Freelancerka czy etat ?

0

Cześć,

od 2 lat utrzymuje się ze swojej pracy jako freelancer, ostatnio miałem nawet dłuższy kontrakt z małą firma telemarketingową.
Moja profesja to web developer symfony3,yii2,slim, angularjs1, jquery, bootstrap, MySQL, linux, systemy kolejkowania, elastic search, git, podstawy PHPUnit, a właściwie próg wejścia w TDD, kilka wzorców rozumianych i stosowanych. Oczywiście nie we wszystkim jestem masterem(jeszcze), natomiast swobodnie pracuję z wymienioną technologią.

Obecnie mam 2 stałych klientów, dochód średnio na poziomie 3k miesięcznie z b2b, pewnie to mało, ale to ze względu na to, iż bardziej zależy mi na jakości zleconych mi rzeczy, niż na kasie. Po tych dwóch latach nie udało mi się zgromadzić kapitału dzięki któremu mógłbym pozyskać lepszego kontrahenta. Pewnie gdybym dalej pracował tak jak teraz to osiągnięcie tego co chcę od strony technicznej zajęłoby mi 2 lata o ile utrzymam obecny zarobek.

Moje założenia są takie by pójść do dużej firmy, ogarnąć cały proces wytwarzania oprogramowania tdd, bdd, continuous integration, interesuję się tym, ale na co dzień nie jestem w stanie tego wdrożyć i korzystać tak szybko jakbym chciał. W dodatku brak code review też spowalnia proces doskonalenia mojego warsztatu.

Nie mam dużego doświadczenia w pracy zespołowej, zaledwie 8 miesięcy pracowałem po 12h w microfirmie bez umowy, właściwie to 8h pracowałem a 4h się uczyłem, albo na odwrót :) typowy no life za 700pln/mc :). Zastanawiam się czy gdybym chciał pójść do firmy, to muszę zaczynać od stażysty ?, mam na myśli dużą firmę która robi soft wysokiej jakości.

1

Duże firmy rzadko robią coś wysokiej jakości :P :D

A tak na poważnie kariera w korpo to nie gra w Mario. Nie musisz zaliczyć wszystkich poziomów. Liczy się wiedza. Aplikuj na regulara lub juniora, idź na rozmowy to sam ocenisz czy odpowiadasz poprawnie na pytania rekrutacyjne. Zawsze warto uderzać w wyżej, żeby w razie czego mieć gdzie poprzeczkę obniżać.

0
nie100sowny napisał(a):

Duże firmy rzadko robią coś wysokiej jakości :P :D

to jakimi firmami się interesować ?. Jak np. dostaję zaproszenia/prośby(wiadomości) na GoldenLine o rozmowę przez HR to warto się tym interesować ?

0

To zależy czego oczekujesz. Jak chcesz zacisnąć zęby i szybko zarobić, korpo może być dla ciebie. Ja natomiast doszedłem do wniosku, że mogę działać tylko w małym środowisku, gdzie choć trochę znam każdego i na każdego mogę mieć wpływ. W korpo jest na to za dużo izolacji, to podcina skrzydła, więc dziękuję bardzo, wolę mniejsze organizacje, to otwiera na świat możliwości.

0
elwis napisał(a):

To zależy czego oczekujesz. Jak chcesz zacisnąć zęby i szybko zarobić, korpo może być dla ciebie.

czemu zacisnąć zęby ?

elwis napisał(a):

Ja natomiast doszedłem do wniosku, że mogę działać tylko w małym środowisku, gdzie choć trochę znam każdego i na każdego mogę mieć wpływ. W korpo jest na to za dużo izolacji, to podcina skrzydła, więc dziękuję bardzo, wolę mniejsze organizacje, to otwiera na świat możliwości.

masz na myśli to że w korpo robi się rzeczy o bardzo wąskim przekroju odpowiedzialności ?

1
Krwawy Krawiec napisał(a):
elwis napisał(a):

To zależy czego oczekujesz. Jak chcesz zacisnąć zęby i szybko zarobić, korpo może być dla ciebie.

czemu zacisnąć zęby ?

Jak dla mnie tak, bo na dobrą sprawę korpo nie jest po drodze z moją wizją, więc czas entuzjazmu w korpo może wynosić kilka miesięcy, a potem klapa, więc zostanie tam dłużej to poświęcanie się dla wyższego celu (np uzbieranie określonej ilości gotówki jak wspomniano).

elwis napisał(a):

Ja natomiast doszedłem do wniosku, że mogę działać tylko w małym środowisku, gdzie choć trochę znam każdego i na każdego mogę mieć wpływ. W korpo jest na to za dużo izolacji, to podcina skrzydła, więc dziękuję bardzo, wolę mniejsze organizacje, to otwiera na świat możliwości.

masz na myśli to że w korpo robi się rzeczy o bardzo wąskim przekroju odpowiedzialności ?

