Czy to najgorszy czas aby zostać programistą?

2
paski zielone napisał(a):

Jako inż mechanik pracuje aktualnie u tzw janusza biznesu. Gość co tylko może robi na czarno, na lewo. A jeździ furami, wakacje kilka razy w roku.
Jeśli specjalista idzie po podwyżkę to wyrzuca. Nie ma komu robić w biurze czy na hali. Problemy się pietrzą, dzień w dzień nadgodziny. Pomimo problemu nie tylko mój Janusz biznesu nie zmienia podejscia takich jest wiecej. Takie firmy powinny umrzeć ale kwitną.

Edit: zapomnialem- konkluzja. Nie liczę nawet na ten miód który przypuszczalnie czeka mnie w IT (oczywiście chcialbym) ale wystarczy mi pewna normalność zachodni standard jaki ma nawet zwykły pracownik na zachodzie. Wiec nie wiem czy to najgorszy czas ale wciąż to najlepszy wybór

A Tobie wydaje się , że u Janusza w IT to jest inaczej? To się możesz zdziwić. Ten mit jak to programiści mają tak super w pracy, jest mocno przesadzony. Masz kilka dobrych firm, z tą huśtawką i kosmicznym fotelem i pracą za dużą pensję dla najlepszych, a większość to własnie takie Janusze, albo korpo, w którym na najniższych szczeblach jesteś planktonem.
Zarobić duże pieniądze faktycznie łatwiej niż w innych branżach i na wejściu masz niezłą pensję, ale jeśli chodzi o warunki pracy, to jest bardzo różnie.

0

@sqlka:
Apropos tego co @paski zielone napisał, że u janusza mechanika idzie po podwyżkę i jest out to w IT chyba jest deko lepiej. Nie spotkałem w żadnej innej branży pojęcia "ławeczki", nie słyszy się też o zbyt wielu programistach którzy zostali zwolnieni z powodu upominania się o lepszą kasę. Jak to w każdej branży nie zawsze się dostaje podwyżkę, ale żeby od razu out?

1
paski zielone napisał(a):
Amor_priv napisał(a):

Ja bym sobie nie dal ręki uciąć, że tylko :)

W Polsce musi być kiedyś jak na zachodzie. I nawet już nie mówiąc o kasie.

Nie będzie nigdy jeżeli większość kupowanych przez ludzi produktów i usług będzie wytwarzana i sprzedawana przez zagraniczny kapitał. Mogę ci zagwarantować, że w takim układzie może minąć i 100 lat i zachodu nie dogonimy. Fajnie, że jest outsourcing. Fajnie, że ludzie w nim dobrze zarabiają i mogą sobie normalnie ułożyć życie. Tylko co z tego jeżeli potem te pieniądze wydają w niemieckich i portugalskich sklepach spożywczych, zamawiają niemiecki i francuskie usługi telekomunikacyjne i jeżdżą niemieckimi i francuskimi samochodami (tylko tylko przykłady, bo skala tego tematu jest ogromna). I nie mówię tu tylko o IT. Całe społeczeństwo tak robi, a potem siada przez komputerem i z zaciekawieniem czyta kolejny artykuł w niemieckich media jak już za 25 lat dogoni zachód. Nie dogoni.

1

@loza_szydercow
Nie oglądam TV od 12 lat. Prowadzę od 7 lat firmę w branży telekomunikacyjnej i widzę co się dzieje w niej oraz w innych branżach. Następuje bardzo duża koncentracja firm w rękach zagranicznych inwestorów. Owszem spora część przedsiębiorców podejmuje walkę i nawet prowadzi ją z sukcesami, ale w dalszym ciągu jest to stosunkowo mały wycinek rynku (przykładowo dla rynku telekomunikacyjnego udział polskiego kapitału to około 20-30%). Czasami tego nie widać, ale spora część firm jest już przejęta. Ostatnio widziałem nieoficjalną listę kilkuset średnich i dużych firm z podziałem na branże, które już nie są polskie.
Dlatego tak ważne jest edukowanie ludzi. Muszą zrozumieć, że żywiąc zachodni kapitał doprowadzają do powstania swego rodzaju monopoli, które będą ich potem niemiłosiernie doiły (w niektórych branżach w pewnych warunkach, odbudowanie konkurencji może być zwyczajnie niemożliwe).

