Master’s Degree in Computer Science

0
Twardy Frank napisał(a):

czemu kryzys? Może wreszcie zrozumiano, że nie każdy może/powinien być programistą. Ja osobiście jestem zmęczony tym g**no-kodem, który od 2-3lat zalewa rynek

No tak, bo wcześniej cały kod był piękny, a legacy powstało przedwczoraj. :D

Miś Pluszowy++ napisał(a):

A jednak Misza i Grisza chętnie wybierają Wrocław, Kraków, Gdańsk, Warszawę.

Bo Polska to piękny kraj w przeciwieństwie do ich ojczyzny. Nie przeprowadzają się tu dla pieniędzy, bo u siebie jako programiści zarabiają więcej.

1
somekind napisał(a):

No tak, bo wcześniej cały kod był piękny, a legacy powstało przedwczoraj. :D

Fowler, Martin i inni: Legacy code nie znaczy kod zły. Legacy code to kod trudniejszy w utrzymaniu. Legacy code to kod bez testów. Itd.

3
Wesoły Miś napisał(a):

Kryzysu jeszcze nie mamy. Na to trzeba poczekać jeszcze 2-3 lata. Jak outsourcingi zaczną likwidować masowo oddziały w Polsce to wtedy będziesz wiedział, że przyszedł kryzys.

No, bo przecież to oczywiste że stajnie outsourcingowe otwierają tyle oddziałów żeby je za 2-3 lata zamknąć. Nie wspominając już o skoku w stawkach.

Paradoksalnie napływ programistów to bardzo dobra rzecz w przypadku Polski. Ponieważ wraz ze wzrostem liczby programistów rośnie "kategoria wagowa" Polski. Łatwiej podjąć decyzję o rozpoczęciu dużego projektu w danym kraju gdy jest 20 tys. programistów niż gdy jest ich np. 10 tys.

0

Legacy kod to kod, który zarabia pieniądze.

0

Legacy w praktyce, to głównie spaghetti pełne ośmiotysięczników, i o to mi chodziło gdy komentowałem bzdury o tym, że jakość kodu spadła w ostatnich latach.

2

Do Polski weszły globalne korporacje z zachodnimi standardami. Pracuje się w nowoczesnych biurowcach, w zagranicznych projektach, językiem urzędowym jest angielski, jesteśmy komórką w Excelu. Software engineer jak sama nazwa wskazuje w każdym z oddziałów rozrzuconych po świecie ma wyższe wykształcenie. W Polsce jest nas na tyle dużo, że koncerny mają dostateczni duży wybór pracowników spełniających zachodnie standardy. Kasa jest wysoka, wymagania są wysokie.

Nie każdy musi pracować w koncernach, ale każdy kto chce pracować w koncernie musi spełniać korporacyjne standardy.
Ty, tamta Pani, tamten Pan, każda komórka w Excelu u Hansa we Frankfurcie po zsumowaniu daje wykres pracowników w Polskim oddziale, na nim 30% ma doświadczenie komercyjne > 15 lat, 205 > 5 lat, 100% wyższe wykształcenie. Komórki się zgadzają, kadra w Polsce dostaje grubą kasę.
Gdyby na rocznej prezentacji 30% programistów w polskim oddziale miało tylko maturę, to być może soft byłby tej samej jakości, i jeszcze kasa wypłacana koderom byłaby 30% niższa. Hans musiałby się tłumaczyć swoim ober szefom dlaczego odstawia polnische wirtschaft, czy w tym dzikim kraju nad Wisłą nie ma uniwersytetów.
Polski zarząd dla takiej jaką zarania zrobi wszystko żeby Hans był zadowolony, dlatego wyższe wykształcenie jest wymagane. Nie ma uzasadnienia merytorycznego, tak działa system.

Na szczęście polskie firmy, małe firmy, start-upy nie muszą dbać o zadowolenie szczebla wyżej po obejrzeniu statystyk w PowerPoincie.

0
Krzywy Krawiec napisał(a):
Szalony Samiec napisał(a):

Ja bym chetnie robil polskie produkty. Ale albo to sa jakies dziwne startupy, albo kasa jest 2 razy gorsza, albo to i to.

Niestety pewnie często trzeba "wyjść ze strefy komfortu" i liczyć, że to się zwróci w postaci doświadczenia.

Ale prawda, wiekszosc pomyslow to jakis skok na kase albo byle cokolwiek zrobic.

A na jakiej podstawie mam liczyc, ze bede mial wieksze doswiadczenie po pracy w firmie z Polski?

