Pierwsza praca i problemy

0

Od tygodnia pracuje jako junior w pierwszej pracy. Dostałem niby łatwe zadanie a i tak mi idzie one topornie i mało z niego zrobiłem. Mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to po okresie próbnym mnie nie zatrudnią. Brakuje mi sporo umiejętności praktycznych. Zadanie polega na tym aby mieć możliwość edycji profilu w aplikacji wraz z napisaniem layoutu do tego. Co mi radzicie? Jeśli mam problemy z tak prostymi zadaniami to nie pchać się w programowanie?

0

Nie poddawać się i próbować aż do skutku, jak nie tu to za 6 miesięcy gdzie indziej.

Czegoś na pewno się nauczysz.

1

Ucz się po godzinach. Skoro chcesz robić w tej branży, to nie ma lekko. Nadgodziny w Twoim przypadku raczej byłyby bezpłatne, bo pracodawca nie będzie płacił Ci za naukę, tylko za efekty Twojej pracy.

Czy wg Ciebie zadanie jest aż tak trudne?
Czy firma używa jakiegoś popularnego frameworka? Jeśli tak to przerabiaj tutki

Niezależnie od tego czy jest jakiś framework czy nie - popatrz w kod innych modułów/funkcji tej aplikacji.

Niezależnie od powyższych kwestii - spytaj po prostu kolegów o poradę jak daną rzecz wykonać, bo jeszcze okaże się, że przez tydzień pisałeś coś co nie będzie zgodne ze standardami firmy.

Pracujesz dopiero tydzień :) tak więc spokojnie, a jak czujesz wielki niepokój pogadaj z szefostwem i spytaj czy jesteś jeszcze w okresie ochronnym (świeżaki w pracy zazwyczaj dostają prostsze taski, żeby się wdrożyć).

U mnie w pracy sam onboarding trwał coś około 2 tygodni.

0

Do tego jeszcze na te zadanie został mi wyznaczony tydzień, jutro on się kończy, a mam może jakieś 30% zrobione. Co w takich sytuacjach robić?

0

Jesli czujesz ze nie dasz rady to cos w tym moze byc... Dla wszystkich co mysla ze wszystko mozna ogarnac - namalujcie cos ladnie na papierze... Nie - wiekszosc z Was nigdy nie zostanie dobrymi malarzmi (tam tez licza sie cwiczenia) z porgramowanie jest tak samo.

1

Każdy może być bardzo dobrym malarzem, po prostu nie wybitnym.

0

Tak, tak - ogladajac maraton przed tv tez moge stwierdzic ze kazdy moze przebiec maraton... tylko ze w rzeczywistosci wyglada to inaczej.

3

Pokaz przełożonym co zrobiłeś, poproś o wskazówki i przedłużenie terminu. Jeśli nie pomoże to szkoda Twojego i ich czasu. Jak pomoże, to schowaj swojego ego (tzn myślenie że sam dasz radę wszystko zrobić) i częściej proś kolegów o pomoc. Skoro stanowisko to junior i zatrudnili Cie to raczej powinni pomoc. W programowaniu chodzi też o to by się nie poddawać.

0

Termin kończy Ci się za tydzień?

U nas jeśli zadanie zajmie Ci więcej czasu niż powinno sprawdzamy czy dobrze oszacowano takie zadanie.

Mamy dużo doświadczonych ludzi, którzy nie zważają na to, że czasy się zmieniły, niektórzy nie mają tyle doświadczenia itp. więc wina głównie spada na złą estymację zadania.

W wielu firmach też dają Ci specjalnie 2-3 razy mniej czasu żebyś potem przy negocjacjach stawki krzyknął mniej kasy, powiedz, że potrzebujesz więcej czasu - nikt Ci za to głowy nie urwie i potajemnie rób zadanie w domu(nie przyznawaj się do tego).

0

Na zadanie miałem tydzień, który mija jutro. Zastanawiam się czy dalej brnąć w te programowanie czy nie zmienić swojej ścieżki zawodowej. Póki co zamierza przez następne kilka miesięcy próbować, a jak nie będzie szło to w sumie nie mam pojęcia co dalej.

0

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

1

Może zamiast wbijać na "juniora" lepiej było poszukać jakiegoś stażu? Pewnie robił byś to samo ale przynajmniej nie miałbyś tak dużej presji by się wykazać. Ja tu widzę dwa błędy które popełniłeś.

  1. nie poinformowałeś nikogo kto jest nad Tobą że na to zadanie potrzebujesz więcej czasu (swoje umiejętności znasz więc powinieneś mimo wszystko być w stanie ocenić)
  2. nie poinformowałeś nikogo że utknąłeś, a jutro mija Ci termin.

