Czy mogę firmie przynieść obciach?

0

1,5 roku temu w pierwszej pracy gdzie mało zarabiałem poszedłem do szefa po podwyżkę, ale powiedział mi że za dużo błędów robię (nie było żadnych testerów, a jak się wspomniało o testach to odpowiedź że nie ma czasu) i nie ma szans, a innej pracy i tak nie dostanę. Zwolniłem się i w kolejnym tygodniu byłem już w nowej pracy. Tutaj niestety też testów się nie pisało, bo szef mówił, że szkoda czasu i wystarczy testować. Był tester, ale manualny więc też pomijał niektóre rzeczy. Szef się jednak ciągle czepiał że powoli mi idzie, a jak mnie pośpieszał to czasem się zdarzały jakieś błędy na produkcji. W dodatku pracowałem w kilku projektach naraz. Zwolniłem sie w maju (szef powiedział, że teraz przynajmniej nie będzie miał pretensji od klientów że coś nie działa) i zrobiłem sobie wakacje. Po powrocie zacząłem się dodatkowo uczyć, żeby zdobyć lepszą pracę. W poniedziałek wysłałem pierwsze CV, po paru godzinach zadzwonili i we wtorek miał być pierwszy etap rekrutacji. Poszło mi dobrze i w czwartek kolejny. W piątek zadzwonili, że mnie przyjmą. Kasa dużo lepsza, piszą testy więc od razu się zgodziłem, ale teraz się zastanawiam czy dla tej firmy to nie obciach. W obu poprzednich firmach byłem takim średniakiem. Byli ode mnie dużo lepsi, ale też było kilku którzy zostali zwolnieni. Wiem że to głupie ale ta nowa firma to spoko goście i poważnie to wygląda więc nie będzie to dla nich obciach jak na Linkedin sobie ich dodam? Obawiam się że z tamtych firm mogą się smiać, że taką miernotę przyjęli, więc są średnią firmą..

0

Jeśli jest tak jak mówisz to będą sie z cibie śmiać nie zależnie od tego czy znajdziesz prace w google czy macku. Poza tym nie przesadzaj nikomu nie bedzie chciało się sprawdzac gdzie obecnie pracujesz xDDD.

0

był już podobny temat:
Jak się teraz nie ośmieszyć?

0

O jak śmiechłem :D
Nie wiem czy ktokolwiek przywiązuje uwagę do czyjejś siatki znajomych na Linkedzie.
Poza tym może nie pasowała Ci jakaś technologia czy projekt, przez co byłeś mało efektywny; teraz się dokształciłeś i może będzie OK, a jeśli nie - to naucz się z tym żyć ;>

0

Opinia ludzi którzy pracują dobrowolnie w firmach w których są takie warunki jakie opisałeś powinna być dla ciebie mniej więcej tak ważna jak opinia Zenka spod sklepu.

3

1,5 roku temu w pierwszej pracy gdzie mało zarabiałem poszedłem do szefa po podwyżkę, ale powiedział mi że za dużo błędów robię
(nie było żadnych testerów, a jak się wspomniało o testach to odpowiedź że nie ma czasu)
...
Tutaj niestety też testów się nie pisało, bo szef mówił, że szkoda czasu i wystarczy testować.
...
Był tester, ale manualny więc też pomijał niektóre rzeczy. Szef (...) pośpieszał to czasem się zdarzały jakieś błędy na produkcji.
...
i poważnie to wygląda więc nie będzie to dla nich obciach jak na Linkedin sobie ich dodam

Z tego co piszesz, to ja bym się zastanawiał czy dodawać pierwsze dwie firmy. Bo jeśli pracowałeś w tego typu Janusz Softach to to dopiero może być obciachem... ;)

W obu poprzednich firmach byłem takim średniakiem.