1

niestety obsługując tylko rodzimych klientów firmy szybko zdechłby z głodu, cebula u nas silna nawet jak mogą zapłacić to często nie płacą, a podatki/koszta płacić trzeba, niejedna firma tak upadła, nie dziwota więc, że wolą zagraniczny kapitał gdzie stawki wyższe i kasa na czas bez stresu, takie realia

ostatnio nawet widziałem ogłoszenie, strona hotelu plus aplikacja rezerwacji, płatności, dwa języki, budżet 3000zł, no kaman :)

2

@WesołyMiś: Skoro widzicie zagrożenie ale jedyne rozwiązanie jakie proponujesz to ograniczenie przepływu kapitału to mi was nie żal. Bo w zasadzie niczym nie odróżniacie od zwykłej baby na targowisku - na początku lat 90-tych oni byli królami życia. Potem weszły supermarkety i zrobił się płacz. Ale nigdy nie pomyśleli o konsolidacji ba, nawet tam gdzie gminy budowały zadaszone i klimatyzowane targowiska to nie pomogło bo godziny otwarcia to 9:00-16:00. A później żale "obcy kapitał nas wygryzł" :D

Ale mnie to nie dziwi bo pewnie sam chętnie dałbyś się "przejąć" zagraniczniakowi gdyby dał dobrą cenę ;) Tylko to nie nastąpi bo pewnie z jego punktu widzenia nie oferujesz nic wartego uwagi - i to jest prawdziwy "ból d**y" :D

Jeśli zagraniczny kapitał konsoliduje rynek to co komu broni żeby zrobić to samo od naszej strony? Nic, poza jednym "Polak Polakowi Polakiem" ;)

0

@loza_szydercow

  1. Nie postuluję ograniczenia przepływu kapitału. Postuluję jedynie, żeby przepływał w większości wewnątrz danego kraju, a nie wypływał na zewnątrz jak z jakiejś murzyńskiej kolonii.
  2. W swoich rozważaniach nie możesz nie zauważać różnicy pomiędzy kapitałem zachodnim, który był akumulowany od roku 1945 (zakładamy, że liczmy rozwój kraju od czasów po II wojnie), a kapitałem polskim, który zaczął być akumulowany w 1990 roku (tam, gdzie oni się rozwijali my gniliśmy w PRLu). Jeżeli dalej nie wierzysz popatrz na Niemcy wschodnie. Oni tam wpakowali setki miliardów euro, minęło ponad ćwierć wieku, a tam dalej widać różnice w rozwoju.
  3. W swoich rozważaniach nie możesz też nie zauważać, że pewnymi działaniami polityczno-ekonomicznymi zachód stara się zniszczyć polskie firmy:
  • jeżeli polskie firmy transportowe stanowią konkurencję, to UE postuluje wyrównanie stawek w delegacjach dla kierowców,
  • Niemcy chcą przejąć handel w Polcse? OK, EBC pożyczył Lidlowi i Kauflandowi 900 mln euro. Za 2-3 lata zobaczysz artykuł, w którym będzie podane, że EBC wykupił te długi, albo je anulował.
0
Wesoły Miś napisał(a):

@loza_szydercow

  1. Nie postuluję ograniczenia przepływu kapitału. Postuluję jedynie, żeby przepływał w większości wewnątrz danego kraju, a nie wypływał na zewnątrz jak z jakiejś murzyńskiej kolonii.

Racja, natychmiast zakazać eksportu! To on jest winny złej sytuacji polskich firm. :D

0

W obecnej sytuacji nie da się tego naprawić żadnymi zakazami. Jedyne co możemy to propagować zachowania, w których jeżeli mamy do wyboru podobne jakościowo i cenowo usługę/produkt wybieramy ten, który jest polski i kupujemy go w polskim sklepie, bo mamy świadomość, że takie postępowanie prowadzone na szerszą skalę przez wiele lat poprawi naszą sytuację jako społeczeństwa.

