Hej wszystkim... Stoję na rozdrożu życiowym. W przyszłym roku, jak dobrze pójdzie będę bronić pracy na studiach informatyka 3 rok teraz. Studia ciężkie, bardziej ze względu na to, że wykładowcy wymagają trudnych i nieprzydatnych rzeczy. Pasuje już je skończyć, bo widać metę.
Jednak... Do rzeczy; aktualnie pracuję jako Linux Admin (serwery centos 7, zabbix, asterisk etc), w pracy programuję na własne potrzeby (bash, php). Myślę, że mógłbym pogodzić pracę ze studiami dziennymi, aczkolwiek nie wiem czy zostawać w niej, bo chciałbym programować. Ostatni raz na poważnie programowałem w czerwcu, projekt w Springu, ale od czerwca zero i trochę nachodzą mnie smuty co robić dalej w życiu, bo praca Linux Admina owszem, jest ciekawa, ale... za dużo nerdzenia czasem i więcej czytania niż samej roboty.
Zdaję sobie sprawę, że informatyka to szeroka dziedzina i nie da się wszystkiego pogodzić. Uczyć się Pythona i robić się na Linux Admin/Python? Ma to sens? Zarobki, też nie zapowiadają się ciekawe, oglądałem ogłoszenia to 3-5k netto (żal.pl) Czy może kodzić coś jeszcze? Na pewno jakoś chciałbym połączyć język z Linuxem bo z nim mam sporego expa..
Co dalej robić? Katować Jave, aby mieć większe perspektywy? Z jednej strony szkoda mi porzucać expa z pracy Linux Admina... Nie mam pojęcia, a stoję przed życiowym rozdrożem od którego będzie zależało moje dalsze życie