Wykształcenie a praca

0

Czy brak kierunkowego wykształcenia(informatyki) a tylko posiadając wykształcenie pokrewne - matematyka,fizyka,chemia stawia mnie w takich samych szeregach rekrutacyjnych jak studentów/absolwentów informatyki?

Mówię o rekrutacji do pracy jak i różnych stażach/praktykach.

0

Tak. Kwestia tego, czy coś robisz w tym kierunku np projekt, którym możesz się pochwalić przed pracodawcą. Same chęci nie wystarczą ;)

1

I tak i nie. Korpo zauważyłem że lubią wykształcenie kierunkowe, ludzie którzy zmarnowali dużo lat swojego życia na kierunku informatyka na jakiejś ważnej uczelni też lubią gloryfikować swoje wykształcenie przez co patrzeć na Ciebie trochę gorzej. Ale nie przeszkadza to wejść na ten rynek bo znajdziesz takich ( a jest ich zdecydowana większość), którzy mają to w dupie.

0

Dzięki , nie chodzi mi że z samym wykształceniem chcę iść do pracy.
Zajmuję się informatyką z pasji i twierdzę że studiowanie matematyki mi w tym bardzo pomaga , aczkolwiek - studiowanie informatyki by pomogło bardziej ale na 4 roku nie chcę zmieniać tak nagle kierunku.

Nie chciałem iść na informatykę bo było tam wiele rzeczy mało ciekawych bądź kompletnie bezsensownych w ramach pracy programisty - informatyka. Wolałem się skupić na ciężkiej teorii a praktyki douczać się sam co dla mnie jest super zabawą - a patrząc na infomatyków(na mim - mowa o tym wydziale) widzę że mają dużo prościej w znalezieniu pracy niż matematycy , a jeśli porównamy to które studia są cięższe to raczej nikt nie ma wątpliwości.
I tutaj jak niebawem będę wychodził na rynek - zastanawiam się , czy z racji że ktoś ukończył informatykę - jest od razu w bardziej komfortowej sytuacji niż studenci kierunków pokrewnych , zwłaszcza licząc na jakieś ciekawe staże.

0

czy z racji że ktoś ukończył informatykę - jest od razu w bardziej komfortowej sytuacji niż studenci kierunków pokrewnych , zwłaszcza licząc na jakieś ciekawe staże.

Oczywiście ze są jeśli mówimy tu o stażu jako informatyk/programista, bo co prawda nie będą umieli całkować w nieskończenie wymiarowej przestrzeni Sobolewa ani może nawet zbadać zbieżności jednostajnej ciągu funkcyjnego, ale za to będą umieli zaprojektować większy kawałek kodu, machnąć prostą gramatykę dla jakiegoś wewnętrznego dsla, napisać jakiś kawałek współbieżnego kodu bez zakleszczeń itd.

Wyobraź sobie że chcesz zatrudnić mechanika. Przychodzi na rozmowę Mechanik i Fizyk. Fizyk potrafi opisać ci równaniami zachowanie każdej części samochodu i wyjaśnić na jakiej zasadzie działa. Mechanik potrafi w 15 minut rozłożyć samochód na części a potem go zlożyć.
Którego z nich zatrudnisz? ;)

1
Shalom napisał(a):

czy z racji że ktoś ukończył informatykę - jest od razu w bardziej komfortowej sytuacji niż studenci kierunków pokrewnych , zwłaszcza licząc na jakieś ciekawe staże.

Oczywiście ze są jeśli mówimy tu o stażu jako informatyk/programista, bo co prawda nie będą umieli całkować w nieskończenie wymiarowej przestrzeni Sobolewa ani może nawet zbadać zbieżności jednostajnej ciągu funkcyjnego, ale za to będą umieli zaprojektować większy kawałek kodu, machnąć prostą gramatykę dla jakiegoś wewnętrznego dsla, napisać jakiś kawałek współbieżnego kodu bez zakleszczeń itd.

Wyobraź sobie że chcesz zatrudnić mechanika. Przychodzi na rozmowę Mechanik i Fizyk. Fizyk potrafi opisać ci równaniami zachowanie każdej części samochodu i wyjaśnić na jakiej zasadzie działa. Mechanik potrafi w 15 minut rozłożyć samochód na części a potem go zlożyć.
Którego z nich zatrudnisz? ;)

Nie sądzisz że mechanika po zawodówce w warsztacie u sąsiada mietka a studia matematyki teoretycznej i informatyki to trochę inne kategoria profesji?

