Ile zostać w pracy?

0

Po studiach (ponad 2 lata temu) dostałem pracę na umowę o dzieło która była podpisywana co kilka miesięcy. Teraz akurat mi się będzie kończyła a dostałem nową pracę za 2x większą kasę (nie jakąś dużą, ale w obecnej mam słabe warunki). Co byście zrobili w mojej sytuacji? Z szefem mam spoko stosunki, ale jednak umowy o pracę nie chciał dać. Poza składkami wszystko wyglądało jak na umowie o pracę, więc teoretycznie powinienem zostać 3 miesiące ale nie widzi mi się to. Ile powinienem zostać po powiedzeniu mu że zmieniam pracę?

Dodam jeszcze że pracy miałem bardzo dużo i będzie musiał znaleźć kogoś na moje miejsce i dlatego się waham. Wrocław jest duży i firm jest dużo ale nawet w takim dużym mieście lepiej nie mieć potem negatywnej opinii, że uciekłem nagle.

5

Odejsc od razu, wyjasnic sytuacje dlaczego odchodzisz (nie palic za soba mostow) ale mysl o sobie nie o firmie.

Albo zostac na przekazanie wiedzy (max tydzien) jezeli jest taka potrzeba (nie powinna)

19

Z szefem mam spoko stosunki, ale jednak umowy o pracę nie chciał dać.

Skoro nie chciał dać, to widocznie mu nie zależy na takich benefitach, jak okres wypowiedzenia.

0

Jestem ciekawy co w takich przypadkach jest wpisane na umowie jako przedmiot dzieła?

0
Czekoladowy Miś napisał(a):

Jestem ciekawy co w takich przypadkach jest wpisane na umowie jako przedmiot dzieła?

Też kiedyś pracowałem w taki sposób. Wpisują ściemę typu "realizacja projektu jakiegośtam". I tak co miesiąc. Z tego, co wiem praca na umowach o dzieło, ale regularna, jak na etacie chyba w najbliższym czasie przestanie być zgodna z prawem.

10

Najlepiej zostań tam na zawsze, tym sposobem zagwarantujesz sobie znakomitą opinię u jakiegoś janusza żałującego pracownikom normalnej umowy z okresem wypowiedzenia, w końcu to jest najważniejsze.

0
Skromny Samiec napisał(a):

Dodam jeszcze że pracy miałem bardzo dużo i będzie musiał znaleźć kogoś na moje miejsce i dlatego się waham.

Jakby mu bardzo zależało to by dał UoP, lepszą kasę, czy cokolwiek żeby Cie przekonać. Życie jest brutalne i trzeba walczyć o swoje

8
Skromny Samiec napisał(a):

Dodam jeszcze że pracy miałem bardzo dużo i będzie musiał znaleźć kogoś na moje miejsce i dlatego się waham. Wrocław jest duży i firm jest dużo ale nawet w takim dużym mieście lepiej nie mieć potem negatywnej opinii, że uciekłem nagle.

Ale jak uciekłeś? Kończy Ci się umowa. Nie podpisujesz następnej. To nie rodzina tylko biznes.
Jak zrobisz tak, że po prostu nic nie powiesz i po prostu w dniu podpisania nowej umowy powiesz, że nie jestes zainteresowany, bo masz nową pracę to:

  • dasz nauczkę januszowi,
  • dostaniesz +1 do sławy,

Sorry, ktoś Cię dyma, a Ty masz wyrzuty, że będzie musiał przestać....

2

Poza składkami wszystko wyglądało jak na umowie o pracę, więc teoretycznie powinienem zostać 3 miesiące ale nie widzi mi się to. Ile powinienem zostać po powiedzeniu mu że zmieniam pracę?

Szef ewidentnie Cię dyma. Poza tym, że dyma też RP, ponieważ w świetle prawa istnieje między Tobą i firmą stosunek pracy.

0

Słuchaj, umowa o dzieło ma swoje "zady i walety". Do tej pory jedynie szef korzystał z jej zalet (miał mniejsze koszty bo nie opłacał różnych składek). Teraz Ty skorzystaj z zalet - odejdź jeśli Ci się tak podoba, bo prawnie Cie nic nie wiąże.

1
ytrewq napisał(a):

Słuchaj, umowa o dzieło ma swoje "zady i walety". Do tej pory jedynie szef korzystał z jej zalet (miał mniejsze koszty bo nie opłacał różnych składek). Teraz Ty skorzystaj z zalet - odejdź jeśli Ci się tak podoba, bo prawnie Cie nic nie wiąże.

