Czy warto próbować gdy wymagają doświadczenia komercyjnego?

0

Witam, przeglądam oferty pracy dla backend developera i dosłownie z 99% zawiera w wymaganiach minimum 1 rok doświadczenia komercyjnego. Mam wrażenie, że trzeba się z nim urodzić, żeby znaleźć pracę. Czy mimo wszystko wysyła się swoje CV do takich ogłoszeń, gdy nie posiada się żadnego doświadczenia, czy nie ma to najmniejszego sensu?

4

Tak. Nie trzeba spełniać absolutnie wszystkich wymagań, żeby zostać przyjętym do pracy.

0

Najlepiej zaczac od jakiegos stazu. Potem sie w takiej pracy zostaje i juz potem mozna przebierac w ofertach,

0

Można ocenić po widełkach. Niektórzy wymagają 1 roku doświadczenia i oferują 3 tyś zł netto, a inni 6 tyś. Tych pierwszych oczywiście będzie łatwiej do siebie przekonać jeżeli ma się tylko swoje projekty do pokazania.

0

Z mojego doświadczenia podane wymagane doświadczenie to absolutne minimum zakładając że przez ten czas robiłeś dokładnie to co będziesz robić w nowej pracy, więc nie nastawiałbym się zbyt pozytywnie, ale jeśli czujesz że jesteś ponadprzeciętny to próbuj, nic to nie kosztuje.

0
caer napisał(a):

Z mojego doświadczenia podane wymagane doświadczenie to absolutne minimum zakładając że przez ten czas robiłeś dokładnie to co będziesz robić w nowej pracy, więc nie nastawiałbym się zbyt pozytywnie, ale jeśli czujesz że jesteś ponadprzeciętny to próbuj, nic to nie kosztuje.

Szczególnie jak są wymienione wszystkie gałęzie IT od programowania po grafikę...

0

Wyślij CV, może się uda. Do mojej pierwszej pracy aplikowałem na regulara z dopiskiem "Jeśli szukacie też ogarniętego juniora to zapraszam do CV". I udało się, próbuj :)

0

Mam wrażenie, że ludzie są mocno się przywiązują do tego co jest napisane w ogłoszeniu. Czasami tam jest wpisane tyle, że wręcz niemożliwe żeby ktoś był w tym wszystkim dobry.

Twoje CV zobaczy w pierwszej kolejności HR, który czesto nie ma pojęcia o programowaniu i oceni Cię zero-jedynkowo. Masz rok doświadczenia? Nie to nara, tak to dzwonimy. Jak ktoś wymaga X, a Ty znasz Y i Z, to wpisz to X. HR będzie zadowolony, a osoba techniczna już Cię oceni. Najwyżej jak ktoś Cię zapyta co z tym X to powiedz że znasz tylko podstawy podstaw, ale szybko się uczysz i dzięki znajomości Y i Z szybko ogarniesz.

Ja żeby dostać swoją pracę naklamalem w CV. Wpisałem JavaScript po przerobieniu kursu na jakiejś stronce codeacademy czy coś takiego. Trzeba sobie radzić w życiu. Doświadczenie tez nie jest miarą wiedzy. Ktoś programujący rok w Janusz Soft może mieć mniejszą wiedzę nic samouk pod okiem jakiegoś super dobrego kolegi.

Ukryj to jakoś sprytnie w CV trochę pobajeruj i dostaniesz pierwszą pracę ;)

0

Wysyłaj wszędzie, chyba, że po ogłoszeniu wyraźnie widać że poszukują kogoś doświadczonego. W najgorszym wypadku po prostu nie zaproszą na rozmowę

3

rozmowa kwalifikacyjna to też forma zbierania doświadczenia, a HR trochę naciągają ogłoszenia więc nie widzę powodu aby i kandydaci nie robili tego samego ;)

0

W większości przypadków nie musisz mieć komercyjnego, ale powinieneś mieć mieć jakieś sensowne projekty, najlepiej takie, które pracują gdzieś u klientów i które stanowią sensowną całość. Do CV możesz dodać listę projektów z technologiami, będzie to dobrze wyglądać i będą mieli z czego pytać.

0

Jak widzę takie pytanie jak u opa, to sobie wyobrażam, że pracodawcy jak dostaną nie pasujące im CV wysyłają od razu płatnych morderców, aby usunęli autorów z tego padołu łez.

0

Czyli tak, rekruterzy Wam przesyłają niedopasowane oferty to źle, ale aplikowanie na niedopasowaną do Ciebie oferte to już dobrze? :D Mentalność Kalego.

0

Ludzie, szanujmy się trochę. Weryfikacja techniczna to wynajęcie poważnego fachowca na jedną godzinę. Czyli to coś kosztuje drugą stronę. Nie róbmy więc sobie jaj i nie piszmy głupot w CV. Można próbować, jeżeli ma się jakiś ekwiwalent zamiast tego, co wymagane. To jest fair.

Przykładowo nie masz doświadczenia X lat, ale zrobiłeś ileś tam projektów freelancerskich i działałeś przy takim a takim opensorsie.

Jak nie będziemy się traktować po ludzku, to wszyscy na siebie będą patrzeć jak na oszustów. Dokąd zajdziemy? Próbujmy trochę budować zaufanie społeczne, zaufanie do ludzi. Róbmy coś dobrego, a nie syf, na który potem narzekamy.

