Witam,
Niestety nie mogę w pełni opisać sytuacji ale postaram się jak najlepiej.
2 lata temu dostałem pracę w pewnej korporacji zajmującej się tworzeniem oprogramowania. Rozmowa poszłą mi bardzo dobrze, dostałem do zrobienia zadanie(implementacja na podstawie specyfikacji), 3 miesięczny okres próbny.
Krótko po otrzymaniu zadania spotkała mnie tragedia rodzinna, ktoś umierał i to min. spowodowało, że pracowałem w najlepszym wypadku może w 40% wydajności.
Po miesiącu zauważyli, że nie pracuję tak dobrze jak by tego ode mnie oczekiwano i wtedy się zaczęło, wtedy nie wiedziałem co się dzieje ale teraz już dokładnie przeanalizowałem całą sytuację i doszedłem do wniosku, że był to mobbing. Zostało to potwierdzone przez mojego przyjaciela(o którym nie wiedzieli współpracownicy), który powiedział, że liniowy dał sygnał żeby mnie pożarli.
Izolacja, szydzenie, obrażanie i ośmieszanie doprowadziły mnie do stanu, w którym czułem się chory fizycznie kiedy tylko wszedłem do zakładu, mało tego w pewnym stopniu dalej się to za mną ciągnie.
Obecnie jestem po przerwie i znowu w korporacji. Do tej pory miałem szczęście omijać ten gnój ale miesiąc temu do zespołu przyjęto chłopaka, który pracował z tamtym zespołem, nie był on częścią mobbingu i tak naprawdę widziałem go tylko raz na wylocie. Tak naprawdę to nie interesuje mnie on ale w momencie kiedy dołączył na mój profil społecznościowy weszły dwie osoby z tamtego zespołu w ten sam dzień więc zakładam, że coś tam mnie obgaduje albo po prostu przekazał "ciekawostkę".
Nie wiem jak mam do tego podejść, zastanawiam się czy nawet nie zmienić miejsca pracy. Co byście zrobili na moim miejscu.