Ciężko, żebyś był wymiataczem, skoro same firmy słabe jak barszcz z tego co piszesz (nie chodzi mi już o ten brak testów, co raczej o powód, dlaczego ich nie było, czyli robienie jak najszybciej i kładzenie lachy na jakość. Oraz to, że miałeś szefa, który się zachowywał idiotycznie: Szef się jednak ciągle czepiał że powoli mi idzie, a jak mnie pośpieszał to czasem się zdarzały jakieś błędy na produkcji. ).

Pracując w firmie o takiej kulturze wiadomo, że będziesz średniakiem, bo kultura firmy ci uniemożliwia pójście dalej (jeśli chcesz grać w ich grę - bo można by też iść pod prąd i się stawiać niekompetentnemu szefowi, który nie wie czego chce).

Co innego jak coś z jakichś powodów jest słabo otestowane, ale zespół o tym wie, i próbuje coś z tym zrobić (stopniowo wprowadzać testy) i szef im nie wchodzi w drogę - a co innego jeśli jest presja na jak najszybsze robienie i jeśli szef każe ci celowo dostarczać zabugowane oprogramowanie na produkcję, żeby było szybciej :/

3
Wesoły Ogórek napisał(a):

1,5 roku temu w pierwszej pracy gdzie mało zarabiałem poszedłem do szefa po podwyżkę, ale powiedział mi że za dużo błędów robię (nie było żadnych testerów, a jak się wspomniało o testach to odpowiedź że nie ma czasu) i nie ma szans, a innej pracy i tak nie dostanę. Zwolniłem się i w kolejnym tygodniu byłem już w nowej pracy. Tutaj niestety też testów się nie pisało, bo szef mówił, że szkoda czasu i wystarczy testować. Był tester, ale manualny więc też pomijał niektóre rzeczy. Szef się jednak ciągle czepiał że powoli mi idzie, a jak mnie pośpieszał to czasem się zdarzały jakieś błędy na produkcji. W dodatku pracowałem w kilku projektach naraz. Zwolniłem sie w maju (szef powiedział, że teraz przynajmniej nie będzie miał pretensji od klientów że coś nie działa) i zrobiłem sobie wakacje. Po powrocie zacząłem się dodatkowo uczyć, żeby zdobyć lepszą pracę. W poniedziałek wysłałem pierwsze CV, po paru godzinach zadzwonili i we wtorek miał być pierwszy etap rekrutacji. Poszło mi dobrze i w czwartek kolejny. W piątek zadzwonili, że mnie przyjmą. Kasa dużo lepsza, piszą testy więc od razu się zgodziłem, ale teraz się zastanawiam czy dla tej firmy to nie obciach. W obu poprzednich firmach byłem takim średniakiem. Byli ode mnie dużo lepsi, ale też było kilku którzy zostali zwolnieni. Wiem że to głupie ale ta nowa firma to spoko goście i poważnie to wygląda więc nie będzie to dla nich obciach jak na Linkedin sobie ich dodam? Obawiam się że z tamtych firm mogą się smiać, że taką miernotę przyjęli, więc są średnią firmą..

Skoro faktycznie jesteś miernotą, to bardzo mi sie podoba, że nawet miernota potrafi j----ć papierami u Januszy. -----ć te swołocz ile wlezie. Jeszcze dwa pokolenia i sie ich wytresuje.

0

Po pierwsze przeszedłeś etap rekrutacji i zostałeś przyjęty a więc (przynajmniej teoretycznie) spełniasz ich wymogi.
Po drugie ciesz się że trafisz do pracy z dobrym zespołem (jeśli faktycznie tak jest) bo będziesz się mógł od innych dużo nauczyć.
Po trzecie:

Wiem że to głupie ale ta nowa firma to spoko goście i poważnie to wygląda więc nie będzie to dla nich obciach jak na Linkedin sobie ich dodam?

