Lojalka

0

Witam Forumowiczów,

Proszę Was o radę związaną z moją karierą zawodową. Obecnie jestem na etapie przedłużania umowy, mój przełożony jest ze mnie bardzo zadowolony i chciałby żebym pojechał na szkolenie z pewnego systemu, który będzie wdrażany w mojej (bardzo dużej firmy) i niejako miałbym być za niego odpowiedzialny. Szkolenie wiąże się z lojalką - 2 lata, opiewać będzie +/- na moje roczne zarobki. Proszę Was o radę co zrobić w tej sytuacji? Na co uważać? Moja stawka w tym momencie jest na poziomie juniora, boję się że moja pozycja negocjacyjna przy podwyżkach będzie słaba jeśli pracodawca będzie wiedział że jestem w jakiś sposób uwiązany do firmy. Proszę Was o jakieś wskazówki - z jednej strony mogę stać się człowiekiem niezastąpionym w firmie, z drugiej - niewolnikiem.

2

Bo będzie słaba, dziwnie to wygląda ... . Bycie człowiekiem niezastąpionym w firmie nie przedkłada się automatycznie na podwyżki to raz, mało rozsądne jest żeby był tylko jeden człowiek w projekcie który jest w stanie ogarnąć dany temat to dwa (to też w Twoim interesie bo jak będziesz na urlopie możesz dostać telefon pt "Help, there is fire" i "pomurz nam"), będziesz niewolnikiem to trzy. Teraz jest rynek pracownika i jak na mój gust chcą Ciebie uwiązać - krótko mówiąc januszsoft ...

1

zależy jakiego typu to umowa i co zawiera, to, że jest lojalka nie oznacza, że nie masz wolnego czy urlopu, faktycznie na początkowym etapie kiedy twoja pensja może skoczyć dwa lata to sporo, ale jeśli im zależy to może dosypią coś ekstra, powalcz tam ;)

0

to ile to szkolenie trwa, 3 miesiace?

4

ja bym się zgodził jeśli podpiszą aneks, że w przeciągu tych 2 lat moja pensja wzrośnie o xxx zł z wyszczególnieniem co ile o ile ma wzrosnąć.

0

Ustalcie podwyżki za wczasu i zapiszcie je w lojalce.

#pomogłem

3

Ja bym uważał na tę firmę i nie podpisywał tego.

0

Jak konkretnie jest skonstruowana umowa? Bo większość tak zwanych lojalek nie obowiązuje według prawa

0

U nas w firmie bycie system ownerem czegokolwiek jest zwykle głównym powodem odejścia. Dużo użerania się z korpoprocedurami, klientami, trochę siedzenia po nocach za marne nadgodziny. Niektóre podsystemy zjadają człowieka całkowicie (100% czasu na sprawy z nim związane).

2
marek1992 napisał(a):

Witam Forumowiczów,

Proszę Was o radę związaną z moją karierą zawodową. Obecnie jestem na etapie przedłużania umowy, mój przełożony jest ze mnie bardzo zadowolony i chciałby żebym pojechał na szkolenie z pewnego systemu, który będzie wdrażany w mojej (bardzo dużej firmy) i niejako miałbym być za niego odpowiedzialny. Szkolenie wiąże się z lojalką - 2 lata, opiewać będzie +/- na moje roczne zarobki. Proszę Was o radę co zrobić w tej sytuacji? Na co uważać? Moja stawka w tym momencie jest na poziomie juniora, boję się że moja pozycja negocjacyjna przy podwyżkach będzie słaba jeśli pracodawca będzie wiedział że jestem w jakiś sposób uwiązany do firmy. Proszę Was o jakieś wskazówki - z jednej strony mogę stać się człowiekiem niezastąpionym w firmie, z drugiej - niewolnikiem.