Mylisz umowę o dzieło z umową zlecenie. O ile umowę zlecenie można łatwo zerwać z dnia na dzień, o tyle z UoD jest znacznie większy problem, bo zobowiązujesz się dostarczyć konkretny produkt. Jeżeli nie wywiążesz się z tego zamawiający (szef) może robić problemy w sądzie. Oczywiście, jeżeli autorowi tematu kończy się owa umowa, to po prostu nie podpisze nowej i zakończy pracę wraz z końcem umowy i po problemie.

0

Chyba że umowa jest podpisywana z góry na dół, tzn ostatniego dnia września podpisuje umowę z datą pierwszy września a jako przedmiot umowy jest wpisane to co już zrobił. Wtedy w przypadku rezygnacji można pożegnać się z miesięczną pensją.

0

"Poza składkami wszystko wyglądało jak na umowie o pracę, więc teoretycznie powinienem zostać 3 miesiące " - tu żadna teoria nie ma zastosowania tylko prawo. Nie masz umowy o pracę więc nie masz okresu wypowiedzenia. Następuje odbiór dziełai uścisk ręki na pożegnanie. Ktoś tu poruszła temat, że firma może stwarzać problemy z odbiorem dzieła (nawiasem mówiąc jestem ciekaw co masz tak ogólnie wpisane jako "dzieło"), ale nie może nikt Ciebie zmusić abyś dzieło wykonywał w określonych godzinach pracy i pod nadzorem służbowym. Może jeszcze podpisywałeś listę obecności ? Co można powiedzieć, tylko tyle, że młodość ma swoje prawa i niestety niektórzy to wykorzystują i być może dlatego jest tak dużo ogłoszeń "w młodym zespole"

0
Progress napisał(a):
ytrewq napisał(a):

Słuchaj, umowa o dzieło ma swoje "zady i walety". Do tej pory jedynie szef korzystał z jej zalet (miał mniejsze koszty bo nie opłacał różnych składek). Teraz Ty skorzystaj z zalet - odejdź jeśli Ci się tak podoba, bo prawnie Cie nic nie wiąże.

Mylisz umowę o dzieło z umową zlecenie. O ile umowę zlecenie można łatwo zerwać z dnia na dzień, o tyle z UoD jest znacznie większy problem, bo zobowiązujesz się dostarczyć konkretny produkt. Jeżeli nie wywiążesz się z tego zamawiający (szef) może robić problemy w sądzie. Oczywiście, jeżeli autorowi tematu kończy się owa umowa, to po prostu nie podpisze nowej i zakończy pracę wraz z końcem umowy i po problemie.

Nie mylę. To zależy, jak jest podpisywana. Jak jest podpisywana na produkt, któy został już dostarczony, to nie ma się żadnych zobowiązań.

0

A jeśli szef nie będzie chciał wypłacić hajsu albo wymyślał jakieś kary które pewnie były wpisane w umowie to nie można czasem iść do PIPu i oni zamienią to na umowę o pracę? W przykładowych umowach w necie zazwyczaj są kary, więc wątpie że szef sobie je wyrzucił.

1

Autor wątku zgodził się na pracę na takich warunkach i jak rozumiem nie negocjował innych, więc jak może być mowa o tym, że jest dymany przez pracodawcę? Ludzie opanujcie się...

Czy jak poznam dziewczynę i zaproponuje jej seks za 5zł, a ona się zgodzi to czy można mówić, że ją wydymałem?

0

A może po prostu pogadaj ze swoim aktualnym pracodawcą ? Ja bym powiedział jaka jest sytuacja i że odchodzę, jeśli chciałby żebym został (żeby przekazać wiedzę) to zgodziłbym się na dodatkowy miesiąc, ale za taką stawkę żebym nie był na tym stratny. Moim zdaniem zawsze lepiej rozstać się w zgodzie.

0

@Haskell: problem jest taki że czasami ktoś może nie znać obrazu danej rzeczywistości i ktoś to może wykorzystywać, manipulowac etc

0

"aktualnym pracodawcą ? " - aktualnym zleceniodawcą, różnica ogromna

0
cw1 napisał(a):

"aktualnym pracodawcą ? " - aktualnym zleceniodawcą, różnica ogromna

formalnie to chyba "wykonawcą dzieła" ... ale potocznie wiadomo o co chodzi, chodzi o Pana Chlebodawce, który najmuje.

1
Haskell napisał(a):

Autor wątku zgodził się na pracę na takich warunkach i jak rozumiem nie negocjował innych, więc jak może być mowa o tym, że jest dymany przez pracodawcę? Ludzie opanujcie się...

Podpisywanie nowej umowy na dzień przed końcem starej to standardowa forma dymania numer 1. W IT kończy się zwykle grubym rozczarowaniem u janusza (słyszałem już kilka fajnych historii na ten temat).
Poza tym można zrozumieć, że był tak naprawdę stosunek pracy, więc jeszcze dochodzi oszustwo.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1