O, takiego tematu się nie spodziewałem tutaj.
Jakąm się już prawie pół życia i od 2 lat pracuję jako programista. Jak dotąd ani razu nie spotkałem się z jakimkolwiek złym słowem, ani dyskryminacją i cieszą mnie odpowiedzi, które tutaj widzę. Ogólnie w dorosłym życiu jest pod tym względem łatwiej :)
Jeżeli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne, to kilka razy rozważałem przyznanie się na początku, ale jakoś nigdy nie udało mi się zebrać na odwagę. Spróbuj jeżeli sprawi to, że poczujesz się lepiej. Nie przeszkodziło mi to też dostać pracę, na której mi zależało. Rozmawiałem natomiast z przełożonym (rozmawiał ze mną na rozmowie kwalifikacyjnej) na ten temat i twierdzi, że to żaden problem i nie powinienem się tym przejmować, chociaż na rozmowie widać było nerwy :)
Czy mnie to ogranicza? Trochę tak, nie będę czarował. Chciałbym prezentować, ale na ten moment byłoby raczej ciężko. Obawiam się nieco o przyszłość. Im dalej w las, tym mniej kodowania i więcej gadania, chociaż jak dotąd nie był to problem.
Taki programista z pewnością nie mógłby współpracować bezpośrednio z klientami.
No nie wiem, byłem kilka razy wysyłany do klienta na rozmowy. Nawet robiłem prezentację przed grupą Poważnych Ludzi z Banku. Ale tak, na jakieś poważne negocjacje bym siebie nie wysłał ;)
Wyglada to w ten sposób, ze jeżeli mowie wolniej i nie jestem zestresowany to się praktycznie nie jakam, czasami przedluze jakies slowo (np. sssstrzelam ) co ktores zdanie.
Moim zdaniem dopóki nie powstrzymuje ciebie to przed wypowiadaniem tego co myślisz, to nawet nie nazywałbym tego jąkaniem. Jak zaczynasz unikać sytuacji, w których musisz mówić, "skanujesz" zdania z wyprzedzeniem zamieniając "trudne" słowa, stosujesz inne triki, czasem odpuszczasz mimo tego, że mógłbyś coś wnieść do dyskusji - to wtedy zaczyna się problem.