Tak, to jest głupie. Powiedział bym nawet że jest to żałosne chyba że jesteś nastolatką. O ilość "lajków" na FB też się martwisz? Jeśli już to powinieneś raczej podchodzić do tego z drugiej strony- w końcu dostałeś pracę w miejscu gdzie trzyma się dobrych praktyk (testy jednostkowe, QA). Oczywiście zakładając że faktycznie ma to miejsce w Twojej nowej pracy. Co za tym idzie poprzedni pracodawcy powinni patrzyć i zazdrościć

6

Obciachem to są tylko te dwie pierwsze firmy ;) Nie piszmy testów i nie zatrudniajmy testerów bo nie ma czasu a potem narzekajmy że są błędy :D Kwintesencja Januszowania.

W obu poprzednich firmach byłem takim średniakiem.

Średniakami to są ludzie którzy pracują w firmie bez testów i testerów i im to nie przeszkadza.

3

Ogólnie z tego co rozumiem masz podkopane ego przez dwa janusz-softy.
To zrozumiałe że masz obawy z takim doświadczeniem. Jednego czego można być pewnym to tego że dostarczałeś oprogramowanie słabej jakości.
Nie wiadomo z czyjej winy.

Co powinieneś teraz zrobić:

  • przeczytaj "Czysty kod" i "Mistrz czystego kodu" - tam jest napisane ogólnie jak unikać robienia po łepkach, nawet gdy szef stoi Ci nad głową
  • w nowej pracy mierzyć sobie ważne statystyki:
    a) liczba "WTF" na dzień
    b) liczba pytań które musisz zadać komuś doświadczonemu w ciągu dnia / tygodnia
    c) liczba rozwiązywanych spraw na tle innych
  • zawsze testuj swoją zmianę, po prostu ją uruchom i upewnij się że zadziałała. Mi zdarza się wpadać czasami na klasy które poprawiało kilku ludzi, mimo że nie są prawidłowo podłączone pod IoC
  • jeśli piszesz coś nowego, przejedź to jakimś skanerem statycznym, dla Javy do wyboru FindBugs, PMD, CheckStyle, najlepiej skonfigurowanym ustawieniami ogólnie-firmowymi (jeśli są)
  • upewniaj się że to co chce klient / QA jest gdzieś udokumentowane (jeśli używacie dokumentacji)
  • postaraj się pracować jedno-wątkowo. Unikniesz pomyłek.

Na pocieszenie - zdarzają się miejsca gdzie ludzie robią szybciej i wbrew pozorom bywa to związane z zarządzaniem jakością (to nie to samo co zapewnienie jakości).
Jak to wygląda?

  • CI rozwala się nie wiadomo dlaczego (bo jest do 20 commitów na jeden build)
  • ludzie commitują rzeczy które nie mają prawa się uruchomić
  • testy jednostkowe są wyłączane "bo przeszkadzają w developmencie"
  • flowy BPMN urywają się w połowie przetwarzania (procesowanie dochodzi do jakiegoś punktu i jest koniec scenariusza - trzeba było szybciej zamknąć sprawę?)
  • sprawa która wygląda na skończoną nie ma kilku ważnych rzeczy zaimplementowanych (brak kodu)
  • wrzuca się globalne zmiany bez testów - bo i tak osoba która je wrzuca nie wie jak je naprawić
  • kod implementuje use case tak jak się wydawało developerowi (interpretacja) albo tak jak opisał analityk (nieścisłość), a nie tak jak jest sensownie

Czym się różni zarządzanie jakością od zapewnienia jakości?

*A new car built by my company leaves somewhere traveling at 60 mph. The rear differential locks up. The car crashes and burns with everyone trapped inside. Now, should we initiate a recall? Take the number of vehicles in the field, A, multiply by the probable rate of failure, B, multiply by the average out-of-court settlement, C. A times B times C equals X. If X is less than the cost of a recall, we don't do one. *

0

Jeśli jest tak jak mówisz to będą sie z cibie śmiać nie zależnie od tego czy znajdziesz prace w google czy macku. Poza tym nie przesadzaj nikomu nie bedzie chciało się sprawdzac gdzie obecnie pracujesz xDDD.