To też, ale również to, że władzę w korpo zdobywa się zazwyczaj polityką. Poza tym ilość otaczających ludzi. W organizacji do 20-30 ludzi powiedzmy, że da się ogarnąć całokształt działania przedsiębiorstwa. Ja potrzebuję znać big picture.

0
margor90 napisał(a):

Jedno korpo, w którym pracowałem pozwalało na ogromną odpowiedzialność i bezpośredni wpływ na projekt. Co to dobre z przyczyn politycznych w pewnym momencie skończyło się: poziom polityczny zmiana prezesów najwyższych spólek). Inna firma (w sumie zespół) wypada znacznie słabiej na tle pierwszej firmy, ale ze względu na atmosferę pracy. Polonistyka na poziomie zespołu, nie relacji zespół klient, ale umiejętność pływania w szambie to też umiejętność. Może się kiedyś przydać.

Szczerze mówiąc to mi nie zależy na wpływach, bo to miałem przez 2 lata i fajnie by było odpocząć :), zależy mi tylko na dokształceniu umiejętności technicznych. Dodatkowo wpis w CV pracy w dużej korporacji dobrze wygląda marketingowo.

margor90 napisał(a):

Wielkość firmy jak dla mnie nie ma znaczenia. Liczą się ludzie, z którymi pracujemy: jak ekipa fajna można przetrwać nawet bardzo ciężkie fazy projektu nie z naszych marzeń i jeszcze się sporo nauczyć.

Freelancerka jest fajna jak masz dużo klientów i sporo roboty. Dobre dla doświadczonego konsultanta ERP.

Wydaje mi się że za wcześnie zacząłem freelancerke, za dużo czasu muszę poświęcać na poprawę warsztatu tego podstawowego co mnie dużo kosztuję.

0
margor90 napisał(a):

Freelancerka jest dla ludzi co mają 10+ lat doświadczenia i wielu klientów u których się sprawdzili. Bo tu chodzi o kasę, nie o warsztat. Albo o to aby pracować 3 miesiące w roku, a resztę robić to co się lubi.

Zgadzam się z tym, ja po prostu trochę przeceniłem swoje siły, myślałem że będę w stanie zdobywać klientów i szkolić warsztat, ale kiepsko to wychodzi za dużo tego jest, w dodatku odpowiedzialność za wszystko i klient który nie zawsze jest obeznany w temacie

0

W korpo klientów zdobywa sprzedaż. Nie zawsze takich jakich chcesz. Nie zawsze projekty, w których chcesz robić. Tylko takie z których jest kasa. Nigdy nie wiesz na co trafisz. Może być tak, że przez 10 lat nic się nauczysz. Jest wiele zmiennych. Większość zależy od Ciebie, bo decydujesz w którym miejscu chcesz być tu i teraz.

Projektów na których nauczysz się dobrych praktyk nie ma aż tak dużo, a wymaganie wstępne, aby się na taki projekt dostać będą niezerowe.

Znam przypadki freelancerów, którzy właśnie zaczynali od korpo, aby zdobyć kontakty w dużych firmach, dla których pośrednio pracowali.

0
margor90 napisał(a):

W korpo klientów zdobywa sprzedaż. Nie zawsze takich jakich chcesz. Nie zawsze projekty, w których chcesz robić.

O jakich projektach piszesz ?

0

pójść do dużej firmy, ogarnąć cały proces wytwarzania oprogramowania tdd

TDD łatwiej nauczysz się w domu na spokojnie, niż w firmie pod presją czasu (żeby dobrze poruszać się w TDD, trzeba swoje się nakodować - a jak zaczynasz pisać TDD, to TDD może cię spowalniać).

Chociaż w firmach możesz się nauczyć ważnej rzeczy - jak NIE należy pisać testów (np. fragile unit tests - wpierw to poznałem na własnej skórze w firmie, gdzie przerabialiśmy testy z każdym refaktorem. Dopiero potem nauczyłem się - samemu na prywatnych projektach - pisać testy, które będą bardziej trwałe). Możesz także nauczyć się tego, czym grozi niepisanie testów. Albo całą masę nieskutecznych metod testowania.

Innymi słowy - opłaca się pracować w firmach, ale raczej po to, żeby poznać anty-wzorce (a potem ich unikać), a nie po to, żeby nauczyć się jak należy robić (nie tylko o testach mówię, bo też można całą masę spaghetti kodu czy złych architektur się naoglądać).