Jak widzisz, bardziej można się czepić braku komunikacji z Twojej strony niż braku umiejętności. Nie wiem jakie warunki i relacje są u Ciebie w firmie. Ciężko mi doradzać, ale raczej nie ma sensu ściemniać. Idź pierwszy do tego kto odpowiada za Twoją pracę i powiedz jak wygląda sytuacja, że miałeś dzisiaj oddać to i to ale się nie wyrobiłeś, zrobiłeś tyle i tyle.

PS Później możesz wbić na forum i opowiedzieć jak się sprawy potoczyły ;]

0
Czarny Kura napisał(a):

Od tygodnia pracuje jako junior w pierwszej pracy. Dostałem niby łatwe zadanie a i tak mi idzie one topornie i mało z niego zrobiłem. Mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to po okresie próbnym mnie nie zatrudnią. Brakuje mi sporo umiejętności praktycznych. Zadanie polega na tym aby mieć możliwość edycji profilu w aplikacji wraz z napisaniem layoutu do tego. Co mi radzicie? Jeśli mam problemy z tak prostymi zadaniami to nie pchać się w programowanie?

It to nie tylko programowanie, na innych stanowiskach mozna tak samo dobrze zarobic. Nie kazdy musi byc programista.

0

Skoro cie zatrudnili, płacą, wybrali cie spośród iluś kandydatów to na pewno są świadomi twojej wiedzy i umiejętności i nie ma powodu odchodzić z firmy a co gorsza zmieniać zawodu, no chyba że byłeś jedynym kandydatem i/albo wybrali cie przez swoje niedoświadczenie/brak wiedzy to warto uciekać z takiej firmy, bo nie ma co brnąć w bagno.

0

Tak, zrobię. Czy to jest normalne, że z takim zadaniem nie mogę poradzić? Bo obawiam się, że później znowu przy kolejnych zadaniach mogę mieć podobne problemy i to będzie dziwne jak ciągle będę miał takie proste zadania i nie będę umiał ich wykonywać,a przez to ciągle pytał innych.

0

Wcześniej odbyłem już 6 tygodniowe praktyki. Jednak mam wrażenie, że nie jestem typem człowieka, który szybko się uczy. Na praktykach się trochę nauczyłem, ale to ciągle za mało. Właśnie po tych praktykach dostałem zatrudnienie w tej firmie.

0

Miało być który szybko się nie uczy*.

0

Nie zadawaj głupich pytań tylko próbuj; jak się nie uda to najwyżej wtedy zmienisz zawód. Niech sami Cię wywalą a nie będziesz po tygodniu latał do szefa że nie nadajesz się... Poważny ty jesteś?

0
Czarny Kura napisał(a):

Od tygodnia pracuje jako junior w pierwszej pracy. Dostałem niby łatwe zadanie a i tak mi idzie one topornie i mało z niego zrobiłem. Mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to po okresie próbnym mnie nie zatrudnią. Brakuje mi sporo umiejętności praktycznych. Zadanie polega na tym aby mieć możliwość edycji profilu w aplikacji wraz z napisaniem layoutu do tego. Co mi radzicie? Jeśli mam problemy z tak prostymi zadaniami to nie pchać się w programowanie?

Ty naprawdę tak na serio? o_O

Po TYGODNIU pracy już masz wątpliwości? Rozumiem, żebyś usunął produkcyjną bazę danych, ale masz jakieś tam problemy z małym zadaniem i biegniesz pożalić się na forum dla programistów?

0

Bo dziwnie się czuje widząc, że w około inni ogarniają jakieś skomplikowane rzeczy a ja sobie nie radze z prostymi rzeczami.

0

Nie warto się przejmować. Uwierz mi sam bardzo dobrze wiem jak to jest z bardzo ciężkimi początkami ;)

4
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

0
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Szczególnie, jeżeli ktoś coś robił przed studiami, to idzie tam tylko tracić czas przez pierwsze semestr(y)

0

Bo jak powszechnie wiadomo stracisz tam tylko czas na naukę nikomu niepotrzebnej teorii.

0
Wybitny Kogut napisał(a):

Bo jak powszechnie wiadomo stracisz tam tylko czas na naukę nikomu niepotrzebnej teorii.

Nie jestem pewien czy się dobrze zrozumieliśmy. Nie chciałem powiedzieć, że teoria jest bezużyteczna, tylko że pewne rzeczy są "oczywiste", ale trzeba je wałkować, bo są ludzie którzy lecą z infą od 0.

I niestety nie trwa to dzień, tydzień, miesiąc...

0
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Niektórzy nie potrafią pogodzić się z tym, że innych stać na takie bootcampy i przez to zamiast 5 lat potrzebują pół roku.

