Cześć,
zacząłem ostatnio pracować na kontraktach b2b (body leasing, umowa przez agencje) i zastanawiam się jak podchodzicie do kwestii umów, zakazów, kar umownych itp. Jakie macie z tym doświadczenia?
Konkretnie to obecnie dostałem umowę (body leasing do banku), gdzie przeniesiona jest na mnie całkowita odpowiedzialność cywilna za naruszenie praw autorskich włącznie z tym, że będę musiał naprawić szkody, wykupić odpowiednie licencje, pokryć koszty obsługi prawnej itp. Jak wiecie bądź nie licencje naruszyć nietrudno.
Zdaję sobie sprawę z tego, że przypadki pociągnięcia do odpowiedzialności programistów są niezwykle rzadkie-jednak w razie dużego fakupu to zwykle na dole szuka się kozła ofiarnego, a ja zwyczajnie nie chciałbym, żeby moja rodzina zbankrutowała, bo popełniłem jakiś błąd, a żeby poważnie podejść do takiego ryzyka musiałbym czytać wszystkie licencjie-w praktyce nierealne.
Póki co staram się ten punkt przenegocjować, ale szukam jakiegoś OC, ale z tego co widzę wszędzie odpowiedzialność za tego typu przypadki jest wyłączona. Słyszał ktoś o jakimś?
W ogóle konsultujecie umowy z prawnikami, czy sami analizujecie, czy w ogóle się tym nie przejmujecie i traktujecie te wszystkie kary umowne z przymróżeniem oka?