A jaką rynkową wartość ma owo "szkolenie"? Jeśli nie ma wartości rynkowej (nie ma zapotrzebowania u innych pracodawców na pracowników posiadających takie przeszkolenie) to szkoda zachodu by angażować się w coś takiego - tym bardziej z "lojalką".
Ludzi niezastąpionych nie ma - zapamiętaj to i pamiętaj "tyle odpowiedzialności ile władzy".

0

Serio, za szkolenie warte zapewne twoja jedna-dwie pensje chcesz się ograniczyć na dwa lata?
Nie wiem jak bardzo niedostępne umiejętności musiałoby oferować to szkolenie żebym chciał zapłacić za nie dwa lata pracy. Szczególnie jeżeli mogę samemu je wykupić.

4
marek1992 napisał(a):

Witam Forumowiczów,

Proszę Was o radę związaną z moją karierą zawodową. Obecnie jestem na etapie przedłużania umowy, mój przełożony jest ze mnie bardzo zadowolony i chciałby żebym pojechał na szkolenie z pewnego systemu, który będzie wdrażany w mojej (bardzo dużej firmy) i niejako miałbym być za niego odpowiedzialny. Szkolenie wiąże się z lojalką - 2 lata, opiewać będzie +/- na moje roczne zarobki. Proszę Was o radę co zrobić w tej sytuacji? Na co uważać? Moja stawka w tym momencie jest na poziomie juniora, boję się że moja pozycja negocjacyjna przy podwyżkach będzie słaba jeśli pracodawca będzie wiedział że jestem w jakiś sposób uwiązany do firmy. Proszę Was o jakieś wskazówki - z jednej strony mogę stać się człowiekiem niezastąpionym w firmie, z drugiej - niewolnikiem.

zapamiętaj sobie młody: żadnych g-wnianych lojalek
czasy niewolnictwa sie skończyły kilkaset lat temu
najwyższy czas wybić z głowy cwaniaczkom g+wno-lojalki nie mające uzasadnienia

rozumiem lojalkę, jakbyś pisał oprogramowanie do F-35, ale to chyba nie za pensję juniora...

0

Szkolenie wiąże się z lojalką - 2 lata, opiewać będzie +/- na moje roczne zarobki.

Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem to zdanie.
Czy chodzi o to, że jeśli podpiszesz lojalkę to musisz zostać w firmie na 2 lata, ale dostaniesz dodatkowo +/- roczne zarobki?
Jeśli tak, to super! Bierz to! Niezły bonus.
Jeśli nie, to wiesz co, możesz podpisać ten papier bo nie ma żadnego znaczenia w sensie prawnym. Umowa przewiduje, że jedna strona daje coś drugiej, a druga strona daje coś pierwszej. Jeśli umowa mówi, że ty będziesz pracował dla nich 2 lata, a jak nie to jeszcze zapłacisz karę, a w zamian dostaniesz guzik, to ta umowa jest po prostu nieważna. Niewolnictwo w Polsce jest nielegalne.

0

Rozwiewając wątpliwości - to ja miałbym oddawać tą kwotę jeżeli w przeciągu dwóch lat zrezygnował bym z pracy (kwota jest proporcjonalnie pomniejszana).
Czy umiejętności, które nabędę na szkoleniu to hit na rynku pracy? Raczej nie ale jeżeli jest na to potrzeba to kwoty są przyjemne (tj. mało ogłoszeń, dobre warunki).

Przedstawiłem swoje stanowisko że jestem wstępnie zainteresowany jeżeli poznam szczegóły dot. szkolenia oraz plan wzrostu moich zarobków na te dwa lata. Czekam na odpowiedź - jeśli będzie mglista i kręcona stwierdzę że koliduje to z moimi planami, jeżeli usłyszę konkrety to raczej się zgodzę. Dodam tylko że w tym momencie ta pensja na poziomie juniorskim nie jest zła ale boję się że usłyszę o wzroście 10% rocznie, gdyby to było w przedziale 90-110% wzrostu przez dwa lata to poważnie to rozważę.

