Nawiazujac do watku "Ile czas zajumje Wam znalezienie pracy", moze zrobimy to z innej perspektywy ?
Ja juz mialem 2 firmy takie, ze zdalem wszystkie testy jakie chcieli online / przez Skype, zawarto ze mna ustna umowe, ze zostane zatrudniony i...
firmy sie juz do mnie nigdy nie odezwaly, nie odpowiadaly na maile, itd.
Mozna sie zalamac. Wychodzi na to, ze jak ci powiedza, ze sie dostales to masz sobie nic z tego nie robic, tylko wysylac CV dalej... to z kolei powoduje w psychice, ze nie skupiam sie zbytnio na firmie, bo nie wiem, czy mnie nie chca, wiec szukam dalej i nie zawracam sobie nimi glowy, dopoki nie zobacze umowy. Slowem: ograniczone zaufanie, jak na drodze.
Mozna nabrac rutyny po pewnym czasie. Firmy zachowuja sie, jak kobiety chodzace na podryw do klubu, zawsze sie ktos znajdzie chetny, wiec mozna sobie z nim pogadac, dac numer, snuc wizje spotkania, ale ... za tydzien przyjsc w to samo miejsce i robic to samo z nowymi kandydatami.
Potem firmy sie dziwia, ze kandydaci falowo odchdza.. no tak, odchodza, bo jak tylko cos lepszego znajda, to zwiewaja. Nam tez wlacza sie czynnik optymalizacji.
Slyszalem opinie tez, ze dzisiaj nowa prace rozpoczynasz szukac pierwszego dnia w obecnej pracy. Cos w tym jest.