Praca za granicą ze słabym angielskim

0

Hej,
Jak myślicie czy jest w ogóle sens szukać pracy za granicą z angielskim na poziomie B1. Niby jestem w międzynarodowym projekcie, ale angielskiego i tak nie używam. Pół roku temu miałem rozmowę o pracę z polakiem zakończoną sukcesem. Pół godziny było gadanie po angielsku, ale jak wiecie Polacy mają inny akcent.
Pytam bo znalazłem ciekawą ofertę idealnie pasującą do mnie, dlatego zacząłem marzyć.
Jaki poziom jest rozsądnym minimum B2 lub C1? Oczywiście pytam o pracę na stanowisku programisty.

0

Te poziomy, nie maja za bardzo przełożenia na rzeczywiste umiejętności. Jeżeli chcesz szukać pracy za granicą to musisz być w stanie się swobodnie porozumiewać i tyle. Zawsze możesz spróbować. Zapewne na pierwszym etapie będzie rozmowa telefoniczna więc jak polegniesz stracisz pewnie pół godziny i tyle.

1

C2 to za mało, ja bym bez D1 nawet nie próbował startować, bo tylko się ośmieszyć można i spalić sobie szansę na przyszłość.

0

Pytałem poważnie.
Wczoraj wysłałem podanie. Pytam z ciekawości jaki jest lub był Wasz angielski gdy zaczynaliście pracę za granicą?
Znam osobę co wyjechała za granicę jako programista praktycznie z zerową znajomością angielskiego, ale tam pracowało bardzo dużo Polaków.
Dziękuję z góry.

0

Sprawa jest taka, że nikt - poza tobą - nie oceni twoich zdolności przed rekrutacją. Do czytania listy tasków dużej znajomości angielskiego nie trzeba, ale np. do ustalenia szczegółów już tak. Pytanie co ty byś miał tam robić?

0

Jeżeli Cię zaakceptowali, to znaczy że są świadomi. Podciągniesz na miejscu. Nikt nie oczekuje perfekcji :)

0

Witaj, pracuje stacjonarnie w angielskiej firmie i szczerze mowiac to jak zacyznalem u nich pracowac moj angielski byl komunikatywny, ale mimo wszystko nie poslugiwalem nim sie swobodnie i zbyt plynnie. Przy rekrutacji nie wnikali za bardzo w to. Wiadomo z czasem ten angielski sie poprawil ale mimo wszystko licza sie umiejetnosci

0
Progress napisał(a):

Te poziomy, nie maja za bardzo przełożenia na rzeczywiste umiejętności.

Przecież jedną z cech CEFR jest właśnie odzwierciedlanie rzeczywistych umiejętności...

0
somekind napisał(a):

C2 to za mało, ja bym bez D1 nawet nie próbował startować, bo tylko się ośmieszyć można i spalić sobie szansę na przyszłość.

D1 to jak potrafisz komunikować się po angielsku z Hindusem, który połowę życia mieszkał w Francji.

0

A jak ktoś zdał maturę rozszerzoną to może mówić że ma B2? Bo niby to jest ten poziom właśnie. Czy żeby powiedzieć że ma się ten poziom trzeba zdać certyfikat?

0

A co to znaczy zdać maturę rozszerzoną? Obecnie, żeby zdać rozszerzoną wystarczy do niej podejść.

0

86% z tego co pamiętam

0
Krwawy Ogórek napisał(a):

A jak ktoś zdał maturę rozszerzoną to może mówić że ma B2? Bo niby to jest ten poziom właśnie. Czy żeby powiedzieć że ma się ten poziom trzeba zdać certyfikat?

to wygląda raczej jak jakieś A2 typu wytłumacz dlaczego wolisz spaghetti od ziemniaków. Sama prowadząca udaje nieudolnie akcent z Manchester'u i ma problem z wymową podstawowych słów jak np. taken czy ever.

Prawdopodobnie nie masz A2 :)

0

J.angielski na maturze zarowno ustny jak i pisemny mozna pisac na poziomie rozszerzonym.

Dobry wynik z ustnego j.angielskiego na maturze na poziomie rozszerzonym mysle ze jest rozwnowazny z conajmniej B2.

0

Nie ma rozszerzonego angielskiego ustnego. Jest tylko pisemny rozszerzony.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1