5

Dziwne rzeczy się w tym IT dzieją w dzisiejszym świecie. Ja w swojej pierwszej pracy po tygodniu ledwo zainstalowałem system (czekałem na docelowy komputer 3 dni), skonfigurowałem IDE, odtwarzacz muzyki i postawiłem podstawy projektu. A niektórzy z tego co widzę już po tygodniu się przygotowywują do dyscyplinarnego zwolnienia za słabe wyniki.
Ale cóż, może zaczynałem w prostszych czasach :P.

Rady:

  • Jeśli potrzebujesz, to pytaj ludzi dookoła. Masz w nazwie stanowiska "junior" oraz to nie egzamin na studiach tylko praca - nikt się nie przejmie że czegoś nie wiesz, za to problemem będzie brak efektów.
  • Czego się spodziewałeś po pierwszym tygodniu, że przebijesz wszystkich z teamu wydajnością? Zalecam trochę spokoju :P
  • Ogólna rada: jeśli masz zrobić X to spróbuj znaleźć podobne rzeczy które już są w projekcie i się na nich wzorować.
1

Zadanie polega na tym aby mieć możliwość edycji profilu w aplikacji
wraz z napisaniem layoutu do tego. Co mi radzicie? Jeśli mam problemy
z tak prostymi zadaniami to nie pchać się w programowanie?

Pytanie tylko, czy ono jest faktycznie proste? "Biznes" często wrzuca całe ficzery (pod kątem biznesowym) jako pojedyncze zadania do wykonania dla programistów - a w rzeczywistości dużo takich rzeczy można by podzielić na wiele odrębnych zadań (już z tego co napisałeś wynika, że to co najmniej 2 zadania - "możliwość edycji profilu" oraz "napisanie layoutu". A w zasadzie i to można by podzielić na kilka mniejszych).

I teraz tak. Bardziej doświadczonym pracownikom takie grupowanie może nie przeszkadzać, bo się przyzwyczaili (a są wystarczająco skuteczni, żeby naklepać ileś rzeczy naraz). A ty wchodzisz jako nowy i widzisz niby przed sobą coś, co wygląda prosto w opisie, o czym inni też mówią, że niby proste - a jednak jak wchodzisz na poziom kodu, to jest problem jak to wszystko ogarnąć.

Można podejść do tego na różne sposoby, np.

  • możesz poruszyć ten temat w rozmowie z twoim przełożonym (albo po prostu z innymi programistami). Niech ci pomogą jakoś, poradzą w problemach, zaprogramują za ciebie kawałek w pair programming itp. Można w ten sposób jakoś zepchnąć odpowiedzialność (bo w końcu jesteś w porządku, powiedziałeś o swoich problemach, niech inni się martwią).
  • zrobić coś byle jak, ale tak żeby nie było widać na pierwszy rzut oka, że coś jest źle (nie popieram takiej metody, ale myślę, że to jest najpowszechniej stosowana metoda radzenia sobie z takimi problemami. Sądząc choćby po ilości spaghetti kodu, który jest potem w projektach). Wtedy mógłbyś udawać, że zrobiłeś zadanie, a zrobisz naprawdę tylko połowę zadania, ale sprytnie to zamaskujesz (znowu, nie popieram, ale to jest dość powszechna praktyka). Tyle, że programista, który będzie kiedyś po tobie poprawiał będzie cię potem przeklinał.
  • możesz spróbować rozgryźć samemu problem, podzielić go na wiele części, douczać się potrzebnej wiedzy, kombinować itp. W ten sposób wcześniej czy później zrobisz zadanie (o ile wcześniej cię nie zwolnią za brak wyników / słabą wydajność - co może nastąpić, bo takie rozgryzanie problemów może trwać o wiele więcej niż czas przeznaczony na zadanie)
0
n_bie napisał(a):
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Niektórzy nie potrafią pogodzić się z tym, że innych stać na takie bootcampy i przez to zamiast 5 lat potrzebują pół roku.

