Nowi zawsze dostają więcej?

0

Cześć, taka sytuacja:
niedawno upomnieliśmy się z zespołem o podwyżki i je dostaliśmy. Jest nas trzech, ja mam najkrótszy staż(6lat). Dostałem 15%, koledzy po 25%. Z racji ze roboty jest dużo, szef zatrudnił nam do zespołu 2 nowych kolesi i jeden na start dostał moją nową stwakę, a drugi jeszcze więcej.
To jest powszechna praktyka? Poczułem się mocno niedoceniony. Po nową podwyżkę nie pójdę, bo nawet miesiąc jeszcze od tamtej nie minął. Co byście zrobili? Olać firmę i zacząć szukać czegoś nowego, czy się nie przejmować i robić dalej swoją robotę?

0

Może wincyj umie, albo wincyj umi sie targować. Kiedyś pracowałem w firmie w której nie mówiło się ile się zarabia i każdy miał spokój.

3

A komercyjny staż ogólnie macie podobny?
Zazwyczaj tak jest, że jeśli chodzi o kasę to łatwiej osiągnąć duży wzrost wynagrodzenia poprzez zmianę pracodawcy, niż przez podwyżkę.

11

Jak zmieniasz konto w banku na konkurencyjny albo sieć komórkową to też więcej dostaniesz przechodząc do konkurencji. Wnioski do wyciągnięcia pozostawiam tobie.

2

Jak siedzisz u jednego operatora 6 albo 10 lat to chyba zrozumiałe, że nie dostaniesz połowy tego co zdobyty nowy klient. Taki jak ty - zasiedziały - i tak nie zmieni operatora.

#PDK

2

A komercyjny staż ogólnie macie podobny?

Tak, podobny. W dodatku będą się zajmować mniejszą ilością zagadnień niż ja. Chyba trzeba powoli rozglądać się za czymś nowym.

0

To co nas jeszcze różni to wiek, oni są 7 i 9 lat starsi niż ja.

0

To znaczy że nie skuszą się na pierwszy lepszy benefit w postaci darmowego soku co piątek ;)

1

Wycenianie się na zasadzie "bo on dostał więcej" jest dziecinne. Jeśli uważasz że Twoje umiejętności są warte więcej to zmieniasz firmę, albo idziesz po podwyżkę. I uważaj z argumentem "bo on dostał więcej" bo ten co dostał więcej może sobie nie życzyć, abyś informacje, których udzielił Ci prywatnie wykorzystywał do zwiększenia pensji.

0

To jest normalne w każdej branży. Wynika to z tego, że szukając nowej roboty zazwyczaj krzyczy się więcej, bo i tak nie ma się dużo do stracenia. Pracodawca to zaakceptuje albo nie. Jak nie, to szukasz kolejnego.
Z podwyżką jest już gorzej. Cieżko pójśc nagle do szefa i wypalić, że chce się 50% więcej. Podwyżka w graniach 20% to i tak w sumie nieźle. No chyba, że też awansujesz i łaczy się to z zajęciem wyższej pozycji i nowymi obowiązkami - wtedy można utargować więcej.

0

Wycenianie się na zasadzie "bo on dostał więcej" jest dziecinne.

Jestem daleki od takiego stawiania sprawy. :)
Bardziej chodzi mi o to, że będą zajmowali się mniejszą ilością rzeczy niż ja, a stawki lepsze.

0

intryguje mnie jak wymieniliście się wiedzą na temat waszych zarobków?

1

A potem zdziwienie czemu pracodawcy nie informują jawnie o wynagrodzeniach :). Jeden będzie uważał że jest lepszy od drugiego i należy mu się więcej kasy. Drugi oczywiście będzie również uważał, że jest lepszy od pierwszego. Jak to się może skończyć dobrze dla firmy przy jawności wynagrodzeń ?

0

W moim przypadku nie chodzo o subiektywne odczucia kto jest lepszy, tylko o realny podział pracy. Szef przydzielił im jedną konkretną tematykę, którą mają się zająć. Ja mam 3.

0

Życie nie jest sprawiedliwe. U mnie na zielony i beznadziejny gość (rok tam popracował i mu podziękowali) na start dostał dużo więcej niż ja miałem. Jak sie zgodziłeś tak masz. Mozesz głosować nogami, ale wcześniej możesz pogadać z szefem, o co chodzi, może on tak nie wnikał, potrzebował, dał tyle by kogoś znaleźć. Poszukaj lepszej pracy i tyle.

0

Niestety to jest norma i dotyczy nawet dużych firm, które nie mają żadnych problemów finansowych.
Jest to po prostu nieopłacalne by w grupie 10 osób gdzie 1 jest nowa podnieść pensje 9 pozostałym.
Zdecydowanie łatwiej utrzymać 9 osób niż zatrudnić 1 sensowną osobę, bo przez 'strefę komfortu' ludzie tkwią latami w firmach.
Pewnie dlatego najpierw była podwyżka, a potem zatrudnili kolejną osobę.

Konkluzja jest taka, że jeśli koledzy kupują domy i jeżdzą audi, a ty pandą i mieszkasz w bloku, to warto rzucić papierami i zarabiać więcej, a jeśli jest komfort finansowy i dobra atmosfera , to szkoda nerwów i lepiej nie gadać za dużo o kasie z kolegami.