Chociaż jeśli chodzi o doświadczenia czysto pozytywne to też można się czegoś nauczyć - czasem bardziej doświadczeni programiści pokażą ci takie sztuczki, jakie w ogóle by ci nie przyszły do głowy. No i też w firmach skala jest często większa, masz do czynienia z projektami na większą skalę, gdzie występują problemy, których byś nie uświadczył robiąc coś mniejszego. Więc pod pewnymi kątami to bardzo cenne doświadczenia mogą być.

Po prostu należy jednocześnie łapać wiedzę, ale patrzeć krytycznym okiem na to, co się widzi.

continuous integration,

W firmach continuous integration to zwykle upierdliwy Jenkins czy inne cudo, które spowalnia merdże i psuje buildy z randomowych powodów. Do pracy w pojedynkę to zwykle overkill (chociaż sama filozofia continuous integration jest słuszna, po prostu te wszystkie narzędzia do CI używane w firmach spowalniają pracę).

W dodatku brak code review też spowalnia proces doskonalenia mojego warsztatu.

Co racja to racja. Nie każdy code review ma sens (szczególnie jak trafisz na "czepiacza"), ale jednak w wielu przypadkach to cenne doświadczenie.

0
LukeJL napisał(a):

pójść do dużej firmy, ogarnąć cały proces wytwarzania oprogramowania tdd

TDD łatwiej nauczysz się w domu na spokojnie, niż w firmie pod presją czasu (żeby dobrze poruszać się w TDD, trzeba swoje się nakodować - a jak zaczynasz pisać TDD, to TDD może cię spowalniać).

Jestem na takim poziome że kod piszę w myślach, także nie muszę co chwilę sprawdzać czy to co zaprogramowałem będzie działać zgodnie z założeniami, właściwie mam 70% bezbłędnego przełożenia z głowy na działające i uwzględniające różne warunki algorytmy, także czuję że czas wejść w TDD. Przynajmniej zyskam na refaktoryzacji która niestety często występuje przy szybki kodowaniu i rozrastaniu się projektu

LukeJL napisał(a):

W dodatku brak code review też spowalnia proces doskonalenia mojego warsztatu.

Co racja to racja. Nie każdy code review ma sens (szczególnie jak trafisz na "czepiacza"), ale jednak w wielu przypadkach to cenne doświadczenie.

Ja akurat sobie cenię takich ludzi, o ile czepialstwo jest racjonalne a nie podyktowane światopoglądem :).

0

A co myślicie o czasie zmianie pracy, kiedy najlepiej to robić ? czy końcówka roku to dobry czas, czy możne lepiej poczekać do nowego roku, bo mam wrażenie że początkiem roku jakby ofert jest więcej.

0

A jak w ogóle mam rozumieć wymagane od kandydata SCRUM ?, muszę mieć praktyczne obeznanie, czy wystarczy sama widza na ten temat ?

0

SCRUM polega głównie na praktykach społeczno-towarzyskich, więc ciężko, żebyś się nauczył tego w domu.

Ja akurat sobie cenię takich ludzi, o ile czepialstwo jest racjonalne a nie podyktowane światopoglądem :).

to było czepialstwo do poziomu "niepotrzebnie wydzieliłeś zmienną w 3 linijkowej funkcji, lepiej zrobić to bez wydzielenia zmiennej (i mieć 2 linijkową funkcję zamiast 3-linijkowej)".

Czyli w zasadzie czepialstwo dyktowane światopoglądem/gustem. Dla mnie bardziej czytelnie było z wydzielonymi zmiennymi, ale równie dobrze można powiedzieć, że lepiej bardziej concise zrobić. I też bym się zgodził w wielu przypadkach - bo to zależy od konkretnego przypadku.

Jednak najbardziej upierdliwy nie był ten czy inny pogląd, tylko sam fakt, że powodowało to potem mnóstwo niepotrzebnych poprawek,
więc była to straszna strata czasu (a jako junior nie miałem wiele do gadania na temat tego, jaki sposób pisania jest najlepszy).

1
Błękitny Ogórek napisał(a):

A co myślicie o czasie zmianie pracy, kiedy najlepiej to robić ? czy końcówka roku to dobry czas, czy możne lepiej poczekać do nowego roku, bo mam wrażenie że początkiem roku jakby ofert jest więcej.

Pracę najlepiej rzucać w maju, żeby móc sobie zrobić kilka miesięcy wolnego ciepłą porą roku.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1