Zapewniam że mógłbym podać zdecydowanie bardzie złożone definicje niż przestrzenie Sobolewa :P , i po prostu wydaje mi się(jeszcze nie sprawdzałem dokładnych sylabusów infy) taka gramatyka bądź projektowanie kodu byłoby zrozumiałe dla osób z kierunków pokrewnych - tym bardziej ze kierunków bardziej abstrakcyjnych. Więc nie mam tej orientacji o którą pytam - czy aż tak bardzo infa jest tak istotnie promowana przez pracodawców(w ramach pracy/stażu/praktyki - w polsce i za granicą) .
Bo z tego co Ty piszesz wynika że strasznie gloryfikujesz informatykę jako jedyny słuszny kierunek daje podstawy do pracy informatyka a reszta osób która potencjalnie mogłaby być informatykami - nie nadaje się do tego przez braki w przedmiotach które w mojej opinii , są zdecydowanie mniej abstrakcyjne , a przez to prostsze to pojęcia przez osoby które kończą inne , wymagające więcej abstrakcji kierunki .

Od informatyków słyszę że jak mają z czymś problem z to analizą , a jak przejdą MD to przeszli studia.
Liczę na konstruktywną dyskusję - bo być może powaznie rozpatrzę rozpoczęcię studiów informatycznych - już w ramach kształcenia uzupełniającego, kilka przedmiotów bym miał przepisane.

PS. Co do tych całek - nie wiem jak na polibudzie , na mimie raczej nie całkujemy ;)

0

Senior Tech Architect w UK, firma globalna, ponad 800 osob. Studia moze jeszcze kiedys skoncze. Im wyzej tym wyksztalcenie ma mniejsze znaczenie.

0

Super, im wyżej tym mniej , a na samym szczycie nic nie potrzeba , nie wpadajmy w taki ciąg myślenia.

Tylko zauważ że tutaj nie pytam - jak zostać Senior Architektem w globalnej firmie w UK tak ja tobie się to udało.
Tak samo nie pytam , czy wykształcenie jest wymagane w karierze pokroju Steva Jobsa. :)

Na prawdę, dzięki za odpowiedź - ale nie odnosi się ona do tego tematu. :)

2

Nie sądzisz że mechanika po zawodówce w warsztacie u sąsiada mietka a studia matematyki teoretycznej i informatyki to trochę inne kategoria profesji?

Jeśli patrzymy w kontekście pracy programisty to nie. Uważam że to dość podobny poziom, mimo ze wielu klepaczom wydaje się że tak nie jest. Programista zajmuje się właśnie takimi rzeczami jak technik czy ktos po zawodówce, stąd też zresztą popularna często opinia że studia do pracy programisty potrzebne nie są. Bo w 95% przypadków wcale nie są.
Jeśli masz inżyniera na budowie, to to jest koleś który ogarnia projekt budowy, co gdzie i jak, ale z taczką biegają już inni i to oni kładą potem cegły i leją beton. Oni dostają wytyczne że mają postawić ścianę wg zadanego schematu albo że mają coś pomalować. Jeśli teraz popatrzysz na programistów to ich praca jest dużo bliższa właśnie takiemu malowaniu czy wykładaniu cegieł. Ktoś zaraz może twierdzić ze przecież praca programisty jest "twórcza", niemniej w rzeczywistości tyle jest tej twórczości co fakt, że nikt też nie mówi jak dokładnie pomalować ścianę na biało. Możesz malować od której strony chcesz, pociągnięciami od góry czy z dołu itd...
Dopóki ktoś nie będzie jakimś leadem czy architektem to robi takie bardziej zaawansowane wykładanie cegieł.

taka gramatyka bądź projektowanie kodu byłoby zrozumiałe dla osób z kierunków pokrewnych

Ale tu nie chodzi o "zrozumienie" tylko o pewne doświadczenie, intuicje i wiedzę. Jeśli nie znasz narzędzi i masz zero praktyki to ze zrozumienia definicji niewiele ci przyjdzie. Ja też mogę sobie przeczytać definicje jakiejś chorej przestrzeni i pewnie nawet będę ją nawet rozumiał! Ale jak dostane do udowodnienia jakąś własność to nie będę wiedział nawet od czego zacząć z braku odpowiedniej intuicji i doświadczenia.

Bo z tego co Ty piszesz wynika że strasznie gloryfikujesz informatykę jako jedyny słuszny kierunek daje podstawy do pracy informatyka

Absolutnie nie jedyny słuszny, niemniej z definicji dający najwięcej podstaw, a już szczególnie jeśli faktycznie ktoś będzie pracował w informatyce a nie tylko klepał formatki html i cssy.

zdecydowanie mniej abstrakcyjne , a przez to prostsze to pojęcia przez osoby które kończą inne , wymagające więcej abstrakcji kierunki .