Wiem, pewnie by bylo ale to google slabe skoro kogoś takiego zatrudnili.

był już podobny temat:

To inna sytuacja, bo ja nie chce ośmieszyć obecnej firmy. Żeby nie mówili, że musi być słaba, bo ktoś taki tam pracuje, albo zeby nie stracili przez to klientów.

Nie wiem czy ktokolwiek przywiązuje uwagę do czyjejś siatki znajomych na Linkedzie.

Ogólnie chodzi o to gdzie pracuje, a Linkedin to tylko przykład jak można sie dowiedzieć.

Poza tym może nie pasowała Ci jakaś technologia czy projekt, przez co byłeś mało efektywny; teraz się dokształciłeś i może będzie OK, a jeśli nie - to naucz się z tym żyć ;>

Jak?

Opinia ludzi którzy pracują dobrowolnie w firmach w których są takie warunki jakie opisałeś powinna być dla ciebie mniej więcej tak ważna jak opinia Zenka spod sklepu.

Bardziej mi o szefów chodzi, którzy przecież mogą mieć znajomych wśród innych firm i złą opinię im zrobią.

Co innego jak coś z jakichś powodów jest słabo otestowane, ale zespół o tym wie, i próbuje coś z tym zrobić (stopniowo wprowadzać testy) i szef im nie wchodzi w drogę - a co innego jeśli jest presja na jak najszybsze robienie i jeśli szef każe ci celowo dostarczać zabugowane oprogramowanie na produkcję, żeby było szybciej :/

Nie celowo. Po prostu ja musiałem wszystko sprawdzać. Czyli dostałem jakiegoś taska z dużą przeróbką w projekcie który nie ja robiłem i miałem zrobić jak najszybciej, bo klient dzwoni ciągle i pyta kiedy będzie. Też tego nie robię specjalnie, po prostu to czasem jakieś głupie błędy, które mi się przytrafiają, bo w dzień mam np coś w 4 projektach i są przerywane, bo np to jest teraz ważniejsze.

Po drugie ciesz się że trafisz do pracy z dobrym zespołem (jeśli faktycznie tak jest) bo będziesz się mógł od innych dużo nauczyć.

Tak, testy były w wymaganiach w ofercie i pytali mnie o mnie oraz ja pytałem czy będą.

przeczytaj "Czysty kod" i "Mistrz czystego kodu" - tam jest napisane ogólnie jak unikać robienia po łepkach, nawet gdy szef stoi Ci nad głową

Czytałem obie te książki już po pierwszych akcjach w nowej firmie, ale to pisał facet który jest jednym z najlepszych, a co ja mogłem? Nie potrafiłbym tak szybko pisać testów, żeby szef tego nie zauważył. A jak mówiłem, że działa tylko muszę przerobić parę rzeczy to było, żebym najpierw wrzucił, żeby klient widział, a po chwili szef przychodzi z zadaniem od innego klienta. A jak akurat nic nie było do robienia i proponowałem, że coś można poprawić to było, żebym zostawił to w spokoju, bo skoro działa to jest ok. I co miałem powiedzieć że musze najpierw napisać testy i refaktorować a to trochę zajmie czasu? Jak raz tak zrobiłem to mnie wezwał do siebie i oberwało mi się, że robię coś długo a on się musi tłumaczyć przed klientem. Dokumentacji też nie było, a jak chciałem się dokładniej dowiedzieć to było coś w stylu, żebym zaczął samodzielnie myśleć i nie pytał o wszystko, no i się zdarzało że coś było nie tak i pretensje, że tak klient nie chciał. Nie żale się tu na tamte firmy tylko chce wam napisać przykłady dlaczego w takich firmach nie da się wprowadzić testów. Miałem mało doświadczenia i co miałem firmy zmieniać co 3 miesiące? Dużo się w nich nauczyłem, więc nie mówię że to stracony czas, tylko większość programistów ma takie przeświadczenie że w każdej firmie można bez problemu wprowadzić testy a jak się ich nie pisze to wina programisty. Jeden szef studiowal informatyke na jednej z najlepszych uczelni (to dla mnie akurat dziwne, bo podobno mial nawet stypendium naukowe) w Polsce a drugi marketing, ale dla nich obu mialo tylko działać i być jak najszybciej zrobione. I dlatego teraz się obawiam, że ja jestem słaby dla nich i nowa firma może mieć opinię, że zatrudnia kogoś kto robi błędy na produkcji, a tak mi właśnie powiedzieli i to obaj. Jeden że za dużo błędów robię i nie znajdę lepszej pracy, a drugi po zwolnieniu że przynajmniej klienci nie będą mieć pretensji że coś nie działa. W obu firmach zdarzało się to raz czy dwa na miesiąc i chyba zawsze przez to że było robione w pośpiechu i mieszane z innymi projektami. Ogólnie to przez dzień zwykle w 4 projektach pracowałem, a w nowej pracy powiedzieli, że max 2 na dzień.