XD przeciez ci ludzie po bootcampach nie moga nawet czyscyc butow sredniemu studentowi xD

2

@tamtamtu
Dobra, a teraz: kto tak napisał? Odnosisz się do mojej wiadomości, więc zakładam, że chodzi o mnie (jak chcesz sobie rozmawiać o swoich wyimaginowanych wyobrażeniach to przecież nie idziesz z tym do ludzi). Jeśli chodzi o mnie, nic takiego nie powiedziałem. Jeśli chodzi o innych, to takie opinie to jest niewielki ułamek wszystkich, więc można je totalnie pominąć. Podawanie gównianych uczelni nie miało obalić tezy, że studia są nieprzydatne, którą mi wmawiasz. Wprost napisałem, że WIĘKSZOSĆ studiów jest GÓWNIANA. Nie wiem którego z tych dwóch słów nie rozumiesz. Nie miałeś na tych swoich studiach logiki? U mnie była na pierwszym semestrze (widać w sumie na jakim poziomie stoi to akademickie kształcenie jeśli ktoś potrafi rozwiązać zadania z rachunku zdań, ale przeczytać posta ze zrozumieniem to już nie bardzo). Jeśli uważasz inaczej to ja nie wiem w jakim świecie żyjesz, bo normalne uczelnie to wcale nie PWr, PW czy AGH i pierwszy raz z taką opinią bym się zetknął.
To oczywiste, że gówniana uczelnia i gówniany bootcamp są... no, gówniane. Ale ja się z tym nigdzie nie kłócę. Ani z tym, że na normalnej uczelni się rozwija człowiek bardziej niż na bootcampie (chociaż tutaj moglibyśmy podyskutować, bo jak mówiłem, normalna uczelnia wcale nie jest dobra, a na bootcampie można się chociaż pod konkretny zawód przygotować, ale tego tematu mi się nie chce ciągnąć). Ja widzę problem w tym, że wielcy programiści, którzy poszli na swoje studia (w większości z przypadku, nie mieli pomysłu na siebie, często wybrali ten kierunek, bo zwyczajnie się do niczego nie nadawali) się wywyższają, obrażają i poniżają osoby z bootcampów. Nawet na tym forum jest takich sytuacji pełno. Nie wiem jak to się ma do powszechnej wśród programistów opinii, że osoby z IT są zajebiście przyjacielskie.

WeiXiao napisał(a):
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Szczególnie, jeżeli ktoś coś robił przed studiami, to idzie tam tylko tracić czas przez pierwsze semestr(y)

Z tym odrobinkę podyskutował. Nie wiem jak na innych uczelniach, ale na UWr akurat przez pierwsze semestry męczy się przedmioty matematyczne, do których ciężko się przygotować samemu. I wcale nie chodzi o to, że prowadzący przekazuje jakąś super wiedzę, a chodzi o sam fakt oczekiwań jakie są przed studentem stawiane. Większość osób ma problem z motywacją do nauki. Inna sprawa, że takie tematy większości programistów nie będą prawie w ogóle potrzebne. Co innego jeśli chodzi o jakieś ciekawe projekty (ale skoro mówimy o bootcampach to lepiej porównujmy ich absolwentów z absolwentami uniwerków czy polibud, którzy poszli w stronę projektów biznesowych, bo w przeciwnym razie to nie będzie jak porównywanie hydraulika-samouka i hydraulika po zawodówce, ale jak porównywanie hydraulika-samouka i elektryka po zawodówce).

n_bie napisał(a):
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Niektórzy nie potrafią pogodzić się z tym, że innych stać na takie bootcampy i przez to zamiast 5 lat potrzebują pół roku.

Raczej nie mogą pogodzić się z tym, że zamiast zapieprzać, heheszkować w akademikach, pucować berło prowadzącym, ktoś żył normalnym życiem, poradził w nim sobie i był w stanie wyłożyć hajs, by wejść (bo przekalkulował co mu się opłaca) alternatywną drogą w branżę kogoś, kto w wieku -nastu lat miał to szczęście, że wybrał akurat opłacalną branżę. Idę o zakład, że większość programistów poszłaby na ten sam kierunek studiów nawet wtedy, gdy ich przyszłe płace przedstawiałyby się tak samo jak płace absolwentów archeologii.

Andrzej Marciszewski napisał(a):
n_bie napisał(a):
Biały Szpak napisał(a):
Świetny Orzeł napisał(a):

Po tygodniu zastanawiasz się czy nie warto zmienić ścieżki zawodowej? Nie szkoda ci lat studiów? Z może Ty jesteś Nowoczesny Bootcampowiec Layoutowiec Junior Programista Webowy?

To ciśnięcie po osobach radzących sobie w inny sposób niż tradycyjne studia (które na większości gównianych uczelni wcale nie dają większej wiedzy w zakresie samego programowania niż bootcampy) jest wręcz obrzydliwe. Ja rozumiem, że niektórzy lubią sobie trochę poprzedłużać członka, ale to jest przesada. Ciekawe czy miałbyś odwagę powiedzieć tak komuś w twarz.

Niektórzy nie potrafią pogodzić się z tym, że innych stać na takie bootcampy i przez to zamiast 5 lat potrzebują pół roku.

XD przeciez ci ludzie po bootcampach nie moga nawet czyscyc butow sredniemu studentowi xD

Aha.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1