Tak w skrócie: mój kolega, z którym się znam od szkoły podstawowej, został team leadem w firmie, która się przenosi do Polski. Zaproponował mi przejście do niego do firmy. Nigdy razem nie współpracowaliśmy, mimo że robiliśmy w podobnych technologiach. I ja mam kilka wątpliwości:
- Jak negocjować stawkę? Z jednej strony wiem, że mogę dużo zawołać, ale nie chcę, żeby to później było uznawane za nieuczciwe;
- Kolega nie ukrywa, że mnie zatrudni bo mnie zna i wie, że od lat w tym siedzę i nie będzie rozmowy rekrutacyjnej, bo mi ufa. Czy nie lepiej namówić go, żeby było interview, żeby wiedział czego się realnie po mnie spodziewać?
- Czy w ogóle warto ryzykować znajomość taką długą dla pracy, nie lepiej się spotykać od czasu do czasu na piwie ale dalej na luzie, a nie na zasadzie szef-pracownik?
Ktoś z Was pracował u kolegi? Warto czy nie warto? Żałujecie?
Uprzedzając komentarze nowej forumowej gwiazdy, jestem kompetentny i w 'normanej' rekrutacji prawdopodobnie też bym robotę dostał, bardziej się boję zepsucia relacji.