1

Jeśli jesteś tak przewrażliwiony na punkcie tego, co sobie pomyślą w poprzednich firmach, to wpisz sobie jako obecnego pracodawcę na linkedin "Pierwszy nie-janusz-soft w mojej karierze". ;)

1

Ja po 1 firmie myślałem że jestem beznadziejny, potem okazało się że ja się myliłem i to tamta firma to byli Janusze. Pokopany podział na warstwy abstrakcji (a raczej brak tej warstwy), brak testów itp.

1

Jak będziesz dobry w tej pracy, to raczej będziesz w ten sposób robił siarę dwóm poprzednim januszsoftom. Bo z twojego opisu wynika, że to typowe do bólu januszeksy. To, że z nimi już nie współpracujesz tylko dobrze o tobie świadczy.

4

Ogólnie z tego co rozumiem masz podkopane ego przez dwa janusz-softy.

to chyba kwintesencja stanu OPa. Widzę tam problemy z samooceną (" Obawiam się że z tamtych firm mogą się smiać, że taką miernotę przyjęli, więc są średnią firm"), a długotrwała praca w Janusz-softowie wcale nie pomaga w czymś takim. Wręcz przeciwnie. Widać, że firmy są ewidentnie toksyczne. Dla własnego zdrowia psychicznego lepiej unikać tego rodzaju firm.

przeczytaj "Czysty kod" i "Mistrz czystego kodu" - tam jest napisane ogólnie jak unikać robienia po łepkach, nawet gdy szef stoi Ci nad głową

Czytałem obie te książki już po pierwszych akcjach w nowej firmie, ale to pisał facet który jest jednym z najlepszych, a co ja mogłem?

Tylko, że o ile facet teraz ma kupę doświadczenia,to opisywał też w Clean Coder czasy swojej młodości, w których nie zawsze wykazywał się profesjonalizmem. Nawet opisał parę akcji, które spieprzył popisowo. "Najlepszość" przychodzi wraz z doświadczeniem (pod warunkiem wzięcia sprawy w swoje ręce i odpowiedniej postawy. No i wyciągania nauki z własnych błędów).

1

Stary idź na psychoterapię, popracuj nad asertywnościa i szacunkiem do samego siebie. Dalszy rozwój merytoryczny bez tego nie ma w Twoim przypadku sensu jeżeli chodzi o karierę w IT.

0
InterferonAlfa napisał(a):

Stary idź na psychoterapię, popracuj nad asertywnościa i szacunkiem do samego siebie. Dalszy rozwój merytoryczny bez tego nie ma w Twoim przypadku sensu jeżeli chodzi o karierę w IT.

A na ---- na psychoterapie mu każsz iść ? Może jeszcze do wróżki, albo zielarki go wyślesz?