Dałbyś się zoperować biologowi? Bo przecież on studiował coś bardziej abstrakcyjnego niż medycyna i w sumie to brakuje mu tylko tych technicznych szczegółów np. jak ciąć żeby sie pacjent nie wykrwawił :)
Jeszcze raz powtarzam: tu nie chodzi o to że ktoś po kierunku X nie poradzi sobie z nadrobieniem braków z takiej czy innej dziedziny. Chodzi o to co w danej chwili ktoś umie, a już szczególnie jeśli mowa o praktykach które trwają raptem kilka tygodni i nie ma czasu żeby ktoś nadrabiał braki w podstawach, bo będzie dużo innych rzeczy do nauki.
Jak wpadasz do projektu na setki tysięcy linii kodu w jakiejś skomplikowanej domenie to nie ma już czasu na douczanie się technologii. Jak dostaniesz taska żeby poprawić jakiś szczegół w wewnętrznym języku skryptowym/dslu w projekcie w pracy to nagle nadrobisz sobie 3 semestry automatów i kompilatorów? ;)

Jak przysiądę na kilka lat to może dalbym radę nauczyć sie grać na skrzypcach, ale to jeszcze nie znaczy że przyjmą mnie dziś na praktyki w orkiestrze.

Od informatyków słyszę że jak mają z czymś problem z to analizą , a jak przejdą MD to przeszli studia.

Weź poprawkę na to że informatyka na MIM jest mocno teoretyczna, więc też nacisk jest inaczej polożony ;)
Zresztą z analizą jest taki problem że jest mocno zbędna na informatyce w dużym wymiarze godzin i w efekcie mało kogo kręci uczenie sie jej. A dalej większość przedmiotów bardziej teoretycznych bazuje na Algebrze i Matematyce Dyskretnej i jeśli ogarniasz te dwie rzeczy to sobie dalej poradzisz. Przynajmniej przy założeniu że przedmioty "kierunkowe"/"praktyczne" cię interesują, bo zwykle najcięższe są przedmioty których nie chce ci sie uczyć bo uważasz je za bezużyteczne.

Główne pytanie jest jak zwykle: co byś chciał robić. Klepać formatki można i będąc w gimnazjum i żadne specjalne wykształcenie potrzebne nie będzie.

0

programowanie to jest byzness jakby powiedział max :)

0

Bo z tego co Ty piszesz wynika że strasznie gloryfikujesz informatykę jako jedyny słuszny kierunek daje podstawy do pracy informatyka a reszta osób która potencjalnie mogłaby być informatykami - nie nadaje się do tego przez braki w przedmiotach które w mojej opinii , są zdecydowanie mniej abstrakcyjne , a przez to prostsze to pojęcia przez osoby które kończą inne , wymagające więcej abstrakcji kierunki .

No z definicji na informatyce się uczysz rzeczy przydatnych w zawodze informatyka (w teorii), a znajomość rzeczy przytatnych w zawodzie informatyka daje podstawy do pracy informatyka.

Co z tego że ktoś pozjadał zęby na fizyce kwantowej i wygrał 10 konkursów na najlepszego fizyka kwantowego w kraju, skoro nie umie programować?

Od informatyków słyszę że jak mają z czymś problem z to analizą , a jak przejdą MD to przeszli studia.

Przy czym Analiza Matematyczna to (moim zdaniem) najmniej przydatny "klasyczny" przedmiot na studiach informatycznych (a piszę to jako osoba lubiąca matematykę). To że jakiś przedmiot uwala studentów to nie znaczy że jest przydatny ani potrzebny w pracy ;].

Liczę na konstruktywną dyskusję - bo być może powaznie rozpatrzę rozpoczęcię studiów informatycznych - już w ramach kształcenia uzupełniającego, kilka przedmiotów bym miał przepisane.

Ok, to konstruktywnie:

Zajmuję się informatyką z pasji i twierdzę że studiowanie matematyki mi w tym bardzo pomaga , aczkolwiek - studiowanie informatyki by pomogło bardziej ale na 4 roku nie chcę zmieniać tak nagle kierunku.

Ani studia matematyczne, ani studia informatyczne Cię same niczego nie nauczą. Skoro już jesteś na 4 roku, to chyba nie ma po co go zmieniać. Dużą zaletą studiów informatycznych jest to, że zadania domowe zazwyczaj polegają na programowaniu, więc siłą rzeczy uczysz się coś programować. Ale jeśli poświęcisz odpowiednio dużo czasu w domu na pisanie własnych projektów, będziesz mógł spokojnie kiedyś pracować jako programista.