2

Nie zawsze. Ale by tak nie było trzeba o podwyżki walczyć często i mieć do tego argumenty. Poza znacznym awansem ciężko o podwyżkę większą niż 10%. Przez często mówię średnio 1/rok. Dobre zdolności negocjacyjne i można spokojnie utrzymywać się na górnym pułapie wynagrodzeń rynkowych.

7

Ja kiedyś zapieprzałem, jak się później okazało, połowę stawki kolegów z tym samym stażem i nieco trudniejszym zakresem zadań. (Ja robiłem rzeczy na poziomie projektu typu sprawienie, żeby system dało się wdrożyć na produkcję, a oni po prostu klepali nowe przypadki użycia.) No, ale kiedyś przy okazji jakiejś rozmowy przemogłem się, żeby kogoś spytać o zarobki, a potem dzięki temu już wiedziałem, o ile poprosić następnego pracodawcę. (Po takim wyzysku oczywiście nie było mowy, abym chciał przedłużyć umowę z ówczesnym.) W najgorszym razie na takie pytanie nie dostanie się odpowiedzi, albo kolega się obrazi (chociaż musiałby być wybitnie dziwny, aby tak zrobić), ale potencjalny zysk z takiego kroku może być liczony w dziesiątkach tysięcy zł rocznie. Dużo lepsza inwestycja niż książki czy szkolenia.

0

To, że oni mają "1 zadanie" a Ty "3 zadania" nie znaczy że jesteś lepszy lub oni mają łatwiejszą pracę. Równie dobrze może oznaczać że będą musieli znacznie dokładniej zająć się XYZ niż Ty swoimi trzema, nawet je sumując. Wynagrodzenie otrzymuje się za przepracowany czas, chyba że jesteś freelancerem z rozliczeniem zadaniowym.

0
HEMIkr napisał(a):

Wynagrodzenie otrzymuje się za przepracowany czas, chyba że jesteś freelancerem z rozliczeniem zadaniowym.

Szczególnie, gdy robisz niepłatne, ale po cichu zlecone nadgodziny. W końcu i tak Ci płacą dużo, więc nie wymagaj by jeszcze dopłacali ;> Nie znasz tego?

0

Oczywiście, że bardzo często ci pracownicy, którzy są najdłużej i mają najwięcej obowiązków, traktowani są jakby byli uwiązani i nie mogli odejść. Skoro ktoś jest długo, to zapewne jest jakoś emocjonalnie związany z tym co robi - i trudniej mu odejść.

Nieprzypadkowo widzi się porady, by zmieniać pracę nie rzadziej niż raz na 5 lat.
Swoją drogą, spróbuj postawić się na miejscu pracodawcy... z jednej strony masz presję na oszczędności, z drugiej presję pracowników, by więcej zarabiali, ciężko jedno z drugim pogodzić. Nowy pracownik, jeśli nie dostanie ile chce, to zwyczajnie nie przyjdzie. Dotychczasowy - może się nie zwolni.

0

Nie wyglada na to zebys byl specjlanie niezadowolony z tego ile zarabiales do tej pory, problem pojawil sie dopiero gdy dowiedziales sie ile zarabiaja inni... inaczej nadal cieszylbys sie z podwyzki. Pytanie czemu przez ostatnie 6 lat nie prosiles co roku o +15%? Dawno mialbys juz wiecej. Proszenie nagle z nienacka +50% nie ma realnych szans. Jezeli od poczatku nie narzucasz wymagan finansowych... Inaczej. Po prostu postaw sie na miejscu pracodawcy, ludziom placi sie najmniej ile jest mozliwe, aby pracowali efektywnie plus ryzyko ich odejscia (jezeli sa potrzebni) bylo minimalne. Jezeli przez 6 lat nie marudziles i sumiennie pracowales to co to qrfa jest? Caritas? Po co ktos mialby dokladac?
PS. jak idziesz do sklepu i masz mleko za 2zl to tez dajesz sklepikarzowi 3.5 w trosce o jego wiekszy zysk?
PS2 to nie jest obiad u babci, nikt Ci nie nalozy wiecej jedzenia, zakladajac ze bedzie lepiej gdy najesz sie bardziej.
BA z pelnym brzuchem bedziesz ociazaly i ciezko Ci sie bedzie skupic :)

pojawia sie tez pytanie po co negocjowaliscie pensje z calym zespolem? myslisz ze Twoj szef na cito znalazlby Twojego nastepce? Pewnie samo wdrozenie w projekt 3tygodnie - 6 msc. Samo szukanie specjalisty drugie tyle. Mogles isc do szefa i rozmawiac z nim o pieniadzach we wlasnym zakresie. Gdybys tak zrobil dostalbys wiecej. Jak macie taki klimat ze kazdy gada o kasie to szef juz was przejrzal i dobrze wie ze jezeli jednemu cos dorzuci to sie pochwali reszcie i bedzie jak w przedszkolu, kazdy wyciagnie lapki. A to juz jest problem, nawet nie zawsze finansowy ale psychologiczny.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1