XXI wiek i ciemnota jedne zabobony zastąpiła innymi....

0

Ja mam podobny problem, bo do pierwszej firmy sie dostalem chociaz niewiele umialem, ale w tej firmie zajmowalem sie latwymi rzeczami. Do drugiej mnie przyjeli bo pewnie mialem mialem rok doswiadczenia i dobrze wypadlem na rozmowie rekrutacyjnej (trudna byla, ale pamietalem wiekszosc ze studiow i w domu sie uczylem frameworka, w kolejnej pracy juz mialem duzo latwiejsza). I teraz siedze juz 2 rok w trzeciej firmie gdzie nie ma zadnych testow i robimy tasmowo projekty, ale szef sie czepia ze czasem sa bledy. W kazdej firmie bylem przecietniakiem. W tej ostatniej moze jestem dobry, ale nawet nie probuje zmieniac firmy bo juz mam duze zaleglosci przez brak czasu na nauke nowosci. Nawet jak mi sie uda byc dobrym to reszta i tak bedzie mowila w stylu ze ta technologia zeszla na psy skoro jestem w niej dobry itp. Dlatego polecam wczesniej sie samemu sie dobrze nauczyc. W kazdej firmie ktorej bylem jak ktos byl nowy to wiecej umial ode mnie. Jedyny plus to ze mnie nigdy nie zwolnili i nie grozili tym, a kilku lepszych wywalili.
Kazda firma chce miec jak najlepszych pracownikow a to co ludzie gadaja to dla nich jest wazne bo moga stracic klientow przez to, wiec powazne firmy nie wezma kogo kto wczesniej byl przecietny.

0
Zakręcony Polityk napisał(a):

Kazda firma chce miec jak najlepszych pracownikow a to co ludzie gadaja to dla nich jest wazne bo moga stracic klientow przez to, wiec powazne firmy nie wezma kogo kto wczesniej byl przecietny.

W takim razie nie mają pojęcia co to znaczy być przeciętnym. Nie ma tylu dobrych ludzi żeby obsadzić wyłącznie nimi 10% firm, nie mówiąc już o wszystkich.

1

Co do przynoszenia obciachu przez bugi. Ten gośc to dopiero robi obciachu:

0

Ja sam lubię takie tematy zakładać, bo fajnie pogadać i tak nigdy nie odpisuję xd
To od klienta zależy czy jest obciach czy nie ma, bo wewnątrz wszyscy przymykają oko na drobne błędy, bo mogą je załatać, albo ich nie zauważyli:)
Czyli tak i tak jesteś broniony.

Ale klient nie będzie werbował ludzi do disassemblowania aplikacji żeby wykryć, że nooby nad tym pracowały, czasem tester wystarczy, albo grażynka.

0

Tylko ci co się opierdalają nie robią bugów. Czyli mistrzowie spotkań i ninja (czyli ludzie którzy nie wiadomo co robią).
A programowaniu powinno być tak - jeśli przez 5 lat ktoś jest przeciętniakiem to mamy problem.
Albo on nie chce się rozwijać, albo firma mu na to nie pozwala. Nie ma innej opcji.
Przez 5 lat nawet jak jesteś słaby do średni w CS, to nabierasz takiej wiedzy o projekcie że zaginasz początkujących i robisz co najmniej 2x szybciej niż oni - dzięki wiedzy o projekcie.
No chyba że budujesz Głęboką Myśl.

0

Ciekawy temat, a wy jak odbieracie sukcesy kolegów, którzy kiedyś byli słabymi programistami?

1

Każdy kiedyś był słabym programistą. Ponadto wiele osób nadal nimi jest, albo co najwyżej przeciętnymi. No ale wiadomo- tutaj na forum sami eksperci i mistrzowie w swoim fachu.

0

Cieszę się widząc u ludzi progress. U tych którzy byli dobrzy a stają się jeszcze lepsi też :-)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1