2

@Wesoły Miś - niby masz rację, tylko polskie firmy tego nie chcą. One wolą sprzedawać słabe usługi i słaby towar w absurdalnie pojebany sposób, a potem narzekać na to, jak ich "oni" niszczą. :D

Niedawno wyposażałem mieszkanie, producent zlewów wysłał mi trzy sztuki, każda doszła uszkodzona w ten sam sposób, wszystko przez brak należytego opakowania. Kupiłem pufę w polskim salonie - dopiero za trzecim razem przysłali dobry zarówno rozmiar jak i kolor. Jak oni chcą z zagranicznymi firmami konkurować, skoro zamówienie na jedną sztukę towaru ich przerasta? Jakim cudem oni w ogóle funkcjonują, skoro marnują tyle towaru?

Dlatego wolę już iść do Ikei i tam kupić mebel wyprodukowany w Polsce. Przynajmniej polski przedsiębiorca nie ma szansy niczego zjebać.

0

Jedyne co się da naprawić to budować samodzielne prężne organizacje konsumenckie. Tylko że wtedy mogłoby się okazać że nawet mimo tego że firmy międzynarodowe ładują do nas drugi sort (skoro i tak się sprzeda) to lokalni producenci odstają in minus :D

3

Jedyne co możemy to propagować zachowania, w których jeżeli mamy do wyboru podobne jakościowo i cenowo usługę/produkt wybieramy ten, który jest polski i kupujemy go w polskim sklepie, bo mamy świadomość, że takie postępowanie prowadzone na szerszą skalę przez wiele lat poprawi naszą sytuację jako społeczeństwa.

Popieram, ale tylko i wyłącznie w przypadku, gdy jakość jest taka sama. Nie zamierzam wspierać kiepskich firm, nawet jeśli są polskie - a może nawet tym bardziej, bo uważam je za raka polskiej gospodarki. Z wieczną wymówką "jesteśmy kiepscy, bo musimy". Dobrych polskich firm trzeba ze świecą szukać (a szukam, polecam aplikację Pola).

0

Myślę że nie ma sensu wchodzić tu w polityke tylko zająć się faktami.
Wiadomo niektórzy dostają podwyzki.
Nie każdego zwalniają Od razu, niektórzy sami odchodza hehe. Wiadomo ciężko przedstawić obiektywną rzeczywiatosc. Ale myślę że jak dostanę swoją pierwszą pracę w IT to po jakimś czasie napiszę pierwsze wrażenia i porownanie. Jeśli nie w IT to nigdzie w polsce. A dentysta już nie zostanę 😉

0
paski zielone napisał(a):

Myślę że nie ma sensu wchodzić tu w polityke tylko zająć się faktami.
Wiadomo niektórzy dostają podwyzki.
Nie każdego zwalniają Od razu, niektórzy sami odchodza hehe. Wiadomo ciężko przedstawić obiektywną rzeczywiatosc. Ale myślę że jak dostanę swoją pierwszą pracę w IT to po jakimś czasie napiszę pierwsze wrażenia i porownanie. Jeśli nie w IT to nigdzie w polsce. A dentysta już nie zostanę 😉

jesli jestes w Krk, to mozesz jeszcze zostac:
-> bogatym turysta przyjezdzajacym z zagranicy na panienki na rynek (stag parties)
-> ksiedzem
-> studentem (zebrakiem)

0
Tegula Cutis napisał(a):
paski zielone napisał(a):

Myślę że nie ma sensu wchodzić tu w polityke tylko zająć się faktami.
Wiadomo niektórzy dostają podwyzki.
Nie każdego zwalniają Od razu, niektórzy sami odchodza hehe. Wiadomo ciężko przedstawić obiektywną rzeczywiatosc. Ale myślę że jak dostanę swoją pierwszą pracę w IT to po jakimś czasie napiszę pierwsze wrażenia i porownanie. Jeśli nie w IT to nigdzie w polsce. A dentysta już nie zostanę 😉

jesli jestes w Krk, to mozesz jeszcze zostac:
-> bogatym turysta przyjezdzajacym z zagranicy na panienki na rynek (stag parties)
-> ksiedzem
-> studentem (zebrakiem)

albo papieżem, użytkownikiem maczety, sprzedawcą masek przeciwpyłowych

0

Zapomnieliście o oczywistym - prezydentem Królewskiego Stołecznego Miasta ;)

0

Zakładając, że rynek pracy w PL naśladuje rynek pracy US, z opóźnieniem powiedzmy 5 lat, śmiało można stwierdzić, że programiści nie mają się czego bać.