1

Panel techniczny to 2 osoby po godzinie spędzanej z klientem, do tego po godzinie na zapoznanie się z CV klienta, przygotowanie tematów pod kontem jego CV, godzina po rozmowie na przygotowanie opinii o kliencie.

Dolicz do tego czas pracy rekrutacji, rozmowa telefoniczna, miękki hr rekrutacyjny, spotkanie w firmie z osobą nietechniczną.

Przyjmij co najmniej 8 osobogodzin poświęcanych na proces rekrutacji jednego "klienta".

Dlatego w firmach przechodzą dalej 2 typy na juniorskie pozycje, albo ma porządne wykształcenie albo doświadczenie komercyjne.

1
jarekczek napisał(a):

Ludzie, szanujmy się trochę. Weryfikacja techniczna to wynajęcie poważnego fachowca na jedną godzinę. Czyli to coś kosztuje drugą stronę. Nie róbmy więc sobie jaj i nie piszmy głupot w CV. Można próbować, jeżeli ma się jakiś ekwiwalent zamiast tego, co wymagane. To jest fair.

Przykładowo nie masz doświadczenia X lat, ale zrobiłeś ileś tam projektów freelancerskich i działałeś przy takim a takim opensorsie.

Jak nie będziemy się traktować po ludzku, to wszyscy na siebie będą patrzeć jak na oszustów. Dokąd zajdziemy? Próbujmy trochę budować zaufanie społeczne, zaufanie do ludzi. Róbmy coś dobrego, a nie syf, na który potem narzekamy.

Czyli ty uważasz się za typowego chłopa, który wielki pan łaskawie pozwolił dostąpić zaszczytu rozmowy kwalifikacyjnej n/c. Jeszcze może jesteś wdzięczny, że dostaniesz zadanie domowe na 12h pracy od swojego pana za free. Typowa mentalność polaczka pańszczyźnianego, przez takich ludzi jest tu jak jest.

W normalnym kraju do rozmowy staja dwa równe sobie podmioty dawca pracy (pracownik) vs praco-biorca i każdy powinien tracić +/- tyle samo czasu i każdego czas jest tak samo cenny.
A wypisywanie bzdur CV to tylko skutek oszust drugiej strony: brak widełek, obiecywanie złotych gór (opis projektów firmy na rozmowie kontra stan faktyczny) etc. Do poważnych, uczciwych firm, w których każdy chciałby pracować, nikt nie będzie wysyłał wydumanych CV. Z drugiej strony wystarczy olać janusz softy i same wyginą, tylko jeśli większość, nawet na tym forum, chciałaby samemu prowadzić taki polaczkowy biznes to chyba dalszy komentarz zbędny.

0
Koziołeczek napisał(a):

Panel techniczny to 2 osoby po godzinie spędzanej z klientem, do tego po godzinie na zapoznanie się z CV klienta, przygotowanie tematów pod kontem jego CV, godzina po rozmowie na przygotowanie opinii o kliencie.

Dolicz do tego czas pracy rekrutacji, rozmowa telefoniczna, miękki hr rekrutacyjny, spotkanie w firmie z osobą nietechniczną.

Przyjmij co najmniej 8 osobogodzin poświęcanych na proces rekrutacji jednego "klienta".

Dlatego w firmach przechodzą dalej 2 typy na juniorskie pozycje, albo ma porządne wykształcenie albo doświadczenie komercyjne.

Jeśli tak liczysz, to może policz ile czasu kandydat spędza na: dojedzie na rozmowę, przygotowanie do pytań (tych na zasadzie jaki jest port protokołu x, jaka jest sygnatura funkcji i inne które można wygooglować w 10s), czas na wyprasowanie koszuli, testy, oraz hit janusz softów (i nie tylko), czyli zdania domowe.

0
jarekczek napisał(a):

Ludzie, szanujmy się trochę. Weryfikacja techniczna to wynajęcie poważnego fachowca na jedną godzinę. Czyli to coś kosztuje drugą stronę. Nie róbmy więc sobie jaj i nie piszmy głupot w CV. Można próbować, jeżeli ma się jakiś ekwiwalent zamiast tego, co wymagane. To jest fair.

Znalezienie pracownika wymaga nakładów czasu i pieniędzy? No niesamowite! Ja myslałem, że to się robi samo i za darmo!

Przykładowo nie masz doświadczenia X lat, ale zrobiłeś ileś tam projektów freelancerskich i działałeś przy takim a takim opensorsie.

Projekty freelancerskie to jak najbardziej doświadczenie komercyjne. Zresztą doświadczenie nie mierzy się w czasie, bo miesiąc jednego miesiącowi innego nie równy. Więc z czym do ludzi.

Jak nie będziemy się traktować po ludzku, to wszyscy na siebie będą patrzeć jak na oszustów. Dokąd zajdziemy? Próbujmy trochę budować zaufanie społeczne, zaufanie do ludzi. Róbmy coś dobrego, a nie syf, na który potem narzekamy.

Bla bla bla

0

Wystarczy wpisać w nagłówku CV że interesuje cię pozycja Juniora. Sam gdy zaczynałem wysyłałem CV na tego typu ogłoszenia bez doświadczenia komercyjnego. Byłem zapraszany na rozmowy i zwykle oferowano mi pozycję juniora. Wystarczy że ogarniasz, a będzie ok. W samym CV nie ściemniaj, to wszystko wychodzi. Poza tym poziom ludzi przyjmujących się do pracy potrafi być bardzo mały. Niektórzy potrafią napisać prostą aplikację web dosłownie na kolanie, zatykając się na pytaniu o metody http.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1