0

Panowie, obowiązek wyższego wykształcenia w korpo trochę różni się od tematu wątku czyli "Master’s Degree in Computer Science". W tym kraju wyższego nie mają tylko najniższe warstwy społeczne i ludzie którzy od początku świadomie wybrali fizyczną pracę. Reszta te wyższe studia gotowania na gazie ma :)

A w korpo wcale nie ma takich wysokich stawek - w sensie są stanowiska bardzo wysoko opłacane ale związane jest to albo z wymogiem pracy w delegacjach albo z tak dużą odpowiedzialnością że w ostatecznej kalkulacji się to nie opłaca. Dużo lepsze stawki można wyciągnąć w startupach których w ogóle w Polsce nie ma ale mają tu zespoły deweloperskie :)

0
loza_szydercow napisał(a):

A w korpo wcale nie ma takich wysokich stawek - w sensie są stanowiska bardzo wysoko opłacane ale związane jest to albo z wymogiem pracy w delegacjach albo z tak dużą odpowiedzialnością że w ostatecznej kalkulacji się to nie opłaca. Dużo lepsze stawki można wyciągnąć w startupach których w ogóle w Polsce nie ma ale mają tu zespoły deweloperskie :)

Trzy lata temu zatrudniając się przez kontraktornię do zachodniego banku można było na stanowisku Java Developera dostać więcej niż 100 zł/h. Praca na miejscu, delegacje naprawdę okazjonalnie (kumpel który się tam dostał w tym roku nie miał ani jednej), odpowiedzialny jesteś za kod i za to co powiesz na Scrumie. Notoryczne jest przecenienia zadań o kilkaset procent żeby mieć czas na koty w internecie

0
Szalony Samiec napisał(a):
Krzywy Krawiec napisał(a):
Szalony Samiec napisał(a):

Ja bym chetnie robil polskie produkty. Ale albo to sa jakies dziwne startupy, albo kasa jest 2 razy gorsza, albo to i to.

Niestety pewnie często trzeba "wyjść ze strefy komfortu" i liczyć, że to się zwróci w postaci doświadczenia.

Ale prawda, wiekszosc pomyslow to jakis skok na kase albo byle cokolwiek zrobic.

A na jakiej podstawie mam liczyc, ze bede mial wieksze doswiadczenie po pracy w firmie z Polski?

Są w Polsce startupy zza granicy.
A gwarancja? nigdy nie ma.

1
Royalista napisał(a):

Co za głupoty. Oczywiście, że studia są potrzebne i duża część firm odrzuci i zgniecie was jak śmieci jeśli nie będziecie mieć dyplomu ukończenia studiów. I bardzo dobrze, bo patologia programistów po politologii, których kod budzi politowanie się skończy. Jeśli marzycie o karierze programistów, to zróbcie w życiu choć jedną rzecz porządnie i idźcie na studia. To się naprawdę opłaca - zaufajcie mi.

Peter Norvig:

If you want, put in four years at a college (or more at a graduate school). This will give you access to some jobs that require credentials, and it will give you a deeper understanding of the field, but if you don't enjoy school, you can (with some dedication) get similar experience on your own or on the job. In any case, book learning alone won't be enough. "Computer science education cannot make anybody an expert programmer any more than studying brushes and pigment can make somebody an expert painter" says Eric Raymond, author of The New Hacker's Dictionary. One of the best programmers I ever hired had only a High School degree; he's produced a lot of great software, has his own news group, and made enough in stock options to buy his own nightclub.

Myślę że jednak zaufam jemu, nie anonimowi z trollwątku.

0
caer napisał(a):
Royalista napisał(a):

Co za głupoty. Oczywiście, że studia są potrzebne i duża część firm odrzuci i zgniecie was jak śmieci jeśli nie będziecie mieć dyplomu ukończenia studiów. I bardzo dobrze, bo patologia programistów po politologii, których kod budzi politowanie się skończy. Jeśli marzycie o karierze programistów, to zróbcie w życiu choć jedną rzecz porządnie i idźcie na studia. To się naprawdę opłaca - zaufajcie mi.

Peter Norvig:

If you want, put in four years at a college (or more at a graduate school). This will give you access to some jobs that require credentials, and it will give you a deeper understanding of the field, but if you don't enjoy school, you can (with some dedication) get similar experience on your own or on the job. In any case, book learning alone won't be enough. "Computer science education cannot make anybody an expert programmer any more than studying brushes and pigment can make somebody an expert painter" says Eric Raymond, author of The New Hacker's Dictionary. One of the best programmers I ever hired had only a High School degree; he's produced a lot of great software, has his own news group, and made enough in stock options to buy his own nightclub.

Myślę że jednak zaufam jemu, nie anonimowi z trollwątku.

Well, @cear, I think you didn't understand me correctly...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1