Zebrałem różne zawody i mediany amerykańskich pensyjek z serwisu payscale, i wrzuciłem do R:
title

Za 5 lat w PL wciąż programista będzie zarabiał kilka razy więcej od sprzątaczki.
Weźmy jeszcze pod uwagę, że US outsourcuje developerkę poza US np. do Indii, a my zgarniamy z Europy zachodniej.

0

W jezyku cebuland:
Ochroniarz zarabia minimalną uop jak ma szczęście. Nauczyciel raczej nie zarabia wiecej od piekarza. Imo piekarz czesciej zarabia wiecej od junior testera/programisty
Marketingowiec ->anglia zmywak lol
Dziennikarz to juz nie jest zawód elitarny, zarobki bardzo slabe ponizej piekarza. Chyba ze jesteś Tomusiem Lisem, który nawet porzadnej dykcji nie ma to wtedy zarobki to kilkanaście k za występ w tv, a jak cię zwolnią idziesz do Sorosa i walczysz o demokracje :D

W sumie u nas 90% zawodow fizycznych zarabia lepiej niz "umyslowcy" po studiach

0

Uff, przebrnąłem przez cały wątek...

a propoS przepłaconego rynku it w Polsce oraz wysokości zarobków w odniesieniu do innych zawodów, podzielę się z wami ciekawą mapką:
http://ramiro.org/map/world/income-software-engineers-countries/

Polska to taka trochę zielona wyspa europy :)

0
pijany polityk napisał(a):

Marketingowiec ->anglia zmywak lol

Jesteś niedoinformowany. Brand manager zarabia w Warszawie 12-14k brutto. Młodszy 6-10. Starszy około 16. W korpo np. firmie farmaceutycznej albo kosmetycznej będą także sales, key account managers, ludzie od digitalu, etc. Do tego są agencje kreatywne, które płacą słabiej, ale nie tragicznie.

Ale żyj dalej w swoim wymyślonym świecie ;)

0

https://www.pb.pl/informatyk-potrzebny-od-zaraz-873341

Zbyt mała liczba informatyków w Polsce to niejedyna bolączka rekruterów. Problemem jest w szczególności znalezienie osób o odpowiednich kwalifikacjach i niezbyt wygórowanych oczekiwaniach płacowych.

0

— Popyt na rynku IT przewyższa podaż adekwatnych kandydatów przede wszystkim ze względu na brak dopasowania kwalifikacji i doświadczenia do potrzeb pracodawców oraz wynagrodzenia przekraczające możliwości finansowe przedsiębiorcy. Najlepsi kandydaci to osoby, które ukończyły studia informatyczne, biegle posługują się językiem angielskim.

— Wiele młodych osób zachęconych perspektywą wysokich zarobków rozpoczęło kursy programistyczne. Niestety, większość pracodawców oczekuje kandydatów doświadczonych i posiadających kompetencje rozwinięte w odpowiednich technologiach. Dlatego świeżo upieczonym absolwentom kursów jest coraz trudniej o zatrudnienie. Firmy deklarują wysokie zapotrzebowanie na specjalistów, ale wolą poczekać kilka tygodni na kandydata spełniającego wymagania. Stąd na rynku tyle nieobsadzonych stanowisk.

0
dbCooper napisał(a):

Zbyt mała liczba informatyków w Polsce to niejedyna bolączka rekruterów. Problemem jest w szczególności znalezienie osób o odpowiednich kwalifikacjach i niezbyt wygórowanych oczekiwaniach płacowych.