1

Nie myl formalnego wyksztalcenia z umiejetnosciami i wiedza. Spotkasz jeszcze wielu ludzi, ktorzy mogli studiowac wszystko od biologii molekularnej po filozofie a obecnie zarzadaja firmami i zespolami bo bez przerwy rozwijali sie i sprawdzili sie w praktyce. Skonczone studia to moze byc atut na samym poczatku kariery gdzie od przecietnego deva bez mozna zatrudnic deva ze studiami. Pozniej ma to juz nikle znaczenie, bo na 99% wiedza teoretyczna ze studiow nie przyda sie do niczego. Pozotaly 1% to R&D i momenty w zyciu gdzie mozna jakis problem rozwiazac uzywajac narzedzia z wyzszej matematyki. Osobny przypadek to jak ktos pracuje w sektorze publicznym, tu czasem wymagany jest podpis kogos "z papierami", ale to tez nisza.

0
NoNiewiem napisał(a):

Bo z tego co Ty piszesz wynika że strasznie gloryfikujesz informatykę jako jedyny słuszny kierunek daje podstawy do pracy informatyka a reszta osób która potencjalnie mogłaby być informatykami - nie nadaje się do tego przez braki w przedmiotach które w mojej opinii , są zdecydowanie mniej abstrakcyjne , a przez to prostsze to pojęcia przez osoby które kończą inne , wymagające więcej abstrakcji kierunki .

Odnosze wrazenie, ze za bardzo rozpatrujesz sprawe pod kątem tego co jest trudne / latwe a za mało pod kątem tego co jest przydatne / mniej przydatne na danym stanowisku pracy.

Kiedys bylem zwolennikiem jezykow programowania takich jak C czy C++ wychodzac z zalozenia, ze jak sie naucze programowac w czyms trudniejszym to bez problemu poradze sobie z czyms latwiejszym (uwazam, ze latwiej sie programuje w C#, Javie czy PHP niz w C++, C czy Asemblerze). Pozniej sie okazalo, że łatwiej jest dostać pracę przy projektach, w ktorych wykorzystuje się C#, Jave czy PHP + oczywiscie HTML i CSS. Dodam, ze gadanie typu "hej umiem cos trudniejszego to z latwiejszym tez sobie poradze" niekoniecznie musi stanowic silny argument - pracodawca potrzebuje po prostu innych umiejetnosci.

Podobnie wyglada sprawa z kierunkami bardziej / mniej abstrakcyjnymi czy trudniejszymi / latwiejszymi. Mozesz umiec naprawde trudne rzeczy ale jezeli nie beda one potrzebne pracodawcy to nic z tego nie wynika. Lepiej bedzie jak bedziesz posiadal umiejetnosci takie, ktore daja pracodawcy odpowiednia korzysc nawet jezeli beda to umiejetnosci latwiejsze do przyswojenia. Tym bardziej, ze typowy projekt informatyczny rzadko kiedy wykorzystuje matematyke na poziomie dobrych studiow matematycznych. Wlasciwie to matematyka na informatyce czesto jest juz troche na wyrost (na studiach informatycznych nauczysz sie matematyki w wiekszym zakresie niz jest to potrzebne w typowej pracy).

Oczywiscie sam fakt, ze jestes na matematyce Cie w niczym nie skresla. W bardzo zaawansowanych, nietypowych projektach moze byc to nawet atut i kto wie czy nie bedziesz lepszym kandydatem niz ktos po infie. Natomiast w typowych projektach kladl bym raczej wiekszy nacisk na zdobywanie doswiadczenia niz na wiedze akademicka. Jak bedziesz dostatecznie dobrym praktykiem to jakas prace predzej czy pozniej znajdziesz nawet jezeli absolwenci informatyki beda lepiej postrzegani. Po zdobyciu odpowiedniego doswiadczenia zawodowego kierunek studiow powinien miec juz mniejsze znaczenie.

0

Kiedys bylem zwolennikiem jezykow programowania takich jak C czy C++ wychodzac z zalozenia, ze jak sie naucze programowac w czyms trudniejszym to bez problemu poradze sobie z czyms latwiejszym (uwazam, ze latwiej sie programuje w C#, Javie czy PHP niz w C++, C czy Asemblerze).

też tak myślałem :)
i jedyne o czym się przekonałem, to fakt, że mało kogo na zewnątrz obchodziło, że robiło się rzeczy nawet i trudne i logiczne (biznesowo) skomplikowane - zazwyczaj była to krótka piłka, np robiłeś w QT - nie to do widzenia - i na nic zdały się tłumaczenia, że pracowałeś np przy MFC, COM+ itd i po przeglądnięciu QT jest do ogarnięcia

0

IMO znajdziesz pracę, a Twoje doświadczenie jako matematyk na pewno przyda się w programowaniu. To czego może Ci brakować to obycie się z danym językiem programowania, ale IMO nie jest to aż tak trudne jak żonglowanie abstrakcyjnymi koncepcjami na matematyce. Są języki programowania, technologie, które mocno wzorują się na koncepcjach matematycznych z logiki czy teorii kategorii, jak np Haskell.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1