zdarza sie raz na 1-2 lata).

No czasem jakieś remonty, czasem wypadek, czasem 1mm śniegu albo temperatura spadnie poniżej 5 stopni.

Dodatkowo nie szkoda ci tych promocji, np zakup biletow pociagowych mozesz kupic Londyn - Glasgow za 30 GBP ale mozesz i za 150 jak zostawisz na ostatnia chwile. w Polsce nie ma takich przebitek, bo tu liczy sie, zeby okrasc ile sie da kupujacego przy pierwszej, mozliwej okazji...

No, tak, w Polsce wcale nie ma tańszych biletów jeśli kupujesz wcześniej. :D

Nostalgia UK napisał(a):

nie ma czegos takiego, ze kupujesz 2 zele pod prysznic i dostajesz 3ci gratis,

A byłeś Ty kiedyś w supermarkecie? :D

Tak czytam te bzdury i wygląda na to, że ani o UK ani o Polsce nie masz specjalnego pojęcia.

0

A może tak Trójmiasto I dobrze rozplanowane centrum Gdynii albo Gdańsk? A jak potrzebujemy więcej zieleni to bardIej kaszubska czêść Rumia, Reda Wejherowo?

0
[Dron_latajacy napisał(a)]:

Ale [CIACH!]. Kraków jak i Wrocław są bardzo fajnymi miastami zarówno do pracy jak i do zycise. Kraków boryka się z naturalnymi problemami każdego niesamowicie prężnie rozwijającego się miasta, ale są konkretne plany naprawy (np. obowiazkowa wymiana piecy, aby zlikwidować smog). Sam analizowałem wyjazd do UK i rozbilem sie o niepoważnie niskie w stosunku do kosztów zycia zarobki w Londynie. Może jeśli ktoś jest w top 0.1% programistów na świecie to w Londynie zrobi karierę, w przeciwnym razie razie zarobki I praca w Polsce wychodzi bez porównania lepiej.

Dziwne, bo mam brata w Warszawie i przyjaciela w Gdansku i nie ma tam takiej patologii jak w Krakowie. Tutaj nikogo nie dziwi, ze na waskiej dzialce miedzy malutkimi domami jednorodzinnymi buduje sie 2 dlugie 8pietrowe bloki. A szczytem wszystkiego bylo wydanie pozwolenia na budowe bloku w miejscu, gdzie byla zaplanowana linia tramwajowa, a zanim urzednicy dostrzegli blad to developer juz byl w trakcie budowy kolejnego pietra ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1