Rok temu bym się zaśmiał. Od pó roku jednak się bawię w rekrutowanie w mojej firmie, szukaliśmy testera do przyuczenia w automatyzacji, i wyobraź sobie taki obrazek. Przychodzi tester manualny, 3 lata doświadczenia w klikaniu, podstawy SQL ale nie wie co to jest UNION, robi tylko left joiny. Chce 15k na B2B i pozycję regular automation tester (sam nawet nie próbował nic napisać w domu, my mu mamy zapłacić za to, że chce się uczyć, żadnej inicjatywy samodzielnie, nawet w kwestii poznania samego języka programowania). Potem przychodzi lekarz, bez doświadczenia w IT, uczy się samodzielnie od roku wieczorami Javy. Krzyczy 8k na rękę, bo za mniej mu się nie opłaca branży zmieniać. Testowania zero, do tego nawet nie ukrywał że to tylko start w karierze i za rok chce być w innej firmie jako zwykły koder. Niestety, to nie bajki, dużo osób zachowuje się jakby wcale pracy dostać nie chciało.

0

podałeś dwie skrajności a pominąłeś setke porzadnych ludzi ktorzy mieli wiedze mogliby pracować za 2 brutto ale pewnie nie mieli 3 lat doswiadczenia w klikaniu jak ten tester manualny

1
Wybitny Ogórek napisał(a):
dbCooper napisał(a):

Zbyt mała liczba informatyków w Polsce to niejedyna bolączka rekruterów. Problemem jest w szczególności znalezienie osób o odpowiednich kwalifikacjach i niezbyt wygórowanych oczekiwaniach płacowych.

Rok temu bym się zaśmiał. Od pó roku jednak się bawię w rekrutowanie w mojej firmie, szukaliśmy testera do przyuczenia w automatyzacji, i wyobraź sobie taki obrazek. Przychodzi tester manualny, 3 lata doświadczenia w klikaniu, podstawy SQL ale nie wie co to jest UNION, robi tylko left joiny. Chce 15k na B2B i pozycję regular automation tester (sam nawet nie próbował nic napisać w domu, my mu mamy zapłacić za to, że chce się uczyć, żadnej inicjatywy samodzielnie, nawet w kwestii poznania samego języka programowania). Potem przychodzi lekarz, bez doświadczenia w IT, uczy się samodzielnie od roku wieczorami Javy. Krzyczy 8k na rękę, bo za mniej mu się nie opłaca branży zmieniać. Testowania zero, do tego nawet nie ukrywał że to tylko start w karierze i za rok chce być w innej firmie jako zwykły koder. Niestety, to nie bajki, dużo osób zachowuje się jakby wcale pracy dostać nie chciało.

przykro mi, ale ci ludzie chca sie zaslonic tym, ze jak sie okaze, ze jestescie Januszami, to przynajmniej dostana pensje, jakie krzycza.
zwroc tez uwage, ilu jest oszustow, ile jest firm, gdzie ktos zdaje, po 2-3 etapy kodowania, aby na koncu sie dowiedziec, ze jednak sie nie dostal.

pamietaj, ze ludzie myslacy beda z toba grac w tzw szybka / krotka pilke. a mianowicie: nie ty, to kto inny. tylko tyle i az tyle.

0
Nadziany Krawiec napisał(a):

podałeś dwie skrajności a pominąłeś setke porzadnych ludzi ktorzy mieli wiedze mogliby pracować za 2 brutto ale pewnie nie mieli 3 lat doswiadczenia w klikaniu jak ten tester manualny

Przebranżowieni i bootcampowani w wysyłanych masowo cefałkach podają gotowość pracy przez pół roku za darmo.

0

Ja to się cieszę że sie "przebranżowiłem" zanim IT było takie słynne, 2.5 roku doświadczenia, studia zoaczne teraz rozpoczęte i niecale 25 lat życia :)

0

kto wie czy nie masz raka i za pol roku nie umrzesz ;)

0
Nadziany Krawiec napisał(a):

podałeś dwie skrajności a pominąłeś setke porzadnych ludzi ktorzy mieli wiedze mogliby pracować za 2 brutto ale pewnie nie mieli 3 lat doswiadczenia w klikaniu jak ten tester manualny

Tak, i dlatego zaprosili lekarza bez doświadczenia w IT. Bardzo mądra jesteś.

2

firmy-janusze są skazane na juniorów i tyle

coś ala neymar, który ma skille w piłce zarabiał w barsie 20mln, czy przeszedłby do legii za milion więcej? nie, przeszedł do psg z zarobkami 37mln :) to samo mid/senior w IT

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1