8

Stara definicja dyplomaty mówi, że jest to człowiek, który mówi [CIACH!] w taki sposób, że czujesz podniecenie przed zbliżającą się podróżą. Moim zdaniem twój pracodawca potraktował cię jak rasowy dyplomata.

Na proponowanym ci układzie zyskuje więcej niż ty (jego zasadnicze zyski są niewidoczne wprost - gwarantuje sobie, że nie poniesie kosztu poszukiwań nowego pracownika, że nie będziesz w stanie wywierać na nim nacisków płacowych itd.).

Szkolenie nie jest jakimś prezentem dla ciebie, szkolenie to inwestycja. To jest jego naturalny koszt. Gdyby miał na to stanowisko już wyszkolonego kandydata, też musiałby ten koszt ponieść (oferując wyższą pensję na start). Nieodłączną częścią robienia biznesu jest to, że z każdą inwestycją wiąże się pewne ryzyko. Przerzucanie tego naturalnego ciężaru na barki młodego pracownika jest nie fair, to znaczy jest asymetryczne.

Warto się zastanowić, a dlaczego w ogóle twój szef zakłada, że miałbyś "niewdzięcznie" wziąć szkolenie i potem uciec? Ewidentnie uważa, że nie potrafiłby cię zatrzymać "po dobroci" - no cóż, chyba sam wie to najlepiej. Dlaczego nie potrafiłby cię zatrzymać choćby ową postawą inwestowania w ciebie? Czy gdyby faktycznie planował podwyższyć ci zarobki na poziomie 90%, to musiałby w ogóle martwić się o twoją lojalność?

Swoją drogą nawet gdybyś miał ten rozpisany "plan podwyżek", zawsze będzie kwestia jego egzekwowalności. Pójdziesz do sądu, jeśli dowiesz się, że jednak sytuacja ekonomiczna firmy nie pozwala by ściśle się go trzymać?

Dlatego podobnie jak poprzednicy, byłbym tu bardzo sceptyczny. Pamiętaj, że czas i wolność wyboru to też waluta. Jeśli naprawdę zależy ci na tej pracy albo chcesz wysondować sytuację, ja na twoim miejscu spróbowałbym przynajmniej stargować wymiar tej lojalki do 1 roku.

Ale niesmak jest, bo same te próby wzajemnego zakleszczania się formalnymi zobowiązaniami "pan mi podpisze, że nie odejdzie", "pan mi podpisze, kiedy i jaką da podwyżkę", pokazuje że niezdrowy jest najważniejszy element w pracy - relacja. Biznes to przede wszystkim relacje, a podstawą dobrej relacji jest zaufanie. Nie macie do siebie zaufania.

PS. Druga strona medalu jest taka, że - jak już wspominano - "lojalki" faktycznie bywają prawnie podejrzane. Można je podważać. Sam kiedyś miałem zakaz konkurencji, i to przez rok po odejściu. Mi to akurat specjalnie nie przeszkadzało (ograniczenie było dość wąskie), ale później zapis okazał się nieważny i usunięto go z przyszłych umów, a i ja podpisałem aneks który to anulował.

Co więcej, nawet firmy które mają lojalki dające się obronić przed sądem, z reguły machają na to ręką. Mam znajomą w dziale prawnym dużego software house'u (outsourcing), która mówi, że pracownicy często idą pracować bezpośrednio u klientów. I pomimo, że teoretycznie jest to zakazane pod groźbą konkretnych - dość słonych - kar, w praktyce się tego nie ściga. Firma wychodzi z założenia, że negatywny rozgłos w branży i osłabienie morale wśród pracowników nie są po prostu warte zdarcia z kogoś tej kary, skoro i tak już "zdradził". No ale oczywiście nie jest to komfortowa psychologicznie sytuacja, zwłaszcza jeśli lubimy myśleć o sobie jako o dżentelmenach ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1